| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2002-12-12 11:50:13
Temat: Re: Jak wpłynąć na meża (teraz ja się wyżalam)
Użytkownik "Basia Zygmańska" <j...@s...gliwice.pl> napisał w wiadomości
news:at9sol$1f5m$1@news2.ipartners.pl...
> Wściekła jestem , dlaczego dorosły mądry facet nie potrafi sobie sam
> rozplanować pracy ?
> Jednocześnie ma pretensje do dzieci, jak oni siadają do lekcji o 21.
> Przecież to to samo ?
nie dla wszystkich ;)
> I co ja mogę zrobić zeby on w końcu przysiadł nad tym co ma zrobić i
> zdążył ?
Przykro mi, z moich doświadczeń wynika, ze nie możesz nic zrobić poza
wyzaleniem się lub zamordowaniem delikwenta
> Na weekend wyjeżdżam, zabieram dzieci, zobaczymy co wtedy zrobi.
>
posprząta piwnicę (jesli macie), skopie pomimo mrozu dawno nie widzianą
działkę (jeśli macie), a najpewniej wykona dawno odkładane i znienawidzone
drobne remonty domowe o które nie mogłaś się doprosić od miesięcy itd.
oczywiście mogę się mylić, piszę to li i jedynie na podstawie własnych
doświadczeń
pozdr.Joanna
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2002-12-12 11:51:26
Temat: Re: Jak wpłynąć na meża (teraz ja się wyża>I co ja mogę zrobić zeby on w końcu przysiadł nad tym co ma zrobić i
> zdążył ?
"konia można zaprowadzić do rzeki ale nikomu się nie udało zmusić go
by napił się wody"
Qwax
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2002-12-12 11:57:11
Temat: Jak wpłynąć na meża (teraz ja się wyżalam)Sytuacja jest taka :
Mamy do zrobienie dwie pilne terminowe prace.
Ja - do konca stycznia, mąż do 20.12.
Są to dwie niezależne sprawy, ale z pewnych powodów obie umowy są
podpisane na mnie, tak że prawnie ja za to odpowiadam.
Pracy nie da się wykonać w tydzień, bo jest tego sporo.
Ja staram sie jakoś to rozłożyć w czasie, zaczynam 2 miesiace
wcześniej (I tak zwykle mam spiętrzenia).
Mąz jak moze odwleka wszystko do ostatniej chwili.
Zbiera sie do tego od początku listopada, czyta różne ksiażki na ten
temat, mówi ze wszystko już ma w głowie.
Wczoraj już miał siedzieć i pisać non stop, tymczasem :
1. posprzątał całe mieszkanie
2. wrzucił i powiesił dwa prania
3. zrobił dzieciom pracochłonny obiad.
Jednym słowem robi wszystko zeby odwlec chwilę kiedy ma usiaść do
komputera i pisać.
Pranie i sprzątanie mogło poczekać, dzieci mogły zjeść byle co a nie
pracochłonny obiad.
a on tłumaczy że to wszystko trzeba było zrobić,a jak dzieci wracają
ze szkoły - to mu przeszkadzają.
Ja wróciłam o 20 (byłam u ojca), bardzo miło mnie przywitał, ale jak
siadłam do komputera to zobaczyłam ze napisał tylko 2 strony !
Myślałam ze sie wścieknę.
Nakrzyczałam na niego, postraszyłam karami umownymi, które trzeba
będzie płacić za opóźnienie pracy, wieczorem usiadł i pisał całą noc.
Ale i tak nie skończył nawet rozdziału.
Jednocześnie - ma czas w dzień, kiedy nikogo nie ma, a wtedy nie pisze
(w ogóle nie wiem co robi)
ma ochotę robić to po południu, a wtedy ja wracam z pracy, mam swoją
robote do zrobienia a on mi blokuje komputer (mamy jeden)
Jednoczesnie marudzi, kazde głosniejsze słowo w drugim pokoju
przeszkadza mu w pracy.
Wściekła jestem , dlaczego dorosły mądry facet nie potrafi sobie sam
rozplanować pracy ?
Jednocześnie ma pretensje do dzieci, jak oni siadają do lekcji o 21.
Przecież to to samo ?
I co ja mogę zrobić zeby on w końcu przysiadł nad tym co ma zrobić i
zdążył ?
Mam swoją pracę - nie mogę ciągle zajmować sie dziecmi.
Pozdrowienia.
Basia
P.S.
Na weekend wyjeżdżam, zabieram dzieci, zobaczymy co wtedy zrobi.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2002-12-12 12:01:23
Temat: Re: Jak wpłynąć na meża (teraz ja się wyżalam)Użytkownik Basia Zygmańska <j...@s...gliwice.pl>
> I co ja mogę zrobić zeby on w końcu przysiadł nad tym co ma zrobić i
> zdążył ?
Chyba teraz już nic - ten typ tak ma.
Ponieważ ja też należę do osób które nie są w stanie nic robić bez bata nad
głową (czytaj: terminu na wczoraj), a jak wiadomo wtedy fizycznie już się
nie da (ta ostatnia noc przed terminem jakoś podejrzanie krótko trwa :-)),
proszę zawsze o podawanie mi terminu wykonania pracy z marginesem
bezpieczeństwa - np. na styczeń bezwzględnie musi być, ale ja dostaję to z
terminem "najpóźniej do 20 grudnia", wtedy jest 100% szansy, że zdążę.
Marta
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2002-12-12 12:11:18
Temat: Re: Jak wpłynąć na meża (teraz ja się wyżalam)> Przykro mi, z moich doświadczeń wynika, ze nie możesz nic zrobić
poza
> wyzaleniem się lub zamordowaniem delikwenta
To nie jest rozwiązanie - wtedy nie bedzie miał kto zrobić tej pracy.
>
> > Na weekend wyjeżdżam, zabieram dzieci, zobaczymy co wtedy zrobi.
> >
>
> posprząta piwnicę (jesli macie), skopie pomimo mrozu dawno nie
widzianą
> działkę (jeśli macie),
Nie mamy działki a w piwnicy jest po kostki wody, więc to mi raczej
nie grozi.
> a najpewniej wykona dawno odkładane i znienawidzone
> drobne remonty domowe o które nie mogłaś się doprosić od miesięcy
itd.
> oczywiście mogę się mylić, piszę to li i jedynie na podstawie
własnych
> doświadczeń
No -tak - moze jeszcze np. umyć okna, drzwi (no bo to trzeba wg niego
koniecznie zrobić przed Świętami), a mieszkanie mamy duże.
Trochę mnie pocieszyłaś, że nie tylko ja mam taki dopust boży. Zawsze
raźniej.
Pozdrowienia.
Basia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2002-12-12 12:23:07
Temat: Re: Jak wpłynąć na meża (teraz ja się wyżalam)Basia Zygmańska wrote:
>
> podpisane na mnie, tak że prawnie ja za to odpowiadam.
Szkoda.
> Pracy nie da się wykonać w tydzień, bo jest tego sporo.
Czyli juz po zawodach?
> Wczoraj już miał siedzieć i pisać non stop, tymczasem :
[...]
> Jednym słowem robi wszystko zeby odwlec chwilę kiedy ma usiaść do
> komputera i pisać.
O, moze Twoj i ja mamy wspolnych przodkow? ;-)
Ja mam dokladnie tak samo. Sprzatam, piore, ukladam, a potem
wreszcie sie biore i pracuje w nocy.
> Nakrzyczałam na niego, postraszyłam karami umownymi, które trzeba
> będzie płacić za opóźnienie pracy, wieczorem usiadł i pisał całą noc.
> Ale i tak nie skończył nawet rozdziału.
Potraktowalas go jak dziecko, no nie?
Mam odczucie, ze w ten sposob (matkujac mezowi) bierzesz na
siebie czesc odpowiedzialnosci.
Ja wiem, ze latwo powiedziec, ale lepiej by bylo na spokojnie
(acz dobitnie) mu o tym przypomniec, wyrazic obawe o Wasza
kondycje finansowa i przejsc do swoich zajec.
Wcale nie twierdze, ze ja bym umiala tak zrobic, ja mam
tendencje do matkowania mojemu TZ. :-(
> Jednocześnie - ma czas w dzień, kiedy nikogo nie ma, a wtedy nie pisze
> (w ogóle nie wiem co robi)
Jak to co, sprzata... ;-)
> ma ochotę robić to po południu, a wtedy ja wracam z pracy, mam swoją
> robote do zrobienia a on mi blokuje komputer (mamy jeden)
Patowe to jest, w ten sposob i Ty mozesz nie zdazyc ze swoja
praca.
> Jednoczesnie marudzi, kazde głosniejsze słowo w drugim pokoju
> przeszkadza mu w pracy.
Szuka usprawiedliwienia dla braku weny.
> Wściekła jestem , dlaczego dorosły mądry facet nie potrafi sobie sam
> rozplanować pracy ?
Nie wiem, tez tak czasem ma, a jestem dorosla, mysle, ze madra,
ino nie facet.
Weny nie ma.
> Jednocześnie ma pretensje do dzieci, jak oni siadają do lekcji o 21.
> Przecież to to samo ?
No, hipokryzja stosowana. Zwracaj mu na to spokojnie uwage.
> I co ja mogę zrobić zeby on w końcu przysiadł nad tym co ma zrobić i
> zdążył ?
Nic nie mozesz, chyba, ze TZ sam Ci zaproponuje, jak moglabys mu
ulatwic powrot weny. Im wiecej bedziesz probowala zrobic, tym
wiecej odpowiedzialnosci przewedruje na Twoje barki, odciazajac
rownoczesnie psychicznie TZ...
Byc moze trzeba bedzie poniesc konsekwencje niedotrzymania
terminu, to moze pomoc na przyszlosc.
Jesli go wyreczysz - wrocisz do punktu wyjscia.
Obawiam sie, ze napisalam same truizmy.
Dominika (Szewc Bez Butow Chodzi)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2002-12-12 12:39:25
Temat: Re: Jak wpłynąć na meża (teraz ja się wyżalam)
Użytkownik "Basia Zygmańska" <j...@s...gliwice.pl> napisał w wiadomości
news:at9vdo$1h1p$1@news2.ipartners.pl...
> Nie mamy działki a w piwnicy jest po kostki wody, więc to mi raczej
> nie grozi.
>
wypompuje/wyniesie wiaderkiem wodę ? :)
>
> No -tak - moze jeszcze np. umyć okna, drzwi (no bo to trzeba wg niego
> koniecznie zrobić przed Świętami), a mieszkanie >mamy duże.
no to już wiesz co będzie robione w weckend w twoim domku ;)
> Trochę mnie pocieszyłaś, że nie tylko ja mam taki dopust boży. Zawsze
> raźniej.
>
ale ja mam ostatnio mordercze myśli w stosunku do dopustu ;)
pozdr.Joanna
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
8. Data: 2002-12-12 12:41:02
Temat: Re: Jak wpłynąć na meża (teraz ja się wyża>
> Nie mamy działki a w piwnicy jest po kostki wody, więc to mi raczej
> nie grozi.
No to wypompowywanie zajmie mu dużo czasu szczególnie jak zamarzło
;-)))
>
> No -tak - moze jeszcze np. umyć okna, drzwi (no bo to trzeba wg
niego
> koniecznie zrobić przed Świętami),
Na to bym nie liczył - mimo wszystko ;-)))
Qwax
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
9. Data: 2002-12-12 12:47:30
Temat: Re: Jak wpłynąć na meża (teraz ja się wyża
Użytkownik "Qwax" <...@...Q> napisał w wiadomości
news:6847-1039696732@213.17.138.62...
> >
> > Nie mamy działki a w piwnicy jest po kostki wody, więc to mi raczej
> > nie grozi.
>
> No to wypompowywanie zajmie mu dużo czasu szczególnie jak zamarzło
> ;-)))
zawszeć mozna wyrąbywać lód w kawałkach :)))
> > No -tak - moze jeszcze np. umyć okna, drzwi (no bo to trzeba wg
> niego
> > koniecznie zrobić przed Świętami),
>
> Na to bym nie liczył - mimo wszystko ;-)))
>
eee, nie pamietam kto to robił kiedyś tam, z jakiegos tam powodu generalny
remanet i sprzatanie w szafkach, głównie kuchennych chyba, no i inne
porządki .....
pozdr.Joanna
ps. u mnie sprzatanie piwnic miało byc zrobione w wakacje, żeby porządek był
na święta - chyba wymyślę TŻ jakies znienawidzone prace zlecone....
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
10. Data: 2002-12-12 12:50:13
Temat: Re: Jak wpłynąć na meża (teraz ja się wyżalam)"Basia Zygmańska" napisała:
> Wczoraj już miał siedzieć i pisać non stop, tymczasem :
>
> 1. posprzątał całe mieszkanie
> 2. wrzucił i powiesił dwa prania
> 3. zrobił dzieciom pracochłonny obiad.
>
> Jednym słowem robi wszystko zeby odwlec chwilę kiedy ma usiaść do
> komputera i pisać.
Skąd ja to znam.
Tylko, że my oboje tak mamy ;-/
Cały miesiąc mogę odkładać coś tam, po to by zrobić to wtedy, gdy właściwie
trzeba robić już coś zupełnie innego.
> Jednocześnie - ma czas w dzień, kiedy nikogo nie ma, a wtedy nie pisze
> (w ogóle nie wiem co robi)
> ma ochotę robić to po południu, a wtedy ja wracam z pracy, mam swoją
> robote do zrobienia a on mi blokuje komputer (mamy jeden)
Ja jestem w domu przez cały dzień (teoretycznie) i właściwie jak już porobię
co mam porobić z domem, dziećmi, obiadkiem, etc., to powinnam brać się za
papiery, ale co poradzę na to, że ja mam natchnienie do roboty dopiero
późnym wieczorem (w południe to ja przechodzę kryzys i oczy mi się
zamykają - jak tu księgować?).
I z tego powodu m.in. mamy dwa komputery.
Wszystko musi być terminowo, bo skarbowy i tego typu instytucje to nie
przelewki, więc jak już jest
"nóż na gardle" pracujemy na dwie ręce.
A potem znowu laba...
Trochę to może wygląda bez sensu, ale oboje jesteśmy z tych co zawsze znajdą
sobie coś "ważniejszego" do roboty, byleby tego naprawdę ważnego jeszcze nie
ruszać.
> Jednocześnie ma pretensje do dzieci, jak oni siadają do lekcji o 21.
Ja nigdy niczego nie nauczyłam się w dzień. Zawsze wieczorem lub nocą.
> I co ja mogę zrobić zeby on w końcu przysiadł nad tym co ma zrobić i
> zdążył ?
Trudno mi coś powiedzieć, bo my mimo ze oboje zwlekamy z zabraniem się do
pracy, to zawsze w terminie się jednak wyrabialiśmy/wyrabiamy.
Jak z kimś ustalę, ze coś będzie przed np. świętami, to być moze nie
prześpię kilku nocy, ale zrobię. Mąż ma tak samo.
Ula
Tak, ale to miało być "jak wpłynąć na męża", a tymczasem wyszło tłumaczenie
Twojego męża ;-)
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.soc.rodzina
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |