Witam.
W grudniu 2005 roku odbiło mi całkowicie i zacząłem szukać w sobie
choroby - raka. Byłem u kliku lekarzy co kilka dni z innymi objawami.
Miałem uczucie stresu, niepokoju i wydawało mi się że jestem na coś
poważnego chory. Po prawie miesiącu badań u prawie wszystkich lekarzy
dostałem diagnozę - kancerofobia oraz silna depresja. Byłem leczony
seronilem oraz wizytami u psychologa. Na początku było ciężko, nie
wstawałem z łóżka po 10 dni wogóle. Leżałem i czekałem na coś. Koło
marca mi przeszło, wróciłem do normalnych zajęć, wszystko było ok,
chodziłem dalej do lekarza aż odstawił mi leki koło maja. Od kilku dni
znowu mam wrażenie że coś powraca, zaczynam się znowu macać i szukać
guzów itp. Co dziwniejsze to teraz mam bóle głowy, zawroty, często się
zawieszam. Czy już zawsze będę miał takie zmiany czy jest na to jakaś
rada? Może leki były złe, a może psycholog? Help :)