Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Kto jest większą beznadzieją?

Grupy

Szukaj w grupach

 

Kto jest większą beznadzieją?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 90


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2010-05-15 13:27:01

Temat: Kto jest większą beznadzieją?
Od: Piotr <p...@b...pl> szukaj wiadomości tego autora

Wszystkich Świętych, msza na cmentarzu,
stoimy z rodziną przy grobie naszych bliskich.
Każdy cichy, zamyślony, poważny.
W ciemnych stonowanych kolorach ciepłej odzieży.
Z daleka widać, że idzie mój wujek, w połowie mszy.
A właściwie do drepcze za ciotką, tęgą i dumną Alicją.
Widać ich z daleka, bo ten mój wujaszek ma
czerwono-zielono-jasnoniebieska kurtkę.
Jak pieprzona ciota. Podleźli. Ciotka dumna, ma wszystkich gdzieś
a ten z hu*kowanym uśmieszkiem się wita.
Pytam się, czy nie było różowych kurtek, licowałaby jemu z twarzą,
a ten się uśmiecha, że mu Ala taką kupiła.
Nawet samochód ona prowadzi, a on siedzi z boku i się nie odzywa niepytany.
W domu to samo. Na gościnie u nich Ala czyni honory domu
a wujek kica do kuchni to po to, to po tamto.
Jak się odezwie, to go lekceważąco ucisza.
Pierwsza komenda zwykle jest ustna, potem tylko spojrzenie,
ew. uniesiona brew. A ciotka ma tą brew, normalnie jak drwal.
No i waży ze 120. Biceps ze 2 razy jak wujek.
Tyle razy się zastanawiam i nie mogę sie zdecydować,
kto jest u nich większą beznadzieją.
Jedno jest pewne, przy takich kobietach jak moja ciotka,
lub jak tutejsza Madzia i czy ta druga, facet może być
chyba tylko szmatą.
Piotrek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2010-05-15 14:52:33

Temat: Re: Kto jest większą beznadzieją?
Od: glob <r...@g...com> szukaj wiadomości tego autora



Piotr napisał(a):
> Wszystkich �wi�tych, msza na cmentarzu,
> stoimy z rodzinďż˝ przy grobie naszych bliskich.
> Ka�dy cichy, zamy�lony, powa�ny.
> W ciemnych stonowanych kolorach ciep�ej odzie�y.
> Z daleka wida�, �e idzie m�j wujek, w po�owie mszy.
> A w�a�ciwie do drepcze za ciotk�, t�g� i dumn� Alicj�.
> Wida� ich z daleka, bo ten m�j wujaszek ma
> czerwono-zielono-jasnoniebieska kurtkďż˝.
> Jak pieprzona ciota. Podle�li. Ciotka dumna, ma wszystkich gdzie�
> a ten z hu*kowanym u�mieszkiem si� wita.
> Pytam si�, czy nie by�o r�owych kurtek, licowa�aby jemu z twarz�,
> a ten si� u�miecha, �e mu Ala tak� kupi�a.
> Nawet samoch�d ona prowadzi, a on siedzi z boku i si� nie odzywa niepytany.
> W domu to samo. Na go�cinie u nich Ala czyni honory domu
> a wujek kica do kuchni to po to, to po tamto.
> Jak si� odezwie, to go lekcewa��co ucisza.
> Pierwsza komenda zwykle jest ustna, potem tylko spojrzenie,
> ew. uniesiona brew. A ciotka ma tďż˝ brew, normalnie jak drwal.
> No i wa�y ze 120. Biceps ze 2 razy jak wujek.
> Tyle razy siďż˝ zastanawiam i nie mogďż˝ sie zdecydowaďż˝,
> kto jest u nich wi�ksz� beznadziej�.
> Jedno jest pewne, przy takich kobietach jak moja ciotka,
> lub jak tutejsza Madzia i czy ta druga, facet mo�e by�
> chyba tylko szmatďż˝.
> Piotrek
No nie wiem, może jest leniwy i sobie znalazł kobietę robiącą wszystko
za niego, bo to on musi zarządzać domem, zadbać o przetwanie domu , a
on sobie kica do kuchni po smakołyki. Sczerze powiedziawszy wyzwolenie
kobiet z bardzo wielu rzeczy uwolniło mężczyzne. Nie musi ganiać
latami za kobietą, pokazywać że jego status majątkowy coś znaczy,
dlatego często zanim facet się rozdziewiczył miał już koło
czterdziestki, no bo trzeba było zapracować na dom, utrzymać dom,
zadbać o szacunek do moralnej kobiety, czyli nie było odrazu tylko
często charówka aby ją zdobyć. Teraz sobie siedzisz, kobiety same chcą
seksu, same na siebie zarabiają i jeszcze ciebie.........no nareszcie
można poleniuchować i korzystać.:)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2010-05-15 16:19:23

Temat: Re: Kto jest większą beznadzieją?
Od: medea <X...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

Piotr pisze:

> Tyle razy się zastanawiam i nie mogę sie zdecydować,
> kto jest u nich większą beznadzieją.
> Jedno jest pewne, przy takich kobietach jak moja ciotka,
> lub jak tutejsza Madzia i czy ta druga, facet może być
> chyba tylko szmatą.

Wiesz, chyba zbyt pochopnie podchodzisz do oceniania innych. To nic
nowego, co? ;)

Mamy takie zaprzyjaźnione małżeństwo, w którym "podział ról" wygląda
bardzo podobnie. Ona ciągle go sztorcuje, w żartach grozi rozwodem albo
sugeruje, że nie jest szanowana, ciągle domagając się zaprzeczenia, że
jest inaczej. Najlepsze, że robi to publicznie, przy innych, bardziej
lub mniej zaprzyjaźnionych osobach. Wszystko to niby na żarty, niby
kokieteryjnie, ale kiedy my z mężem to obserwujemy, to jesteśmy odrobinę
zażenowani. Z początku kiedy ich poznaliśmy, nie bardzo wiedzieliśmy
nawet, jak reagować. Teraz traktujemy to jako żart i się śmiejemy. Fakty
są takie jednak, że ta kobieta maksymalnie rządzi swoją rodziną,
dostarcza jej ogromne pokłady energii, bez której prawdopodobnie ten
facet by sobie sam nie poradził. Ona zaprowadziła niemalże kult samej
siebie w rodzinie, nawet ich małe dzieci, a zwłaszcza córka, nie bardzo
liczą się ze zdaniem ojca, bo najważniejsza jest matka. Tak to wygląda z
boku, jak jest w rzeczywistości i co im to daje? Prawdopodobnie
obdarzają się tym, czego potrzebują, dobrali się idealnie. On trochę
niezaradny potrzebuje dominującej kobiety (sam większość dzieciństwa
spędził tylko z matką), a ona potrzebuje światła reflektorów, podziwu,
publiczności. Jest niesamowicie żywotna i przebojowa. Potrafi ni stąd ni
zowąd powiedzieć przy stole, jakie ma IQ, niby to na żarty, ale oczekuje
podziwu i opadu szczęki. ;)
Dla mnie jest zjawiskowa, ale lubię ją nawet.

Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2010-05-15 16:43:53

Temat: Re: Kto jest większą beznadzieją?
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Sat, 15 May 2010 15:27:01 +0200, Piotr napisał(a):

> Wszystkich Świętych, msza na cmentarzu,
> stoimy z rodziną przy grobie naszych bliskich.
> Każdy cichy, zamyślony, poważny.
> W ciemnych stonowanych kolorach ciepłej odzieży.
> Z daleka widać, że idzie mój wujek, w połowie mszy.
> A właściwie do drepcze za ciotką, tęgą i dumną Alicją.
> Widać ich z daleka, bo ten mój wujaszek ma
> czerwono-zielono-jasnoniebieska kurtkę.
> Jak pieprzona ciota. Podleźli. Ciotka dumna, ma wszystkich gdzieś
> a ten z hu*kowanym uśmieszkiem się wita.
> Pytam się, czy nie było różowych kurtek, licowałaby jemu z twarzą,
> a ten się uśmiecha, że mu Ala taką kupiła.
> Nawet samochód ona prowadzi, a on siedzi z boku i się nie odzywa niepytany.
> W domu to samo. Na gościnie u nich Ala czyni honory domu
> a wujek kica do kuchni to po to, to po tamto.
> Jak się odezwie, to go lekceważąco ucisza.
> Pierwsza komenda zwykle jest ustna, potem tylko spojrzenie,
> ew. uniesiona brew. A ciotka ma tą brew, normalnie jak drwal.
> No i waży ze 120. Biceps ze 2 razy jak wujek.
> Tyle razy się zastanawiam i nie mogę sie zdecydować,
> kto jest u nich większą beznadzieją.
> Jedno jest pewne, przy takich kobietach jak moja ciotka,
> lub jak tutejsza Madzia i czy ta druga, facet może być
> chyba tylko szmatą.
> Piotrek

No ale skąd wiesz, a może spotkały się mentalności damska i męska w ciałach
zamienionych? - tak bywa!

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2010-05-15 18:52:32

Temat: Re: Kto jest większą beznadzieją?
Od: Piotr <p...@b...pl> szukaj wiadomości tego autora

medea pisze:
> Piotr pisze:
>
>> Tyle razy się zastanawiam i nie mogę sie zdecydować,
>> kto jest u nich większą beznadzieją.
>> Jedno jest pewne, przy takich kobietach jak moja ciotka,
>> lub jak tutejsza Madzia i czy ta druga, facet może być
>> chyba tylko szmatą.
>
> Wiesz, chyba zbyt pochopnie podchodzisz do oceniania innych. To nic
> nowego, co? ;)

Wiesz, chyba zbyt pochopnie oceniasz, że pochopnie oceniam innych. Ale
to nic nowego ;-)

>
> Mamy takie zaprzyjaźnione małżeństwo, w którym "podział ról" wygląda
> bardzo podobnie. Ona ciągle go sztorcuje, w żartach grozi rozwodem
> albo sugeruje, że nie jest szanowana, ciągle domagając się
> zaprzeczenia, że jest inaczej. Najlepsze, że robi to publicznie, przy
> innych, bardziej lub mniej zaprzyjaźnionych osobach. Wszystko to niby
> na żarty, niby kokieteryjnie, ale kiedy my z mężem to obserwujemy, to
> jesteśmy odrobinę zażenowani. Z początku kiedy ich poznaliśmy, nie
> bardzo wiedzieliśmy nawet, jak reagować. Teraz traktujemy to jako żart
> i się śmiejemy. Fakty są takie jednak, że ta kobieta maksymalnie
> rządzi swoją rodziną, dostarcza jej ogromne pokłady energii, bez
> której prawdopodobnie ten facet by sobie sam nie poradził. Ona
> zaprowadziła niemalże kult samej siebie w rodzinie, nawet ich małe
> dzieci, a zwłaszcza córka, nie bardzo liczą się ze zdaniem ojca, bo
> najważniejsza jest matka. Tak to wygląda z boku, jak jest w
> rzeczywistości i co im to daje? Prawdopodobnie obdarzają się tym,
> czego potrzebują, dobrali się idealnie. On trochę niezaradny
> potrzebuje dominującej kobiety (sam większość dzieciństwa spędził
> tylko z matką), a ona potrzebuje światła reflektorów, podziwu,
> publiczności. Jest niesamowicie żywotna i przebojowa. Potrafi ni stąd
> ni zowąd powiedzieć przy stole, jakie ma IQ, niby to na żarty, ale
> oczekuje podziwu i opadu szczęki. ;)
> Dla mnie jest zjawiskowa, ale lubię ją nawet.
>
> Ewa

Zjawiskowa to bardzo pozytywne określenie i w tym przypadku
dyskredytujesz nim trochę, a także swoim lubieniem jej zrównoważony
rozwój w związku i w ogóle chyba partnerstwo jako jego podstawę.
Dla mnie wygląda to tak, jakby jedno żerowało trochę na drugim,
w dodatku trwale wyniszczając drugą osobę, nawet jak potrafi się
ona jakoś zaadoptować do takiej sytuacji.
Mój wujaszek oferma też się śmieje czasem, ale chyba dla tego,
że nic innego już chyba jemu nie pozostało.
Piotrek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2010-05-15 19:00:29

Temat: Re: Kto jest większą beznadzieją?
Od: Piotr <p...@b...pl> szukaj wiadomości tego autora

Ikselka pisze:
> Dnia Sat, 15 May 2010 15:27:01 +0200, Piotr napisał(a):
>
>
>> Wszystkich Świętych, msza na cmentarzu,
>> stoimy z rodziną przy grobie naszych bliskich.
>> Każdy cichy, zamyślony, poważny.
>> W ciemnych stonowanych kolorach ciepłej odzieży.
>> Z daleka widać, że idzie mój wujek, w połowie mszy.
>> A właściwie do drepcze za ciotką, tęgą i dumną Alicją.
>> Widać ich z daleka, bo ten mój wujaszek ma
>> czerwono-zielono-jasnoniebieska kurtkę.
>> Jak pieprzona ciota. Podleźli. Ciotka dumna, ma wszystkich gdzieś
>> a ten z hu*kowanym uśmieszkiem się wita.
>> Pytam się, czy nie było różowych kurtek, licowałaby jemu z twarzą,
>> a ten się uśmiecha, że mu Ala taką kupiła.
>> Nawet samochód ona prowadzi, a on siedzi z boku i się nie odzywa niepytany.
>> W domu to samo. Na gościnie u nich Ala czyni honory domu
>> a wujek kica do kuchni to po to, to po tamto.
>> Jak się odezwie, to go lekceważąco ucisza.
>> Pierwsza komenda zwykle jest ustna, potem tylko spojrzenie,
>> ew. uniesiona brew. A ciotka ma tą brew, normalnie jak drwal.
>> No i waży ze 120. Biceps ze 2 razy jak wujek.
>> Tyle razy się zastanawiam i nie mogę sie zdecydować,
>> kto jest u nich większą beznadzieją.
>> Jedno jest pewne, przy takich kobietach jak moja ciotka,
>> lub jak tutejsza Madzia i czy ta druga, facet może być
>> chyba tylko szmatą.
>> Piotrek
>>
>
> No ale skąd wiesz, a może spotkały się mentalności damska i męska w ciałach
> zamienionych? - tak bywa!
>

Ano chociażby stąd, że każdy w mojej rodzinie, ale to każdy uważa,
że ciotka Alicja to straszna hmm... zła kobieta,
i bardzo źle traktuje tą prawdziwą ofermę swojego męża.
Piotrek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2010-05-15 19:10:03

Temat: Re: Kto jest większą beznadzieją?
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Sat, 15 May 2010 21:00:29 +0200, Piotr napisał(a):

> Ikselka pisze:
>> Dnia Sat, 15 May 2010 15:27:01 +0200, Piotr napisał(a):
>>
>>
>>> Wszystkich Świętych, msza na cmentarzu,
>>> stoimy z rodziną przy grobie naszych bliskich.
>>> Każdy cichy, zamyślony, poważny.
>>> W ciemnych stonowanych kolorach ciepłej odzieży.
>>> Z daleka widać, że idzie mój wujek, w połowie mszy.
>>> A właściwie do drepcze za ciotką, tęgą i dumną Alicją.
>>> Widać ich z daleka, bo ten mój wujaszek ma
>>> czerwono-zielono-jasnoniebieska kurtkę.
>>> Jak pieprzona ciota. Podleźli. Ciotka dumna, ma wszystkich gdzieś
>>> a ten z hu*kowanym uśmieszkiem się wita.
>>> Pytam się, czy nie było różowych kurtek, licowałaby jemu z twarzą,
>>> a ten się uśmiecha, że mu Ala taką kupiła.
>>> Nawet samochód ona prowadzi, a on siedzi z boku i się nie odzywa niepytany.
>>> W domu to samo. Na gościnie u nich Ala czyni honory domu
>>> a wujek kica do kuchni to po to, to po tamto.
>>> Jak się odezwie, to go lekceważąco ucisza.
>>> Pierwsza komenda zwykle jest ustna, potem tylko spojrzenie,
>>> ew. uniesiona brew. A ciotka ma tą brew, normalnie jak drwal.
>>> No i waży ze 120. Biceps ze 2 razy jak wujek.
>>> Tyle razy się zastanawiam i nie mogę sie zdecydować,
>>> kto jest u nich większą beznadzieją.
>>> Jedno jest pewne, przy takich kobietach jak moja ciotka,
>>> lub jak tutejsza Madzia i czy ta druga, facet może być
>>> chyba tylko szmatą.
>>> Piotrek
>>>
>>
>> No ale skąd wiesz, a może spotkały się mentalności damska i męska w ciałach
>> zamienionych? - tak bywa!
>>
>
> Ano chociażby stąd, że każdy w mojej rodzinie, ale to każdy uważa,
> że ciotka Alicja to straszna hmm... zła kobieta,
> i bardzo źle traktuje tą prawdziwą ofermę swojego męża.
> Piotrek

Może to ona jest mężem w tej rodzinie ;-)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2010-05-15 19:13:26

Temat: Re: Kto jest większą beznadzieją?
Od: Piotr <p...@b...pl> szukaj wiadomości tego autora

Ikselka pisze:
> Dnia Sat, 15 May 2010 21:00:29 +0200, Piotr napisał(a):
>
>
>> Ikselka pisze:
>>
>>> Dnia Sat, 15 May 2010 15:27:01 +0200, Piotr napisał(a):
>>>
>>>
>>>
>>>> Wszystkich Świętych, msza na cmentarzu,
>>>> stoimy z rodziną przy grobie naszych bliskich.
>>>> Każdy cichy, zamyślony, poważny.
>>>> W ciemnych stonowanych kolorach ciepłej odzieży.
>>>> Z daleka widać, że idzie mój wujek, w połowie mszy.
>>>> A właściwie do drepcze za ciotką, tęgą i dumną Alicją.
>>>> Widać ich z daleka, bo ten mój wujaszek ma
>>>> czerwono-zielono-jasnoniebieska kurtkę.
>>>> Jak pieprzona ciota. Podleźli. Ciotka dumna, ma wszystkich gdzieś
>>>> a ten z hu*kowanym uśmieszkiem się wita.
>>>> Pytam się, czy nie było różowych kurtek, licowałaby jemu z twarzą,
>>>> a ten się uśmiecha, że mu Ala taką kupiła.
>>>> Nawet samochód ona prowadzi, a on siedzi z boku i się nie odzywa niepytany.
>>>> W domu to samo. Na gościnie u nich Ala czyni honory domu
>>>> a wujek kica do kuchni to po to, to po tamto.
>>>> Jak się odezwie, to go lekceważąco ucisza.
>>>> Pierwsza komenda zwykle jest ustna, potem tylko spojrzenie,
>>>> ew. uniesiona brew. A ciotka ma tą brew, normalnie jak drwal.
>>>> No i waży ze 120. Biceps ze 2 razy jak wujek.
>>>> Tyle razy się zastanawiam i nie mogę sie zdecydować,
>>>> kto jest u nich większą beznadzieją.
>>>> Jedno jest pewne, przy takich kobietach jak moja ciotka,
>>>> lub jak tutejsza Madzia i czy ta druga, facet może być
>>>> chyba tylko szmatą.
>>>> Piotrek
>>>>
>>>>
>>> No ale skąd wiesz, a może spotkały się mentalności damska i męska w ciałach
>>> zamienionych? - tak bywa!
>>>
>>>
>> Ano chociażby stąd, że każdy w mojej rodzinie, ale to każdy uważa,
>> że ciotka Alicja to straszna hmm... zła kobieta,
>> i bardzo źle traktuje tą prawdziwą ofermę swojego męża.
>> Piotrek
>>
>
> Może to ona jest mężem w tej rodzinie ;-)
>

Powiedziałbym, że w tej drużynie ewidentnie gra w ataku (napadzie)
i ostro chodzi ciałem ;-)
Zresztą pewnie też fauluje.
Piotrek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2010-05-15 19:29:43

Temat: Re: Kto jest większą beznadzieją?
Od: medea <X...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

Piotr pisze:

> Zjawiskowa to bardzo pozytywne określenie i w tym przypadku
> dyskredytujesz nim trochę, a także swoim lubieniem jej zrównoważony
> rozwój w związku i w ogóle chyba partnerstwo jako jego podstawę.
> Dla mnie wygląda to tak, jakby jedno żerowało trochę na drugim,
> w dodatku trwale wyniszczając drugą osobę, nawet jak potrafi się
> ona jakoś zaadoptować do takiej sytuacji.
> Mój wujaszek oferma też się śmieje czasem, ale chyba dla tego,
> że nic innego już chyba jemu nie pozostało.

Tak myślisz? Jak to się ma do tego np. w jak ostry sposób atakujesz
kogoś, kto wpadł w depresję czy nerwicę (E.W.)? Dlaczego w tym przypadku
też nie obwiniasz tej ofermy, czyli tej drugiej strony? Mimowolnie
faworyzujesz i bierzesz w obronę stronę uległą? A może to właśnie ta
osoba uległa jest powodem tej sytuacji, ponieważ nie bierze na siebie
odpowiedzialności, zajmuje stanowisko dziecka, bo tak jest jej po prostu
wygodniej. Nie pomyślałeś o tym??
IMO Mamy tutaj do czynienia ze swoistą symbiozą, w której każdy wyrwał
sobie ten kawałek szczęścia, który mu bardziej odpowiada.

Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2010-05-15 19:30:34

Temat: Re: Kto jest większą beznadzieją?
Od: medea <X...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

Ikselka pisze:

> Może to ona jest mężem w tej rodzinie ;-)

Ale bardzo złym mężem.

Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 ... 9


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

dlaczego moglem zdradzic zone?
PARADYG_MANTRY...
Piękny film wczoraj widziałam :-)
jestem zmęczony. muszę odpocząć.
conclusions

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »