Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!newsfeed.silweb.
pl!newsfeed.tpinternet.pl!atlantis.news.tpi.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: "jacek_b" <dv[USUN_TE_DUZE_LITERY]@z.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Mówienie do zwierząt
Date: Sat, 25 Oct 2003 09:08:03 +0200
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 44
Message-ID: <bnd7b3$ra0$1@atlantis.news.tpi.pl>
NNTP-Posting-Host: pa146.zawiercie.sdi.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: atlantis.news.tpi.pl 1067065518 27968 80.49.147.146 (25 Oct 2003 07:05:18
GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Sat, 25 Oct 2003 07:05:18 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2600.0000
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2600.0000
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:235640
Ukryj nagłówki
Pewne źródła, a mianowicie te kilkudziesięcioletnie, już na emeryturze
siedzące często na przyblokowych ławeczkach i wiedzące wszystko o
wszystkich, zwane dalej chodzącymi encyklopediami lub obrabiarkami -
bo potrafią dokładnie obrobić wszystkich i wszystko, zwane też
expertami, bo potrafią dostrzec każdą niedoskonałość ludzką,
obwieszone często różańcami, papilotami i kilka razy dziennie
wynoszące śmieci podają, że:
PODOBNO POŁOWA WŁAŚCICIELI PSÓW ŚPI Z NIMI, A DRUGA POŁOWA... DO TEGO
SIĘ NIE PRZYZNAJE.
A więc znaczy to, że swoje pieseczki traktujemy troszkę ulgowo, robimy
z nich swoje maskoteczki, obiekty przytulań, i obiekty rozmów.
Ciekawe właśnie, czy mówienie do pieseczka mozna nazwać "mówieniem do
niego", czy też "rozmową z nim".
Ciekawy jestem, czy jest cos złego w mówieniu od czasu do czasu do
naszych pupili, obdarzanie ich jakimś słowem, nawet ludzka cechą.
Ciekawe, czy zdarza się coniektórym grupowiczom - przytulenie swojego
pieseczka (czasem aż do granic wytrzymałości gałek ocznych
zwierzątka).
Sami mamy w domu takiego jednego domowego rudzielca, w zasadzie to już
chyba nie jest pies, jest praktycznie uczłowieczony i czasem nawet
zastanawiam się skąd się biorą takie ogromne rachunki telefniczne -
pewnie dzwoni do tej swojej jedynej jednej z wielu...
Mamy też innego małego pieseczka - to pieseczkek tak zwany zewnętrzny,
waga ponad 60 kg, jak stanie na tylnich łapeczkach ponad 1,70 m, futro
niczym z małego misia - owczareczek kałkazki - taka drobinka. Czasem
jak wychodzę do pracy wytarmoszę go do ostnich sił (ale własnych)
pociągnę za uszki i wydaje się wtedy taki lekki, radosny jakby mu kto
na głowę spuścił ze sto kilo szczęścia.
A więc, czy jest coś złego w mówieniu od czasu do czasu do swoich
zwierzaczków, traktowaniu ich nie jak zwierzątko, ale jako takie małe
dzieciaczki, tarmoszenie, gniecenie ? Wydaje mi się, że wpływa to
[nawet odważe sie powiedziec] TERAPEUTYCZNIE zarówno na właściciela
jak i zwierzątko - zresztą jest dogoterapia.
Niektórzy posuwają się jeszcze dalej i podobno mówią do kwiatków -
podobno, aby sie lepiej rozwijały, no cóż współczuję kwiaciarkom -
zanim zacznie sie kończyć witać, to musi się już zaczynać żegnać...
|