Strona główna Grupy pl.rec.kuchnia Moja opowiesc wigilijna

Grupy

Szukaj w grupach

 

Moja opowiesc wigilijna

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2001-12-20 14:32:19

Temat: Re: Moja opowiesc wigilijna
Od: <m...@h...com> szukaj wiadomości tego autora

> Gdy juz wsiedli do windy to Ajanta chcial milo zagaic rozmowe i powiedzial
> jedno z niewieju zdan, ktore umial "Zimno jak s*****syn".
> Zapomnialam mu tylko wyjasnic, ze tak sie nie mowi do osob starszych od
siebie,
> ktore sie dopiero spotkalo 5 minut wczesniej.
> Tata Marzeny dotad wspomina jakiego to rownego meza mam, i zaklac umie i
wypic.


Swietne Iza, w ogole wszystkie swiateczne opowiesci sa wspaniale. Kazdy
wniosl totalnie cos innego. Ale odnosze wrazenie, ze malo grupowiczow je
czyta, albo po lebkach, bo tyle jeszcze innych postow czeka. Szkoda, duzo
emocji jest w kazdej takiej opowiesci, no i pisarza przez to mozna lepiej
poznac.Dojda jeszcze jakies wspomnienia?

******
m-gosia
******


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2001-12-20 14:52:49

Temat: Re: Moja opowiesc wigilijna
Od: fghfgh <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora



m...@h...com wrote:

> Ale odnosze wrazenie, ze malo grupowiczow je
> czyta, albo po lebkach, bo tyle jeszcze innych postow czeka. Szkoda, duzo
> emocji jest w kazdej takiej opowiesci, no i pisarza przez to mozna lepiej
> poznac.Dojda jeszcze jakies wspomnienia?

A ja mysle, ze czyta. Tyle, ze w swietle takich wspomnien bledna takie
"zwykle" wigilie jakie pamietamy z domów rodzinnych.
U mnie np. wydarzeniem jest to, ze co roku spedzam je z kim innym- mam
duza rodzine i bede miec w przyszlosci jeszcze wieksza, wiec rozjezdzamy
sie z mama co roku do innej jej czesci, aby nikt nie poczul sie
zapomniany...Rezultat jest taki, ze rzadko spedzamy je z mama ze soba
ale juz trudno- cos za cos.
A najmilsze dla mnie sa takie zwykle-niezwykle, po prostu nie
wyrozniajace sie niczym swieta- stól, rodzina, choinka, koledy, duzo
smiechu, duzo radosci na twarzach, WYLACZONY telewizor ( wrr jak ja nie
znosze tego sprzetu w swieta ) Ktores z rodziny grajace na pianinie a my
falszujacy niemilosiernie "Cicha noc". Zero klotni, zlosci, ze wszystko
tak na ostatnia chwile i nic nie gotowe... ( tzn zlosc jakas malutka
zawsze sie znajdzie- w koncu co to za dom aby wszystko bylo gotowe w
calosci wczesniej ;) - ale mija natychmiast po spotkaniu przy stole )
Oplatek... te zyczenia przezywane niesamowicie jako dziecko " co ja
powiem, co wymyslic cioci/wujkowi/babci niezwyklego i od siebie"
Te prezenty na które sie czekalo z wypiekami na twarzy i jesc nie moglo
z emocji..no bo przeciez pod choinka leza paczki! Albo szukanie
prezentów- gdzie w tym roku Mikolaj je mógl zostawic... i znajdywanie
np. przyczepione na sznurku do balkonu: "Wiesz Aguniu-Mikolaj nie
wiedzial który komin jest nasz, wiec zostawil przelotem"
Pyszne pierogi, sledzie ( "nie jedz tyle, bo nic wiecej nie zmiescisz"),
galarety rybne najprzerózniejsze- az szkoda bylo ruszac takie to ladne i
przezroczyste, cudownie ostry pieprzny barszcz, uszka, karp ("uwazaj na
osci" ), wstretny kompot z suszu- ale w koncu tez nalezal do tradycji
wiec trzeba go bylo wypic, kapusta z grzybami ("dziecko jak Ty to w
sobie miescisz"), czasem wegorz ("ale mamo czy ja NAPRAWDE musze? ") ...
Takie to zwykle choc niezwykle...
I jak tu konkurowac z Waszymi cudownie swiatecznymi, pelnymi nastroju
opowiesciami?
pzdr
agi

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-12-20 15:35:35

Temat: Re: Moja opowiesc wigilijna
Od: Krysia Thompson <K...@h...fsnet.co.uk> szukaj wiadomości tego autora


>> poznac.Dojda jeszcze jakies wspomnienia?
>
>A ja mysle, ze czyta. Tyle, ze w swietle takich wspomnien bledna takie
>"zwykle" wigilie jakie pamietamy z domów rodzinnych.
>U mnie np. wydarzeniem jest to, ze co roku spedzam je z kim innym- mam
>duza rodzine i bede miec w przyszlosci jeszcze wieksza, wiec rozjezdzamy
>sie z mama co roku do innej jej czesci, aby nikt nie poczul sie
>zapomniany...Rezultat jest taki, ze rzadko spedzamy je z mama ze soba
>ale juz trudno- cos za cos.
>Takie to zwykle choc niezwykle...
>I jak tu konkurowac z Waszymi cudownie swiatecznymi, pelnymi nastroju
>opowiesciami?
>pzdr
>agi

No cos Ty!!! Ja siepoczulam malym kawalkiem gdzies tak jakos , Z
Toba i twoja rodzina...jak mieszkalam w domu to na Wigilie ZAWSZE
nieodmiennie byli rodzice brat i ja . i juz...mala rodzina...a
jak zmarl Tata (w grudniu, 12tego), to ja zostalam z Mama na
Swieta, choc niemialam takich planow, bo zostalaby zupelnie sama
samiusienka na ten czas.
Mialysmy barszcz z kartonu, paszteciki z piekarni, salatke, ktos
nam upiekl schab i kupne ciasto...przy malym stoliczku, bez
oplatka. cicho , ciemnawo, spokojnie, z jakims takim dziwnym
nastrojem...chyba nigdzy przedtem ani potem nie bylam TAK blisko
z Mama , bardzo nietypowe Swieta...
. ja to chyba jestem swisnieta...
W tym roku za to beda spiewac kolendy ze swiezo dostanej kasety w
swiezo nabyej maszynie do grania zainstalowanej w kuchni, a ja
bede wyc moja ulubiona kolede tutejsza, ktora nieodmiennie
wyciska mi lzy..."In the bleak midwinter"

Krysia
K.T. - starannie opakowana
____________________________________________________
__________________________
Posted Via Binaries.net = SPEED+RETENTION+COMPLETION = http://www.binaries.net

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-12-21 04:28:20

Temat: Re: Moja opowiesc wigilijna
Od: "Ania Derejski" <a...@v...ca> szukaj wiadomości tego autora


"Krysia Thompson" wrote
> >
[cach]
> Babcia zlapala waze i widzi, ze zupki zostalo wiec grzecznie z ta
> waza idzie do Tomka, daje mu waze i mowi - "TOMEK - IDZ WLEJ
> DZIADKOWI"
>
> Natomiast bratowa rozpakowala swojemu mlodszemu jeden z prezentow
> - byl to bak (bonk) i przywolala gromkim glosem dzieicie -
> "CHODZ, WOJTUSIU, MAMUSIA CI BAKA (BONKA) PUSCI"...zapadla
> niejako oczekujaca cisza, bratowa rozjerzala sie po ludziach i
> dodala - wlasciwie, co to mi za przyjemnosc...
>
> Krysia
> K.T. - starannie opakowana
>
____________________________________________________
________________________
__
> Posted Via Binaries.net = SPEED+RETENTION+COMPLETION =
http://www.binaries.net

Krysiu, wesola masz rodzinke :)))
Pozdrowienia dla calej rodzinki
Ania


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-12-21 04:36:24

Temat: Re: Moja opowiesc wigilijna
Od: "Ania Derejski" <a...@v...ca> szukaj wiadomości tego autora


"Krysia Thompson"
> wrote
>
> No cos Ty!!! Ja siepoczulam malym kawalkiem gdzies tak jakos , Z
> Toba i twoja rodzina...jak mieszkalam w domu to na Wigilie ZAWSZE
> nieodmiennie byli rodzice brat i ja . i juz...mala rodzina...a
> jak zmarl Tata (w grudniu, 12tego), to ja zostalam z Mama na
> Swieta, choc niemialam takich planow, bo zostalaby zupelnie sama
> samiusienka na ten czas.
> Mialysmy barszcz z kartonu, paszteciki z piekarni, salatke, ktos
> nam upiekl schab i kupne ciasto...przy malym stoliczku, bez
> oplatka. cicho , ciemnawo, spokojnie, z jakims takim dziwnym
> nastrojem...chyba nigdzy przedtem ani potem nie bylam TAK blisko
> z Mama , bardzo nietypowe Swieta...
> . ja to chyba jestem swisnieta...

Tez pamietam taka wigilie sama z mama i nakrycie
dla niespodziwanego goscia.......... i nikt nie zapukal do drzwi....
Ania


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . [ 2 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Przypalone naczynia
chrzan swiateczny
male, lazace w nocy po kuchni
[OGLOSZENIE] Bereket - kolejna edycja konkursu.
indyk nadziewany kasztanami ??

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Polska [masowo - przyp. JMJ] importuje paprykę, a polska gnije na polach
Saturator do wody gazowanej CO2.
Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5

zobacz wszyskie »