Data: 2003-12-19 19:19:22
Temat: Limeryki, było: Re: Platki roz - pytanie
Od: Grzegorz Sapijaszko <g...@s...net>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Michal Misiurewicz" <m...@m...iupui.edu> writes:
> Ja bym odradzal utrwalacz. Bo bedzie jak w tym limeryku (cytuje z
> pamieci, niech mnie Grzesiek poprawi):
Utrwalacze to byli kiedyś... :-)
A Grzesiek nie ma w zasadzie co poprawiać, bo jeśli chodzi o
Marianowicza, to prawie dokładne cytowanie. Ale, przeszukując swoją
bazę, znalazłem jeszcze jeden, bardzo podobny:
Pewien marynarz z Coquetten
Miał dupę z wytatułowanym bukietem.
Barw zestaw olśniewał,
Rysunek zdumiewał,
Lecz zapach niestety był nie ten.
Autorem Słomczyński. I to mnie zastanowiło, czy jeden zrzynał od
drugiego, czy obaj się wzorowali na czym innym. Szybki rzut oka do
Legmana niestety nie dał odpowiedzi, nie znalazłem ani Coethen ani
Coquetten w indeksach... Hmmm.. W zasadzie nie dziwne, bo i treść
bardzo łagodna jak na Legmana. Ale, zdaje się, że gdzieś już to
widziałem... I jest! W The Lure of the Limerick:
There was a young man from Australia,
Who painted his ass like a dahlia.
The color was fine;
Likewise the design;
The aroma -- ah, that was a failia.
Święta idą, płatki róż mimo wszystko lepsze w konfiturze :-). A dla
wszystkich wysyłających kartki: limeryk pocztowy.
Pozdrawiam,
Grzesiek
--
Urzędniczka na poczcie Zaniemyśl
Tłumaczyła klientom: ,,A, nie! My ŚL-
EMY list, lecz mowy nie ma o ŚLI-
NIENIU znaczka! Żeście są dorośli,
To śliń jeden z drugim i se nie myśl!''
(C) Stanisław Barańczak
|