| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2000-01-27 12:24:14
Temat: LUDZIE BEZ DUSZY, umrzeć w szpitalu PirogowaWcześniej ukazało sie w grupie dyskusyjnej regionalne.lodz oraz w GW
27-01-2000 r.
Tym listem chcę pomóc pacjentom, którzy może trafią do tego szpitala. Może
ruszy on sumienia dobrych, sprawiedliwych ludzi.
Łódź 27-01-2000 r.
"LUDZIE BEZ DUSZY, CZYLI UMRZEĆ W SZPITALU IM. PIROGOWA"
Poniżej przedstawię wydarzenia, które miały miejsce w tym Szpitalu, a które
motywują moje wnioski do osób, które mogą to zmienić.
W dniu 06-01-2000 r. mój Tata zasłabł na ulicy. Przypadkowi przechodnie
wezwali Pogotowie Ratunkowe, które przewiozło go do Szpitala im. Pirogowa.
W Izbie Przyjęć przygotowano go na Oddział Wewnętrzny "B" Szpitala z
rozpoznaniem wylewu i prawostronnym paraliżem, co spowodowało trudności w
mówieniu.Rzeczy osobiste, które posiadał pozostały w depozycie. Wśród nich
był portfel, w którym znajdowały się: dowód osobisty, pieniądze i moje
wizytówki.
Pisze o tym, ponieważ Szpital im. Progowa od 06 do 13 stycznia 2000 r.
(7dni) nie powiadomił mnie, nikogo z rodziny lub kogokolwiek w miejscu
zamieszkania o tym , że Tata w ciężkim stanie przebywa w tym Szpitalu. Tata
mieszkał sam, nie był osobą niepełnosprawną, bądź upośledzoną i nie wymagał
mojej stałej opieki. Nie był osobą samotną, a tak właśnie Szpital go
potraktował. Żadna z osób pracujących w Izbie Przyjęć, ani żadna z osób
pracujących na Oddziale Wewnętrznym "B" Szpitala nie zapytała go o to czy ma
rodzinę. Ciężko chory człowiek trafia na 11 osobową salę, gdzie nikt z
personelu się nim nie interesował. Większe zainteresowanie i pomoc
wykazywały osoby odwiedzające innych chorych. Jedna z Pań (Imię, Nazwisko i
telefon ujawnię
jeśli zajdzie taka konieczność) dowiedziała się od Taty, że mieszka w Łodzi,
z trudem wymówił również nazwę ulicy a także, że ma syna. Chciała powiadomić
choćby sąsiadów, niestety Tata nie był w stanie podać Jej dokładnego adresu.
Informacji takiej nie uzyskała również od pielęgniarki Oddziałowej, która
dla "świętego spokoju" powiedziała, że Szpital zawiadomił już rodzinę.
Uspokojona tym stwierdzeniem odwiedzająca zaniechała dalszych prób kontaktu.
Poszukiwałem Taty wśród rodziny i znajomych, zgłosiłem fakt zaginięcia na
Policji. W dniu 13-01-2000 r. pod numerem telefonu 636-18-38 otrzymałem
informację, że Tata został przewieziony do Szpitala im. Pirogowa. Stan
psychiczny pacjenta ma ogromny wpływ na pozytywne wyniki leczenia.
Chorzy i odwiedzający ich bliscy potwierdzili, że Tata jeszcze przez 2 dni
od przyjęcia do Szpitala próbował mówić. Lekarze temu zaprzeczali,
twierdzili, że z Tatą nie było żadnego kontaktu. Przypuszczam, że gdybym w
tym czasie mógł być z Nim dalsze tragiczne
wydarzenia potoczyłyby się inaczej. W kolejnych dniach wysoka gorączka ok.
40 C , zapalenie płuc doprowadziły do braku kontaktu z Tatą.
Od świadków wiem, że przez te dni kiedy Tata był sam personel Szpitala nie
pomagał mu w powrocie do zdrowia. Pielęgniarki nie miały czasu go
karmić, myć i przebierać. Tata przez 2 dni leżał w nieczystościach i został
przebrany dopiero po interwencji odwiedzającej. To chorzy, a nie personel,
dawali mu pić. Wiadomo przecież, jak duże pragnienie jest przy wysokiej
temperaturze. On tylko leżał i czekał. Czekał na śmierć.
Po mojej interwencji i znajomych lekarzy Tatę przeniesiono do sali
czteroosobowej. Tam był tylko jeden dzień. Zmarł 15 stycznia 2000 r.
Mój list to próba pomocy innym chorym, którzy trafią do Szpitala im.
Pirogowa.
Pracy pielęgniarki czy lekarza nie powinny wykonywać osoby, które nie mają
do tego powołania. Tu nie ma miejsca na rutynę, a największą zaletą jest
dobroć serca. Przecież oni i ich bliscy też mogą znaleźć się w podobnej
sytuacji, jak ja. Ktoś słabnący na ulicy mający przy sobie dokumenty a w
nich telefony kontaktowe do bliskich, nie musi mieć ich wypalonych na ręku.
Jeżeli do Szpitala trafia osoba, która może powiedzieć: "proszę powiadomić
rodzinę" lub "proszę nikogo nie powiadamiać", to mogę to zrozumieć. Jeśli
jednak ktoś jest sparaliżowany, nieprzytomny czy nie może mówić to
obowiązkiem Szpitala powinno być powiadomienie bliskich. Zwłaszcza jeżeli
chory w portfelu i w ubraniu posiada wizytówki bliskich.
Wszyscy pracownicy Szpitala im. Pirogowa, z którymi rozmawiałem moje
argumenty ripostowali jednym krótkim stwierdzeniem: "Szpital nie ma
obowiązku...".
Żadna z tych osób od pielęgniarki przyjmującej (poznałem Tę osobę z imienia
i nazwiska oraz mogłem porozmawiać) począwszy, poprzez Zespól pielęgniarek
i lekarzy Oddziału Wewnętrznego "B", a na ordynatorze skończywszy, nie
uczynili nic co pomogłoby poczuć się lepiej psychicznie, a może i fizycznie
mojemu Tacie.
Prawda jest taka, że Wojewódzki Specjalistyczny Szpital im. dr.M.Pirogowa
jest miejscem, w którym pracują bezduszni ludzie, bez powołania i odrobiny
ludzkiego współczucia. Jest jeszcze wiele drastycznych sytuacji, które w tym
krótkim czasie miały miejsce w Szpitalu , o których należałoby powiadomić
opinie publiczną.
W listach do osób, które mogą zaradzić złym nawykom i postępowaniu Szpitala
proszę o wyciągnięcie konsekwencji wobec osób odpowiedzialnych za taką
sytuację.
Tekst został rozesłany do wiadomości:
1) Prezydent Miasta Łodzi Pan Tadeusz Matusiak,
2) Urząd Marszałkowski Wice Marszałek Pan Leszek Konieczny,
3) Okręgowa Izba Lekarska dr nauk medycznych Pan Ryszard Golański
4) Internet - strony o regionie łódzkim - Opis Szpitala im. Pirogowa,
5) Skrócona wiadomość do prasy regionalnej
Z poważaniem
Dariusz S.
Jeśli ktoś chciały opisać podobne przypadki to mój kontakt:
e-mail: s...@f...onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2000-01-27 17:21:09
Temat: Re: LUDZIE BEZ DUSZY, umrzeć w szpitalu Pirogowa
Darek S. napisał(a) w wiadomości: ...
>Wcześniej ukazało sie w grupie dyskusyjnej regionalne.lodz oraz w GW
>Z poważaniem
Niebywale! Ale nie dziwi mnie to. Skoro w szpitalach amputuje sie nie te
nogi co trzeba, robi lewatywy z formaldehydu i podaje kroplowki ze spirytusu
to co za problem nie troszczyc sie o samotnego pacjenta, ktory i tak sie nie
poskarzy?
Na Zachodzie taki szpital moglbys podac do sadu i dostalbys ciezkie
odszkodowanie, a tak to w tym polskim burdelu najpierw bedziesz czekal na
rozprawe trzy lata, a szpital i tak nie wyplaci, bo powie, ze nie ma
pieniedzy...
Powinienes poslac ten opis jeszcze do Lodzkiej Kasy Chorych.
-----------------------
Pozdrawiam,
Adam B.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2000-01-27 22:06:16
Temat: Re: LUDZIE BEZ DUSZY, umrzeć w szpitalu Pirogowaco do tych odszkodowan, to nie jest tak jak piszesz. nie slyszales o wcale
niemalych pieniadzach za zakazenie zoltaczka?
a poza tym, szpitale na zachodzie sa ubezpieczone od odpowiedzialnosci
cywilnej (zreszta lekarze tez) na taka sume, ze roczna skladka na
ubezpieczenie jest tak wysoka, jak zyciowe zarobki polskich lekarzy, wiec
prosze, bez porownan....
adam
Adamus napisał(a) w wiadomości: <86q102$6k2$3@sunsite.icm.edu.pl>...
>
>Darek S. napisał(a) w wiadomości: ...
>>Wcześniej ukazało sie w grupie dyskusyjnej regionalne.lodz oraz w GW
>
>>Z poważaniem
>
>
>Niebywale! Ale nie dziwi mnie to. Skoro w szpitalach amputuje sie nie te
>nogi co trzeba, robi lewatywy z formaldehydu i podaje kroplowki ze
spirytusu
>to co za problem nie troszczyc sie o samotnego pacjenta, ktory i tak sie
nie
>poskarzy?
>Na Zachodzie taki szpital moglbys podac do sadu i dostalbys ciezkie
>odszkodowanie, a tak to w tym polskim burdelu najpierw bedziesz czekal na
>rozprawe trzy lata, a szpital i tak nie wyplaci, bo powie, ze nie ma
>pieniedzy...
>Powinienes poslac ten opis jeszcze do Lodzkiej Kasy Chorych.
>
>
>-----------------------
>Pozdrawiam,
>Adam B.
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2000-01-28 09:31:09
Temat: Re: LUDZIE BEZ DUSZY, umrzeć w szpitalu Pirogowa
Adam napisał(a) w wiadomości: <86qful$59d$1@news.onet.pl>...
>co do tych odszkodowan, to nie jest tak jak piszesz. nie slyszales o wcale
>niemalych pieniadzach za zakazenie zoltaczka?
Slyszalem i niestety z tego rowniez powodu przestalem oddawac krew...
-----------------------
Pozdrawiam,
Adam B.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2000-01-28 21:29:47
Temat: Odp: LUDZIE BEZ DUSZY, umrzeć w szpitalu Pirogowa
Użytkownik Adamus <a...@m...pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:86q102$6k2$...@s...icm.edu.pl...
>
> Darek S. napisał(a) w wiadomości: ...
> >Wcześniej ukazało sie w grupie dyskusyjnej regionalne.lodz oraz w
GW
>
> >Z poważaniem
>
>
i podaje kroplowki ze spirytusu
Podanie wystarczajaco wczesnie kroplowki z alkoholem etylowym jest
dosc dobrym leczeniem zatrucia jego homologiem - alkoholem metylowym.
Podanie "kroplowki ze spirytusu " jest wiec leczeniem...
A co do tego smutnego faktu ze szpitala - moge tylko wspolczuc
> Pozdrawiam,
> Adam B.
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2000-01-30 02:09:00
Temat: Re: LUDZIE BEZ DUSZY, umrzeć w szpitalu Pirogowa
Adam wrote:
>
> co do tych odszkodowan, to nie jest tak jak piszesz. nie slyszales o wcale
> niemalych pieniadzach za zakazenie zoltaczka?
> a poza tym, szpitale na zachodzie sa ubezpieczone od odpowiedzialnosci
> cywilnej (zreszta lekarze tez) na taka sume, ze roczna skladka na
> ubezpieczenie jest tak wysoka, jak zyciowe zarobki polskich lekarzy, wiec
> prosze, bez porownan....
>
> adam
> Adamus napisa?(a) w wiadomo?ci: <86q102$6k2$3@sunsite.icm.edu.pl>...
> >
> >Darek S. napisa?(a) w wiadomo?ci: ...
> >>Wcze?niej ukaza?o sie w grupie dyskusyjnej regionalne.lodz oraz w GW
> >
> >>Z powa?aniem
> >
> >
> >Niebywale! Ale nie dziwi mnie to. Skoro w szpitalach amputuje sie nie te
> >nogi co trzeba, robi lewatywy z formaldehydu i podaje kroplowki ze
> spirytusu
> >to co za problem nie troszczyc sie o samotnego pacjenta, ktory i tak sie
> nie
> >poskarzy?
> >Na Zachodzie taki szpital moglbys podac do sadu i dostalbys ciezkie
> >odszkodowanie, a tak to w tym polskim burdelu najpierw bedziesz czekal na
> >rozprawe trzy lata, a szpital i tak nie wyplaci, bo powie, ze nie ma
> >pieniedzy...
> >Powinienes poslac ten opis jeszcze do Lodzkiej Kasy Chorych.
> >
> >
> >-----------------------
> >Pozdrawiam,
> >Adam B.
> >
Zarobki lekarzy sa twoim zdaniem wyjasnieniem na wszystko?
Jak sie nie podoba to mozna wykonywac inna prace, mniej odpowiedzialna i
lepiej platna. Niskie zarobki nie usprawiedliwiaja mordercow.
TS
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2000-01-30 18:49:15
Temat: Re: LUDZIE BEZ DUSZY, umrzeć w szpitalu PirogowaOn Thu, 27 Jan 2000 12:24:14 GMT, "Darek S."
<s...@f...onet.pl> wrote:
>"LUDZIE BEZ DUSZY, CZYLI UMRZEAE W SZPITALU IM. PIROGOWA"
Mo?esz powiadomiae jeszcze:
- Rzecznik Praw Pacjenta - powinien urz?dowaae przy
regionalnej kasie chorych
- co jak stowarzyszenie pacjentów pokrzywdzonych przez
lekarzy - nie wiem dok?adnie - co by?o w telewizji
--------
Mariusz
K...@f...internet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |