Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Jedzenie największą przyjemnością w moim życiu

Grupy

Szukaj w grupach

 

Jedzenie największą przyjemnością w moim życiu

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2001-06-28 20:28:10

Temat: Re: Jedzenie największą przyjemnością w moim życiu
Od: "... z Gormenghast" <p...@p...promail.pl> szukaj wiadomości tego autora


faces65 w news:6ce9.00000001.3b3b67ed@newsgate.onet.pl...

(...)
> Nie można w takim wypadku rozdawać "klapsów", bądź swoją
> wypowiedzią starać się w bardziej dosadny sposób
> wykreować swój image,

Wszystko można. Oczywiście w granicach dobrego smaku.
A już szczególnie mozna i trzeba byc sobą, kreując przy okazji swój image.
A jeśli w takiej chwili burzony jest Twój spokój, to nie znaczy, że nie masz
prawa protestować. Protestuj, jak najbardziej! Budujesz własny image.

> ... obojętnie czy na liście zapisało się sto milionów
> literek, czy dziesięć i czy należy się do stałych bywalców, czy do...smerfów.

Oczywiście, że obojętne.

> Pozdrowienia
> Smerf

--
serdeczności
Allfređ
~~~~~~~~~


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2001-06-29 07:41:47

Temat: Re: Jedzenie największą przyjemnością w moim życiu
Od: "Dorrit" <z...@c...com.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Ela" <s...@p...fm> napisał w wiadomości
news:9hihbh$46m$1@news.tpi.pl...
>
> . Mam wszystko o czym wielu
> naprawdę pokrzywdzonych ludzi by marzyło, a mimo to moje życie to ruina.
> Tyle, że nie z braku figury wieszaka. Nie za wiele zrozumialas z tego co
> pisalam ja i dwie pozostale dziewuszki. Mam świadomość, że nie sprawdzilam
> sie w zyciu, nie zrobilam nic z czego moglabym byc dumna, zmarnowalam caly
> dlugi (naprawde dlugi, bo nie jestem juz taką dziewuszka) czas ktory był
mi
> dany. I robię to nadal. > Ela


No więc jest chyba dla każdego oczywiste, że Twoje problemy nie mają żadnego
związku z jedzeniem, tylko z negatywnym bilansem życiowym, lękiem, depresją
poczuciem winy, brakiem samoakceptacji. I to wszystko jest prawdopodobnie
zaawansowanym stanem nerwicowym. Zamiast więc koncentrować się na jedzeniu,
co jest postawą maskującą Twoje prawdziwe problemy, zacznij się leczyć
psychiatrycznie w połączeniu z jakąś formą psychoterapii nerwic.
Dorrit
>
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-06-29 18:26:22

Temat: Re: Jedzenie największą przyjemnością w moim życiu
Od: "Ela" <s...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora


> Najciekawsze, że Karolina ani dwie z podobnym "problemem" więcej się nie
> odezwały. Może im wstyd, że ich jedynym dążeniem życiowym jest zrobić ze
> siebie szkielet ;). A w końcu Twiggy, od której się wszystko zaczęło, była
> modna aż w latach 60-tych. Kilka miesięcy temu przypomniało o niej "Życie
na
> gorąco". Zestarzała się, urodziła parę dzieci, uzyskała normalne kształty
i
> jest przykładną panią domu. Zrobiła wątpliwą acz finansowo lukratywną
> karierę wieszaka na ubrania, czyli modelki. Czyżby taki cel przyświecał
> naszej Karolinie i innym?
> Dorrit

Droga Dorrit
Jasne, że mi wstyd z żenującej skali moich problemów w obliczu prawdziwych
tragedii wymienionych przez Ciebie w innym poście. Mam wszystko o czym wielu
naprawdę pokrzywdzonych ludzi by marzyło, a mimo to moje życie to ruina.
Tyle, że nie z braku figury wieszaka. Nie za wiele zrozumialas z tego co
pisalam ja i dwie pozostale dziewuszki. Mam świadomość, że nie sprawdzilam
sie w zyciu, nie zrobilam nic z czego moglabym byc dumna, zmarnowalam caly
dlugi (naprawde dlugi, bo nie jestem juz taką dziewuszka) czas ktory był mi
dany. I robię to nadal. Nadal nie potrafię się wziasc w garsc. Jaki cel mi
przyswieca? Chce umiec normalnie zyc, chce znalezc swoje miejsce w zyciu. A
mi to nie wychodzi, mimo że jestem zdrowa, mam prace i pieniadze.
Ciagle uciekam i sie boje. Ale jak mowią są ludzie i ludzie, ja pewnie
naleze do tych drugich, koszmarnie głupich

Ela


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-06-29 18:47:17

Temat: Re: Jedzenie największą przyjemnością w moim życiu
Od: "Eva" <e...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Ela" <s...@p...fm> napisał w wiadomości
news:9hihbh$46m$1@news.tpi.pl...
[...]
> Ciagle uciekam i sie boje. Ale jak mowią są ludzie i ludzie, ja pewnie
> naleze do tych drugich, koszmarnie głupich

Elu, nie czytalam tego watku (strasznie duzo ostatnio postow:),
a ja nie mam tyle czasu i czesc musialam zostawic na pozniej,
ale teraz przeczytalam ten Twoj i chcialam Cie zapytać:
czy próbowałas hipnozy ?
Tak pozytywnie o niej wypowiadaja sie specjalisci - mam kilka ksiazek
na ten temat. Moze to jest odpowiednia droga ?
Pozdrawiam i nie martw się - kazdy ma jakies nalogi:).
Ja na przyklad palę papierosy - ostatnio myslalam nad tym, ,czy tego nie rzucic.
Ale - po pierwsze lubie to, po drugie - nie chcialabym tego nalogu zastapic innym.
Ten moj wydaje mi się stosunkowo nie najgorszy;).

A moze jest tu ktos kto moglby dac jakies wskazowki co do leczenia hipnozą ?
Mysle o specjalistach w rodzaju prof. Marii Szulc
( podaje z pamieci, moglam cos pomylic), nie o szarlatanach.
E.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-06-29 23:44:25

Temat: Re: Jedzenie największą przyjemnością w moim życiu
Od: Grzegorz Dziewulski <d...@f...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora



karolina napisała:
>
> Cześć,
> Jestem studentką drugiego roku psychologii w SWPS,dlaczego akurat to
> podkreślam w pierwszych zdaniach...Ponoć psychologowie powinni jakoś sobie
> ze soą radzić,ą ze mną zaczyna być fatalnie...
> Jestem uzależniona od jedzenia.Smiesznie brzmi...Ale uzależnienia alkoholowe
> czy inne można rzucić zupełnie,a jeść przecież zupełnie nie można
> przestać...
> Od trzech lat przechodziłam przez wszystkie fazy bulimii,moja waga wahała
> się nawet o 10kg w ciągu tygodnia.Przewinęłam się przez dziesiątki gabinetow
> psychiatrów i psychologów w końcu udalo mi się przestać wymiotować.Za to

Istnieje takie cuś jak terapia długoterminowa. Nieco inna jakość niż wizyty w
dziesiątkach
gabinetów psychologów i psychiatrów.

teraz urządzam sobie pocieszki w postaci 5000 kalorii przy każdym wahnięciu
> nastroju.Już po prostu nie mogę ze sobą wytrzymać!
> Najgorsza jest świadomość wszystkich procesów , które mną żadzą.Obcej osobie
> potraiłabym przekazać całą wiedze na temat problemów z jedzeniem,a sama nie
> umiem do siebie dotrzeć.Moja waga rośnie,nie widać po mnie nadwagi,mój
> chłopak akceptuje mnie w100%(podobno to szczeście)Ja mam 171cm wzrostu waże
> już 65kg i po prostu już nie mam siły walczyć z własną serotoniną.Może ktoś

jak popracujesz na długoterminowej, to jest szansa, ze zrozumiesz to, czego do tej
pory
nie rozumiesz.

pzdr.
G.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-07-09 06:19:22

Temat: Odp: Jedzenie największą przyjemnością w moim życiu
Od: Aleksander Nabagło <...@w...krakow.pl> szukaj wiadomości tego autora

!
> Ja mam 171cm wzrostu waże
> już 65kg i po prostu już nie mam siły walczyć z własną serotoniną.Może ktoś
> ma podobny problem,bo powoli zanika mi chęć do życia.
Jedyny problem, to to, ze widzisz problem tam,
gdzie nie ma problemu.

--
A (183[cm] i 101[kg])
.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . 2 . [ 3 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

NA CZYM POLEGA UWIKŁANIE W SEKTĘ ?
smutno mi :(
Moje podsumowanie dyskusji "96,5% czasu myślę o seksie"
Wolnosc a instynkty
Zyczenia wakacyjne

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »