| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-01-06 09:19:57
Temat: Re: Nie ma takiego czegos jak IQ- moja teza
"Dominik Poslo Gabryelewicz" <p...@i...pl> wrote in
message news:av9gpj$96c$4@news.tpi.pl...
> IMO kazdego mozna by nauczyc wszystkiego,
> a problem ze slaymi uczniami jest czysto
> psychiczny. Mniej wiecej taki jak ktos
> spoza Wielkopolski przyjechalby, a ja powiedzialbym
> mu "przynies mi wuchte pyrow w tej byczej tycce",
> a gdy on by mi powiedzial ze nie rozumie
> to ja powiedzialbym ze jest glupi.
Tez mi sie tak wydaje - zreszta omagalem kiedys takiemu slabszezmu
uczniowi-kumplowi.
Problmw w tym ze nie mogl on sie skoncentrowac i dwa: nie mial wzorcow,
zeby wytworzyc taka zdolnosc spostrzegania (moze za duzy stres?),
ale jak go naprowadzilem, poszlo blyskawicznie.
> Wniosek: IQ jest dla jakis smierdzacych
> snobow, chcacych podbudowac swoja wartosc.
> Fuck'em!!!:)
Ojej, mocne, ale widomo -
wysokie IQ to jakis wskaznik "pozycji spolecznej",
jak drogi samochod, czy wakacje na Karaibach :-)
I rzeczywiscie czasami wokolo tego IQ robi sie za duzo szumu,
jak wokolo jakiegos "idola" a tak naprawde traci sie sens tego
- i tu sie zgodze.
> Dla mnie testy na IQ to bzdura, pokazuja
> tylko jak dobry jestes w testach na IQ,
Kiedys cos robilem i wyszlo mi 105 albo 115, ale smieszne jest
to ze kazdy kolejny test poszedlby mi lepiej, wiec tego
IQ mozna sie pewnie nauczyc :-)
Duch
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2003-01-06 10:27:04
Temat: Re: Nie ma takiego czegos jak IQ- moja tezaArgh! Człoweik pisze z trudem, na raty (bo w pracy) odpowiedź, i mu kasuje!
Jak będę miała trochę cierpliwości, to może wstukam ją raz jeszcze.
W skrócie: nie zgadzam się z Tobą, myślę, że opierasz swoją tezę na "mętnych"
przesłankach (ekstrawersja -> EQ -> "IQ", co mi się zupełnie nie przekłada),
testy na inteligencję są tak różne, że cieżko się na siebie przekładają (mówię
tu o sprawdzonych testach typu Raven, Wechsler, Cattell, APIS-Z, hm, chyba coś
jeszcze było, a nie o tych z książeczek).
Ale ja jestem z tych, co nie bardzo wierzą w ogóle w EQ :)
kohol
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-01-06 10:30:19
Temat: Re: Nie ma takiego czegos jak IQ- moja teza
Użytkownik "Mema" <m...@t...pl> napisał w wiadomości
news:avabn9$edn$1@news.tpi.pl...
> Sun, 5 Jan 2003 23:05:17 +0100 user Dominik Poslo Gabryelewicz
napisał(a) newsa <avaagi$6vn$9@news.tpi.pl> a ja na to:
>
>
> >
> > No i co z tego? Ja se tylko gdybam...
> > A ty zaraz o boskich tworcach teorii i
> > innych glupotach...
>
> bo ton, w jakim napisałeś Twój post nie był 'gdybaniem'. Gdybys sobie
> pogdybał, zupełnie inaczej odczytałabym to. zauważ , ze nie uzywasz w
> swoim poscie trybu przypuszczajacego, a OZNAJMUJĄCEGO, czyli
oznajmiasz
> swiatu swoje odkrycie. Twórca boskiej teorii ;)
e tam, no przeciez pisze moja teoria, a kim
ja tu jestem zeby brac je jako objawienia:)
> Tak sobie włąsnie pomyslałam,z e masz tyle lat... sorki, ale
> zaprezentowałes typowy sposób traktowania reszty swiata dla twego
wieku.
Eeeee tam, wcale nie.. Po prostu sobie napisalem i tyle
Mglem zaznaczyc na poczatku [gdybanie mode on]:)
> Z poprzedniego postu wcale nie wynikało to, co napisałes tutaj wprost
a
> z czym sie zgadzam: po co tym ludziom z Mensy ów papierek? PO co
ludziom
> wynik testu na inteligencję? (poza przypadkami, gdy test taki jest
> niezbędny do diagnozy)
No wlasnie po co?
Zwlaszcza ze jaka jest roznica miedzy czlowiekiem
o IQ 100 a 160?
Jakby to powiedziec do normalnego zycia
wystarczy ilesyam, a wiecej to juz zbedna
iq-owa nadwaga:)
To tak jakby zycie bylo Wordem -
masz napisac txt - wystarczy do tego
P2 300Mhz, a tacy IQowi sa jakby P4 2GHz.
I przypominaja wlasnie takich co sprzetem lubia sie
chwalic:)
> Nie robiłam testów mensowskich, bo mi to do szcześcia niepotrzebne.
> Zresztą, pewnie bym ich nie przeszła. Wole swoją inteligencje
> emocjonalną :)
Cale szczescie:)
pozdrawiam
pos
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-01-06 10:34:31
Temat: Re: Nie ma takiego czegos jak IQ- moja teza
Użytkownik "Duch" <a...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:avbhmq$4c1$1@news.tpi.pl...
>
> "Dominik Poslo Gabryelewicz" <p...@i...pl> wrote in
> message news:av9gpj$96c$4@news.tpi.pl...
>
> > IMO kazdego mozna by nauczyc wszystkiego,
> > a problem ze slaymi uczniami jest czysto
> > psychiczny. Mniej wiecej taki jak ktos
> > spoza Wielkopolski przyjechalby, a ja powiedzialbym
> > mu "przynies mi wuchte pyrow w tej byczej tycce",
> > a gdy on by mi powiedzial ze nie rozumie
> > to ja powiedzialbym ze jest glupi.
>
> Tez mi sie tak wydaje - zreszta omagalem kiedys takiemu slabszezmu
> uczniowi-kumplowi.
> Problmw w tym ze nie mogl on sie skoncentrowac i dwa: nie mial
wzorcow,
> zeby wytworzyc taka zdolnosc spostrzegania (moze za duzy stres?),
> ale jak go naprowadzilem, poszlo blyskawicznie.
>
Wg mnie takim ludziom po prostu brakuje
albo pojec (bo np. jak w zyciu nie slyszales o najprostszej
mapie, to w szkole na geografii mozesz zglupiec
jak ci pokaza na mapie "to je Ameryka":) Mysle
ze przez to np. moi kumple w podstawowce
szukali Afryki w rejonach Meksyku )
albo przez stres, albo brak koncentracji..
A nauczyciele jacy sa tacy sa - bardzo rozni...
> > Wniosek: IQ jest dla jakis smierdzacych
> > snobow, chcacych podbudowac swoja wartosc.
> > Fuck'em!!!:)
>
> Ojej, mocne, ale widomo -
> wysokie IQ to jakis wskaznik "pozycji spolecznej",
> jak drogi samochod, czy wakacje na Karaibach :-)
> I rzeczywiscie czasami wokolo tego IQ robi sie za duzo szumu,
> jak wokolo jakiegos "idola" a tak naprawde traci sie sens tego
> - i tu sie zgodze.
>
dokladnie
> > Dla mnie testy na IQ to bzdura, pokazuja
> > tylko jak dobry jestes w testach na IQ,
>
> Kiedys cos robilem i wyszlo mi 105 albo 115, ale smieszne jest
> to ze kazdy kolejny test poszedlby mi lepiej, wiec tego
> IQ mozna sie pewnie nauczyc :-)
> Duch
Hehe, LOL
--
pozdrawiam, Poslo
-=Carpe Diem=-
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-01-09 17:59:26
Temat: Re: Nie ma takiego czegos jak IQ- moja tezaSun, 05 Jan 2003 21:03:20 +0100 "Agaczur" <a...@p...onet.pl>
<ava35o$rbg$1@news.onet.pl>:
> Kiedy mnie coś wzrusza - płaczę ( a potem cierpię, gdy np. wychodząc
> z kina widzę półuśmieszki na twarzach współoglądających.. : -))
Też nie jestem całkiem odporny.
Pozdrawiam :)
Marek
--
Nie oszukujmy się. Wszyscy jesteśmy jak dzieci.:)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |