Strona główna Grupy pl.sci.psychologia KIEROWCO! Bogu dziękuj, że jeszcze żyjesz... (ja nie z tych, co po rowach uciekają) - trochę długie

Grupy

Szukaj w grupach

 

KIEROWCO! Bogu dziękuj, że jeszcze żyjesz... (ja nie z tych, co po rowach uciekają) - trochę długie

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 71


« poprzedni wątek następny wątek »

31. Data: 2009-11-18 13:06:45

Temat: Re: KIEROWCO! Bogu dziękuj, że jeszcze żyjesz... (ja nie z tych, co po rowach uciekają) - trochę długie
Od: "cbnet" <c...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora

Czy ty rozumiesz co ty p*lisz?
To nie ma żadnego znaczenia.

Znaczenie ma natomiast to, że debile i wariaci wyjeżdżają na drogę
z intencją nie zachowywania bezpieczeństwa własnego i innych
za wszelką cenę.
Dlatego korzystne jest dla wszystkich pozostałych jeśli tacy giną.


Jeśli słabo go znałeś, to o co robisz ten cały raban?
Bo zginęło kilku wariatów?

Wariaci za kierownicą mają/powinni żyć, bo ty tak chcesz?
Lepiej aby ginęły tylko ich ofiary?

Weź się uczciwie zastanów o co ci chodzi i co chcesz tu udowodnić.

Jeśli ktoś uważa, że droga jest tylko dla niego, to niech se ginie
- ja nie mam nic przeciwko, sorry.

--
CB


Użytkownik "darr_d1" <d...@w...pl> napisał w wiadomości
news:f8778f7d-269e-44e7-965c-90871c50c97b@w19g2000yq
k.googlegroups.com...

[...] Zauważ jednak, że
nikt ale to NIKT nie wyjeżdża na drogę z zamiarem spowodowania
wypadku.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


32. Data: 2009-11-18 13:15:05

Temat: Re: KIEROWCO! Bogu dziękuj, że jeszcze żyjesz... (ja nie z tych, co po rowach uciekają) - trochę długie
Od: "cbnet" <c...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora

A ściśle: korzystne, że więcej nie będzie definitywnie jeździł
po drogach jak wariat.

--
CB


Użytkownik "cbnet" <c...@n...pl> napisał w wiadomości
news:he0qat$pad$1@node1.news.atman.pl...

> ... dla kogoś takiego jak ja jest to korzystne, że zginął


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


33. Data: 2009-11-18 13:32:03

Temat: Re: KIEROWCO! Bogu dziękuj, że jeszcze żyjesz... (ja nie z tych, co po rowach uciekają) - trochę długie
Od: tren R <t...@n...sieciowy> szukaj wiadomości tego autora

cbnet pisze:

> Jeśli nie wiedziałeś, że twój znajomy jeździ jak wariat, to słabo
> go znałeś.
> Ciekawe czy ci, którzy znali go dobrze zrobili próbowali zapobiec
> temu co się stało zanim się stało.
>
> Myślisz, że tak?
> Ja myślę, że nie.
> I również dzięki temu zginął.

w sumie to zginął dlatego, że go rodzice urodzili

--
http://www.lastfm.pl/music/Tu+i+Teraz/16+Minut

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


34. Data: 2009-11-18 13:59:06

Temat: Re: KIEROWCO! Bogu dziękuj, że jeszcze żyjesz... (ja nie z tych, co po rowach uciekają) - trochę długie
Od: darr_d1 <d...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

On 18 Lis, 09:07, Iza <k...@p...onet.pl> wrote:

> Również kwestia umiejętności kierowcy w panowaniu nad pojazdem i w
> myśleniu z wyobraźnią.
> Wbrew temu co możesz sobie myśleć(o "szybkich kierowcach'') jeżdżę z
> wyobraźnią - choć zdaje sobie sprawę że to brzmi śmiesznie. tj
> - nie wyprzedzam na trzeciego
> - nie wyprzedzam na podwójnej ciągłej
> - stop i czerwone to dla mnie znaki święte nawet jak stoją w szczerym
> polu
> - oznaczenia o szkołach(prawdopodobieństwie dzieci) to dla mnie znaki
> najświętsze i nie przekraczam w tych miejscach prędkości choćbym nie
> wiem jak się spieszyła- i mam oczy dookoła głowy.
> - przepuszczam pieszych
> -itede

Ja od siebie dodam jeszcze tylko, że zauważyłem pewną zależność
związaną z szybką jazdą - gdyż ja sam też nierzadko szybko jeżdżę
(często się spieszę, bo lubię, itd.). Nigdy jednak nie zdarzyło mi się
(gdy już, powiedzmy, "przeginam") w czasie szybkiej jazdy czy tym
bardziej świadomie wykonywanego manewru, np. wyprzedzania,
doprowadzenie do sytuacji 'bezpośredniego' zagrożenia. Zdarzyło mi się
jednak kilka razy zauważyć (w różnych sytuacjach), że szybka jazda
stwarza dużo większe ryzyko "czegokolwiek", niż ta powiedzmy bardziej
spokojna. Gdy się jedzie na przykład "do stówki" jest to dość spokojna
i przyjemna jazda (po dobrej drodze, rzecz jasna). Szybsza natomiast
jazda wymaga od nas skupienia uwagi "na maksa". Jesteśmy wtedy
bardziej spięci, musimy szybciej myśleć i szybciej działać (często
intuicyjnie - nie zawsze jest czas na analizowanie naszych wyborów w
określonej sytuacji), a co najważniejsze - mamy wtedy o wiele mniej
czasu na (jakąkolwiek) reakcję.

Pozdrawiam
darr_d1

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


35. Data: 2009-11-18 14:24:39

Temat: Re: KIEROWCO! Bogu dziękuj, że jeszcze żyjesz... (ja nie z tych, co po rowach uciekają) - trochę długie
Od: darr_d1 <d...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

On 18 Lis, 14:06, "cbnet" <c...@n...pl> wrote:
>
> Jeśli słabo go znałeś, to o co robisz ten cały raban?
> Bo zginęło kilku wariatów?
>
> Wariaci za kierownicą mają/powinni żyć, bo ty tak chcesz?
> Lepiej aby ginęły tylko ich ofiary?
>
> Weź się uczciwie zastanów o co ci chodzi i co chcesz tu udowodnić.
>
O to, że wielu z tych "debili" mogłoby nie zginąć, bo jakiś inny
"debil" jadący z naprzeciwka mógł zjechać, a nie zjechał, mógł
zahamować a nie zahamował i dzięki temu było "dum-dum".

Nie rozumiem coś Ty tak się "czepnął" tego mojego znajomego, to był
tylko przykład, którym posłużyłem się do zainicjowania tej dyskusji -
jeden z wielu a naszych drogach.

Wielu z tych wypadków możnaby było uniknąć, gdyby nie DEBILNE myślenie
jadących z naprzeciwka, że "niech se chuj radzi sam teraz, jak
zapierdala - ja mu nie zjadę".

Najłatwiej jest osądzać zawsze 'winowajcę' - ja to widzę trochę
szerzej...

Pozdrawiam,
darr_d1

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


36. Data: 2009-11-18 15:34:18

Temat: Re: KIEROWCO! Bogu dziękuj, że jeszcze żyjesz... (ja nie z tych, co po rowach uciekają) - trochę długie
Od: Iza <k...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

On 18 Lis, 14:59, darr_d1 <d...@w...pl> wrote:
> On 18 Lis, 09:07, Iza <k...@p...onet.pl> wrote:
>
> > Również kwestia umiejętności kierowcy w panowaniu nad pojazdem i w
> > myśleniu z wyobraźnią.
> > Wbrew temu co możesz sobie myśleć(o "szybkich kierowcach'') jeżdżę z
> > wyobraźnią - choć zdaje sobie sprawę że to brzmi śmiesznie. tj
> > - nie wyprzedzam na trzeciego
> > - nie wyprzedzam na podwójnej ciągłej
> > - stop i czerwone to dla mnie znaki święte nawet jak stoją w szczerym
> > polu
> > - oznaczenia o szkołach(prawdopodobieństwie dzieci) to dla mnie znaki
> > najświętsze i nie przekraczam w tych miejscach prędkości choćbym nie
> > wiem jak się spieszyła- i mam oczy dookoła głowy.
> > - przepuszczam pieszych
> > -itede
>
> Ja od siebie dodam jeszcze tylko, że zauważyłem pewną zależność
> związaną z szybką jazdą - gdyż ja sam też nierzadko szybko jeżdżę
> (często się spieszę, bo lubię, itd.).

Zgadza się "bo lubię"...choć u mnie jest sprawa jeszcze innego typu.

>Nigdy jednak nie zdarzyło mi się
> (gdy już, powiedzmy, "przeginam") w czasie szybkiej jazdy czy tym
> bardziej świadomie wykonywanego manewru, np. wyprzedzania,
> doprowadzenie do sytuacji 'bezpośredniego' zagrożenia.

Nie no bez sensu.Jedziesz powiedzmu 150k/h to chyba "bezpieczniej i
logiczniej" jest wykonac manewr wyprzedzenia, niż wychamowywac pojazd
tylko po to żeby go znów rozpędzać...no, ja to tak rozmumiem.

> Zdarzyło mi się
> jednak kilka razy zauważyć (w różnych sytuacjach), że szybka jazda
> stwarza dużo większe ryzyko "czegokolwiek", niż ta powiedzmy bardziej
> spokojna. Gdy się jedzie na przykład "do stówki" jest to dość spokojna
> i przyjemna jazda (po dobrej drodze, rzecz jasna). Szybsza natomiast
> jazda wymaga od nas skupienia uwagi "na maksa". Jesteśmy wtedy
> bardziej spięci, musimy szybciej myśleć i szybciej działać (często
> intuicyjnie - nie zawsze jest czas na analizowanie naszych wyborów w
> określonej sytuacji), a co najważniejsze - mamy wtedy o wiele mniej
> czasu na (jakąkolwiek) reakcję.

Na pewno masz racje w tym co piszesz, ale doprawdy rózne
nieszczęśliwe okoliczności drogowe nie zawsze zależą od powolnej
jazdy. Kiedys jadąc zimą wpadłam na łuku w poślizg choc nie jechałam
zbyt szybko
(zimą wyjątkowo jeżdżę wolno i nocą) obróciło mna ze dwa razy, ale
udało mi się wymanewrować samochodem, że nie wpadłam w bortę. Sytuacja
mogła być zgoła odmienna gdyby z naprzeciwka jechał drugi pojazd. No
ale jak mówię jechałam wolno ok 80k/h po prostu zaskoczył mnie
oblodzony i nie posypany łuk drogi. Generalnie nie mam prócz prędkości
żadnych zmanierowanych myków typu : jeżdżenia po krawężnikach jak to
baby, jeden palec na kierownicy - choć nie powiem na zimny łokieć
całkiem całkiem latem :] czy jazda środkiem szosz podrzędnych ,czy
całkiem odmiennie po poboczu zahaczając trawę jak moja szwagierka.
Niemniej nie usprawiedliwiam szybkiej jazdy.
__________
pozdrawiam
Iza

> Pozdrawiam
> darr_d1

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


37. Data: 2009-11-18 16:03:22

Temat: Re: KIEROWCO! Bogu dziękuj, że jeszcze żyjesz... (ja nie z tych, co po rowach uciekają) - trochę długie
Od: darr_d1 <d...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

On 18 Lis, 16:34, Iza <k...@p...onet.pl> wrote:
> On 18 Lis, 14:59, darr_d1 <d...@w...pl> wrote:
>
> >Nigdy jednak nie zdarzyło mi się
> > (gdy już, powiedzmy, "przeginam") w czasie szybkiej jazdy czy tym
> > bardziej świadomie wykonywanego manewru, np. wyprzedzania,
> > doprowadzenie do sytuacji 'bezpośredniego' zagrożenia.
>
> Nie no bez sensu.Jedziesz powiedzmu 150k/h to chyba "bezpieczniej i
> logiczniej" jest wykonac manewr wyprzedzenia, niż wychamowywac pojazd
> tylko po to żeby go znów rozpędzać...no, ja to tak rozmumiem.
>
Oczywiście, że tak - nie to miałem na myśli. Za wskazane wręcz uważam,
aby prędkości nabierać najlepiej jeszcze na swoim pasie (jadąc już za
kimś dłużej, a mając zamiar go wyprzedzić) poprzez na przykład
redukcję biegu, wkręcenie silnika na obroty i tylko "wyskoczyć" na
lewy pas. A jeszcze lepiej "brać go" (właśnie) z rozpędu.

Miałem na myśli, że wykonując świadomie jakiś manewr typu "szybki łuk"
czy wyprzedzanie "na styk" (nie mam tu na myśli idiotycznych zahowań)
robimy to na ogół bardziej "starannie" gdyż robimy to świadomie - w
sposób zamierzony nastawiając się na określony efekt.

Co nie zmienia faktu, że w oczach 'osób postronnych' może to wyglądać
"zupełnie inaczej". Wolniejsza natomiast jazda (jak sama wspomniałaś)
też nie daje 100% gwarancji bezpieczeństwa. Jeżdżąc jednak szybko,
moim zdaniem, musimy BARDZIEJ uważać, a w sytuacjach "podbramkowych"
dużo właśnie zależy od innych uczestników ruchu.

Pozdrawiam,
darr_d1

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


38. Data: 2009-11-18 17:14:31

Temat: Re: KIEROWCO! Bogu dziękuj, że jeszcze żyjesz... (ja nie z tych, co po rowach uciekają) - trochę długie
Od: "Chiron" <e...@p...com> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Sender" <m...@k...pl> napisał w wiadomości
news:he0bth$m28$1@inews.gazeta.pl...
> Jaracz pisze:
>> Iza wrote:
>>
>>> Ja jeżdżę już ładnych "parę lat" i jeżdżę bardzo...bardzo szybko i
>>> dynamicznie.
>>
>>> Nie będę podawała max prędkości bo ściągnę na siebie krytykę, chcę
>>> tylko dodać, ze prze te lata ani razu nie miałam wypadku, stłuczki.
>>
>> Kwestia czasu,kwestia czasu. Statystyka,prawdopodobienstwo i prawa
>> selekcji naturalnej sa nieublagane.
>> Na marginesie, gdy czytam,slysze: "ja jezdze dynamicznie" to od razu wiem
>> kto zacz i jakie sa jego/jej szanse dozycia do emerytury.
>
> Witam.
> To ciekawe jak sam jeździsz, statycznie?
> Ja tam wychodzę z prostego założenia, że każdy kto jeździ wolniej ode mnie
> to zawalidroga, a ten co szybciej to po prostu wariat.
> Natomiast moją jazdę warunkują głównie widoczność na wyprzedzanie i
> promienie łuku na zakrętach, ponieważ czystą głupota jest wyprzedzanie bez
> odpowiedniej widoczności, a nadmierna prędkość na łuku nie podnosi raczej
> komfortu jazdy po tych naszych wertepach, grzecznościowo nazywanych
> drogami.
> W warunkach miejskich, gdzie głównie stoi się na światłach, odchylam
> wygodnie fotel i włączam ulubioną muzykę. Otoczony dźwiękami dobrej
> muzyki, zwłaszcza symfonii Czajkowskiego czy Koncertów Brandenburskich
> mogę siedzieć w ciepłym i wygodnym aucie nawet godzinami.
> Pozdrawiam.
> Marek Sender

Nie, Czajkowski nie:-)

--
serdecznie pozdrawiam

Chiron


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


39. Data: 2009-11-18 19:02:49

Temat: Re: KIEROWCO! Bogu dziękuj, że jeszcze żyjesz... (ja nie z tych, co po rowach uciekają) - trochę długie
Od: Iza <k...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

On 18 Lis, 17:03, darr_d1 <d...@w...pl> wrote:
> On 18 Lis, 16:34, Iza <k...@p...onet.pl> wrote:> On 18 Lis,
14:59, darr_d1 <d...@w...pl> wrote:
>
> > >Nigdy jednak nie zdarzyło mi się
> > > (gdy już, powiedzmy, "przeginam") w czasie szybkiej jazdy czy tym
> > > bardziej świadomie wykonywanego manewru, np. wyprzedzania,
> > > doprowadzenie do sytuacji 'bezpośredniego' zagrożenia.
>
> > Nie no bez sensu.Jedziesz powiedzmu 150k/h to chyba "bezpieczniej i
> > logiczniej" jest wykonac manewr wyprzedzenia, niż wychamowywac pojazd
> > tylko po to żeby go znów rozpędzać...no, ja to tak rozmumiem.
>
> Oczywiście, że tak - nie to miałem na myśli. Za wskazane wręcz uważam,
> aby prędkości nabierać najlepiej jeszcze na swoim pasie (jadąc już za
> kimś dłużej, a mając zamiar go wyprzedzić) poprzez na przykład
> redukcję biegu, wkręcenie silnika na obroty i tylko "wyskoczyć" na
> lewy pas. A jeszcze lepiej "brać go" (właśnie) z rozpędu.
>
> Miałem na myśli, że wykonując świadomie jakiś manewr typu "szybki łuk"
> czy wyprzedzanie "na styk" (nie mam tu na myśli idiotycznych zahowań)
> robimy to na ogół bardziej "starannie" gdyż robimy to świadomie - w
> sposób zamierzony nastawiając się na określony efekt.
>
> Co nie zmienia faktu, że w oczach 'osób postronnych' może to wyglądać
> "zupełnie inaczej". Wolniejsza natomiast jazda (jak sama wspomniałaś)
> też nie daje 100% gwarancji bezpieczeństwa. Jeżdżąc jednak szybko,
> moim zdaniem, musimy BARDZIEJ uważać, a w sytuacjach "podbramkowych"
> dużo właśnie zależy od innych uczestników ruchu.
>
> Pozdrawiam,
> darr_d1

No właśnie sęk w tym ,ze kiedy słyszysz od kogoś lubie szybko jeździć
to to od razu w ich
umyśle klei się obraz pirata ćwierćmózga.
Ja uwielbiam się bujnąć na prostym znanym odcinku drogi, ale zbiegiem
lat
widzę większe "przestępstwa drogowe" niż szybka jazda.
Jak widzę lodziarzy z BMWcach 2,3litry, którym się wydaje, że
pojemność silnika daje im
dyspensę do wyprzedanie na podwójnej ciągłej i pod górkę to mi się
scyzoryk w kieszenie otwiera.
Wyskoczy taki cep bo mu się zdaje, że bogiem, a potem wpycha ci sie
przed Twoje rozpędzone auto. Miliona razy miałam takie śupy.
Albo ewidentne "blondynki" co to prawojazdy zdały za 20 razem i to z
litości, które potrafią pod prąd w jednokierunkowej, albo włącza taka
delikwentka prawy migacz a skręca ofen w lewo. Takich historii można
by mnożyć i wcale (w tym temacie) nie wchodzi w grę wyłącznie
prędkość.
Dodała bym do tego głośna muzyka totalnie odrywająca nadwozie od
reszty pojazdu przy której nie sposób się skupić(nie mówiąc o szybkim
reagowaniu), gadanie prze telefon, jedzenie, permanentne zmęczenie, i
takie tam inne winy.
Ja mieszkam w małym mieście, ale to co sie obecnie dzieje z ilością
samochodów na polskich drogach i ulicach to czysta paranoja. I właśnie
z tego tytułu będzie coraz więcej wypadków, bo coraz trudniej
zmęczonym ludziom ogarnąć ten cały samochodowy szrot. I tu celowo
piszę szrot, bo tyle tego niemieckiego złomu po drogach jeździ
,a w każdym po jednej osobie. Rzadko kiedy widzi sie widok dwóch
pasażerów, nie mówiąc o pełnym samochodzie. Sądzę, że właśnie to
"przesamochodowienie" na naszych drogach tez ma udział w wielkim
żniwie istnień.
_____
pozdrawiam
Izka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


40. Data: 2009-11-19 11:24:13

Temat: Re: KIEROWCO! Bogu dziękuj, że jeszcze żyjesz... (ja nie z tych, co po rowach uciekają) - trochę długie
Od: darr_d1 <d...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

On 18 Lis, 20:02, Iza <k...@p...onet.pl> wrote:

> No właśnie sęk w tym ,ze kiedy słyszysz od kogoś lubie szybko jeździć
> to to od razu w ich
> umyśle klei się obraz pirata ćwierćmózga.

W istocie często tak jest - choć nie zawsze. Skojarzenie jednak IMHO
jak najbardziej prawidłowe.

> Ja uwielbiam się bujnąć na prostym znanym odcinku drogi, ale zbiegiem
> lat
> widzę większe "przestępstwa drogowe" niż szybka jazda.
> Jak widzę lodziarzy z BMWcach 2,3litry, którym się wydaje, że
> pojemność silnika daje im
> dyspensę do wyprzedanie na podwójnej ciągłej  i pod górkę to mi się
> scyzoryk w kieszenie otwiera.

Ja upatrywałbym przyczyn takich zachowań m.in. w telewizji, jak
również... bezpośrednio w grach komputerowych. Widzisz, grywamy sobie
czasem wspólnie z żoną i dzieckiem w naszą ulubioną "wyścigówkę" i gdy
kiedyś jechaliśmy całą rodziną na zakupy, nasza 3 i pół letnia córa
wykrzyknęła rozradowana (o zgrozo...) po jednym z manewrów
wyprzedzania: "hura, hura! Teraz on jest ostatni! A nie my!" Pozostaje
więc też jeszcze kwestia wychowania, zwłaszcza że na kursach prawa
jazdy najczęściej "tresują" tylko takiego kandydata na kierowcę jak
zdać egzamin. Nie uczą natomiast myśleć czy (tym bardziej) jeździć -
zwłaszcza z wyobraźnią. Choć są zapewne od tej reguły wyjątki.

> Rzadko kiedy  widzi sie widok dwóch
> pasażerów, nie mówiąc o pełnym samochodzie. Sądzę, że właśnie to
> "przesamochodowienie" na naszych drogach tez ma udział w wielkim
> żniwie istnień.

To już takie czasy chyba są. Niedawno znajomy opowiadał mi dlaczego w
ich 3-osobowej rodzinie muszą być 3 samochody. Od razu zastrzegę, że
nie są to ludzie bogaci - on pracownik fizyczny gdzieś w firmie, żona
pielęgniarka, syn po szkole średniej. Otóz każde z nich musi dojeżdżać
w innym kierunku - on do pracy, żona też, a syn pracę właśnie zaczyna
i również czymś będzie musiał jeździć.

Jak widać samochód jest obecnie wręcz czymś niezbędnym do życia, staje
się narzędziem koniecznym do normalnego funkcjonowania w
społeczeństwie. Jak każde jednak narzędzie, zwłaszcza nieumiejętnie
użytkowane, może też stanowić zagrożenie dla jego użytkownika. Często
też śmiertelne - niestety.

Pozdrawiam,
darr_d1

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 3 . [ 4 ] . 5 ... 8


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Zaproszenie dla Chironka.
Załamanie nerwowe po powrocie z Londynu
wy tu gadu gadu...
Robibla napisala do gazebo
Internetowe upiory [press]

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »