Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Moje wewnetrzne dziecko

Grupy

Szukaj w grupach

 

Moje wewnetrzne dziecko

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2004-11-06 08:57:41

Temat: Moje wewnetrzne dziecko
Od: m...@w...fr (Magdalena Nawrocka) szukaj wiadomości tego autora


MOJE "WEWNETRZNE DZIECKO" I JEGO PRAWA


"Dzieciom trudno zrozumiec, ze przedmioty sa bezbarwne, a
barwnym jest tylko rozszczepiony promien sloneczny. Doroslym
rownie trudno pojac te niezbita prawde - juz nie optyczna - ze
i zjawiska zyciowe sa bezbarwne i dopiero padajacy na nie
promien spojrzenia ludzkiego czyni je w naszych czasach bialymi
lub czarnymi."

- Stanislaw Czosnowski



Jak postepuje przyszla szczesliwa matka ze swoim
malenstwem, ktore nosi w lonie? Otula je, karmi i poi,
przemawia do niego czule, odrzuca wszystko, co moze byc
szkodliwe. Kocha swoje dziecko, troszczy sie o nie i je holubi.
Ma racje. Doczeka sie pieknego, zdrowego bobasa.

Wyobrazmy sobie, ze kazdy z nas nosi w sobie male,
bezradne, zdane jedynie na nas wewnetrzne dziecko. Beda to
nasze uczucia, ktore nie dorastaja wraz z nami. Zlosc, poczucie
zagrozenia czy smutek dwulatka beda mialy taka sama sile co
osoby w pelni dojrzalej. Sposob wyrazania tych uczuc moze sie
zmienic, "wydoroslec", same emocje pozostaja jednak bez zmian.
Emocje ewoluuja, lecz ich zmiany dotycza raczej stopnia
nasilenia i wyrazu ekspresji, ich charakter pozostaje ten sam:
"Dziecinstwo chlonie, mlodosc nasladuje, wiek dojrzaly tworzy,
starosc przezuwa." (Andrzej Maksymilian Fredro) W sensie
afektywnym cale zycie pozostajemy jakby dziecmi, nosimy
"wewnetrzne dziecko" w glebi siebie.

Co odczuwa nasze "wewnetrzne dziecko"? Bol, odrzucenie,
strach, samotnosc... Jak kazdy ludzki plod potrzebuje opieki,
troski, poczucia bezpieczenstwa, milosci. Czy o to dbamy? To
jak w tym powiedzeniu: "Kto przezywal w dziecinstwie swiat
basni, pragnie go dalej; kto go nie przezyl - pragnie go
jeszcze bardziej." (Jadwiga Skibinska-Podbielska). Wszystko
kreci sie wokol zaspokojonych lub niezaspokojonych potrzeb.

Tak wiec nasze "wewnetrzne dziecko" zyje naszymi
problemami. Placze, gdy jestesmy smutni, wscieka sie, gdy
rozpiera nas nie rozladowana agresja, dasa sie, gdy mu czegos
zabraniamy, staje okoniem lub potulnie milczy, gdy go karzemy,
gdy go oklamujemy, zaczyna klamac, gdy o nim zapominamy, domaga
sie naszej opieki, uwagi, jest przerazone, gdy je porzucamy...

Jak sie wsluchac w glos "wewnetrznego dziecka"? Ten glos
bywa donosny, mocny. Za kazdym razem, gdy postepujemy w sposob
dziwny, niezrozumialy, przesadny, gdy odczuwamy wyrazne
niezadowolenie z siebie lub nieuzasadniony niepokoj, gdy
nawiedzaja nas koszmary, gdy dzialamy jakby na slepo, wlasnie
wtedy nasze "wewnetrzne dziecko" reaguje.

Jesli zaspakajamy jego potrzeby, oczekiwania, jest
milusinski, wesoly. Gorzej, gdy nie otrzymuje tego, co jest mu
niezbedne, wczesniej czy pozniej nagle i niespodziewanie
zareaguje, i to w sposob gwaltowny, szokujacy, ostro
postawionym kaprysem lub niezlomnym wymaganiem. Ulegamy mu lub
tracimy wewnetrzna rownowage. Zebysmy nie wiem jak starali sie
wziac nasze "wewnetrzne dziecko" w karby, na nic nasze wysilki.
reprezentuje ono przeciez nasze emocje, a te zawsze maja
ostatnie slowo w zestawieniu z perswazja, logika.

Jak moge pomoc mojemu "wewnetrznemu dziecku""? Przede
wszystkim musze uznac jego egzystencje, przestac udawac, ze go
nie ma. Musze wziac pod uwage wplyw, jaki ma ono na moja
osobowosc, egzystencje oraz fakt, ze daje mi o sobie znac
wtedy, gdy cierpi. Musze poswiecic mu cala moja uwage, by mu
ulzyc w cierpieniu, w cierpieniu, ktorego charakteru i przyczyn
czesto nawet nie rozumiem. Trzeba i warto probowac, zreszta,
tak czy inaczej, jestem jedyna osoba, ktora moze i potrafi
zajac sie wlasnym dzieckiem. Bede holubic moje "wewnetrzne
dziecko", niech bedzie spokojne, szczesliwe. Tylko wtedy, gdy
czuje sie ono bezpieczne, kochane, sama odnajde cieplo zycia i
tak mi niezbedna psychiczna rownowage. Nie wiem, jak Wy, ja po
wszystkim, co przeszlam, doloze wszelkich staran, by z moim
"wewnetrznym dzieckiem" bylo nam razem dobrze. Pozostaje tylko
pytanie: jak mam mu dac na imie?...





Magdalena Nawrocka
www.geocities.com/magdanawrocka



--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2004-11-06 15:17:12

Temat: Re: Moje wewnetrzne dziecko
Od: " Pyzol" <p...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

m...@w...fr (Magdalena Nawrocka) napisał(a):

Pozostaje tylko
> pytanie: jak mam mu dac na imie?...

Ono juz ma imie. Twoje. Zdecydowali o nim ci, ktorzy was oboje powolali do
zycia, jest z nim oswojone. Jesli zaczniesz je nazywac inaczej, moze nie
zrozumiec, ze mowisz do niego - nie rob tego!

Kaska


--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

----- CZY MY JESTESMY CHORZY ? -----------
Zamiast mszy
psychologiczne uwarunkowania tworzenia stron www
WSZYSCY JESTEŚCIE DEBILAMI - dot. "samobójstwa"
Smierc kliniczna

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »