Strona główna Grupy pl.soc.rodzina Jestem fotelowym człowiekiem

Grupy

Szukaj w grupach

 

Jestem fotelowym człowiekiem

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 7


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2003-12-28 11:07:19

Temat: Jestem fotelowym człowiekiem
Od: "careloss." <c...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

Witajcie poswiatecznie

Meczy mnie to od dawna, ale nie za bardzo wiem jak do
tego podejsc. Moze po prostu jestem az do tego stopnia
'dupowaty', ze nie potrafie podjac jakiegos zobowiazania
sam dla siebie (?). Mam narzeczona, mamy 5-letnie dziecko,
ale mieszkamy osobno (ja z rodzicami swoimi, ona ze swoja
mama), poniewaz w tej chwili nie stac nas jeszcze na jakis choc
ciut wlasny kat. Jest niewielka nadzieja, ze za kilka miesiecy
moze to sie zmieni; mam prace, idzie mi w niej coraz lepiej,
jesli chodzi o efekty, a poniewaz szef jest nawet rownym gosciem,
wiec wzrastajace efekty maja odzwierciedlenie w wysokosci
pensji, choc na pewno jeszcze nie do stopnia, jak bym chcial.

Ja naleze do ludzi, ktorzy byli wychowywani bez mozliwosci
chodzenia na szkolne czy po prostu inne kolezenskie imprezy,
moja indywidualnosc byla notorycznie tlumiona, kazdy odruch
naturalnosci byul kwitowany stwierdzeniem rodzicow "nie rob
tak, bo to nie wypada", ,czasem nawet slyszalem, ze "takie rzeczy
jak taniec pochodza od diabla, a ta cala muzyka, ktora jest na
dyskotekach jest sztanaska". Byl nawet taki czas, ze w te bzdury
wierzylem, ale na szczescie to bylo dawno i szybko mi przeszlo.
Efektem takiej postawy moich rodzicow bylo to, ze chowalem
sie przed ludzmi (podswiadomie balem sie ich). Jednym z tych
rzeczy, ktore z tego powstaly jest to, ze nie umiem, a bardziej
nie lubie tanczyc, wstydze sie tanczyc, bo wydaje mi sie, ze wtedy
wszyscy na mnie patrza i sie w duchu smieja "ale z niego pokraka".
Nie lubie imprez, a przed kazda impreza u znajomych czy tez
gdziekolwiek, zastanawiam sie czy tam bedzie sie tanczyc czy
bedzie mozna "siedziec i milo porozmawiac". Cholera! nawet nie
wiecie jak mi to przeszkadza! Juz dawno uswiadomilem sobie,
wcale mi taka sytuacja nie odpowiada i kiedy jeszcze bylem sam,
wiedzialem, ze mojej przyszlej partnerce nie za bedzie raczej
odpowiadalo to, ze bronie sie przed wyjsciem na dyskoteke,
na Andrzejki, Sylwestra itd. No i tak jest. Wstydze sie imprez
do tego stopnia, ze podswiadomie "zapomnialem" o tym, zeby
zaplanowac jakiegokolwiek (!) Sylwestra w tym roku, w tamtym
zreszta tez. Ale tez nie jest tak, zebym calkiem o tym nie myslal.
Myslalem o tym, zeby zalatwic jakis 2-3 dniowy wyjazd w gory,
ja, ona i dziecko. Bez tanczenia. Uff.. co za duren ze mnie z tym
wstydem. Nie wiem jak sie przelamac i czy to jest w moim
przypadku w ogole mozliwe?!? Sam nie wiem czy nawet ten wyjazd
dojdzie do skutku, bo rzeczywiscie o tym za pozno pomyslalem,
te pieniadze, ktore mialem wydalem na swieta, prezenty, zaplate
najwazniejszych zobowiazan (komorki, przedszkole itp.) i teraz
juz nie mam kasy. Jest pewna szansa, ze w poniedzialek dostane
od szefa zaliczke (juz na styczen!) i wtedy moze cos sie uda.
Moja fiancee juz zapowiedziala mi, ze jesli nic z tego nie wyjdzie,
to "mozesz o dwudziestej isc do domu, bo ja nie mam zamiaru
drugi rok z rzedu siedziec w domu i zamierzam o dwudziestej
polozyc sie spac". No coz, ja ja rozumiem troche (dlaczego tylko
troche?!). Wczoraj bylem u nich i wiekszosc czasu z tych szesciu
godzin niemal przesiedzialem w fotelu, co prawda w wiekszosci
razem siedzielismy, ale jednak. Myslalem o wyjsciu na spacer,
ale na dworze zimno, dziecko jest chore, wiec samego przeciez
nie zostawimy. Nie mam inwencji co zrobic, zeby jakos to nasze
kanapowe zycie zroznicowac, ukolorowac, rozweselic. Zima nie
sprzyja co prawda (choroba dziecka takze), ale to nie jest dla mnie
tlumaczenie przeciez. Wiem tez, ze latwiej byloby gdyby bylo wiecej
srodkow (kasa), ale to tez mnie nie tlumaczy. Mam ambicje byc
wspanialym mezem, kochankiem, ojcem, a jakos czasem brak mi
ochoty nawet, by cos zrobic innego niz siedzenie przed grajacym
pudlem z przelacznikiem w postaci pilota.

Nie wiem czy ktos z Was jest mi w stanie jakos pomoc w tej
sprawie. Hm.. skoro pisze tutaj, to pewnie mam taka nadzieje
jednak. Co o tym myslicie?

Jesli napisalem za malo, zeby moc miec w miare pelny obraz,
to pytajcie, postaram sie uzupelnic.

Carlos


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2003-12-29 00:48:47

Temat: Re: Jestem fotelowym człowiekiem
Od: "tomek" <a...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "careloss." <c...@i...pl> napisał w wiadomości
news:bsmdjc$ere$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Jednym z tych
> rzeczy, ktore z tego powstaly jest to, ze nie umiem, a bardziej
> nie lubie tanczyc, wstydze sie tanczyc, bo wydaje mi sie, ze wtedy
> wszyscy na mnie patrza i sie w duchu smieja "ale z niego pokraka".

Myślę, że to nie jest jedną z tych rzeczy, tylko ty po prostu nie lubisz
tańczyć i jest to dla Ciebie w penym stopniu krępujące.
Ja chodziłem na imprezy, uwielbiam muzykę a tez nie przepadam za tańcem

> Nie lubie imprez, a przed kazda impreza u znajomych czy tez
> gdziekolwiek, zastanawiam sie czy tam bedzie sie tanczyc czy
> bedzie mozna "siedziec i milo porozmawiac".

Niech sobie inni tańczą. Na imprezie powinno sie byc wyluzowanym i robić to
na co ma sie ochotę.
Skoro lubisz siedzieć i rozmawiać, to staraj sie to po prostu robić i nie
przejmuj sie innymi ludźmi.

Bez tanczenia. Uff.. co za duren ze mnie z tym
> wstydem. Nie wiem jak sie przelamac i czy to jest w moim
> przypadku w ogole mozliwe?!?

Jak już się chcesz przełamać, to poproś partnerkę, aby pomogła Ci polubic
taniec.
Łagodne "kiwanie" w miejscu w rytm muzyki też jest tańcem nawet bardzo
przyjemnym, bo nie dość, że
słuchasz przyjemnej dla uch muzyki, to jeszcze możesz przytulić do siebie
ukochana kobiete :-)

Wczoraj bylem u nich i wiekszosc czasu z tych szesciu
> godzin niemal przesiedzialem w fotelu, co prawda w wiekszosci
> razem siedzielismy, ale jednak. Myslalem o wyjsciu na spacer,
> ale na dworze zimno, dziecko jest chore, wiec samego przeciez
> nie zostawimy. Nie mam inwencji co zrobic, zeby jakos to nasze
> kanapowe zycie zroznicowac, ukolorowac, rozweselic. Zima nie
> sprzyja co prawda (choroba dziecka takze), ale to nie jest dla mnie
> tlumaczenie przeciez. Wiem tez, ze latwiej byloby gdyby bylo wiecej
> srodkow (kasa), ale to tez mnie nie tlumaczy. Mam ambicje byc
> wspanialym mezem, kochankiem, ojcem, a jakos czasem brak mi
> ochoty nawet, by cos zrobic innego niz siedzenie przed grajacym
> pudlem z przelacznikiem w postaci pilota.

Zima, to czas, ze więcej chwil spędza sie w domu. Małe dziecko równiez nie
sprzyja wyjściom razem.
Spróbuj znaleźć inne rozrywki niz telewizor. Przeczytaj książkę, gazetę.
Porozmawiajcie o czyms.
Przygotuj kolację. Jest też coś takiego jak kino czy teatr i zapewniam Cię,
że ... tam się nie tańczy ;-)

Tomek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2003-12-29 15:44:22

Temat: Re: Jestem fotelowym człowiekiem
Od: "Basia Z." <jelon@USUN_TO.skpg.gliwice.pl> szukaj wiadomości tego autora

>
> Nie wiem czy ktos z Was jest mi w stanie jakos pomoc w tej
> sprawie. Hm.. skoro pisze tutaj, to pewnie mam taka nadzieje
> jednak. Co o tym myslicie?
>

A myślałeś po prostu o kursie tańca towarzyskiego ?

No i jeszcze jedno, mój mąż też nie tańczy, to znaczy czasem próbuje, ale
słoń mu na ucho nadepnął i tylko podryguje w takt muzyki, co mnie wcale
przyjemności nie sprawia. Ja bardzo lubię tańczyć.
Ale to nie zmienia faktu, że jest bardzo wartościowym człowiekiem i nic mu
to w moich oczach nie ujmuje.

Kiedy idziemy czasem (rzadko) na imprezę, to ja się bawię, tańczę i szaleję
z kolegami (chodzimy na imprezy na ogół w większym gronie koleżeńskim), a on
w tym czasie zabawia nasze koleżanki rozmową. A ponieważ rozmówcą potrafi
być uroczym, więc wszyscy są zadowoleni :-)

Pozdrowienia.

Basia


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2003-12-29 20:45:54

Temat: Re: Jestem fotelowym człowiekiem
Od: "Oasy" <u...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "careloss." <c...@i...pl> napisał w wiadomości
news:bsmdjc$ere$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Witajcie poswiatecznie

Witaj Synu

> Ja naleze do ludzi, ktorzy byli wychowywani bez mozliwosci
> chodzenia na szkolne czy po prostu inne kolezenskie imprezy,
> moja indywidualnosc byla notorycznie tlumiona, kazdy odruch
> naturalnosci byul kwitowany stwierdzeniem rodzicow "nie rob
> tak, bo to nie wypada", ,czasem nawet slyszalem, ze "takie rzeczy
> jak taniec pochodza od diabla, a ta cala muzyka, ktora jest na
> dyskotekach jest sztanaska". Byl nawet taki czas, ze w te bzdury
> wierzylem, ale na szczescie to bylo dawno i szybko mi przeszlo.

W takim razie baw się i tańcz na chwałę Pana. Dawaj innym radość i raduj się
radością jaką Bóg Cię obdarza.
Mały cytacik który z pewnością pokręciłem, bom w słowie pisanym nieuczony:
"Gdzie słyszysz śpiew tam wejdź
tam dobrzy ludzie mieszkają
źli ludzie bowiem
nigdy nie śpiewają"
To słowa Pana Jezusa po cudzie w Kanie Galilejskiej.

> Jednym z tych
> rzeczy, ktore z tego powstaly jest to, ze nie umiem, a bardziej
> nie lubie tanczyc, wstydze sie tanczyc, bo wydaje mi sie, ze wtedy
> wszyscy na mnie patrza i sie w duchu smieja "ale z niego pokraka".

W sprawie tańca już całkiem od siebie coś dorzucę. Otóż mi pomaga kilka
głębszych przed pobrykaniem. Nie oznacza to że lepiej sobie radzę na
parkiecie pod wpływem, ale przynajmniej mniej się przejmuję ;) A jakby Twoi
rodzice mieli jakieś zastrzeżenia co do moich rad to przypominam że winka w
Kanie Galilejskiej zabrakło tylko na pierwszy rzut, a wogóle to
chla........sorki, bawili się przez tydzień.

Szalonej zabawy sylwestrowej życzy
Andrzej


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2003-12-30 13:28:43

Temat: Re: Jestem fotelowym człowiekiem
Od: "Dunia" <d...@n...net> szukaj wiadomości tego autora

careloss. wrote:

[cut]

>Moja fiancee juz zapowiedziala mi, ze jesli nic z tego nie wyjdzie,
>to "mozesz o dwudziestej isc do domu, bo ja nie mam zamiaru
>drugi rok z rzedu siedziec w domu i zamierzam o dwudziestej
>polozyc sie spac". No coz, ja ja rozumiem troche (dlaczego tylko
>troche?!).

A ja ja rozumiem i nawet dziwie sie, ze tyle czasu wytrzymala w takiej sytuacji
jak opisujesz (albo jest bardzo zdeterminowana, zeby sie Ciebie trzymac -
dziecko, albo jestes fantastycznym, ale kompletnie nie zorganizowanym
czlowiekiem - nie wiem...).
Ja osobiscie sobie nie wyobrazam, zeby byc w takiej sytuacji jak ona (z tego co
pisales nie tylko w tym poscie).
Wiec wcale sie dziewczynie nie dziwie, ze cos takiego powiedziala.

>Wczoraj bylem u nich i wiekszosc czasu z tych szesciu
>godzin niemal przesiedzialem w fotelu, co prawda w wiekszosci
>razem siedzielismy, ale jednak. Myslalem o wyjsciu na spacer,
>ale na dworze zimno, dziecko jest chore, wiec samego przeciez
>nie zostawimy.

No, ale przeciez ona mieszka z rodzicami ? Nie moga sie zajac dzieckiem przez
2-3 godziny ?

Nie mam inwencji co zrobic, zeby jakos to nasze
>kanapowe zycie zroznicowac, ukolorowac, rozweselic. Zima nie
>sprzyja co prawda (choroba dziecka takze), ale to nie jest dla mnie
>tlumaczenie przeciez.

Ja sie Tobie bardzo dziwie, bo zima - zwlaszcza gdy jest snieg - jest
fantastyczna. Ostatnie dni spedzilam prawie wylacznie na dworze: na
biegowkach, sankach, lepieniu balwana, spacerach... nie ma nic fajniejszego
niz wrocic zmeczonym potem do domu, wypic grzanca, posiedziec, porozmawiac...
ruch na swiezym powietrzu jest swietny na zimowa depresje, jest tyle sytuacji,
zeby sie razem pobawic, posmiac... a dziecko tez by mniej chorowalo, gdyby
mniej siedzialo w chalupie, a wiecej na swiezym powietrzu...

> Wiem tez, ze latwiej byloby gdyby bylo wiecej
>srodkow (kasa), ale to tez mnie nie tlumaczy.

Nie bardzo.

Mam ambicje byc
>wspanialym mezem, kochankiem, ojcem, a jakos czasem brak mi
>ochoty nawet, by cos zrobic innego niz siedzenie przed grajacym
>pudlem z przelacznikiem w postaci pilota.
>
>Nie wiem czy ktos z Was jest mi w stanie jakos pomoc w tej
>sprawie. Hm.. skoro pisze tutaj, to pewnie mam taka nadzieje
>jednak. Co o tym myslicie?
>
Nie siedzcie w domu. Popros rodzicow czy 'tesciow', zeby zajeli sie malym (o
ile zostaja w domu). Zaskocz ja czyms: wyjdzcie na dwor - nawet niekoniecznie
daleko od domu. Idzicie na dlugi spacer... porzucajcie sie sniezkami, bawcie
sie beztrosko jak dzieci...
Przygotuj jakas fajna zimowa potrawe - najlepiej fondue, jesli lubicie, szybko,
latwo i jednak niebanalnie, herbate z rumem lub grzane wino...
Albo przygotuj jej romantyczna kapiel, z babelkami, swieczkami - do tego wino
musujace i truskawki, cos w tym rodzaju.

Nie wiem jakie macie warunki, bo mieszkacie z rodzinami, ale badz kreatywny.
Nie znam rowniez Twojej narzeczonej i tego, jakie rozrywki preferuje, ale
prawie kazda kobieta bedzie zadowolona z jakiejs odmiany od codziennosci
przygotowanej przez jej partnera.
niekoniecznie trzeba jechac w gory i niekoniecznie miec kupe kasy, zeby zrobic
cos niebanalnego... Mysle, ze Twojej narzeczonej chodzi o to, zeby ten dzien
byl wreszcie inny od pozostalych, bez siedzenia na kanapie itp.

IMHO starajcie sie przebywac jak najwiecej czasu na dworze, pomyslcie o jakims
sporcie zimowym (chocby i sanki albo slizgawka), wlaczcie do tego dziecko.
Zimowa monotonia moze byc dobijajaca - wiem cos o tym. A przy okazji zrobicie
cos dla swojego zdrowia. Zimno nie jest przeszkoda, trzeba sie po prostu
cieplej ubrac i intensywniej ruszac :)))

Dunia
--
============= P o l N E W S ==============
archiwum i przeszukiwanie newsów
http://www.polnews.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2003-12-30 14:11:02

Temat: Re: Jestem fotelowym człowiekiem
Od: "UlaD" <u...@a...net> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Dunia" <d...@n...net> napisał w wiadomości
news:03123014284374@polnews.pl...

> IMHO starajcie sie przebywac jak najwiecej czasu na dworze, pomyslcie o
jakims
> sporcie zimowym (chocby i sanki albo slizgawka), wlaczcie do tego dziecko.
> Zimowa monotonia moze byc dobijajaca - wiem cos o tym. A przy okazji
zrobicie
> cos dla swojego zdrowia. Zimno nie jest przeszkoda, trzeba sie po prostu
> cieplej ubrac i intensywniej ruszac :)))

Tylko, ze u nas nie ma zimy tylko zimowa plucha - naprawdę nie chce sie
wyściubić nosa poza dom w taką beznadziejną pogodę :(

Pozdraiwma - Ula


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2003-12-30 14:28:16

Temat: Re: Jestem fotelowym człowiekiem
Od: "Dunia" <d...@n...net> szukaj wiadomości tego autora

UlaD wrote:
>
>Tylko, ze u nas nie ma zimy tylko zimowa plucha - naprawdę nie chce sie
>wyściubić nosa poza dom w taką beznadziejną pogodę :(

Nie wiem, ja sie urodzilam wroclawianka, a jak wszyscy wiedza Wroclaw to
glownie taka plucha :) Nie przeszkodzilo mi to jednak od malenkosci spedzac
duzo czasu na dworze (spacery itp.).

Poza tym to, co pisze, to jest oczywiscie generalizowanie, bo znam ludzi,
ktorzy siedza w domu tak czy tak: czy plucha, czy snieg, bo 'zimno'.
Poza tym - lodowiska np. dzialaja tak czy tak. Jak sie chce, to sie da ;)))

Ja teraz mam szczescie, bo od osniezonych gor dzieli mnie tylko pol godziny
jazdy samochodem, ale przez cwierc wieku tak nie bylo :)))
Ja musze wychodzic na dwor, bo chyba bym umarla ;)

Dunia



--
============= P o l N E W S ==============
archiwum i przeszukiwanie newsów
http://www.polnews.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Świątecznie
Życzenia...
Terapeuta rodzinny
czysto teoretyczne zapytanie, może głupie i NTG?
golenie:)

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »