Data: 2010-06-29 20:43:42
Temat: Kopciuszek :-)
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dobra znajoma z lat dziecinnych, 40-latka, od lat nauczycielka w dużej
wiejskiej szkole w mojej rodzinnej miejscowości, niedawno wyszła za mąż,
urodziła córeczkę.
Wydawałoby się, że jej świat poróżowiał, ja też się ucieszyłam bardzo, ze
jej się życie układa. Mąż fajny, zaradny, miły i kochający, mężczyzna po
przejściach, przy niej znalazł sens życia - wyremontowali dom i obejście po
jej rodzicach, wszystko się zmieniło i w niej, i wokół niej na lepsze, tak
to oceniam...
Tymczasem Jadzia zaszczuta czemuś, oczy zapłakane często, no więc pytam, co
jest.
Ano, dotychczasowe pracowe i sąsiadkowe koleżanki/psiapsiółki nagle
odsunęły się od niej, panie w biurze szkoły wciąż nieżyczliwe i opryskliwe
- dziewczyna zwierzyła mi się, pełna żalu, jak ją traktują, jak najgorszą
kategorię. Ale czemu, czemu???
Bywam tam rzadko (dom po moich rodzicach, naprzeciw ktorego mieszka
Jadzia), ale spotykamy się i gadamy - w końcu to sąsiadka z naprzeciwka i
koleżanka z zabaw dziecinnych. A ja - "świeże" oko na sprawy, zawsze
zresztą mogłyśmy pogadać.
Dziewczyna od zawsze nieśmiała do bólu, skromna, choć niczego jej nie
brakuje, bo to i figura śliczna, i włosy, i uroda niesztampowa, aż dziw, że
się uchowała (tzn ja akurat wiem, dlaczego, ale inni nie wiedzą) - słowem
świetny materiał dla hien samiczych, bo bronić się toto nie potrafi,
pyskiem nie nabluzga, tylko najwyżej pójdzie płakać w kącie, wiec
satysfakcja dla hien tym większa...
Zatem jej wytłumaczyłam, jak to wszystko działa: ona tu oto, po latach
staropanieństwa z którego hienom tylko radość, nagle młoda mężatka, młoda
mama, zdrowa, kwitnąca i śliczna, i seksu jej się chce z mężem i co gorsza
jemu z nią, a tamte, choć niemal rówieśnice, to cóż - bezzębne, otyłe,
większość już babciami jest, mężowie w nich już dawno kobiet nie widzą, bo
i jak, kiedy to worki tłuszczu, zaniedbane czupiradła i złośliwe jędze.
A moja Jadzia sunie im tu przez wieś, dla nich jak limuzyna najlepszej
marki. To i stłamsić toto trzeba natychmiast! To nic, że miła, skromna i
stara się na siebie jak najmniej uwagi zwracać, chowa się na pobocze, w
cień, cichutka, aby tylko nie drażnić, ubrana na szaro i długo, włoski w
kitkę bo trza być skromną w tym wieku. I tak sama się prosi, aby jej w
biurze szkoły kolejne przykrości robić i kłody pod nogi rzucać, upokarzajac
na każdym kroku. Parę takich mi opowiedziała - no po prostu potwierdzenie
wszelkich moich teorii.
Znam ja te baby osobiście, wiem, że Jadzia nie kłamie. Zaznałam i ja od
nich tego i owego, póki tam mieszkałam czy bywałam częściej. Moje teorie
m.in. z tego się wzięły, tzn z praktyki.
Więc mówię: "Jadźka, bierz mi tu dziecko w wózek, odstaw się na bóstwo i
dawaj mi tu pod ich oknami w te i wewte spacerować, nie tajniacz się
(wstydziła się dziewczyna iść z dzieckiem na spacer, bo taka niby stara z
niej matka, no nie wypada...) Jesteś młoda, cudna kobieta, a one - cóż,
zawiść i sromota, tyle. Stare kwoki, zawistne i złośliwe, bo przekwitłe z
powodu samej zazdrości, a ty "W TYM WIEKU" śmiesz być młoda".
Jadźka na to oczy jak talerze, bo nikt do niej jak żyje tak nie mówił, a ja
dalej w tym tonie.
I co? - no, wyciągnęłam dziewczynę z depresji, no nie ta babka dziś :-)
|