Hej,
założyłem sobie w ub roku wrzosowisko (niewielkie, ok.400 wrzosów +
iglaki+liściaki).
No i mam problem, mniszkowisko się robi z tego wrzosowska:-(
Wpadłem na następujący dość prosty sposób: wyrywam mniszki w miarę dokładnie
i zasypuję grubszą warstwą kory...

Może ktoś ma już jakieś doświadczenia z taką metodą i podzieli się
PRAKTYCZNYMI uwagami? A może ktoś ma lepszy pomysł?
Proszę o podpowiedzi.
P.S. Określenie "wyrywam mniszki" nie jest równoznaczne z: "podrywam
zakonnice""

Pozdrawiam z Gór świętokrzyskich
p...@r...pl