| « poprzedni wątek | następny wątek » |
11. Data: 2002-05-20 17:30:24
Temat: Re: Malzenstwo - poczatek konca?
>
> No to faktycznie twoj maz jest uzalezniony od komputera,
> powiem szczerze ze moja TZ to by mi komputer wywalila przez okno
> jakbym spedzal przy nim tyle czasu, moze powinnas mu zrobic taka
> haje, wywal chociaz monitor, zobaczysz wtedy co naprawde bedzie dla
> niego wazniejsze.
Wiesz komp jest naprawde potrzebny jest miedzy innymi zrodlem dochodow ,
chodzi mi o jakis sposob , o odwyk dla meza . Znajac go wiem ze zadne
grupy typu AA ( a wlasciwie AK) nie wchodza w gre.
Moze jakies domowe terapie ktore moge ja prowadzic. Niewiem.
--
Pozdrawiam Gosia z ferajna
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
12. Data: 2002-05-20 17:32:59
Temat: Re: Malzenstwo - poczatek konca?
Użytkownik "Bischoop" <B...@b...SA> napisał w wiadomości
news:slrn.pl.aei8b9.2rh.Bischoop@siedzba.bischoop.pl
...
> No to faktycznie twoj maz jest uzalezniony od komputera,
> powiem szczerze ze moja TZ to by mi komputer wywalila przez okno jakbym
> spedzal przy nim tyle czasu, moze powinnas mu zrobic taka haje, wywal
> chociaz monitor, zobaczysz wtedy co naprawde bedzie dla niego
> wazniejsze.
Hmm... A jeśli ich nie stać na drugi monitor? TŻ też na nim pracuje...
--
Joanna
http://jduszczynska.republika.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
13. Data: 2002-05-20 17:36:55
Temat: Re: Malzenstwo - poczatek konca?
Użytkownik "Gosia Rock-Błaszkiewicz" <g...@w...pl> napisał w wiadomości
news:acbbqv$89r$1@news.tpi.pl...
>
>
> Wiesz komp jest naprawde potrzebny jest miedzy innymi zrodlem dochodow ,
> chodzi mi o jakis sposob , o odwyk dla meza . Znajac go wiem ze zadne
> grupy typu AA ( a wlasciwie AK) nie wchodza w gre.
> Moze jakies domowe terapie ktore moge ja prowadzic. Niewiem.
Kup sobie jakiś super negliż. Zainstaluj w pokoju tak za krzesłem męża
pionową rurę i zacznij tańczyć... Jak nie odwróci głowy od monitora to już
chyba nie ma sposobu...
--
Joanna
http://jduszczynska.republika.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
14. Data: 2002-05-20 18:05:17
Temat: Re: Malzenstwo - poczatek konca?>
> Kup sobie jakiś super negliż. Zainstaluj w pokoju tak za krzesłem męża
> pionową rurę i zacznij tańczyć... Jak nie odwróci głowy od monitora
> to już chyba nie ma sposobu...
Sex jest dobrym sposobem ale tylko na krotko,bo po siada do kompa.
--
Pozdrawiam Gosia z ferajna
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
15. Data: 2002-05-20 20:04:33
Temat: Re: Malzenstwo - poczatek konca?W artykule Joanna napisal(a):
> Hmm... A jeśli ich nie stać na drugi monitor? TŻ też na nim pracuje...
> --
> Joanna
> http://jduszczynska.republika.pl
>
>
To wtedy faktycznie zmienia stan rzeczy.
--
% Bischoop %
%Linux Registered User:#260447%
% Szanuj zielen i Netykiete %
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
16. Data: 2002-05-20 20:04:34
Temat: Re: Malzenstwo - poczatek konca?W artykule Gosia napisal(a):
> Wiesz komp jest naprawde potrzebny jest miedzy innymi zrodlem dochodow ,
> chodzi mi o jakis sposob , o odwyk dla meza . Znajac go wiem ze zadne
> grupy typu AA ( a wlasciwie AK) nie wchodza w gre.
> Moze jakies domowe terapie ktore moge ja prowadzic. Niewiem.
>
Czy on naprawde niezdaje sobie sprawy ze swojego nalogu....?
a probowalas go namowiec na taka terapie? jesli nie to warto mu to
zasugerowac, moze sie zgodzi, w takich sytuacjach trzeba sie wszystkiego
lapac.
--
% Bischoop %
%Linux Registered User:#260447%
% Szanuj zielen i Netykiete %
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
17. Data: 2002-05-20 20:40:58
Temat: Odp: Malzenstwo - poczatek konca?
Użytkownik Gosia Rock-Błaszkiewicz <g...@w...pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:acba7p$n30$...@n...tpi.pl...
> Cora ma 7 lat a syn prawie 4 lata.
> > Być atrakcyjną ,zaskocz go odmiennością zachowania, zmiany wyglądu
> > .Zaplanuj spędzenie czasu poza domem / kawa u przyjaciółki ,która
> > przemilczy twoją wizytę / ,idź np. do fryzjera . Zachowanie z pełną
> > gracją i dumą ,żeby zauważył ,że coś nie tak , że jego wygodne
> > cieplarniane waruneczki się zmieniają , spóźnij się z obiadem wiele
> > można by tu pomysłów przedstawić .I pewnie to mili grupowicze zrobią
> > .Ale wszystko z pełną kulturą lecz konsekwentnie .Zmiany muszą być
> > widoczne .
> Wyglad zmienilam i to dosc radykalnie( z szatynki na bladynke:) )
zachowanie
> tez .Zuwazyl to nawet rozmawialismy i dalej po 2 tygodniach to samo .
Widzisz więc jednak coś się działo , działaj dalej nie napisałam od tak
sobie o tej kawie u przyjaciółki jak jesteś odstawiona .Ciuchy muszą się
rzucać w oczy musi on widzieć tą zmianę ale nie z dziećmi zaplanuj to z
przyjaciółką w wolny dzień i delikatnie z uśmiechem poinformuj go , "
kochanie wiem ,że uwielbiasz komputer a ja nie chcę być jedną z tych żon
,które zrzędzą , wymyśliłam sobie zajęcie ,żeby Ci nie przeszkadzać pójdę
się odchamić do koleżanki a Ty słodki popilnuj dzieci " - spróbuj i bądź
konsekwetna w swoim działaniu ... Też należy się Tobie coś od życia więc do
dzieła ale nie jednorazowo bo to go utwierdza w przekonaniu ,że pogadasz
pogadasz a wszystko tak wróci do normy . Więc spróbuj .Jeśli oczywiście coś
do siebie jeszcze czujecie .
Sandra
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
18. Data: 2002-05-20 21:06:13
Temat: Re: Malzenstwo - poczatek konca?[ciach]
> Więc spróbuj. Jeśli oczywiście coś do siebie jeszcze
> czujecie. Sandra
A co to znaczy "Jeśli oczywiście coś do siebie jeszcze czujecie" ?
A jesli ktos juz "nie czuje"? To co wtedy? Nie warto juz sie starac?
Wowczas nie ma sensu podejmowac zadnych dzialan?
Milosz
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
19. Data: 2002-05-20 21:36:46
Temat: Odp: Malzenstwo - poczatek konca?
Użytkownik Milosz <m...@w...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:acbofq$fn4$...@n...tpi.pl...
> Wowczas nie ma sensu podejmowac zadnych dzialan?
Warto lecz nic na siłe . Zależy od sytuacji. Niekiedy możesz działaniami
przedobrzyć całą sprawę .Nie łap za słówka :-) W konkretnym przypadku
zainteresowanej warto popracować nad mężem maniakiem w innych temat względny
/chyba ,że chodzi o coś więcej niż komputer/.Może doszło do sytuacji ,kiedy
to partnerzy są bo są ze sobą " bo co ludzie powiedzą , nie bije ,nie
krzyczy, nic nie robi ,ma wszystko w nosie , ale nie jest tak źle ".Wtedy
zastanowiłabym się nad istotę głębiej .Niby dlaczego mam być niewolnicą
własnego nieudanego związku . Próbować zawsze można ale czy niekiedy nie ma
się już na to ochoty ? Kompromis ,mądrzejsza strona ale niekiedy nie bywa
tak ,że ktoś już jest zmęczony tymi ciągłymi mądrościami ,kompromisami
,które nic nie dają . Trzeba niekiedy dobrze wstrząsnąć swoim życiem by było
bardziej atrakcyjne i normalne . A żeby podejmować działania to trzeba
napewno wiedzieć czy jest uczucie czy tylko przywiązanie i wygodne ciepełko
. Wciąganie się w lata .obojętnie czy sie ma dzieci czy nie to głupota tego
świata .Takie jest moje zdanie i nic na siłe nigdy nikomu nie proponuje.
Można coś ratować gdy jest iskierka nadziei w innym przypadku to strata
czasu i pięknych chwil jakie mogłyby spotkac niejednego ,który swoje życie
spieprzył tylko dlatego ,że miał idotyczne zasady .
Sandra
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
20. Data: 2002-05-20 21:53:42
Temat: Re: Malzenstwo - poczatek konca?
> ... Niby dlaczego mam być niewolnicą własnego
> nieudanego związku.
Zalezy co nazywasz zwiazkiem.
Jezeli malzenstwo, to chyba wiekszosc z nas zna przysiege malzenska.
Pozostale zdania, to powtorki, wiec nie mam co komentowac.
Milosz
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |