Strona główna Grupy pl.soc.uzaleznienia Kilka slow...

Grupy

Szukaj w grupach

 

Kilka slow...

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 9


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2002-09-13 21:39:42

Temat: Kilka slow...
Od: "Rookie_one" <r...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Witam
Od czasu do czasu czytam ta grupe bo interesuja mnie tematy ktore sa tu
poruszane. Ja rowniez mialem podobne problemy jak ludzie piszacy na to
forum. Co prawda mam dopiero 20 lat ale mam za soba juz dluzszy epizod z
narkotykami. Palilem i bralem od 16 roku zycia przez okolo 3 lata.
Najtwardszymi z drugow jaki bralem to LSD ( kilka razy ). Zdaje sobie
sprawe ze mialo to ogromny wplyw na moje zycie , zwlaszcza to ze zaczalem w
tak mlodym wieku mialo ogromny wplyw na moja psychike. Przez narkotyki
zawalilem szkole i odwrocilem sie od ludzi ktorzy mogli mi wtedy pomoc.
Przyznam sie szczerze ze procz pomocy materialnej nikt mi nie pomogl , nie
liczac mojej dziewczyny ktora sila rzeczy potem rzucilem. Poprostu nie
zdawalem sobie sprawy z problemu. OK. W pewnym momencie rzucilem wszystko ,
bo stwierdzilem ze nie mozna dluzej tak zyc. Meczylem sie z tym bardzo ,
przeplacilem to depresja. W koncu przestalem brac , przestalem nawet palic
papierosy. W tej chwili rozpoczynam studia , teoretycznie wszystko powinno
wracac do normy. Jednak problem nadal pozostal , moze nie w takim stopniu
jak kiedys ale wciaz jest we mnie , nie potrafie pozbyc sie leku , mam
problemy z nawiazywaniem kontaktow spolecznych , nie mam dosc sily i energii
zeby walczyc z tym tak jakbym chcial. Codziennie budze sie jakby od nowa i
probuje budowac moje nastawienie do zycia. Probowalem psychoterapii jak i
hipnoterapii jednak na nic sie to zdalo. Drugiego zaprzestalem po 2-3
seansach z powodow finansowych. Zastanawiam sie co powinienem dalej robic ,
bardzo mi zalezy na pelnej funkcjonalnosci. Musze sie pozbyc tego uczucia...

Rookie One`s



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2002-09-14 13:50:59

Temat: Re: Kilka slow...
Od: massif <t...@s...pl> szukaj wiadomości tego autora

On Fri, 13 Sep 2002 23:39:42 +0200, "Rookie_one" <r...@w...pl>
wrote:

>probuje budowac moje nastawienie do zycia.

mysle ze gdybys napisal cos o ludziach wsrod ktorych przychodzi ci zyc
wiele by sie wyjasnilo =)
__
"le pen ma penisa ktory mu dumnie zwisa"

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2002-09-15 20:14:49

Temat: Re: Kilka slow...
Od: "Marek Dlugosz" <u...@r...please> szukaj wiadomości tego autora

Rookie_one napisał
| mam dopiero 20 lat ale mam za soba juz dluzszy epizod z
| narkotykami. Palilem i bralem od 16 roku zycia przez okolo 3 lata.
[...]
| nie potrafie pozbyc sie leku , mam
| problemy z nawiazywaniem kontaktow spolecznych , nie mam dosc sily i
energii
| zeby walczyc z tym tak jakbym chcial. Codziennie budze sie jakby od nowa i
| probuje budowac moje nastawienie do zycia. Probowalem psychoterapii jak i
| hipnoterapii jednak na nic sie to zdalo. Drugiego zaprzestalem po 2-3
| seansach z powodow finansowych. Zastanawiam sie co powinienem dalej robic
,
| bardzo mi zalezy na pelnej funkcjonalnosci. Musze sie pozbyc tego
uczucia...

Miałeś jakis powód do próbowania narkotyków. Naroktyki odstawiłeś, powód
dalej został. Objawy uzależnienia fizycznego i psychicznego same tak od razu
nie znikają - niby dlaczego?

Zawsze będzie ci gorzej, niż gdybyś wcale nie wszedł w to g. Ale można z tym
normalnie żyć. Pokusa to jeszcze nie grzech. A ile cie to kosztuje, żeby jej
nie ulegać? Cierpienie uszlachetnia. Marna pociecha?

Jeżeli uważasz, że twój problem nie polega na narkotykach, ale raczej to
narkotyki uzmysłowiły ci twój problem "głębszej natury" - to musisz znaleźć
rozwiązanie tego głębszego problemu.

Ja swój "głębszy problem" odkryłem przy pomocy załamania się życia mojego
ojca. Utożsamiałem się z ojcem, i ojca życiowa katastrofa zmusiła mnie do
szukania pomocy dla siebie. Szkoda, że ojciec nie zaczął szukać samemu,
zanim było za późno. :-( Zwróciłem się do Boga i Bóg dokonał we mnie
przemiany. Fundamentalnej i gruntownej. :-) Zwróć uwagę, ze nie napisałem
"zwróciłem się do wiary". Wielu ludzi "wierzy w wiarę". Ja nie.

| Rookie One`s

Marek D.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2002-09-16 20:35:58

Temat: Re: Kilka slow...
Od: "Rookie_one" <r...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Uzytkownik "massif" <t...@s...pl> napisal w wiadomosci

> mysle ze gdybys napisal cos o ludziach wsrod ktorych przychodzi ci zyc
> wiele by sie wyjasnilo =)

Powiem tak , w tej chwili jest to zlepek roznych ludzi , kilka osob ze
"starego towarzystwa" , rodzina. Nikt konkretny , nikt kogo mozna by uwazac
za przyjaciela. Z rodzicami poza tym ze mnie utrzymuja nie mam zadnego
blizszego kontaktu. Ojciec nie jest czlowiekiem na ktorym moglbym polegac
( nie liczac strony finansowej ) chocbym nie wiadomo jak chcial , nie ma
mozliwosci zlapania z nim zadnego pozytywnego kontaktu , jest jak skala ,
wymyslil sobie ze jego jedynym celem w zyciu jest zapewnienie rodzinie
dobrych warunkow materialnych i poza praca swiata nie widzi.

Pozdrawiam
Rookie One`S


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2002-09-16 21:13:34

Temat: Re: Kilka slow...
Od: "Rookie_one" <r...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Marek Dlugosz" <u...@r...please> napisał w wiadomości
news:am2rb2$ecj$1@news.tpi.pl...

> Ja swój "głębszy problem" odkryłem przy pomocy załamania się życia mojego
> ojca. Utożsamiałem się z ojcem, i ojca życiowa katastrofa zmusiła mnie do
> szukania pomocy dla siebie. Szkoda, że ojciec nie zaczął szukać samemu,
> zanim było za późno. :-( Zwróciłem się do Boga i Bóg dokonał we mnie
> przemiany. Fundamentalnej i gruntownej. :-) Zwróć uwagę, ze nie napisałem
> "zwróciłem się do wiary". Wielu ludzi "wierzy w wiarę". Ja nie.

Powiem Ci szczerze ze wiara w Boga nie jest dla mnie niczym szczegolnym.
Niewiem czy jestem wierzacy czy nie , jak mam byc szczery sam ze soba to
chyba nie wierze w Boga , napewno nie w kosciol jako instytucje, wazne sa
dla mnie zasady, wartosci jakimi powinien kierowac sie czlowiek , wierze w
dobro. Nikt mi nie powie ze powinienem w cos wierzyc jak sam tego nie czuje.
Wychowywalem sie w katolickiej rodzinie ale nie mam zamiaru robic czegos
tylko dlatego ze tak wypada, jak robi to 50% wierzacych polakow.


Pozdrawiam
Rookie One`S





› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2002-09-17 10:13:45

Temat: Re: Kilka slow...
Od: "Marek Dlugosz" <u...@r...please> szukaj wiadomości tego autora

Rookie_one napisał:
| > Zwróciłem się do Boga i Bóg dokonał we mnie
| > przemiany. Fundamentalnej i gruntownej. :-) Zwróć uwagę, ze nie
napisałem
| > "zwróciłem się do wiary". Wielu ludzi "wierzy w wiarę". Ja nie.
|
| Powiem Ci szczerze ze wiara w Boga nie jest dla mnie niczym szczegolnym.
| Niewiem czy jestem wierzacy czy nie , jak mam byc szczery sam ze soba to
| chyba nie wierze w Boga , napewno nie w kosciol jako instytucje, wazne sa
| dla mnie zasady, wartosci jakimi powinien kierowac sie czlowiek , wierze w
| dobro. Nikt mi nie powie ze powinienem w cos wierzyc jak sam tego nie
czuje.
| Wychowywalem sie w katolickiej rodzinie ale nie mam zamiaru robic czegos
| tylko dlatego ze tak wypada, jak robi to 50% wierzacych polakow.

Boga można znaleźć poza "kościołem". W zasadzie wcale nie trzeba Go szukać -
On sam mnie znalazł. Nie rób nic. Znajdzie cię! :-)

Pewnym instytucjom udało się wmówić nam, że Bóg to ich własność i monopol.
Nie zgadzasz się z nimi, ale to kłamstwo kupiłeś. :-(

Mat. 23:13
Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy, że zamykacie Królestwo
Niebios przed ludźmi, albowiem sami nie wchodzicie ani nie pozwalacie wejść
tym, którzy wchodzą.

|
| Pozdrawiam
| Rookie One`S

Marek D.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2002-09-17 15:31:24

Temat: Re: Kilka slow...
Od: massif <t...@s...pl> szukaj wiadomości tego autora

On Mon, 16 Sep 2002 22:35:58 +0200, "Rookie_one" <r...@w...pl>
wrote:

>Uzytkownik "massif" <t...@s...pl> napisal w wiadomosci
>
>> mysle ze gdybys napisal cos o ludziach wsrod ktorych przychodzi ci zyc
>> wiele by sie wyjasnilo =)
<cut>

jeszcze jedno, czy potrafisz sprecyzowac czego sie boisz? nie chodzi
mi o odpowidz typu "tego ze nie podolam", bo taka odpowiedz tu nie
wystarczy, w koncu kazdy na tym swiecie "popelnia bledy", tylko w ten
sposob czegokolwiek sie "uczy" [cudzyslow bo to truizmy], wiec o co
naprawde chodzi? przedewszystkim nie dawaj sobie wmawiac ze ow problem
to imaginacja, czy tez skutki uboczne dzialania narkotykow ;). Dobra
wiadomosc to ze podejscie do tych problemow moze ulegac zadziwiacym
zmianom, nagle rzeczy zaczynaja sprawiac przyjemnosc, pojawia sie chec
do zycia i to nie dlatego ze zagluszasz swoje watpliwosci, a dlatego
ze akceptujesz je jako czesc siebie samego, masz wystarczajaco energii
by konfrontacja z beznadzieja zyciowa sprawiala ci przyjemnosc =).
koniecznie dopusc mozliwosc tego ze uspiles w sobie swoj charakter
[sile]. pamietaj tez ze problem jest Zawsze do wyeliminowania i jak
znam zycie w sposob ktorego sie najmniej spodziewasz, prawdopodobnie
cokolwiek bys nie robil, potrzeba wiec tylko czasu. [albo sam albo
sami cie znajda -> owpowiedni ludzie przy ktorych twoja osobowosc
"odzyje", bycmoze sa wsrod ciebie i tak samo jeszcze o tym nie wiedza]

ps. chcesz czy nie, probujesz nasladowac ojca. nie ma znaczenia jaka
przepasc dzieli cie z nim jesli idzie o swiatopoglad, wlasnie tak
dziala milosc... jesli trzeba, pozwol sobie doprowadzic sie do stanu
skrajnego upokorzenia, zauwazysz jaka iluzja jest jakakolwiek
kontrola, wiedza, madrosc ;). dzisiaj pewnie nazwalbys to odbijaniem
sie od dna, tylko nie zdziw sie za bardzo za jakis czas =)

ps2. serio, boje sie ze trafiam do ciebie jak kula w plot, ale wiesz
co? mam nadzieje ze nie, zeby to uczcic ide nakarmic kota bo drze
morde ;)
__
i do because i couldn't care less

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2002-09-17 22:05:47

Temat: Re: Kilka slow...
Od: "Rookie_one" <r...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Uzytkownik "massif" <t...@s...pl> napisal w wiadomosci
news:91geou0npn05asrcc52bv104oj0h4pnv3c@4ax.com...

> jeszcze jedno, czy potrafisz sprecyzowac czego sie boisz? nie chodzi
> mi o odpowidz typu "tego ze nie podolam", bo taka odpowiedz tu nie
> wystarczy, w koncu kazdy na tym swiecie "popelnia bledy", tylko w ten
> sposob czegokolwiek sie "uczy" [cudzyslow bo to truizmy], wiec o co
> naprawde chodzi?

Czego sie boje ?? To nie jest tak ze mozna ten lek sprecyzowac.. owszem moge
powiedziec jakie to sytuacje ale ogolnie ten lek towarzyszy mi caly czas,
bardzo zadko bywa zebym mogl calkowicie sie zrelaksowac. Moznaby powiedziec
ze to jest lek przed kontaktem z ludzmi , moze on byc spowodowany tym ze nie
mam kontroli nad soba co jeszcze bardziej poglebia to napiecie. Brak
koncentracji , mobilizacji do dzialania , sily , to dodatkowo "zagniezdza"
to uczucie.


przedewszystkim nie dawaj sobie wmawiac ze ow problem
> to imaginacja, czy tez skutki uboczne dzialania narkotykow ;).

Kiedys , dopuszczalem do mysli rozne mozliwosci , rowniez te ze moj "stan"
spowodowany byl wlasnie narkotykami. Ze moze cos ze mna jest teraz nie tak ,
ze narkotyki uszkodzily mi rozum. Teraz juz tak nie mysle , co raz bardziej
przekonuje sie do tego ze postepuje wlasciwie , a powrot do rownowagi jest
kwestia czasu i okolicznosci. Kiedys bylem zdesperowany i potrzebowalem
potwierdzenia , "leku" ze wszystko wroci do normy. Bylem przekonany ze
wszystko mozna rozwiazac uporem, sila, konsekwencja, tego wlasnie mi brakuje
wiec to tylko bardziej poglebialo moje zle samopoczucie.

Dobra
> wiadomosc to ze podejscie do tych problemow moze ulegac zadziwiacym
> zmianom, nagle rzeczy zaczynaja sprawiac przyjemnosc, pojawia sie chec
> do zycia i to nie dlatego ze zagluszasz swoje watpliwosci, a dlatego
> ze akceptujesz je jako czesc siebie samego, masz wystarczajaco energii
> by konfrontacja z beznadzieja zyciowa sprawiala ci przyjemnosc =).
> koniecznie dopusc mozliwosc tego ze uspiles w sobie swoj charakter
> [sile]. pamietaj tez ze problem jest Zawsze do wyeliminowania i jak
> znam zycie w sposob ktorego sie najmniej spodziewasz, prawdopodobnie
> cokolwiek bys nie robil, potrzeba wiec tylko czasu. [albo sam albo
> sami cie znajda -> owpowiedni ludzie przy ktorych twoja osobowosc
> "odzyje", bycmoze sa wsrod ciebie i tak samo jeszcze o tym nie wiedza]

Wlasnie tej mysli sie trzymam , oddaje sie w wir wydarzen ;)

> ps. chcesz czy nie, probujesz nasladowac ojca. nie ma znaczenia jaka
> przepasc dzieli cie z nim jesli idzie o swiatopoglad, wlasnie tak
> dziala milosc...

Co do tego sie nie zgodze , nie probuje nasladowac ojca , wrecz przeciwnie,
wiekszosc rzeczy robie odwrotnie jak on, mam odmienne zdanie na rozne
tematy, jestem innym czlowiekiem jak on. Mozliwe ze jest to podswiadome
dzialanie , tyle razy probowalem do niego wyciagac rece, wiem ze byly
okolicznosci przez ktore mogl stracic zaufanie do mnie ale nie pomogl mi
wtedy i nie pomoze mi teraz. Mam zal do niego o to ze nie jest przy mnie
kiedy go najbardziej potrzebuje.

> jesli trzeba, pozwol sobie doprowadzic sie do stanu
> skrajnego upokorzenia, zauwazysz jaka iluzja jest jakakolwiek
> kontrola, wiedza, madrosc ;). dzisiaj pewnie nazwalbys to odbijaniem
> sie od dna, tylko nie zdziw sie za bardzo za jakis czas =)

Nie rozumiem dlaczego mam doprowadzic sie do sytuacji skrajnego upokorzenia
, sama ta sytuacja dla mnie to upokorzenie, pracuje nad swoja osobowoscia
nie po to zeby jeszcze raz schodzic na dno. Po za tym mialem juz takie
wydarzenie w zyciu i nic pozytywnego z niego nie wynioslem.

> ps2. serio, boje sie ze trafiam do ciebie jak kula w plot, ale wiesz
> co? mam nadzieje ze nie, zeby to uczcic ide nakarmic kota bo drze
> morde ;)

Pozdrowienia dla kota. :)

Ciebie rowniez pozdrawiam :)
Rookie One`S


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2002-09-17 22:13:02

Temat: Re: Kilka slow...
Od: "Rookie_one" <r...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Marek Dlugosz" <u...@r...please> napisał w wiadomości
news:am6va6$hjh$1@news2.tpi.pl...

> Boga można znaleźć poza "kościołem". W zasadzie wcale nie trzeba Go
szukać -
> On sam mnie znalazł. Nie rób nic. Znajdzie cię! :-)

Nie jestem zamkniety na Boga , poprostu nie czuje jego obecnosci a w kosciol
nie wierze.

> Pewnym instytucjom udało się wmówić nam, że Bóg to ich własność i
monopol.
> Nie zgadzasz się z nimi, ale to kłamstwo kupiłeś. :-(

Co to znaczy ze kupilem , tak zostalem wychowany , kiedys co tydzien
chodzilem do kosciola, teraz nie czuje obecnosci Boga rowniez w kosciele.
Nie chce nikogo urazic ale kosciol jest dla mnie "plastikowy" , sztuczny ,
natomiast sama wiara w Boga jako wiara w cos dobrego , prawdziwego jest
piekna.

Pozdrawiam
Rookie One`S



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

NIE DA SIE RZUCIC SZLUGÓW :(((
Marek Kotanski
Wrocław - poradnia dla osoby współuzależnionej
Re: Uzależnienie od kropli do nosa
alkohol

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Psycho - farmacja
Nałogi ...
Wszyscy zdrowi?
alkoholizm, gdzie znalezc pomoc na G.Slasku
Mityng DDA/DDD

zobacz wszyskie »