... krokodyla cmoknie w ,,usta".

Wczorajsza rozmowa MŚK z wetem (podczas kontroli pooperacyjnej naszego Mruczysława)
objawiła nam katastroficznie i podstępnie rozszerzający się zalew politpoprawności
eko-lewackiej. Zbulwersowany lekarz zwierzył się MŚK, że obecnie w akademickich
podręcznikach anatomii zwierząt zamiast ,,otwór gębowy", ,,jama gębowa", ,,pysk" itd.
używana jest nazw JAMA USTNA, a nawet coraz częściej USTA. I to wszystko dzieje się
równocześnie z tym, że dla tych samych pożal się Boże ,,naukowców" ludzki płód to ,,w
kwestii aborcji) nadal bliżej nieokreślony ,,zlepek komórek" z zerowym stopniem
skomplikowania budowy tkankowej, bez prawa do nazwania jego otworu gębowego ustami...

Dekadencja. Przyjdzie walec i wyrówna.