Data: 2001-02-26 17:35:40
Temat: Niepełnosprawny wygrał proces z TVP
Od: "Prometeusz" <x...@p...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Warszawa: Niepełnosprawny wygrał proces z TVP
26.02.2001 16:26
TVP przegrała proces cywilny, wytoczony jej przez niepełnosprawnego Ryszarda
Papisa za bezprawne wykorzystanie jego wizerunku w niepochlebnym dlań
kontekście. TVP ma wpłacić za to 5 tys. zadośćuczynienia na cel społeczny.
Sąd Okręgowy w Warszawie uwzględnił dzisiaj częściowo pozew Papisa i
uznał, że TVP naruszyła jego dobro osobiste, jakim jest ochrona wizerunku.
Wyrok jest nieprawomocny.
W lutym 1998 r. w zapowiedzi materiału telewizyjnych "Wiadomości" o
biurze matrymonialnym dla niepełnosprawnych, w rogu ekranu pojawiło się -
jako ilustracja materiału - zdjęcie 34-letniego dziś Papisa na wózku
inwalidzkim. Zdjęcie, z tylnego półprofilu, było podpisane słowem "Samotni".
W samym materiale Papis w ogóle nie występował.
Papis wytoczył TVP proces żądając od niej wpłaty 10 tys. zł
zadośćuczynienia na cel dobroczynny, z przeznaczeniem dla niepełnosprawnych
(nie domagał się przeprosin). Mówił, że nie jest wcale samotny, lecz żonaty.
Podkreślał, że po emisji znajomi ironicznie pytali go, czy nie załatwiłby im
żony; inni nazywali go nawet "największym rajfurem".
Dodawał, że jest osobą znaną w środowisku, występuje m.in. w
reprezentacji Polski w koszykówce niepełnosprawnych. Oświadczył, że
inkryminowane zdjęcie pochodziło z innego, wcześniejszego materiału
"Wiadomości", który odnosił się do zupełnie innego zagadnienia nt. osób
niepełnosprawnych. - Na tamte zdjęcia się zgodziłem - przyznał Papis.
Radca prawny TVP Małgorzata Składzińska, która wnosiła o oddalenie
pozwu, dowodziła, że na fotografii nie widać twarzy Papisa. On sam temu
zaprzeczał, podkreślając, że nie tylko sam się poznał, ale i wielu znajomych
go rozpoznało. - O ile dla przeciętnego widza jego wizerunek mógł być
nierozpoznawalny, to w środowisku niepełnosprawnych był rozpoznawalny -
mówiła w ustnym uzasadnieniu wyroku sędzia Elżbieta Boniecka-Płaczkowska. -
Zachowanie TVP jest zawinione, bo przy tak delikatnym temacie powinna
dochować szczególnej staranności - zaznaczyła.
Sąd uznał żądanie zadośćuczynienia za słuszne, ale podkreślił, że
jego wysokość "musi być adekwatna do doznanego uszczerbku". W tej sprawie
adekwatne jest 5 tys. zł - uznał sąd. (PAP)
|