| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2012-02-14 22:32:34
Temat: Nie ma już miłości:( Destrukcja miłości przez naszą kulturę.
Żyjemy w innym społeczeństwie niż najromantyczniejsza para
wszechczasów. Romeo nie grał na giełdzie, a Julia nie inwestowała w
fundusze emerytalne. Warunki regulujące ekonomiczne aspekty naszego
życia (kupuję, sprzedaję, zyskuję) przedarły się do strefy uczuć.
Człowiek i jego energia stały się towarem. Patrzymy na jednostkę, jako
na coś cennego, co może przynieść korzyści. Organizacja pracy,
działająca w dzisiejszych instytucjach, sprawiła, że człowiek zatracił
swoją indywidualność. Stał się łatwo wymiennym elementem pracującej
wciąż maszyny. Stosunki łączące ludzi, stały się podobne do stosunków
wyobcowanych automatów. Każdy usiłuje
utrzymać się jak najbliżej innych, czuje się bezpieczny blisko stada.
Najlepiej przychodzi mu to, kiedy jest taki sam jak wszyscy. Tutaj
zamyka się błędne koło, w rzeczywistości czujemy się jeszcze bardziej
samotni i zagrożeni, tłumiąc w sobie, najważniejszą potrzebę, wyjścia
poza siebie samego i zespolenia. Jak do tego ma się miłość?
To proste, automaty nie mogą się pokochać. Mogą jedynie wymienić
między sobą pakiet usług żyjąc przekonaniem, że transakcja powiedzie
się. Nie kłócimy się, więc nasz związek jest udany. Jesteśmy dla
siebie uprzejmi i to wydaje się być głównym celem. Kierując się tą
zasadą, być może będzie nam miło, łatwo i przyjemnie, ale pozostaniemy
dla siebie obcy do końca życia.
Kocham Cię, bo masz modne buty
Zazwyczaj robimy błąd już na samym początku. Chcemy być przede
wszystkim kochani, a nie zastanawiamy się nad tym, czy umiemy kochać.
Większość z nas umiejętność zdobywania miłości wiąże z byciem
sympatycznym i pociągającym fizycznie. Troszczymy się o modna fryzurę,
rezerwujemy wizytę
u kosmetyczki i dobieramy kolor kolczyków do nowej bluzki. Zasadę
korzystnego kupna, która towarzyszy nam na co dzień, przenieśliśmy do
strefy uczuć. Dwie osoby zakochują się w sobie, kiedy czują, że
znalazły najlepszy osiągalny na rynku obiekt, uwzględniając przy tym
obustronne wartości wymienne. Jesteś ode mnie wyższy, masz prawo jazdy
i dyplom w kieszeni - dobrze, możemy stać się parą.
Niektórzy wiążą miłość z zaspokojeniem seksualnym."Dogadujemy się" na
tej płaszczyźnie, więc możemy już nazwać nas związkiem kochających się
ludzi. Tutaj kolejność jest nieco inna. To nie miłość jest skutkiem
zaspokojenia seksualnego, lecz szczęście seksualne jest wynikiem
miłości. Są ludzie, którym myli się to uszeregowanie. Udowodnione
klinicznie jest to, że mężczyźni i kobiety, oddający się
nieograniczonemu wyżyciu seksualnemu, nie osiągają szczęścia, a wręcz
przeciwnie, bardzo często cierpią na ciężkie nerwice.
Warto poświęcić także chwilę miłości bałwochwalczej i sentymentalnej,
jako kolejnym przykładom pseudomiłości.
On idzie ulicą, trzymając kubek gorącej kawy. Jest trochę zamyślony i
nie patrzy przed siebie. Wpada na nią. Ciemna kawa pozostaje na jej
białej bluzce. Podnosi wzrok i w tym momencie nie wie, co się dzieje.
Co za piękność, tak to ona. Jej uszy, oczy i wargi. Zaczęło się,
zakochał się. Jest to przykład bałwochwalczej miłości skutecznie
promowanej przez kolejne komedie romantyczne i książki z półki "dla
kobiet". Ten, który poznał miłość, wylewając na przechodzącą piękność
kawę, zaczyna proces zatracania się w drugiej osobie. Miłość zamiast
budować, rujnuje.
Drugą pseudomiłością jest miłość sentymentalna. Jej istota polega na
kochaniu i odczuwaniu jedynie w strefie fantazji. Tutaj przeniesione
zostają wszystkie niespełnione pragnienia miłości. Taki człowiek nie
potrafi stworzyć realnego związku. Stępując na ziemię staje się
chłodny i niedostępny, a stosunki partnerskie lodowacieją. Dla tej
osoby liczy się przeszłość (barwne wspomnienia), albo przyszłość
(wkrótce będzie cudownie).
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
| « poprzedni wątek | następny wątek » |