Path: news-archive.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!newsfeed.tpinternet.pl!atlantis.news
.tpi.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: "Bluzgacz" <b...@p...zigzag.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Lato
Date: Tue, 29 Jun 2004 03:45:24 +0200
Organization: netHack
Lines: 146
Message-ID: <cbqhk3$bav$1@atlantis.news.tpi.pl>
Reply-To: "Bluzgacz" <bluzgacz(at)poz(dot)zigzag(dot)pl>
NNTP-Posting-Host: bdb226.neoplus.adsl.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 7bit
X-Trace: atlantis.news.tpi.pl 1088473540 11615 83.27.243.226 (29 Jun 2004 01:45:40
GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Tue, 29 Jun 2004 01:45:40 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2800.1158
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2800.1165
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:276601
Ukryj nagłówki
Siedzac wieczorami w domu, bo dupy nie chce mi sie ruszac, zastanawiam sie
nad tym wszystkim na co nie mam czasu w ciagu dnia.
Otwierajac drzwi, wchodzac do domu zaczynam analizowac to co mnie spotkalo w
ciagu ostatnich kilkunastu godzin: zdarzenia, ruch, mijanych ludzi, posepne
mordy osob w tramwajach i autobusach, sposrod ktorych przeswituje czasem
rozporomieniona twarz pieknej kobiety, na ktorej zatrzymam wzrok, a ktorej
nigdy wiecej nie zobacze. Chcialoby sie do niej powiedziec: "Dzieki takim
jak Ty wiosna nigdy nie przemija" albo mniej tandetnie: "niezla dupa z
Ciebie".
To dziwne, ale czasem zdarza mi sie cos takiego: spotykam w miescie, w
knajpie, w sklepie kobiete, ktora robi na mnie takie wrazenie, ze pamietam
jej twarz, jej wyglad, sposob bycia, poruszania nawet 2-3 lata pozniej, choc
widzialem ja przez doslownie kilka sekund. Powiem szczerze ze nawet nie
zdarza sie to rzadko...
Przechowuje pieczolowicie te piekne obrazy w pamieci, wracam do nich
wspomnieniami wtedy, gdy czuje sie zle, gdy przestaje wierzyc w czlowieka, w
to ze moze dokonac czegos pieknego poza piekna rozpierducha...
Jakis pajac, o imieniu Protagoras cos tam wiedzial: "miara wszystkiego jest
czlowiek". Wszystkiego - tego zlego i dobrego. Jednak on chyba o tym nie
wiedzial do konca, uzywal nieodpowiedniej "miary"? Chuj z nim, o laskach
bylo przeciec...
W zeszlym tygodniu widzialem taka, ktora wlasnie zapamietam: zamyslona
minela mnie na chodniku, pozostawiajac za soba przyjemna won Lewantu, tak mi
sie bowiem skojarzyla. Ciemne, piekne, dlugie wlosy czesane przez wiatr,
swobodnie sie poruszala, kontrastowalo to troche z niepewnoscia odbita w jej
twarzy, w oczach w ktorych przez ulamek sekundy widzialem swoje odbicie.
Zapragnalem je widziec zawsze, zapragnalem by ona widziala w moich swoje -
wyraznie, tak blisko jak sie da, bym mogl czuc jej zapach tulac ja pod
przescieradlem rozwiewanym przez letni wiatr, z jej okraglymi i ksztaltnymi
posladkami wbijajacymi sie w moje podbrzusze, z twarza w jej
wlosach......... Dziwne? Ja tak mam, kilka(nascie) razy w miesiacu. Patrze
na nieznajoma i zastanawiam sie czy to TA, czy nie... Nie przekonuje sie
jednak czesto, rzadko podchodze i nie dlatego ze sie boje, ale poniewaz
wiem, ze ktoras z nastepnych bedzie o niebo lepsza, i moze ona bedzie TA...
Inny madrala - Oskar Wilde powiedzial kiedys cos w stylu: "nie czas zalowac
roz, gdy plona lasy", tylko ze ja w swoim ciekawym zyciu jakos nie
zauwazylem zadnego (po)zaru...... Czego zatem zalowac?
Kazdy przeciez czegos w zyciu zaluje. Jeden ze czegos nie zrobil, inny znowu
ze postapil tak a nie inaczej. Nie ominie to nikogo. Czlowiek mimo ze jest
istota myslaca abstrakcyjnie, uczy sie dopiero (bardzo czesto) na wlasnych
bledach. Jednak, to co jest bledem w naszych oczach, nie musi byc nim w
oczach innych. Gdyby tak myslec, czlowiek nie popelnialby bledow, a tym
samym sie nie uczyl (na nich). Czy to oznacza ze bylby glupcem? Nie. Zreszta
taka sytuacja jest niemozliwa, bowiem niemozliwa jest perfekcja, w
czymkolwiek.....
Mimo to ludzie zmierzaja do jej osiagniecia, choc doskonale wiedza ze jest
nieosiagalna, jakis absurd. Ale jednak widza w tym cel, szanuje takie osoby,
ktore chca byc w czyms lepsze od innych. Z tym ze ostatnio najczesciej, to
co rzuca sie w oczy patrzac dookola sprowadza sie do bycia lepszym we
wszedobylskim holdowaniu tandecie, prymitywnym potrzebom i pogonia za byciem
takim jak w pierdolonej tv. Szczerze? Wkurwia mnie to, bo w tym rejwachu
trudno odnalezc kogos, kogo szukam. Nie chodzi o kogos na stale, ale o kogos
kto ma mi cos ciekawego do powiedzenia, kto potrafi powiedziec cos madrego i
interesujacego, nie zwazajac przy tym na pierdoly i rzeczy blahe, bo takie
mnie nie interesuja w codziennym zyciu. Czy istnieja takie osoby (kobiety
dokladniej)? Jezeli tak, to czy zyja w ogole, a jesli zyja to na tej
planecie?
Casus:
Od sierpnia ub. roku chodzilem jak co tydzien z kolegami do knajp w
weekendy, w piatek i sobote. Imprezy, chlanie, balety jak sie patrzy...
Knajp w tym czasie odwiedzalismy co niemiara, a ze nie lubie lokali gdzie
piwo jest tanie jak barszcz i pelno studenciakow albo jakichs elementow,
odwiedzalismy te w ktorych sie czulismy dobrze. Stan taki trwal u mnie do
stycznia, kiedy zaprzestalem cotygodniowych imprez, od tego czasu do dzis
bylem w miescie na piwie itp moze z 8 razy. Dlaczego? Bo przez te 5
miesiecy, odwiedzajac wiele miejsc, nie spotkalem zadnej interesujacej
kobiety. Nie spotkalem ZADNEJ ktora bylaby na tyle interesujaca, zebym mogl
sie na chwile przy niej zatrzymac, porozmawiac. Nie, nie mam problemow zeby
podejsc i zagadac, nigdy nie mialem, wymagania moze? Nie, to chyba tez nie
to - az takich wygorowanych chyba nie mam (juz nie mam). Po prostu ciezko
dzis, naprawde spotkac taka osobe, z ktora mozna wymienic nie tylko plyny
ustrojowe ale i mysli.
Modne ostatnio stalo sie stwierdzenie, ktore kobiety powtarzaja do upadlego:
"faceci sa beznadziejni". Jestem w stanie dac sobie reke uciac, ze napisala
to kiedys jakas pierdolona babska gazetka, ktora przeczytalo kilkadziesiat
tys kobiet i chcac nie chcac to stwierdzenie stalo sie swoistym prawem
zwyczajowym. Moze to i prawda (ja sie takim nie czuje i wiem ze nie jestem),
ale jak nie maja byc beznadziejni skoro trudno byc innym, gdy nie ma dla
kogo?
Naprawde fajna babke ( w kazdym calu) to dzis ze swieca szukac, choc lepiej
nie, bo "kiedy gasna swiece, kazda kobieta staje sie piekniejsza", moze nie
tylko z wygladu... Alkohol ma w wielu przypadkach dzialanie takie jak
zgaszone swiatlo, jednak czasem oceniajac niektore panie, stwierdzam ze tyle
to niestety nie wypije - i takze mam tu na mysli nie tylko ich atrakcyjnosc
fizyczna.
Mimo tych niedogodnosci wierze w czlowieka, wierze w kobiety, wierze w to ze
gdzies sa takie ktorych poszukuje i mam nadzieje ze nie sa to wylacznie te
ktore biegaja boso po lesie na Borneo.........
W zwiazku z tym porzucilem pewne idealy, a wlasciwie ideal - kobiety. Ten
ktory poszukiwalem, jest nieosiagalny, zakonczylem dlatego poszukiwania.
Niech mnie teraz szukaja, kurwa! Jesli ktoras mnie zainteresuje swoja osoba,
bedzie inteligentna na tyle zeby mnie zafascynowac, a do tego bedzie miala
urode Romy Ligockiej z lat 50-60tych - jestem gotow. Sa takie w ogole, czy z
tym pytaniem powinienem sie skierowac na grupe w stylu
pl.prehistoria.gatunkiwymarle ????
Dlatego z usmiechnieta morda, nadal bede spotykal sie z kobietami, ktore sa
swietne, na pewno z poczatku, ale po pewnym czasie zniechecaja, czy
zachowaniem, wystepkiem, czy tez slabnacym zainteresowaiem z mojej strony -
przyczyn moze byc wiele.... I jak zwykle wszystko sie skonczy, poznam nowa i
od poczatku........
Nie mowie ze to zle - wrecz przeciwnie, uwielbiam to, jednak zadna z nich
nie potrafi pozostac w mojej pamieci nieskazona jakims cierniem na jej
charakterze, zachowaniu albo mnie po prostu nudzi - razi mnie to i
przekonuje do dalszych poszukiwan.
Najwspanialsze wspomnienia wiaze z kobietami ktorych nigdy nie poznalem.
Czy to sie zmieni? Nie wiem. To nie jest wyzwanie dla mnie, ale dla kogos
innego. Szkoda.....
I zeby bylo jasne: nie szukam panny na stale, ale czy to od razu pozbawia
mnie szans znalezienia kobiety wartosciowej, powiedzmy w 95%??? Przeciez
takze nie wszystkie kobiety szukaja faceta w powaznych zamiarach.....
Tyle kwetstia wyjasnienia.....
Dodam tylko ze posta pisalem pare godzin, pomiedzy roznymi zajeciami, takze
moze byc on pozbawiony sensu - licze sie z tym, a tych ktorzy go zjada,
szczerze olewam...
Zreszta mial byc dluzszy i madrzejszy, ale mi sie kurwa nie chcialo....
I w sumie nie wiem po co to pisalem, wracam do bluzgania - to tylko moje
sugestie na temat tego co widze, a jestem bacznym obserwatorem otaczajacej
mnie rzeczywistosci.......
--
Bluzgacz
GG: 5015
http://www.poznan4u.com.pl/pyrypy/images/pic69029.jp
eg
|