« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2007-07-14 17:44:55
Temat: Kwiat niekorzennyNo więc siedziałem na kiblu paląc fajkę i analizowałem moje dzisiejsze
dobre uczynki. Jednym z nich było wyczesanie psa. Wtedy przypomniała
mi się, powiedzmy że 'teoria', z którą zetknąłem się jakiś czas temu
przy okazji oglądania amerykańskiej komedii niewiadomego tytułu, w
której jeden z bohaterów rzekł, iż zanim mężczyzna jego pokroju
postanowi związać się na stałe z kobietą, najpierw musi wykazać się
swoją odpowiedzialność za innych.
I tak najpierw musi wyhodować roślinę. Jeśli mu nie zwiędnie, może
przejść do kolejnego etapu próby, mianowicie zaopiekować się psem.
Jeśli i ten mu nie zdechnie, facet jest gotowy związać się z kobietą.
Nie pamiętam tylko, jak długo należało hodować roślinę i utrzymać przy
życiu psa.
Pisze o tym, bo jeśli nie świadomie sam poddałem się takiej próbie, to
wypadłem w niej mało zadowalająco. Wprawdzie mam psa, ale to raczej
wspólny pies rodziny, także nie karmie go ani nie wyprowadzam, ale za
to czesze raz na pół roku i od święta rzucam mu piłkę do aportu.
Roślinę miałem... ale chyba nieszczęśliwie ją wybrałem, bo była to
konopia indyjska i po pół roku starannego podlewania, nawożenia i
przycinania, całą ją ususzyłem, pociłem i spaliłem, a co się nie
nadawało do palenia, ugotowałem z mlekiem, dodałem do ciasteczek, lub
w przypadku korzenia, zarobiłem ze spirytusem. Moja kobieta będzie
miała lepiej - będzie miała jakieś szanse na ucieczkę.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
« poprzedni wątek | następny wątek » |