Data: 2004-04-21 12:28:41
Temat: Mieć chłopaka...
Od: "Dziewczynka" <k...@g...SKASUJ-TO.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Czy kobietom łatwiej nawiązywać znajomości ? Chyba nie.
Mam 24 lata, jestem przecietna. Mam trochę znajomych, mam z kim pójść do
kina, ale nie mam CHŁOPAKA.
Co to wogóle znaczy mieć chłopaka ?
Czy jeśli kocham się z chłopakiem, sex nie jest nam obcy to znaczy że ten z
którym to robię jest moim chłopakiem ?
Czy mieć chłopaka, to znaczy że wszędzie chodzę tylko z chłopakiem ?
Czy jeśli mam kolegę ze studiów, i z nim pójdę np. do knajpki, jeden czy
drugi raz to znaczy że on jest moim chłopakiem ?
Czy można np. z kolegą całować się ? A pocałunek na powitanie, jeśli całuję
się na powitanie z osobą płci męskiej, to znaczy że ten z którym się tylko
całuję jest moim chłopakiem ?
Konkretnie jakiej granicy w kontaktach nie przekracza się, lub raczej nie
powinno się przekraczać z takimi osobami, które uważamy za:
1) znajomych
2) kolegów
3) przyjaciół
4) chłopaka
5) narzeczonego
i wogóle gdzie jest granica między 1-2, 2-3, 3-4
Wchodzi tu kwestia zdrady. Czy będąc w tzw. związku (co to jest ?) trzeba
konkretnie ustalać na co pozwalamy tzw. drugiej połówce ? Co akceptujemy a co
nie.
Czy jeśli chłopak nie chce ze mną pojechać gdzieś przykładowo w góry, to
mogę w góry pojechać z kolegą ?
A jeśli on chce nad morze, a ja nie chcę nad morze... to może on pojechać z
inną kobietą ?
To samo z sexem... jeśli ja nie chcę jakiejś formy sexu, to on automatycznie
jest zwolniony z wierności i może taki sex zrobić z inną kobietą ?
Mam tyle wątpliwości odnośnie właśnie granic...
Pozdrawiam
Dziewczynka
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|