| « poprzedni wątek | następny wątek » |
21. Data: 2002-03-30 13:22:07
Temat: Re: Nie cierpie Swiat !
"Alex Jańczak" <o...@z...com.pl> skrev i meddelandet
news:a849gj$6ko$1@news.tpi.pl...
> > Olu (nie czepiam sie, ale powaznie!), a wiesz, ze Kosciol
(kaplani) nie
> > oczekuja w ramach zachowywania postu niejedzenia miesa?
> > Rozmawialam juz z kilkoma ksiezmi i wszyscy mowia, ze Kosciol nie
naklada
> > takiego zakazu na wiernych, tez bylam zdziwiona.....
>
> Oczywiście, że tak...
> To tylko zalecenie.
> Przy tym - to sprawa tradycji.
No wlasnie, dobrze, ze to napisalas...
W Szwecji kilkakrotnie rozmawialam z katolikami z innych krajow. Nie
znali postu w Wigilie, ani w Srode Popielcowa. Natomiast w Wielki
Tydzien nie jedli nawet ryb, bo to u nich jest jedzenie na codzien...
Ja sie zastanawialam, jak moglabym poscic w Wielki Piatek, skoro robie
to od kilku miesiecy (alergicy wiedza, co to dieta "nic")... Czy chleb
z dzemem i margaryna sztuczna to post? Eh, chyba to luksus... Zjadlam
wiec suchy chleb, bez margaryny.....
A wracajac do watku "Nie cierpie Swiat"... Uff, ja tez nie
przepadam... Marze, aby ktos mnie zaprosil, abym nie musiala o niczym
myslec i sie stresowac. Ale niestety, mam zobowiazania, wiem, ze jak
nie zaprosze kilku osob i nie urzadze im tych Swiat, beda siedziec
sami :-(((
magda
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
22. Data: 2002-03-30 17:33:16
Temat: Re: Nie cierpie Swiat !
Użytkownik Basia Zygmańska <j...@s...gliwice.pl> w wiadomości do
grup dyskusyjnych napisał:a814so$vmm$...@n...ipartners.pl...
> Chciałam się podzielić z grupowiczami takimi swoimi odczuciami.
>
> Otóz ja nie cierpię tak zwanych "Świąt rodzinnych".
Kocham święta i między innymi dlatego, że są rodzinne, a ja, mąż i syn
to już rodzina więc w trójkę mamy święta rodzinne.
> W telewizji pełno reklam światecznych, od znajomych dostaję kartki z
> zajączkami itd ...
>
telewizji nie oglądamy, a kartki dostajemy, może i są na nich
zajączki, ale ja bardziej zwracam uwagę na ich treść.
> A ja nie cierpię zakupów przedświątecznych.
zakupy na szczęście zrobił mąż i było to minimum tego co jest nam
potrzebne by przetrwać przez tych kilka wolnych dni
> Nie cierpię przedswiatecznych porządków
ja nie uznaję przedświątecznych porządków, nigdy przed świętami nie
myję okien, bo w sumie dlaczego? Święta są nie po to żeby człowiek
cały czas siedział i odpoczywał bo się napracował.
> Nie lubie piec ciasta !
Ja nie potrafię, poza tym moje dziecko jest uczulone, dlatego kupiłam
dziś najzwyklejszy biszkopt z owocami i to jedyne ciasto na święta
jakie mamy
> Nie cierpię uroczystych śniadań wielkanocnych, bo w czasie sniadania
> mój ojciec nie chce złozyć zyczeń męzowi i wice wersa.
>
Mąż niestety w tym roku idzie w pierwsze święto do pracy i chyba
będzie w domu trochę pusto bez niego....
W drugie święto zawsze przychodzi teść na obiad. Mały jest szczęśliwy,
że widzi dziadka, dziadek też, a my się cieszymy widząc jaka więź się
między nimi tworzy.
> Najchętniej na każde Święta - wyjechałabym tylko z mężem i synami w
> góry, zabrałą tylko ze sobą coś dobrego do jedzenia np sernik na
> zimno, który jest jedynym ciasrtem, które mi dobrze wychodzi,
upiekła
> schab i tam w chatce daleko od cywilizacji urządziła sobie spokojne
> Święta, przygotowała uroczyste śniadanie, bez tego całego szaleństwa
> zakupowo- porządkowego. A potem poszła do drewnianego zabytkowego
> kościółka (godzina drogi w dół, 1,5 godz do góry).
>
No to czas najwyższy żeby to zrobić :))))))))
Nasze święta trwają już od czwartku. Poszliśmy wspólnie do kościoła,
tam na koniec dostaliśmy mała bułeczkę, która miała symbolizować
chleb, który łamał Chrystus, w domu połamaliśmy się tą bułką i
jedliśmy świąteczną kolację. Piątek był dniem spokoju, ciszy,
wieczorem znowu do kościoła. dziś od rana malowanie pisanek i
przygotowywanie potraw do święcenia. gdybyście widzieli te pisanki
"koszmarki", ale za to ta radość w oczach dziecka, że mam dała kredki
i pozwoliła pomalować jajka według własnego pomysłu.Potem była nauka
dzielenia się z potrzebującymi gdy w kościele trzeba było oddać coś z
koszyszczka dla dzieci z domu dziecka, na szczęście wypadła
pozytywnie.
Dla mnie te święta są radosne, wiosna taka wspaniała, a i przesłanie
tych świąt pełne nadziei (dla tych co wierzą). A jutro od rana
będziemy z maluszkiem śpiewać Alleluja nawet fałszując, a co tam.
Elżbieta
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
23. Data: 2002-03-30 19:22:46
Temat: Re: Nie cierpie Swiat !Dnia Sat, 30 Mar 2002 13:02:34 +0100, podpisując się jako Alex Jańczak
<o...@z...com.pl>, napisałeś (aś) :
>Oczywiście, że tak...
>To tylko zalecenie.
>Przy tym - to sprawa tradycji. Jeśli ktoś nienawidzi mięsa,
>to niejedzenie go w piątek nie jest przecież żadnym wyrzeczeniem...
>Znam ludzi, którzy odmawiają sobie w piątek słodyczy lub kawy...
>Niemniej jesli ktoś przestrzega tego zwyczaju, to ostentacyjne
>łamanie go w jego obecności jest co najmniej infantylne...
No skoro świątecznie mnie opierdo............ to opowiem jak wyglądałą
cała historia:
mąż dzwoni do swojego ojca rano, żeby nam kupił dobrąwędlinę na święta
(znajomy sklep na drugim końcu miasta, oni też będą tam kupowiac wiec
kupia i dla nas).
Piatek godzina cos kolo 16 maz jedzie do swoich rodzicow po blache na
kremowki i odebrac wedline.
Staje w kuchni bierze nasza wedline i chce zjesc jeden plasterek
mowiac - ciekawe czy Rysiowy baleronik nadal taki pyszny (ostatnio
baleronik od Rysia jedlismy cos kolo 5 miesiecy temu a maz jak widzi
baleron to wychodzi z siebie - po prostu go uwielbia).
I jego matka w krzyk i awantura....maz plasterka tego nieszczesnego
baleronu nie zjadl.
mnie przy tym nie bylo na cale szczescie.
I tak sie tylko zastanawiam czy co? do piekla pojdzie jak by zezarl
ten jeden cholerny plasterek?????????? Ja tego po prostu nie rozumiem.
Od kiedy maz pamieta zawsze chapnal w ten piatek jakis plaserek
wedliny a ona sie awanturowala.
No nie lapie co by sie stalo - bozia by sie na niego obrazila? ogien
piekielny bo go na miejscu strawil?
Mama meza dobrze wie, ze nie chodzimy do kosciola, mamy gleboko gdzies
wiare katolicka wraz z cala jej otoczka itp.
Teraz mieszakmy razem i na szczescie tesciowa w buzie mezowi nie
zaglada i moze jesc wedline kiedy ma na to ochote ;))))))))))
I z drugiej strony mam dylemat - a co by bylo jakby sie dowiedzieli,
ze ja na wigilie robie mezowi miesne danie?
Bo nielubi ryb, nienawidzi pierogow itp a jak czuje zapach kompotu z
suszu to rwie go na wymioty.....
Kiedys sie dowiedza - w tym roku wigilia u nas...mam do wyboru -
glodzic meza (co roku tak mial jak mieszkal z rodzicami ze prawie nic
nie jadl w wigilie) albo zrobic wigilie po naszemu - pare dan
wigilijnych i jedno miesno-warzywne dla meza.
Ale wogle to ja heretyczka jestem - co wcale nie znaczy, ze masz prawo
pisac ze sie czepiam na sile.
Ale juz dzis wlasnie wymyslilismy jak spedzimy przyszle swieta -
bierzemy rowery, dzieciaka i wyjezdzamy w gory do kumpla chatki - i
niech sie dzieje co chce.
Marzena wogle nie swiateczna
ps. dzis na spacerze widzielismy jak odwalona mamusia z tatunciem i
koszyczkiem wracajac z kosciolka zatrzymali sie na placu zabaw,
dziecie cos tam zmajstrowalo a matka wlala mu w tylek - vivat swieta i
milosc blizniego.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
24. Data: 2002-03-30 19:25:34
Temat: Re: Nie cierpie Swiat !Dnia Sat, 30 Mar 2002 13:18:09 +0100, podpisując się jako "Sasanka"
<s...@p...onet.pl>, napisałeś (aś) :
>A nie mozna pojechac na myjke? to tylko 15 minut czasu, mojemu mezowi w
>zyciu by nie przyszlo do glowy samemu myc samochod.
Jakby bylo mozna to by pojechal - nie chcialam wdawac sie w szczegoly
i niuanse - ale widze ze koniecznie chcecie roztrzasac stan techniczny
naszego samochodu - wiec jak sie wjedzie nim do myjni to jak prysnie
ta woda pod cisnieniem i przelatuje wtedy pod usczelka w szyberdachu -
proste.
Auto jet leciwe i myjni nie lubi - trzeba myc i pucowac je recznie
niestety.
>> Wogle jak mysle o swietach to mnie skreca...........
>> zyc mi sie odechciewa i marze zeby juz byl lany poniedzialek,
>> powylaczamy wszystkie telefony i wkoncu bedziemy tylko dla siebie.
>
>Ja tez nie lubie i sie wlasnie zastanawiam czy nie olac wszystkiego i raz w
>zyciu nie pojechac do tesciowej ...
Mi sie nie chce nawet do wlasnej matki jechac ;(
Szlag by trafil te swieta i juz.
Marzena ktora nie zrobila ani jednej pisanki i nie byla nawet swiecic
jajcow.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
25. Data: 2002-03-30 20:45:34
Temat: Re: Nie cierpie Swiat !
Marzena Fenert" <m...@f...net> napisał w wiadomości
news:i44caukh0jodo8tkpgc3q0onr1prl5d3j7@4ax.com...
> Dnia Sat, 30 Mar 2002 13:18:09 +0100, podpisując się jako "Sasanka"
> <s...@p...onet.pl>, napisałeś (aś) :
> Mi sie nie chce nawet do wlasnej matki jechac ;(
> Szlag by trafil te swieta i juz.
>
> Marzena ktora nie zrobila ani jednej pisanki i nie byla nawet swiecic
> jajcow.
My już dzisiaj mieliśmy świątecznego zgrzyta. Cały tydzień rodzinnie
walczyliśmy z rotawirusem, którego nam "sprzedali" teściowie. Wczoraj
zadzwoniła teściówka, że wpadnie na chwilkę przynieść dzieciom baranka,
owies, kurczaki i takie tam duperele. Mieszka niedaleko to załatwi to przy
okazji zakupów.
Dzisiaj to był pierwszy dzień kiedy wszyscy w końcu czuliśmy się w miarę
dobrze, choć na różnym stopniu diety. Po 13 zatelefonowała mamuśka mojego
męża i zapowiedziała się z teściem o 15.30 z wizytą. Mojego TŻ wkurzyło to
maksymalnie. Nie starał się zupełnie tego ukrywać, aż mi było głupio. On
jednak twierdzi, że jesteśmy dorośli i mamy prawo decydować kiedy chcemy i
możemy podejmować gości (obejmuje to także jego mamusię).
Jutro mamy być u nich na podwieczorku, więc argument nie widzenia się z
wnukami odpada.
Blanka
Z jajami święconymi, ale z żarciem zupełnie nie świątecznym
b...@p...onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
26. Data: 2002-03-30 21:21:44
Temat: Re: Nie cierpie Swiat !> Precz z rzeżuchą.
rzezucha jest ok. z reszta precz:)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
27. Data: 2002-03-30 21:37:05
Temat: Re: Nie cierpie Swiat !
Użytkownik "Marzena Fenert" <m...@f...net> napisał w wiadomości
news:i44caukh0jodo8tkpgc3q0onr1prl5d3j7@4ax.com...
> Jakby bylo mozna to by pojechal - nie chcialam wdawac sie w szczegoly
> i niuanse - ale widze ze koniecznie chcecie roztrzasac stan techniczny
> naszego samochodu - wiec jak sie wjedzie nim do myjni to jak prysnie
> ta woda pod cisnieniem i przelatuje wtedy pod usczelka w szyberdachu -
> proste.
Spokojnie, skad moglam wiedziec? Nie ma o co burczec ;)
> Mi sie nie chce nawet do wlasnej matki jechac ;(
> Szlag by trafil te swieta i juz.
Jeszcze tylko dwa dni ;). Mnie co swieta lapie straszna depresyja , zamiast
podniecac sie zielona trawka to mi smutno jakos ...
> Marzena ktora nie zrobila ani jednej pisanki i nie byla nawet swiecic
> jajcow.
U nas byla pisanka, drewniana ta sama od 2 chyba lat, dyzurna do koszyczka
:)
Pozdrawia Sasanka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
28. Data: 2002-03-30 22:23:52
Temat: Re: Nie cierpie Swiat !Witaj Marzena Fenert,
a teraz zobaczmy co napisałe(a)ś:
>Ale wogle to ja heretyczka jestem - co wcale nie znaczy, ze masz prawo
>pisac ze sie czepiam na sile.
>Mama meza dobrze wie, ze nie chodzimy do kosciola, mamy gleboko gdzies
>wiare katolicka wraz z cala jej otoczka itp.
heretyk (gr. hairetikós zdolny do wyboru od haireísthai brać dla
siebie, wybierać) 1. religiozn. osoba głosząca poglądy religijne
sprzeczne z dogmatami religii panującej. 2. głosiciel zbyt śmiałych
poglądów, nieuznawanych przez opinię powszechną.
Sądzę, że nie jesteś heretyczką. :-)
Myślę że Ola nie miała zamiaru prowokować Cię do takiej manifestacji
swoich poglądów. Powiem Ci jak ja to rozumiem: nie przestrzegasz
postów i nie interesuje Cię katolickie religijne życie duchowe.
Natomiast moim zdaniem drażni Cię to u innych. Dlatego tak rozpisujesz
się na temat baleronu w wielki piątek.
Powiem Ci także, że przestrzeganie postów nie jest obowiązkiem, lecz
zaleceniem w przykazaniach kościelnych.
Zobacz http://www.katecheza.plock.opoka.org.pl/opera/przyka
zania.html
--
Piotr Marcin Majkowski
p...@h...com
http://www.btsnet.com.pl/majkowscy
Uwaga: Wszystkie wyrażone opinie są moim prywatnym zdaniem.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
29. Data: 2002-03-30 22:33:56
Temat: Re: Nie cierpie Swiat !Witaj Sasanka,
a teraz zobaczmy co napisałe(a)ś:
>Jeszcze tylko dwa dni ;). Mnie co swieta lapie straszna depresyja , zamiast
>podniecac sie zielona trawka to mi smutno jakos ...
Dlaczego ?
Dzisiaj na dworze była bardzo piękna wiosenna pogoda. Gdy głęboko
wciągnąłem powietrze poczułem ten nieuchwytny zapach jaki jest tylko
teraz. Przypomniał mi on wiele podobnych chwil z dzieciństwa, gdy na
święta czułem dziwne "borowanie" w brzuchu i namacalnie niemal czułem
że żyję. Czułem to w sobie. To było wspaniałe i widziałem, że moja
Magda też to czuje. :-)
Jedynie jeszcze czasem zapach od pól przynosi podobny efekt. Ostatni
raz czułem to na wakacjach w Św. Lipce ...6 lat temu...:-|
Pozdrawiam
--
Piotr Marcin Majkowski
p...@h...com
http://www.btsnet.com.pl/majkowscy
Uwaga: Wszystkie wyrażone opinie są moim prywatnym zdaniem.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
30. Data: 2002-03-30 22:41:22
Temat: Re: Nie cierpie Swiat !Witaj Blanka,
a teraz zobaczmy co napisałe(a)ś:
>My już dzisiaj mieliśmy świątecznego zgrzyta. Cały tydzień rodzinnie
>walczyliśmy z rotawirusem, którego nam "sprzedali" teściowie.
Niestety ostatnio jest jakaś epidemia :-(
Dwa tygodnie temu, w niedzielę Magda miała objawy typowe dla wirusowej
infekcji przewodu pokarmowego. Musiałem wziąć urlop i 4 dni mieszkałem
w szpitalu na Niekłańskiej :-(
Dzisiaj spotkaliśmy znajomą i okazało się, że jej synek też miał
podobne kłopoty... Szkoda że na święta wirusy nie "dezaktywują się"
:-)
Pozdrawiam
--
Piotr Marcin Majkowski
p...@h...com
http://www.btsnet.com.pl/majkowscy
Uwaga: Wszystkie wyrażone opinie są moim prywatnym zdaniem.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |