| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2005-04-15 06:02:00
Temat: Re: Makijaż do sukienki
Użytkownik "Czarnulka" <p...@b...pl> napisał w wiadomości
news:d3ni5c$b2p$1@nemesis.news.tpi.pl...
> > Co do oczu to polecam wycieniować powiekę delikatnymi
> > janobeżowymi cieniami, no i zrobić czarną kreskę na górnej powiece
> > linerem i b. mocno wytuszować rzęsy.
>
> Dobra, potraktuję Cię jako ekspertkę w sprawach kresek - jak się je robi,
> żeby cała powieka nie była w przecinki? Mam dobrze zaostrzoną kredkę
> Rimmela, ale jej użycie mnie przerasta :)
Jak pisałam o kresce, to oczyma wyobraźni widziałam taką malowaną linerem,
nie kredką ;)
Choć kredką jest IMO łatwiej narysować prostą kreskę. No a jak ci wychodzi
w przecinki, to możesz ją lekko rozmazać patyczkiem. Efekt będzie
subtelniejszy, a zawsze oko podkreślone i rzęsy wydają się dłuższe ;)
NIe wiem ile masz jeszcze czasu do imprezy, ale polecam liner, tylko nie z
pędzelkiem, a z takim jakby flamastrem. Ma taki np. Maybelline (szafirowo -
złote opakowanie) i chyba Pierrre Rene. Szybko można się wytrenować w
malowaniu cienkiej kreseczki, ta flamastrowa końcówka naprawdę ułatwia
zadanie.
Co do nakładania różu/pudru brąz. na okrągłą twarz, to myślę że na
policzkach tak skośnie do góry, ale ekspertem w tej kwestii nie jestem.
Podrzucam link:
http://www.wizaz.pl/kurs_model.php
Może ktoś jeszcze się wypowie na ten temat.
Pozdrawaim
Anuryca
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2005-04-16 06:52:28
Temat: Re: Makijaż do sukienki - inny przypadekPewnego pięknego dnia, a był(a) to czwartek, 14 kwietnia 2005 15:47
użytkownik Yaga, sącząc kawkę, wyklepał:
>
> Włosy mam ciemne - czarne z dodatkiem śliwki, oczy piwne, karnacja
> generalnie jasna, bo na solarium nie chodze no i teraz właśnie myślę :)
Przy wyborze cieni weź pod uwagę to, że ciemne cienie na jasnej karnacji
wyglądają bardziej intensywnie. Jeśli więc decydujesz się na ciemne,
zadbaj, by nie mieć "wampirzego" wyglądu. Fajnie by wyglądały cienie
śliwkowe (tak pod włosy), ale rozważ to. Szal, podejrzewam, będziesz
ściągać, czy on jest jakoś na stałe przymocowany do kiecy? :) Jeśli
będziesz ściągać, to zostaniesz w klasycznej małej/niemałej czarnej, do
której można dopasować wszystko. W związku z tym możesz popuścić wodze
fantazji i popróbować różnych kolorów. Jakich używasz na co dzień i w
jakich dobrze się czujesz?
> Zawsze stawiam "na oczy" bo wole swoje oczy niż usta - ale może to błąd?
No nie wiem, czy błąd, ale jeśli masz wątpliwości, to coś w tym jest :) Nie
lubisz swoich ust?
> A może na przykład ciemno bordowe cienie i ciemnobordowa kredka do ust?
O nienienienienie. Jeśli ciemne cienie to w żadnym wypadku ciemna kredka czy
szminka. I jeszcze do jasnej cery. Wykluczone. Będziesz sprawiać wrażenie
topielicy lub pani wykonującej pewien niepochlebny, choć ponoć intratny
zawód :) Generalnie trzymamy się zasady albo oczy, albo usta. Tylko
doświadczone w makijażu osoby, obdarzone naprawdę dużym wyczuciem i smakiem
mogą sobie pozwolić na intensywne podkreślenie i oczu, i ust (w różnych
piśmidłach często są przykłady takich makijaży, w Twoim Stylu na przykład).
Krusz.
--
Kruszyna
#GG 3084947
"Primum non stresere..."
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-04-16 07:05:18
Temat: Re: Makijaż do sukienkiPewnego pięknego dnia, a był(a) to piątek, 15 kwietnia 2005 07:29 użytkownik
Czarnulka, sącząc kawkę, wyklepał:
> Hehe... na moim babskim wydziale, z osób, które używają cienia, to chyba
> tylko ja ;)
Żartujesz? Na moim babskim tylko ja nie używałam :) Żartuję oczywiście, ale
dużo osób się malowało i używało cieni. Jedna dziewczyna miała świetny
gust. Kiedyś spotkałam ją w perfumerii, kiedy stałam zniechęcona przed
testerami szminek, bez najmniejszych szans na wybranie właściwego koloru.
Ona podeszła i zaproponowała pomoc. I wiesz co, wybrała mi najlepszą
szminkę w moim życiu. Kolor znaczy się. Nigdy już podobnego nie widziałam i
żaden nie pasował mi tak, jak tamten. Szminka była L'Oreal (na moją
studencką kieszeń to była drożyzna, ale i cel był wielki :) ), odcień
chocolade, choć nei była czekoladowa, tylko na ustach przepięknie bordowa.
Śliczna. Już jej potem nie widziałam, wycofali tę serię szminek.
Ale to taka dygresja, tak mi się nasunęło :)
> Mimo wszystko bordo to bordo - jak nieumiejętnie nałożę, to katastrofa.
Właśnie. Warto potrenować :)
>> Jeśli nie chcesz podkreślać ust (czego ja, przyznam się nie rozumiem, bo
>> gdybym miała takie jak Ty [że Jolie przy Tobie wysiada], to nie
>> uznawałabym innego kosmetyku poza szminką i to we wszelkich
>> odcieniach czerwieni :)) ),
>
> Nie mówiłabyś tak, gdybyś miała :)
No faktycznie, nie wiem, co mówiłabym, łatwo gdybać. Ja wiem jedno, pełne
usta to obiekt moich westchnień i marzeń. Cóż, natura poskąpiła, ale może
kiedyś będę bogata i zepsuta i machnę sobie jakiś powiększacz :)
Na razie czerwone szminki wyglądają na moich ustach jak cienka czerwona
linia i raczej nadają mi ostrego niż pociągającego wyglądu. A mi się
najbardziej taki kolor podoba, buuuu :(
> Na pewno jak już się na coś zdecyduję, to wcześniej przetestuję, czy się
> osypują. Mam co prawda tylko tydzień, ale to w końcu święto lasu ;)
> W najgorszym wypadku pójdę z moimi przetestowanymi szarościami ;)
Szarości też dobre, uniwersalne. Tu jesteśmy podobne. Jak mi coś nie
wychodzi lub nie czuję się pewnie, też sięgam po szarości :))
> Ten fruit kiss, co go mips polecała, a ja się dołączam do pień na jego
> temat. Ma co prawda duży brokat, ale znowu nie tak strasznie, jak
> widziałam ostatnio w... nie pomnę, ale takim zabawnym dwustronnym
> błyszczyku ;)
Ma brokat, fakt, ale delikatnie wygląda na ustach, daje subtelny kolorek i
dobrze nawilża :) Jakby jeszcze był nie w tubce, a z wyciorkiem -
zaliczyłabym nirwanę :)
> Właśnie mam zamiar obejrzeć ten Vipery, co go polecała Anuryca - a nuż mi
> podpasuje?
Ja też się koło nich kręcę. Fajne kolorki mają.
> Taaa... pójdę po wypróbowany Inglot. Albo nie... może na jedne raz znajdę
> jeszcze coś w Naturze (gdzie ja bym potem bordo nosiła) ;)
No jak gdzie? Do bordowych rzeczy, na zajęcia :))
> O Celii mogę też powiedzieć kilka złych słów. Swego czasu (jeszcze nim
> Inglot i właściwie wszystkie firmy poszły w szokujące kolory) szukałam
> żółtego cienia. Znalazłam Celii i to był naprawdę cień, który mi spływał,
> wałkował się i znikał z powieki sekundę po nałożeniu. Na bazie niewiele
> lepiej to wygląda, choć przecież z innymi cieniami nie ma problemu.
O widzisz, dobrze, że to piszesz, bo mi się zamarzył ponownie cień złoty.
Jednak, jeśli już, kupię sprawdzonego, złotego Inglota.
> Czuję, że wzywa mnie stoisko ;)
No i jak? Poszłaś za głosem? :)
> Czarnulka, znad kawki (uzależnienie)
Krusz.
znad kawki (też uzależnienie :) )
--
Kruszyna
#GG 3084947
"Primum non stresere..."
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-04-16 10:20:02
Temat: Re: Makijaż do sukienki - inny przypadekUżytkownik "Kruszyzna" <k...@g...pl> napisał w wiadomości
news:d3qceu$fn0$1@inews.gazeta.pl...
> Przy wyborze cieni weź pod uwagę to, że ciemne cienie na jasnej karnacji
> wyglądają bardziej intensywnie. Jeśli więc decydujesz się na ciemne,
> zadbaj, by nie mieć "wampirzego" wyglądu. Fajnie by wyglądały cienie
> śliwkowe (tak pod włosy), ale rozważ to. Szal, podejrzewam, będziesz
> ściągać, czy on jest jakoś na stałe przymocowany do kiecy? :) Jeśli
> będziesz ściągać, to zostaniesz w klasycznej małej/niemałej czarnej, do
> której można dopasować wszystko. W związku z tym możesz popuścić wodze
> fantazji i popróbować różnych kolorów. Jakich używasz na co dzień i w
> jakich dobrze się czujesz?
Co do wampirzego wyglądu, to hmm, ja tak się lubię malować ;) czarna kredka
i ciemne cienie to standard jak gdzieś wychodzę. Szal będę ściągać, ale do
kościoła idę w czerwonej sukience, potem się przebieram na wesele w czarną
balową. Szal mam bordowy, więc to co będzie dobre do tego borda, będzie też
pasować do czerwonej sukienki.
Hmm, w ogole to wychodzę za trzy godziny..... ;)
> > Zawsze stawiam "na oczy" bo wole swoje oczy niż usta - ale może to błąd?
>
> No nie wiem, czy błąd, ale jeśli masz wątpliwości, to coś w tym jest :)
Nie
> lubisz swoich ust?
Hmm, wolę swoje oczy ;)
> O nienienienienie. Jeśli ciemne cienie to w żadnym wypadku ciemna kredka
czy
> szminka. I jeszcze do jasnej cery. Wykluczone. Będziesz sprawiać wrażenie
> topielicy lub pani wykonującej pewien niepochlebny, choć ponoć intratny
> zawód :) Generalnie trzymamy się zasady albo oczy, albo usta. Tylko
> doświadczone w makijażu osoby, obdarzone naprawdę dużym wyczuciem i
smakiem
> mogą sobie pozwolić na intensywne podkreślenie i oczu, i ust (w różnych
> piśmidłach często są przykłady takich makijaży, w Twoim Stylu na
przykład).
Topielicą moge być, co do pani, to pamiętam, jak na studniowke malowała mnie
mama i ciotka - było to dawno i to był pierwszy poważny makijaż - i po
wymalowaniu (malowaly tez usta i to dośc intensywnie) obie stwierdziły, że
wyglądam jakbym się urwała spod latarni i zaczęły od początku ;)
OK, stawiam na oczy - nie mam czasu kombinować za wiele. Ale jestem pełna
optymizmu i dzięki za odpowiedz :)
Pozdrawiam, Yaga
--
"Tanz - mein Leben - tanz
Tanz mit mir
Tanz mit mir noch einmal
In den puren Rausch der nackten Liebe"
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-04-17 12:26:21
Temat: Re: Makijaż do sukienki
"Kruszyzna"
> > Hehe... na moim babskim wydziale, z osób, które używają cienia, to chyba
> > tylko ja ;)
>
> Żartujesz? Na moim babskim tylko ja nie używałam :) Żartuję oczywiście,
ale
> dużo osób się malowało i używało cieni. Jedna dziewczyna miała świetny
> gust. Kiedyś spotkałam ją w perfumerii, kiedy stałam zniechęcona przed
> testerami szminek, bez najmniejszych szans na wybranie właściwego koloru.
> Ona podeszła i zaproponowała pomoc.
U mnie to ja służę za ghłos doradczy. Zważywszy, że mało wiem i słabo widzę,
to wyobraź sobie kwiat mojego wydziału ;)))
> I wiesz co, wybrała mi najlepszą szminkę w moim życiu. Kolor znaczy
> się. Nigdy już podobnego nie widziałam i żaden nie pasował mi tak, jak
> tamten. Szminka była L'Oreal (na moją studencką kieszeń to była
> drożyzna, ale i cel był wielki :) ), odcień chocolade, choć nei była
> czekoladowa, tylko na ustach przepięknie bordowa. Śliczna. Już jej
> potem nie widziałam, wycofali tę serię szminek. Ale to taka dygresja, tak
> mi się nasunęło :)
Ja też chcę taką koleżankę!!!
> > Mimo wszystko bordo to bordo - jak nieumiejętnie nałożę, to
> > katastrofa.
>
> Właśnie. Warto potrenować :)
Nie ma problemu - nie ma cienia bordo, który by mi odpowiadał :(
> > Nie mówiłabyś tak, gdybyś miała :)
>
> No faktycznie, nie wiem, co mówiłabym, łatwo gdybać. Ja wiem jedno,
> pełne usta to obiekt moich westchnień i marzeń. Cóż, natura poskąpiła,
> ale może kiedyś będę bogata i zepsuta i machnę sobie jakiś
> powiększacz :)
Widzę dekadenckie myśli w Twojej głowie :)
Chociaż najgorzej było w liceum, kiedy faceci atrzyli tęsknie, a między sobą
wymieniali niekoniecznie pochlebne uwagi, co do ich użycia.
> Na razie czerwone szminki wyglądają na moich ustach jak cienka
> czerwona linia i raczej nadają mi ostrego niż pociągającego wyglądu. A
> mi się najbardziej taki kolor podoba, buuuu :(
Zważ też na kolorystykę całości, przeciez wstrażackiej czerwieni bym
wyglądała jak ostatnia idiotka :)
> > Na pewno jak już się na coś zdecyduję, to wcześniej przetestuję, czy
> > się osypują. Mam co prawda tylko tydzień, ale to w końcu święto
> > lasu ;) W najgorszym wypadku pójdę z moimi przetestowanymi
> > szarościami ;)
>
> Szarości też dobre, uniwersalne. Tu jesteśmy podobne. Jak mi coś nie
> wychodzi lub nie czuję się pewnie, też sięgam po szarości :))
I chyba się na tym skończy. Jeszcze się obaczy, ale na razie wygrywa szary
:)
> > Ten fruit kiss, co go mips polecała, a ja się dołączam do pień na jego
> > temat. Ma co prawda duży brokat, ale znowu nie tak strasznie, jak
> > widziałam ostatnio w... nie pomnę, ale takim zabawnym dwustronnym
> > błyszczyku ;)
> Ma brokat, fakt, ale delikatnie wygląda na ustach, daje subtelny kolorek i
> dobrze nawilża :) Jakby jeszcze był nie w tubce, a z wyciorkiem -
> zaliczyłabym nirwanę :)
Wiem, co czujesz. Już się zasadzam na cappucino ;)
> > Właśnie mam zamiar obejrzeć ten Vipery, co go polecała Anuryca - a
> > nuż mi podpasuje?
> Ja też się koło nich kręcę. Fajne kolorki mają.
Świetnie, ale nie miałam okazji zobaczyć. Niestety Vipery nie ma nigdzie w
Warszawie (tam gdzie byłam), ani w mojej dziurze. Zostaje mi resztka AA na
usta. Będę piękna. Już to widzę...
> > Taaa... pójdę po wypróbowany Inglot. Albo nie... może na jedne raz
> > znajdę jeszcze coś w Naturze (gdzie ja bym potem bordo nosiła) ;)
>
> No jak gdzie? Do bordowych rzeczy, na zajęcia :))
Nie nosze bordowych rzeczy. Mam tylko jeden komplet bielizny :)
> > O Celii mogę też powiedzieć kilka złych słów. Swego czasu (jeszcze nim
> > Inglot i właściwie wszystkie firmy poszły w szokujące kolory) szukałam
> > żółtego cienia. Znalazłam Celii i to był naprawdę cień, który mi
spływał,
> > wałkował się i znikał z powieki sekundę po nałożeniu. Na bazie niewiele
> > lepiej to wygląda, choć przecież z innymi cieniami nie ma problemu.
>
> O widzisz, dobrze, że to piszesz, bo mi się zamarzył ponownie cień złoty.
> Jednak, jeśli już, kupię sprawdzonego, złotego Inglota.
Lepiej nie inwestować w Celie, niestety.
> > Czuję, że wzywa mnie stoisko ;)
>
> No i jak? Poszłaś za głosem? :)
Poszłam, wróciłam w depresji i to ciężkiej. Po prostu nie ma cienia, który
by mi odpowiadał. Jestem załamana. Bordo są tylko mapki (moje noworoczne
postanowienie - nie kupować mapki, choćby nie wiem, co). Brązy niby są, ale
wtedy nie mam co zrobić z ustami. Przecież nie nałożę na nie błyszczyku AA,
bo bym wyglądała, jakbym się dorwała do kosmetyków mamy. Porażka. hyba się w
ogóle nie umaluję.
Pozdrawiam
--
Czarnulka, z depresją
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-04-18 07:28:25
Temat: Re: Makijaż do sukienkiDnia 4/17/2005 2:26 PM,Użytkownik Czarnulka usiadł wygodnie i napisał:
> U mnie to ja służę za ghłos doradczy. Zważywszy, że mało wiem i słabo widzę,
> to wyobraź sobie kwiat mojego wydziału ;)))
Eeeee, bez przesady :)
> Ja też chcę taką koleżankę!!!
No, kontakt nam się urwał, więc skończyły się dobre czasy :)
> Widzę dekadenckie myśli w Twojej głowie :)
Ech, podobno jestem melancholikiem, dekadencja to moja specjalność :)
> Chociaż najgorzej było w liceum, kiedy faceci atrzyli tęsknie, a między sobą
> wymieniali niekoniecznie pochlebne uwagi, co do ich użycia.
Niepochlebne uwagi puściłabym pomimo uszu, ale tych tęsknych spojrzeń to
mi żal :)
> Zważ też na kolorystykę całości, przeciez wstrażackiej czerwieni bym
> wyglądała jak ostatnia idiotka :)
A mi strażacka pasuje bardzo, bardzo! :) Kiedyś miałam nawet taką
szminkę Palomy (bardzo dobre szminki tak swoją drogą) i w okresie
wzmożonej odwagi malowałam się tak do pracy. Usłyszałam nawet komplement
od kolegi (!!!), że mam pięknie pomalowane usta. Ręce mi się przez pół
dnia potem trzęsły, nie mogłam wcelować w klawiaturę :) Teraz już tyle
odwagi nie mam, ale kto wie, może nastaną jeszcze lepsze czasy. Jedyne,
na co sobie pozwalam od czasu do czasu, to transparentna szminka z
Avonu, odcień juicy bronze, który na ustach jest właśnie czerwony.
> Wiem, co czujesz. Już się zasadzam na cappucino ;)
Mam capuccino :))))
> Będę piękna. Już to widzę...
No przestań! Pewnie, że będziesz :)
> Nie nosze bordowych rzeczy. Mam tylko jeden komplet bielizny :)
To jest to, co chciałabym kupić. Czerwoną albo bordową.
> Bordo są tylko mapki (moje noworoczne
> postanowienie - nie kupować mapki, choćby nie wiem, co).
Dlaczego??
> Brązy niby są, ale
> wtedy nie mam co zrobić z ustami. Przecież nie nałożę na nie błyszczyku AA,
> bo bym wyglądała, jakbym się dorwała do kosmetyków mamy. Porażka. hyba się w
> ogóle nie umaluję.
A jakaś beżowa, delikatna szminka?
Krusz.
--
Kruszyna
GG 3084947
"Primum non stresere..."
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-04-18 17:38:09
Temat: Re: Makijaż do sukienkiNa razie stanęło na:
(poczyniłam dziś zakupy)
- szarym cieniu Inglota z serii Integra, nr 39 (ciemny szary, średni szary i
biały - po prostu stalowoszary, bez żadnych domieszek brązowo-niebieskich
czy innych). Bo dobrze mi w szarym, lepiej niż w brązie (co wczoraj naocznie
stwierdziłam, malując jedno oko na brąz, drugie na szaro.
- bordowym błyszczyku, z powodu braku innych (lub też ich całkowitego
niedopasowania do moich wyobrażeń o powyższym), jestem szczęśliwą
posiadaczką błyszczyka w słoiczku firmy Inglot, nr 18, zapach - powalająca
wiśnia. Wady - nie ma wyciorka, ani nawet "kopytka", więc musiałam do niego
dokupić pędzelek (w tym samym stoisku), bo nienawidze gmerać paluchem w
słoiku.
- eyeliner - czarny, firmy Golden Rose, i tak nie umiem dziada obsługiwać,
więc nie zaryzykuję, ale tani był (niecałe siedem zeta) ;) i nie w pędzelku,
tylko we flamasterku, co nie zmienia faktu, że ciągle jestem przerażająco
praworęczna, przez co prawe oko wygląda strasznie.
Na razie tyle, mam jeszcze pięć dni na zmianę zdania, choć błyszczyk mi się
podoba - to bordo było strzałem w dziesiątkę :)
Pozdrawiam
--
Czarnulka z okiem w ciapki
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-04-29 19:18:41
Temat: Re: Makijaż do sukienkiKruszyzna napisał/a w news:d3qd71$hnf$1@inews.gazeta.pl:
>> Hehe... na moim babskim wydziale, z osób, które używają cienia,
>> to chyba tylko ja ;)
> Żartujesz? Na moim babskim tylko ja nie używałam :)
A to chyba zależy od wydziału. Na babskim prawie każda niemal
dziewczyna była umalowana. Na babskiej polonistyce właściwie nie
zauważyłam dziewczyn z makijażem.
--
Zofia Rakowska
Lubisz futra? -> http://empatia.pl/plik/55.jpg
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-04-29 19:23:05
Temat: Re: Makijaż do sukienkimips napisał(a):
> A to chyba zależy od wydziału. Na babskim prawie każda niemal
> dziewczyna była umalowana. Na babskiej polonistyce właściwie nie
> zauważyłam dziewczyn z makijażem.
na mojej babskiej w gruncie rzeczy chemii też krucho z makijażem...
oprócz mnie jeszcze tylko kilka diewczyn...
--
E_m_i_
"Ci co poznali mrok, światło kochają,
Oczekują świtu, nocy się lękając" D.R.Koontz
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-04-29 21:21:01
Temat: Re: Makijaż do sukienkiPewnego pięknego dnia, a był(a) to piątek, 29 kwietnia 2005 21:23 użytkownik
Emi, sącząc kawkę, wyklepał:
> mips napisał(a):
>
>> A to chyba zależy od wydziału. Na babskim prawie każda niemal
>> dziewczyna była umalowana. Na babskiej polonistyce właściwie nie
>> zauważyłam dziewczyn z makijażem.
>
> na mojej babskiej w gruncie rzeczy chemii też krucho z makijażem...
>
> oprócz mnie jeszcze tylko kilka diewczyn...
>
No,ale u Ciebie sprawa wyglądała inaczej z oczywistych przyczyn :) Co
innego, gdy na roku jest dziewczyn pięć a co innego gdy sto pięć :)
Krusz.
--
Kruszyna
#GG 3084947
"Primum non stresere..."
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |