Strona główna Grupy pl.sci.psychologia KIEROWCO! Bogu dziękuj, że jeszcze żyjesz... (ja nie z tych, co po rowach uciekają) - trochę długie

Grupy

Szukaj w grupach

 

KIEROWCO! Bogu dziękuj, że jeszcze żyjesz... (ja nie z tych, co po rowach uciekają) - trochę długie

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 71


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2009-11-17 00:00:42

Temat: KIEROWCO! Bogu dziękuj, że jeszcze żyjesz... (ja nie z tych, co po rowach uciekają) - trochę długie
Od: darr_d1 <d...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Witam Państwa!

Na wstępie zastrzegam, że tytułowy tekst w nawiasie (ja nie z tych co
po rowach uciekają) nie dotyczy mojej osoby - wyjaśniam to nieco
dalej.

W ostatnim czasie ginie w mojej okolicy sporo osób w wypadkach
samochodowych - co gorsza są to młode osoby. Nie wiem czy to jakieś
fatum czy może raczej tylko fatalny zbieg okoliczności. Tydzień temu
zginął mój kolega. Jego wina - wjechał pod tira. Zbyt szybko jechał,
wyrzuciło go na zakręcie wprost pod koła jadącego z naprzeciwka
pojazdu. Dziś zginęły dwie dziewczyny jadące do szkoły - też z własnej
winy (tej kierującej), wyprzedzała traktor i zderzyła się z busem.
Pasażerka poniosła śmierć na miejscu, kierująca zmarła w szpitalu.
Pomijam fakt, że gdzieś tak w połowie, pomiędzy tymi wypadkami mówili
w radiu o innym - jakaś czołówka, kierowca wjechał pod tira.
Przypadkowo zasłyszany komentarz osoby słuchającej tej relacji
brzmiał: "o, następny..."

Ja sam miałem kilka razy w życiu szczęście jako kierowca. Nie należę
do osób, które jeżdżą z przesadną ostrożnością czy też pomału, choć
pewnych granic staram się nie przekraczać. Było więc kilka takich
sytuacji, w których (wiem to na pewno) pomogła mi opatrzność, czy
jakkolwiek by tego nie nazwać.

Od czego to jednak zależy, dlaczego mnie się uda(wa)ło, a im nie?
Dlaczego oni właśnie musieli zginąć? Młody, dwudziestokilkuletni
chłopak, który na codzień jeździł zawodowo TIR-em musiał zginąć jadąc
prywatnie osobówką pod kołami... TIR-a? Dlaczego dwie młode, 18-19
letnie dziewczyny musiały zginąć w drodze do szkoły, wyprzedzając
traktor? Czy zabrakło doświadczenia czy może też zawiniła brawura?
Jakkolwiek by nie było ludzie na drodze nie powinni ginąć. Wspomniane
osoby zginęły, jak niejeden by stwierdził, "z własnej winy". Pomijając
pasażerkę jadącą z koleżanką do szkoły. Pozostali uczestnicy wypadków
(ci drudzy) wyszli raczej bez szwanku.

I jeszcze słówko do "chojraków", zwłaszcza kierowców ciężarówek.
Czytałem gdzieś niedawno stwierdzenie jednego z takich panów-kierowców
brzmiące mniej więcej jak w tytułowym nawiasie: "ja nie z tych co po
rowach uciekają". A macie Wy dzieci? Jeżdżą samochodami? Zastanówcie
się czy naprawdę chcecie być ich sędziami, katami i zabójcami? Że niby
co - dzieciakowi zabrakło wyobraźni, źle ocenił sytuację czy być może
poniosła go fantazja i dlatego zasłużył na ŚMIERĆ? Tak samo jego
kolega czy koleżanka, współpasażerowie jadący z nim? Fakt, popełnili
straszny błąd - wsiedli do jego samochodu...

Czy ktoś, ktokolwiek z nas (Was) kierujących może stanąć przed lustrem
i powiedzieć sobie, prosto w oczy: "ja NIGDY nie popełniłem błędu za
kierownicą..."?

Pozdrawiam,
darr_d1

PS. Kieruję te słowa ku pamięci i w imieniu wszystkich osób, które
poniosły śmierć na drodze - bez względu na to czy zginęły z własnej
winy czy też z cudzej. Być może nawet spowodowały czyjąś śmierć. Na
pewno jednak tego NIE PLANOWAŁY...

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2009-11-17 00:26:48

Temat: Re: KIEROWCO! Bogu dziękuj, że jeszcze żyjesz... (ja nie z tych, co po rowach uciekają) - trochę długie
Od: glob <r...@g...com> szukaj wiadomości tego autora


darr_d1 wrote:
> Witam Państwa!
>
> Na wstępie zastrzegam, że tytułowy tekst w nawiasie (ja nie z tych co
> po rowach uciekają) nie dotyczy mojej osoby - wyjaśniam to nieco
> dalej.
>
> W ostatnim czasie ginie w mojej okolicy sporo osób w wypadkach
> samochodowych - co gorsza są to młode osoby. Nie wiem czy to jakieś
> fatum czy może raczej tylko fatalny zbieg okoliczności. Tydzień temu
> zginął mój kolega. Jego wina - wjechał pod tira. Zbyt szybko jechał,
> wyrzuciło go na zakręcie wprost pod koła jadącego z naprzeciwka
> pojazdu. Dziś zginęły dwie dziewczyny jadące do szkoły - też z własnej
> winy (tej kierującej), wyprzedzała traktor i zderzyła się z busem.
> Pasażerka poniosła śmierć na miejscu, kierująca zmarła w szpitalu.
> Pomijam fakt, że gdzieś tak w połowie, pomiędzy tymi wypadkami mówili
> w radiu o innym - jakaś czołówka, kierowca wjechał pod tira.
> Przypadkowo zasłyszany komentarz osoby słuchającej tej relacji
> brzmiał: "o, następny..."
>
> Ja sam miałem kilka razy w życiu szczęście jako kierowca. Nie należę
> do osób, które jeżdżą z przesadną ostrożnością czy też pomału, choć
> pewnych granic staram się nie przekraczać. Było więc kilka takich
> sytuacji, w których (wiem to na pewno) pomogła mi opatrzność, czy
> jakkolwiek by tego nie nazwać.
>
> Od czego to jednak zależy, dlaczego mnie się uda(wa)ło, a im nie?
> Dlaczego oni właśnie musieli zginąć? Młody, dwudziestokilkuletni
> chłopak, który na codzień jeździł zawodowo TIR-em musiał zginąć jadąc
> prywatnie osobówką pod kołami... TIR-a? Dlaczego dwie młode, 18-19
> letnie dziewczyny musiały zginąć w drodze do szkoły, wyprzedzając
> traktor? Czy zabrakło doświadczenia czy może też zawiniła brawura?
> Jakkolwiek by nie było ludzie na drodze nie powinni ginąć. Wspomniane
> osoby zginęły, jak niejeden by stwierdził, "z własnej winy". Pomijając
> pasażerkę jadącą z koleżanką do szkoły. Pozostali uczestnicy wypadków
> (ci drudzy) wyszli raczej bez szwanku.
>
> I jeszcze słówko do "chojraków", zwłaszcza kierowców ciężarówek.
> Czytałem gdzieś niedawno stwierdzenie jednego z takich panów-kierowców
> brzmiące mniej więcej jak w tytułowym nawiasie: "ja nie z tych co po
> rowach uciekają". A macie Wy dzieci? Jeżdżą samochodami? Zastanówcie
> się czy naprawdę chcecie być ich sędziami, katami i zabójcami? Że niby
> co - dzieciakowi zabrakło wyobraźni, źle ocenił sytuację czy być może
> poniosła go fantazja i dlatego zasłużył na ŚMIERĆ? Tak samo jego
> kolega czy koleżanka, współpasażerowie jadący z nim? Fakt, popełnili
> straszny błąd - wsiedli do jego samochodu...
>
> Czy ktoś, ktokolwiek z nas (Was) kierujących może stanąć przed lustrem
> i powiedzieć sobie, prosto w oczy: "ja NIGDY nie popełniłem błędu za
> kierownicą..."?
>
> Pozdrawiam,
> darr_d1
>
> PS. Kieruję te słowa ku pamięci i w imieniu wszystkich osób, które
> poniosły śmierć na drodze - bez względu na to czy zginęły z własnej
> winy czy też z cudzej. Być może nawet spowodowały czyjąś śmierć. Na
> pewno jednak tego NIE PLANOWAŁY...

Zauważyłeś , teraz w radio mówi się, że co chwila następny więzień
popełnia samobójstwo?
Myślisz , że po prostu tylko media bardziej się interesują? Nie.
Sędziowie w tej chwili są tak przewrażliwieni na temat samobójstw i
mianowicie zaczeli częściej wysyłać na badania psychiatryczne.
Wytworzyła się forma , jak przepowiadająca siebie przepowiednia,
ludzie się skupili na tych czynnościach , wydarzeniach, a forma
potrzebuje treści, aby nadal egzystować, podświadomie ludzie w pewnym
sensie chcą tych wydarzeń, spietrzyli się, wytworzyły się ciśnienia i
to zabija kolejnych.
Zajmij się czymś innym, dla dobra wszystkich.



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2009-11-17 01:02:17

Temat: Re: KIEROWCO! Bogu dziękuj, że jeszcze żyjesz... (ja nie z tych, co po rowach uciekają) - trochę długie
Od: XL <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Mon, 16 Nov 2009 16:00:42 -0800 (PST), darr_d1 napisał(a):

> Kieruję te słowa ku pamięci i w imieniu wszystkich osób, które
> poniosły śmierć na drodze - bez względu na to czy zginęły z własnej
> winy czy też z cudzej. Być może nawet spowodowały czyjąś śmierć. Na
> pewno jednak tego NIE PLANOWAŁY...

Mój TŻ sporo jeździ po Polsce, jeździ świetnie, spokojnie, choć kiedy
można, to i szybko. częstokroć spotykało go cos dziwnego - przy próbie
wyprzedzania jak najbardziej w zgodzie z przepisami i bezpiecznie,
wyprzedzany kierowca gwałtownie przyspieszal, kiedy samochód TŻta zrównywał
się z nim, a naprzeciwko niego jechała przybliżając się szybko kawalkada
samochodów. Droga wyprzedzania wydłużała się niebezpiecznie z umyslnej winy
wyprzedzanego. Jak to oceniasz?

Po drugie: kierowcy TIRów to specyficzni ludzie, którzy pokonują bardzo
długie trasy, czasem zbyt długie w stosunku do tego, co mają w tych tam
.urządzeniach rejestrujących. W zw. ztym jazda wpływa na nich negatywnie
psychicznie, także się nudzą. Wielokrotnie TŻ obserwował, że najeżdża na
niego z tyłu TIR tylko dla zabawy, a on nie ma dokąd uciec...
Jak to oceniasz?
--

Ikselka.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2009-11-17 01:12:15

Temat: Re: KIEROWCO! Bogu dziękuj, że jeszcze żyjesz... (ja nie z tych, co po rowach uciekają) - trochę długie
Od: darr_d1 <d...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

On 17 Lis, 01:26, glob <r...@g...com> wrote:
> darr_d1 wrote:
>
> Zauważyłeś ,  teraz w radio  mówi się, że co chwila następny więzień
> popełnia samobójstwo?

> {ciach}

> Zajmij się czymś innym, dla dobra wszystkich.

Zapominasz o dwóch sprawach:

1/ Rzecz się działa w okolicy mojego zamieszkania, a nie "gdzieś tam",
natomiast w jednym z tych wypadków zginął mój KOLEGA.

2/ Napisałem to co uznałem za stosowne z mojej strony w takiej
sytuacji (jeżeli dotąd się nie zorientowałeś) i w zasadzie nie mam już
nic więcej w tym temacie do dodania. Można go jedynie (ewentualnie)
rozwijać i poszerzać. A choćby i "ku przestrodze innych".

Ponadto nie rozumiem, dlaczego podważasz zasadność mojej wypowiedzi?

Pozdrawiam,
darr_d1

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2009-11-17 01:24:01

Temat: Re: KIEROWCO! Bogu dziękuj, że jeszcze żyjesz... (ja nie z tych, co po rowach uciekają) - trochę długie
Od: glob <r...@g...com> szukaj wiadomości tego autora


darr_d1 wrote:
> On 17 Lis, 01:26, glob <r...@g...com> wrote:
> > darr_d1 wrote:
> >
> > Zauważyłeś ,  teraz w radio  mówi się, że co chwila następny więzień
> > popełnia samobójstwo?
>
> > {ciach}
>
> > Zajmij się czymś innym, dla dobra wszystkich.
>
> Zapominasz o dwóch sprawach:
>
> 1/ Rzecz się działa w okolicy mojego zamieszkania, a nie "gdzieś tam",
> natomiast w jednym z tych wypadków zginął mój KOLEGA.
>
> 2/ Napisałem to co uznałem za stosowne z mojej strony w takiej
> sytuacji (jeżeli dotąd się nie zorientowałeś) i w zasadzie nie mam już
> nic więcej w tym temacie do dodania. Można go jedynie (ewentualnie)
> rozwijać i poszerzać. A choćby i "ku przestrodze innych".
>
> Ponadto nie rozumiem, dlaczego podważasz zasadność mojej wypowiedzi?
>
> Pozdrawiam,
> darr_d1

To nie jest ważne czy to jest blisko czy daleko, a tak napisałem, żeby
ci wytłumaczyć te niby zbiegi okoliczności. Bo gdy ludzie zaczynają
wyć, będzie wojna, to potrafią tę wojnę wywołać. Tak jak w sektach,
krzyczą= konieć świata =i cała sekta popełnia samobójstwo, czyli mają
koniec świata. Tak więc, jak waszej okolicy skupiliście się na
wypadkach, to wytwarzacie napięcia, mogące przyczyniać się do tych
wypadków.
Masa ludzka jest straszną potęgą dla jednostki ludzkiej.





› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2009-11-17 01:41:25

Temat: Re: KIEROWCO! Bogu dziękuj, że jeszcze żyjesz... (ja nie z tych, co po rowach uciekają) - trochę długie
Od: darr_d1 <d...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

On 17 Lis, 02:02, XL <i...@g...pl> wrote:
> Dnia Mon, 16 Nov 2009 16:00:42 -0800 (PST), darr_d1 napisał(a):
>
> > Kieruję te słowa ku pamięci i w imieniu wszystkich osób, które
> > poniosły śmierć na drodze - bez względu na to czy zginęły z własnej
> > winy czy też z cudzej. Być może nawet spowodowały czyjąś śmierć. Na
> > pewno jednak tego NIE PLANOWAŁY...
>
> Mój TŻ sporo jeździ po Polsce, jeździ świetnie, spokojnie, choć kiedy
> można, to i szybko. częstokroć spotykało go cos dziwnego - przy próbie
> wyprzedzania jak najbardziej w zgodzie z przepisami i bezpiecznie,
> wyprzedzany kierowca gwałtownie przyspieszal, kiedy samochód TŻta zrównywał
> się z nim, a naprzeciwko niego jechała przybliżając się szybko kawalkada
> samochodów. Droga wyprzedzania wydłużała się niebezpiecznie z umyslnej winy
> wyprzedzanego. Jak to oceniasz?
>
NEGATYWNIE.

Ja sam doświadczyłem kiedyś podobnej sytuacji. Wyprzedził mnie "ktoś"
starą, z dwudziestoletnią BM-ą (sądząc po modelu - E30), a po około 5
kilometrach mojej spokojnej jazdy dogoniłem go. Próbując wyprzedzić
ową BM-ę, ponieważ jechał wolniej niż wcześniej, wyprzedzając mnie (a
mnie się spieszyło) mrugłem mu światłami (gdyż była noc, żeby wiedział
że będę go wyprzedzał - on mógł odebrać to inaczej) i podjąłem manewr
wyprzedzania. On wówczas przyspieszył i dość długo jechaliśmy równo.
Ja byłem jednak na tyle uparty i głupi, że nie "dałem mu się", kończąc
manewr wyprzedzania z bardzo dużą szybkością na zakręcie i na mokrej
nawierzchni wpadając przy tym w prawie-poślizg, z którego cudem chyba
tylko wyszedłem. Jak to oceniasz? Ja uważam, że postąpiłem (bardzo)
niewłaściwie - trzeba było "głupka" puścić. Czy jednak w związku z tym
powinienem wpaść w ten poślizg i (być może) zginąć? A wraz ze mną moja
żona-pasażerka? Czy (być może} ten prowodyr-prowokator powinien za
swoją lekkomyślność ponieść karę w postaci wypadku i (niewykluczone,
że) śmierci? Czy ktokolwiek z nas, osób opisanych powyżej zasłużył
sobie na śmierć na drodze - choć oboje zawinili(śmy)?

> Wielokrotnie TŻ obserwował, że najeżdża na
> niego z tyłu TIR tylko dla zabawy, a on nie ma dokąd uciec...
> Jak to oceniasz?

BARDZO NEGATYWNIE. Nie widzę ani usprawiedliwienia dla takiego
(celowego) najeżdżania ani też nie rozumiem motywów działania takiego
kierowcy. To też jednak nie jest powód aby miał on wypadek.
Domniemywałbym też, że mogli oni podjeżdżać zbyt blisko z powodu
przemęczenia i niewłaściwej oceny sytuacji (odległości).

Twoje "przykłady" świadczą jedynie o tym, że kierowcy popełniają błędy
- robiąc to mniej lub bardziej świadomie. Czasem z własnej winy lub
głupoty. To jednak nie świadczy o tym, że ktokolwiek powinien ginąć na
drodze. A (być może) któryś z tych kierowców przeczyta tą lub podobne
dyskusje i przemyśli coś sobie, nie popełniając dzięki temu błędu,
który może kosztować ZYCIE. Jego lub cudze.

Pozdrawiam,
darr_d1

PS. Nie sugerujesz chyba, że wspomniane przez Ciebie zachowania
kierowców miały na celu PLANOWE doprowadzenie do wypadku?

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2009-11-17 01:48:36

Temat: Re: KIEROWCO! Bogu dziękuj, że jeszcze żyjesz... (ja nie z tych, co po rowach uciekają) - trochę długie
Od: darr_d1 <d...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

On 17 Lis, 02:24, glob <r...@g...com> wrote:

> Tak więc, jak waszej okolicy skupiliście się na
> wypadkach, to wytwarzacie napięcia, mogące przyczyniać się do tych
> wypadków.
> Masa ludzka jest straszną potęgą dla jednostki ludzkiej.

Dość "głębokie" to ostatnie zdanie. Mnie chodziło o raczej bardziej
"przyziemny" przekaz - na przykładzie mojej okolicy (każdy zna u
siebie podobne przypadki, jak sądzę) napisać coś w rodzaju: "ku
przestrodze", "gwoli przemyślenia".

Zgadzam się natomiast z poglądem, że większość (masy ludzkiej) jest w
stanie wpłynąć na sposób myślenia jednostki ludzkiej. To już jest
jednak zupełnie inny temat i inna sprawa.

Pozdrawiam,
darr_d1

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2009-11-17 02:20:26

Temat: Re: KIEROWCO! Bogu dziękuj, że jeszcze żyjesz... (ja nie z tych, co po rowach uciekają) - trochę długie
Od: glob <r...@g...com> szukaj wiadomości tego autora


darr_d1 wrote:
> On 17 Lis, 02:24, glob <r...@g...com> wrote:
>
> > Tak więc, jak waszej okolicy skupiliście się na
> > wypadkach, to wytwarzacie napięcia, mogące przyczyniać się do tych
> > wypadków.
> > Masa ludzka jest straszną potęgą dla jednostki ludzkiej.
>
> Dość "głębokie" to ostatnie zdanie. Mnie chodziło o raczej bardziej
> "przyziemny" przekaz - na przykładzie mojej okolicy (każdy zna u
> siebie podobne przypadki, jak sądzę) napisać coś w rodzaju: "ku
> przestrodze", "gwoli przemyślenia".
>
> Zgadzam się natomiast z poglądem, że większość (masy ludzkiej) jest w
> stanie wpłynąć na sposób myślenia jednostki ludzkiej. To już jest
> jednak zupełnie inny temat i inna sprawa.
>
> Pozdrawiam,
> darr_d1

Nie , gdyby to był inny temat, to na twoim wątku tego bym nie pisał.
Ludzie się synchronizują w zachowaniach i to odbywa się poza ich
świadomością, funkcjonują według silnej informacji i tą informacją
zarażają innych, świat zaczyna według niej funkcjonować, reszta jest
jakby przyblakła, a pod wpływem takich ciśnień, mówienie o śmierci ,
tą śmierć może wywoływać. Czasem warto o czymś powiedzieć, czasem
warto przerwać dalsze wypowiedzi, lub zdemaskować do czego mogą
prowadzić.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2009-11-17 08:22:19

Temat: Re: KIEROWCO! Bogu dziękuj, że jeszcze żyjesz... (ja nie z tych, co po rowach uciekają) - trochę długie
Od: "cbnet" <c...@n...pl> szukaj wiadomości tego autora

Tak naprawdę, to szkoda mi tylko tych, którzy giną w wypadkach
powodowanych przez innych.

Wszystkim wariatom i debilom za kólkiem, przez których ktoś inny
mógłby stracić życie lub zdrowie, życzę jak najszybszego spotkania
z drzewem na drodze...
ew. policją w celu odebrania PJ.

--
CB


Użytkownik "darr_d1" <d...@w...pl> napisał w wiadomości
news:49af288c-8ac2-40ba-875f-11557b9d7d15@d5g2000yqm
.googlegroups.com...

[...]

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2009-11-17 08:24:13

Temat: Re: KIEROWCO! Bogu dziękuj, że jeszcze żyjesz... (ja nie z tych, co po rowach uciekają) - trochę długie
Od: "Chiron" <e...@o...eu> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "glob" <r...@g...com> napisał w wiadomości
news:4a77a035-4d27-4c5e-a9de-d49171fa75e7@e23g2000yq
d.googlegroups.com...

darr_d1 wrote:
> Witam Państwa!
>
> Na wstępie zastrzegam, że tytułowy tekst w nawiasie (ja nie z tych co
> po rowach uciekają) nie dotyczy mojej osoby - wyjaśniam to nieco
> dalej.
>
> W ostatnim czasie ginie w mojej okolicy sporo osób w wypadkach
> samochodowych - co gorsza są to młode osoby. Nie wiem czy to jakieś
> fatum czy może raczej tylko fatalny zbieg okoliczności. Tydzień temu
> zginął mój kolega. Jego wina - wjechał pod tira. Zbyt szybko jechał,
> wyrzuciło go na zakręcie wprost pod koła jadącego z naprzeciwka
> pojazdu. Dziś zginęły dwie dziewczyny jadące do szkoły - też z własnej
> winy (tej kierującej), wyprzedzała traktor i zderzyła się z busem.
> Pasażerka poniosła śmierć na miejscu, kierująca zmarła w szpitalu.
> Pomijam fakt, że gdzieś tak w połowie, pomiędzy tymi wypadkami mówili
> w radiu o innym - jakaś czołówka, kierowca wjechał pod tira.
> Przypadkowo zasłyszany komentarz osoby słuchającej tej relacji
> brzmiał: "o, następny..."
>
> Ja sam miałem kilka razy w życiu szczęście jako kierowca. Nie należę
> do osób, które jeżdżą z przesadną ostrożnością czy też pomału, choć
> pewnych granic staram się nie przekraczać. Było więc kilka takich
> sytuacji, w których (wiem to na pewno) pomogła mi opatrzność, czy
> jakkolwiek by tego nie nazwać.
>
> Od czego to jednak zależy, dlaczego mnie się uda(wa)ło, a im nie?
> Dlaczego oni właśnie musieli zginąć? Młody, dwudziestokilkuletni
> chłopak, który na codzień jeździł zawodowo TIR-em musiał zginąć jadąc
> prywatnie osobówką pod kołami... TIR-a? Dlaczego dwie młode, 18-19
> letnie dziewczyny musiały zginąć w drodze do szkoły, wyprzedzając
> traktor? Czy zabrakło doświadczenia czy może też zawiniła brawura?
> Jakkolwiek by nie było ludzie na drodze nie powinni ginąć. Wspomniane
> osoby zginęły, jak niejeden by stwierdził, "z własnej winy". Pomijając
> pasażerkę jadącą z koleżanką do szkoły. Pozostali uczestnicy wypadków
> (ci drudzy) wyszli raczej bez szwanku.
>
> I jeszcze słówko do "chojraków", zwłaszcza kierowców ciężarówek.
> Czytałem gdzieś niedawno stwierdzenie jednego z takich panów-kierowców
> brzmiące mniej więcej jak w tytułowym nawiasie: "ja nie z tych co po
> rowach uciekają". A macie Wy dzieci? Jeżdżą samochodami? Zastanówcie
> się czy naprawdę chcecie być ich sędziami, katami i zabójcami? Że niby
> co - dzieciakowi zabrakło wyobraźni, źle ocenił sytuację czy być może
> poniosła go fantazja i dlatego zasłużył na ŚMIERĆ? Tak samo jego
> kolega czy koleżanka, współpasażerowie jadący z nim? Fakt, popełnili
> straszny błąd - wsiedli do jego samochodu...
>
> Czy ktoś, ktokolwiek z nas (Was) kierujących może stanąć przed lustrem
> i powiedzieć sobie, prosto w oczy: "ja NIGDY nie popełniłem błędu za
> kierownicą..."?
>
> Pozdrawiam,
> darr_d1
>
> PS. Kieruję te słowa ku pamięci i w imieniu wszystkich osób, które
> poniosły śmierć na drodze - bez względu na to czy zginęły z własnej
> winy czy też z cudzej. Być może nawet spowodowały czyjąś śmierć. Na
> pewno jednak tego NIE PLANOWAŁY...

Zauważyłeś , teraz w radio mówi się, że co chwila następny więzień
popełnia samobójstwo?
Myślisz , że po prostu tylko media bardziej się interesują? Nie.
Sędziowie w tej chwili są tak przewrażliwieni na temat samobójstw i
mianowicie zaczeli częściej wysyłać na badania psychiatryczne.
Wytworzyła się forma , jak przepowiadająca siebie przepowiednia,
ludzie się skupili na tych czynnościach , wydarzeniach, a forma
potrzebuje treści, aby nadal egzystować, podświadomie ludzie w pewnym
sensie chcą tych wydarzeń, spietrzyli się, wytworzyły się ciśnienia i
to zabija kolejnych.
Zajmij się czymś innym, dla dobra wszystkich.

----------------------------------------------------
------------------------------------------


Dobre. Naprawdę. Odnieś to teraz do homoseksualizmu

--
Serdecznie pozdrawiam

Chiron


1. Znaleźć człowieka, z którym można porozmawiać nie wysłuchując banałów,
konowałów, idiotyzmów cwaniackich, łgarstw, fałszywych zapewnień, tanich
sprośności lub specjalistycznych bełkotów "fachowca", dla którego branżowe
wykształcenie plus umiejętność trzymania widelca jest całą jego kulturą,
kogoś bez płaskostopia mózgowego i bez lizusowskiej mentalności- to znaleźć
skarb.
- Waldemar Łysiak

2. Jedyna godna rzecz na świecie twórczość. A szczyt twórczości to tworzenie
siebie
Leopold Staff

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 ... 8


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Zaproszenie dla Chironka.
Załamanie nerwowe po powrocie z Londynu
wy tu gadu gadu...
Robibla napisala do gazebo
Internetowe upiory [press]

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »