Strona główna Grupy pl.rec.ogrody Jesienne sadzenie róż

Grupy

Szukaj w grupach

 

Jesienne sadzenie róż

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 25


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2004-10-14 06:36:26

Temat: Jesienne sadzenie róż
Od: "Alicja" <a...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

Witam wszystkich:) A więc mam po raz kolejny pytanko na temat róż i ich
posadzenia. Moje prawie 20 sztuk czeka sobie grzecznie pod warstwą ziemi aż
panowie tynkarze skończą swoją działalnośc na ścianach domu i będę mogła
przystąpić do dzieła:)) Juz nie mogę się doczekać! No ale do rzeczy. Moje
pytanko dotyczy przycinania zarówno samych róż jak i korzeni. Ostatnio jednak
gdzieś przeczytałam (nie pamiętam gdzie:) ), że przy sadzeniu jesiennym tego
nie robić - nie przycinać. Bardzo proszę o opinię na ten temat. I oczywiście
wszystkich bardzo serdecznie pozdrawiam.
alicja

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2004-10-14 06:55:38

Temat: Re: Jesienne sadzenie róż
Od: s...@s...pl (Tadeusz Smal) szukaj wiadomości tego autora


----- Original Message -----
From: "Alicja" <a...@o...pl>
To: <p...@n...pl>
Sent: Thursday, October 14, 2004 8:36 AM
Subject: Jesienne sadzenie róż

> No ale do rzeczy. Moje
>pytanko dotyczy przycinania zarówno samych róż jak i korzeni. Ostatnio
jednak
>gdzieś przeczytałam (nie pamiętam gdzie:) ), że przy sadzeniu jesiennym
tego
>nie robić - nie przycinać. Bardzo proszę o opinię na ten temat. I
oczywiście
>wszystkich bardzo serdecznie pozdrawiam.
>alicja
:)))))))--
no bo sie nie przycina
korzeni i tak jest zapewne niewiele
a czesci nadziemna zapewne tez jest przycieta
:)
gdy juz fuchmeni zakoncza tynkowanie
tez juz troche pozno na tynkowanie
zakopiesz
od razu kopczykujac
:)
przytniesz wiosna
obcinajac to co przemarzlo lub uschlo
:)
z pozdrowieniami i usmiechami

_hehehe

--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.rec.ogrody

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2004-10-14 15:02:54

Temat: Re: Jesienne sadzenie róż
Od: Marta Góra <m...@m...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik Tadeusz Smal napisał:


>
>>No ale do rzeczy. Moje
>>pytanko dotyczy przycinania zarówno samych róż jak i korzeni. Ostatnio
>
> jednak
>
>>gdzieś przeczytałam (nie pamiętam gdzie:) ), że przy sadzeniu jesiennym
>
> tego
>
>>nie robić - nie przycinać.

Rozumiem, ze są to krzewy z gołym krzeniem?
Jesli kopane z gruntu to pędy sa na pewno przycięte.


> no bo sie nie przycina
> korzeni i tak jest zapewne niewiele
> a czesci nadziemna zapewne tez jest przycieta
> :)



Jak się kupi marne sadzonki to faktycznie mają mało korzeni.
Zdrowa róża w wyborze A powinna mieć dobrze wykształcony
system korzeniowy.
Ja przycinam zawsze, i zawsze się przyjmują. Przynajmniej te z jesiennego
sadzenia. Spokojnie do wiosny sie ukorzenią.
Przyciąć na długość równą mniej więcej rozpiętości dłoni.
I nie zapomnij obficie podlać.

Pozdrawiam
Marta

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2004-10-15 06:21:15

Temat: Re: Jesienne sadzenie róż
Od: "Alicja" <a...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

Tak, to są róże kupione z gołymi korzeniami. Wyglądały jednak bardzo
przyzwoicie, zdrowo etc. Od ponad dwóch tygodni leżą jednak u mnie w ogrodzie
zakopane w ziemi z trocinami. Taka mieszanka została mi polecona jako lekka a w
której jednocześnie łatwo utrzymać odpowiednią wilgotność. Mam więc nadzieję,
że przez ten czas nic się z różami złego nie stało i nie stanie przez
najbliższe kilka dni.
Dziękuję za podpowiedzi, ale niestety nadal jestem w kropce:) Chyba po prostu
zobaczę podczas sadzenia, jak to tam sprawa wygląda.
Ale jeszcze coś mi się przypomniało. Z tego co szukałam tutaj w archiwum, to
niektórzy pisali o środkach grzybobójczych stosowanych na korzenie przed
sadzeniem. Czy ktoś mógłby mi coś więcej ten temat przybliżyć? Czy warto tego
typu specyfiki stosować? Jakieś doświadczenia na tym polu? Jakieś
konkretniejsze przykłądy nazw itp. Pozdrawiam gorąco:)
alicja

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2004-10-15 07:55:24

Temat: Re: Jesienne sadzenie róż
Od: "Basia Kulesz" <b...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Alicja" <a...@o...pl> napisał w wiadomości
news:1d72.0000001f.416f6c5a@newsgate.onet.pl...

| Dziękuję za podpowiedzi, ale niestety nadal jestem w kropce:) Chyba po
prostu
| zobaczę podczas sadzenia, jak to tam sprawa wygląda.

Właśnie, spojrzysz na korzenie i "wyczujesz" sprawę. Szczerze mówiąc, nigdy
korzeni nie obcinałam;-)

| Ale jeszcze coś mi się przypomniało. Z tego co szukałam tutaj w archiwum,
to
| niektórzy pisali o środkach grzybobójczych stosowanych na korzenie przed
| sadzeniem. Czy ktoś mógłby mi coś więcej ten temat przybliżyć? Czy warto
tego
| typu specyfiki stosować?

Ja myślę, że _najważniejszą_ sprawą przy sadzeniu róż jest przygotowanie
ziemi, prawodłowe (bez zagięcia korzeni i na włąściwą głębokość) sadzenie,
przyzwoite podlanie, no a jak się pogoda ustabilizuje, to kopczyki. Środków
grzybobójczych nigdy nie stosowałam. To dotyczy cebul, nie róż.

Pozdrawiam, Basia.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2004-10-15 12:48:14

Temat: Re: Jesienne sadzenie róż
Od: "Michal Misiurewicz" <m...@i...rr.com> szukaj wiadomości tego autora

"Basia Kulesz" <b...@i...pl> wrote in message
news:cko04h$354$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> Ja myślę, że _najważniejszą_ sprawą przy sadzeniu róż jest przygotowanie
> ziemi, prawodłowe (bez zagięcia korzeni i na włąściwą głębokość) sadzenie,
> przyzwoite podlanie, no a jak się pogoda ustabilizuje, to kopczyki. Środków
> grzybobójczych nigdy nie stosowałam. To dotyczy cebul, nie róż.

Ja mam wrazenie, ze jest jeszcze prosciej. Kopiemy dolek, wkladamy roze
(zielonym do gory - to jest wazne!), zasypujemy dolek, podlewamy. Jeszcze
przez pare tygodni podlewamy, jesli nie pada. Wszystko. Jesli masz gline,
to dobrze jakiejs prochnicy dodac.

[Dla czepialskich - wiem, ze jesli wykopie sie metrowy dolek i zakopie
cala roze, to nie przyjmie sie]

Pozdrowienia,
Michal

--
Michal Misiurewicz
m...@m...iupui.edu
http://www.math.iupui.edu/~mmisiure

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2004-10-15 17:44:28

Temat: Re: Jesienne sadzenie róż
Od: "JerzyN" <N...@m...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Basia Kulesz" <b...@i...pl>
[...]
> Właśnie, spojrzysz na korzenie i "wyczujesz" sprawę. Szczerze mówiąc,
nigdy
> korzeni nie obcinałam;-)
[...]

Bo widocznie kupujesz na sztuki a nie na peczki i dlatego wiesz jak
wygladać powinny prawidłowo ukształtowane korzenie.
:-)
--
Pozdrawiam, Jerzy


---

Checked by AVG anti-virus system (http://www.grisoft.com).
Version: 6.0.776 / Virus Database: 523 - Release Date: 04-10-12

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2004-10-16 07:42:32

Temat: Re: Jesienne sadzenie róż
Od: Marta Góra <m...@m...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik Basia Kulesz napisał:

> | Dziękuję za podpowiedzi, ale niestety nadal jestem w kropce:) Chyba po
> prostu
> | zobaczę podczas sadzenia, jak to tam sprawa wygląda.
>
> Właśnie, spojrzysz na korzenie i "wyczujesz" sprawę. Szczerze mówiąc, nigdy
> korzeni nie obcinałam;-)
>


Kiedyś na początku mojej zabawy w ogrodnika przeczytałam, że korzenie
krzewów sadzonych bez bryłki powinno się przycinać. Intuicyjnie robię to
samo z różami.

Jeśli chodzi o uzasadnienie praktyczne w przypadku krzewów róż jest ono
bardzo proste. Róże korzenią się głęboko, często sprzedawane są nawet z
50-cio cm korzeniami. W mojej glinie ciężko wykopać taki dołek
by starczyło miejsca na warstwę kompostu i korzenie. Przycinam więc,
daję kompost i rosną. Długie korzenie łatwo też zawinąć przy sadzeniu,
efekt - wybijają potem odrosty z podkładki. Przy takim sposobie sadzenia
dołek 40x40 cm zupełnie wystarczy, a korzenie mają dość miejsca by sie
prawidłowo rozwijać.
Naturalnie uszkodzone i martwe korzenie trzeba wyciąć.

Werner Gottschalk w "Poradniku dla miłośników róż" pisze:

"Duża liczba drobnych korzeni zapewnia szybkie przyjęcie się roślin.
Nawet wówczas, gdy korzenie mają pożądaną dlugość, trzeba je skrócic o 2
cm, ponieważ na gładkiej powierzchni cięcia pojawia się po 2-3
tygodniach drobne korzonki, które wkrótce zaczną pobierać składniki
pokarmowe z górnej warstwy gleby nawiezionej kompostem lub rozłożonym
obornikiem i przyczynią się do szybkiego wzrostu roślin"

Posadziłam tych róż naprawdę sporo i zawsze przycinam korzenie.
Nie przjęła się tylko jedna. Akurat tego stanowiska będę uparcie bronić.
Przycinać.

I uwaga do Any - jeśli ich jeszcze nie posadziłaś, namocz porządnie
korzenie (conajmniej kilka godz.), jakoś nikt o tym nie wspomniał.
I podlej na "ryż". Jeśli będzie sucho pilnuj wilgotnosci gleby przez
najbliższe 3-4 tygodnie.
Posadź róże tak, by miejsce szczepienia znalazło się ok 5 cm pod
powierzchnia gleby.

Natomiast jeśli chodzi zapobieganiu chorobom grzybowym, raczej dotyczy
to szkółek, gdzie uprawia się róże latami na jednym stanowisku.
Całkiem możliwe, że coś ze szkółki przywlekłaś, ale zapobieganie bez
konkretnej diagnozy mija sie z celem. Po prostu obserwuj swoje krzewy
w przyszłym roku.

Pozdrawiam
Marta







› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2004-10-16 07:55:47

Temat: Re: Jesienne sadzenie róż
Od: "Rafał Wolski" <rafal.wolski@nie_spamowi_poczta.fm> szukaj wiadomości tego autora

> krzewów sadzonych bez bryłki powinno się przycinać. Intuicyjnie robię to
> samo z różami.

Ja też zawsze przycinam korzenie.

> Posadź róże tak, by miejsce szczepienia znalazło się ok 5 cm pod
> powierzchnia gleby.


Ale miejsce szczepienia pozostawiam na równi z glebą. Jeśli dasz na 5 cm to
istnieje groźba ukorzenienia się róży szlachetnej. To może oznaczać mniejszą
odporność na choroby i mrozy.



> Pozdrawiam
> Marta


--
Pozdrawiam, Rafał Wolski
http://ogrody.agrosan.pl/ - strona grupy pl.rec.ogrody
http://www.wolski.com.pl/sklep/ - z wrzosami


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2004-10-16 10:58:27

Temat: Re: Jesienne sadzenie róż
Od: "Alicja" <a...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dziekuję za Wasze podpowiedzi. Z tym przycicinaniem korzeni wygląda mi to teraz
naprawde rozsądnie. A z chorobami to się po prostu zastanawiam, ponieważ róże,
które już posiadam (dwie pienne) miały plamistośc i mączniaka. Z mączniakiem
jeszcze się męczę. I stąd moja myśl o wcześniejszym zapobieganiu tego typu
przykrościom. Chyba że jako zapobieganie po posadzeniu popryskam je tym, czego
dotąd używałam: amistar 250. Tak na wszelki wypadek...hm
Pozdrawiam:) alicja


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 . 3


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

nie smiejscie sie ...
kto mi?????
pokrzywy
Gorąca prośba
Sosny - posadziłem

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »