Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Nieszczesliwa milosc (BLUZGI!, wyznania frustrata)

Grupy

Szukaj w grupach

 

Nieszczesliwa milosc (BLUZGI!, wyznania frustrata)

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 24


« poprzedni wątek następny wątek »

11. Data: 2006-05-15 18:59:39

Temat: Re: Re: Nieszczesliwa milosc (BLUZGI!, wyznania frustrata)
Od: f...@o...eu szukaj wiadomości tego autora

>No cóż - wpadłeś - w zalezności od przebiegu wypadków, za jakiś czas
>będziesz wdzięczny dziewczynie, że się odezwała, albo ją znienawidzisz -
>dla niej w tej chwili to bez różnicy, bo:

Raczej ani jedno ani drugie. Nie za bardzo wyobrazam sobie, czemu mialbym byc jej
wdzieczny. A znienawidziec? Mialem juz
na to duzo czasu ale nie udalo sie :) to nie jej wina, ze mnie strzala amora trafila.


>Ale tylko wtedy, kiedy "kochający" nie zrozumie ułudy swoich emocji.
>Można emocjonalnie kochać, a jednocześnie racjonalnie być świadomym
>tego, że ta miłość jest nierealna.

O to wlasnie to co mam teraz. Beznadziejna schizofreniczna sytuacja. Rozum mowi
jedno, serducho - drugie.

Pozdr
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


12. Data: 2006-05-15 19:34:55

Temat: Re: Re: Nieszczesliwa milosc (BLUZGI!, wyznania frustrata)
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

f...@o...eu; <2...@k...test.onet.pl> :

> >No cóż - wpadłeś - w zalezności od przebiegu wypadków, za jakiś czas
> >będziesz wdzięczny dziewczynie, że się odezwała, albo ją znienawidzisz -
> >dla niej w tej chwili to bez różnicy, bo:
>
> Raczej ani jedno ani drugie. Nie za bardzo wyobrazam sobie, czemu
> mialbym byc jej wdzieczny. A znienawidziec? Mialem juz
> na to duzo czasu ale nie udalo sie :) to nie jej wina, ze mnie strzala amora
trafila.

Ty sobie nie musisz wyobrażać - maksimum aktywności hormonalnej [w
sferze seksualnej] u męzczyzny, to wiek ok. 26 lat, więc powyższy tekst
będzie prawdziwy za jakieś 10 lat - teraz to retoryka przypisana do
okoliczności. ;))

> >Ale tylko wtedy, kiedy "kochający" nie zrozumie ułudy swoich emocji.
> >Można emocjonalnie kochać, a jednocześnie racjonalnie być świadomym
> >tego, że ta miłość jest nierealna.
>
> O to wlasnie to co mam teraz. Beznadziejna schizofreniczna sytuacja.
> Rozum mowi jedno, serducho - drugie.

Nie bój nic - jak nie ześwirujesz, to się jeszcze z nią spotkasz, no
chyba że ona nie da znaku życia. :)

Flyer
--
gg: 9708346

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


13. Data: 2006-05-16 12:16:01

Temat: Re: Nieszczesliwa milosc (BLUZGI!, wyznania frustrata)
Od: "Pakosław " <b...@N...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

> pisal. Otoz
> po moim wyznaniu odpowiedz brzmiala mniej wiecej tak: "eee...nooo, jestes moim
> przyjacielem
> i wogole...no i pozatym to eee... noo... tego tamtego...". Moze i bylem zakocha
> ny po uszy ale rozumu mi nie odjelo. Dlatego tez automatyczny translator w moje
> j glowie tekst ten przetlumaczyl o tak: "fajnie sie z toba gada, jestes przydat
> ny w odrabianiu prac z informatyki, no i fajnie miec obok siebie adoratora ale
> zeby cos wiecej? nieeee, haha, jaja se chyba robisz gosciu". Coz, wesolo mi nie
> bylo, oj nie. Ale wiedzialem tez ze w
> takiej sytuacji nie ma mowy o zadnej pierdolonej przyjazni. Jedyne wyjscie to z
> erwac kontakty calkowicie - bez wyjatkow, bez sms-ikow i zadnych spotkan. Wymaz
> ac z zyciorysu,
> zapomniec. No i jak pomyslalem tak zrobilem. To samo jej tez powiedzialem. Skon
> czylismy liceum i juz sie wicej nie widywalismy.

No i to był błąd. Błędem większości facetów jest pogląd, że kobieta na
wyznanie miłości odpowie od razu entuzjazmem. My rozumujemy "jak nie, to nie".
I Ty tak zrobiłeś, może zraniłeś ją tym? A na pewno udowodniłeś, że to nie
miłość, a jakieś szczeniackie odjazdy. Spróbuj popatrzeć na to z tej strony.
Twoja reakcja była najgorsza z możliwych. Ktoś, kto kocha, nie odchodzi tak
łatwo po usłyszeniu "nie". Kocha się jednego człowieka, więc jego odmowa nic
nie znaczy, bo miłość pozostaje. Gdybyś chciał jej udowodnić miłość,
chodziłbyś za nią jak pies i czekał, kiedy powie Ci w końcu to, co chcesz
usłyszeć. Ty - uciekłeś. To nie budzi zaufania u kobiety.

> Pietno nr 1 dla niej, ze sie odezwala po tych latach i zburzyla kruchy spokoj,
> co go sobie
> zbudowalem.
> Pietno nr 2 dla mnie za to, ze dalem sie namowic na to spotkanie.
> Pietno nr 3 Dla czegos takiego takiego jak nieodwzajemniona milosc. Mozna se ca
> le zycie tak
> zjebac.

Piętnujesz coś, co nie zasługuje na piętno. Powinieneś być jej wdzięczny, że
się do Ciebie odezwała - może myśli tak samo, jak Ty? Nie miała nikogo przez
te lata - jak Ty, nie widzisz tu żadnego związku??? Nie spróbowałeś z nią o
tym pogadać, przynajmniej tak wynika z tego, co piszesz. Więc piętno dla
Ciebie - za to, że brak Ci odwagi, wycofujesz się i nie próbujesz o nią
walczyć, a w dodatku myślisz, że miłość to takie hop-siup. Że to co w słowach,
to i w sercu. Że raz dana odmowa zobowiązuje do końca życia. NIEPRAWDA! Miłość
jest trudna, nie przychodzi sama z siebie, trzeba ją wypracować i trzeba na
nią zasłużyć.

Paco

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


14. Data: 2006-05-16 15:12:25

Temat: Re: Nieszczesliwa milosc (BLUZGI!, wyznania frustrata)
Od: "entroper" <e...@C...spamerom.poczta.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Pakosław " <b...@N...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:e4cfq1$add$1@inews.gazeta.pl...

> (...) Gdybyś chciał jej udowodnić miłość,
> chodziłbyś za nią jak pies i czekał, kiedy powie Ci w końcu to, co chcesz
> usłyszeć. Ty - uciekłeś. To nie budzi zaufania u kobiety.

Dobrze to Ty koledze nie życzysz... Ciekawe, czy sam stosujesz tę samobójczą
strategię :)

e.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


15. Data: 2006-05-16 15:40:30

Temat: Re: Nieszczesliwa milosc (BLUZGI!, wyznania frustrata)
Od: "LeoTar" <l...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Pakosław " <b...@N...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:e4cfq1$add$1@inews.gazeta.pl...

>> No i jak pomyslalem tak zrobilem. To samo jej tez powiedzialem. Skon
>> czylismy liceum i juz sie wicej nie widywalismy.

> No i to był błąd. Błędem większości facetów jest pogląd, że kobieta na
> wyznanie miłości odpowie od razu entuzjazmem. My rozumujemy "jak nie, to
> nie".
> I Ty tak zrobiłeś, może zraniłeś ją tym? A na pewno udowodniłeś, że to nie
> miłość, a jakieś szczeniackie odjazdy.

Ty chyba z wiezowca spadles na glowe. To facet ma udowadniac cokolwiek a
kobieta laskawie moze sie na to zgodzic? A gdzie rownouprawnienie?


> Spróbuj popatrzeć na to z tej strony. Twoja reakcja była najgorsza z
> możliwych.
> Ktoś, kto kocha, nie odchodzi tak łatwo po usłyszeniu "nie".

A co moze jeszcze mnial jej buty wylizac?


> Kocha się jednego człowieka, więc jego odmowa nic nie znaczy, bo miłość
> pozostaje. Gdybyś chciał jej udowodnić miłość, chodziłbyś za nią jak pies
> i
> czekał, kiedy powie Ci w końcu to, co chcesz usłyszeć.

Ty go namawiasz do uzaleznienia sie od kobiety a nie do zwiazku, w ktorym
obowiazuje wzajemny szacunek.


> Ty - uciekłeś. To nie budzi zaufania u kobiety.

A czy sadzisz, ze takiemu, ktory da sie upodlic bedzie ufala?


> Piętnujesz coś, co nie zasługuje na piętno. Powinieneś być jej wdzięczny,
> że
> się do Ciebie odezwała - może myśli tak samo, jak Ty?

Zachecasz go do bycia "lizodupem"...:) A feeeee.


> Nie miała nikogo przez te lata - jak Ty, nie widzisz tu żadnego związku???

Moze miala zbyt wysokie wymagania...Ksiezniczka na ziarnku grochu...:)


> Nie spróbowałeś z nią o tym pogadać, przynajmniej tak wynika z tego, co
> piszesz.
> Więc piętno dla Ciebie - za to, że brak Ci odwagi, wycofujesz się i nie
> próbujesz o nią
> walczyć, a w dodatku myślisz, że miłość to takie hop-siup.

Milosc to wzajemny szacunek i zaufanie. I jezeli tego nie ma to zadne och! i
ach! nie maja znaczenia. A w tym przypadku jak widac tych podstawowych
czynnikow nie ma bo ona go traktuje jak psa.


> Że to co w słowach, to i w sercu. Że raz dana odmowa zobowiązuje do końca
> życia.
> NIEPRAWDA! Miłość jest trudna, nie przychodzi sama z siebie, trzeba ją
> wypracować
> i trzeba na nią zasłużyć.

Ty jestes kolego niewolnikiem babskim i myslisz tak jak kobiety chca by
mezczyzna myslal.

--
Pozdrawiam
LeoTar
----------------------------------------------------
------------------------
http://www.geocities.com/leotar/ OR http://wladyslaw.tarnawski.tripod.com/



> Paco
>
> --
> Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl ->
> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


16. Data: 2006-05-16 16:43:20

Temat: Re: Nieszczesliwa milosc (BLUZGI!, wyznania frustrata)
Od: "martin" <m...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Pakosław " <b...@N...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:e4cfq1$add$1@inews.gazeta.pl...
Gdybyś chciał jej udowodnić miłość,
> chodziłbyś za nią jak pies i czekał, kiedy powie Ci w końcu to, co chcesz
> usłyszeć.

o kurwa....

m.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


17. Data: 2006-05-16 17:35:34

Temat: Re: Nieszczesliwa milosc (BLUZGI!, wyznania frustrata)
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

Pakosław ; <e4cfq1$add$1@inews.gazeta.pl> :

> No i to był błąd. Błędem większości facetów jest pogląd, że kobieta na
> wyznanie miłości odpowie od razu entuzjazmem. My rozumujemy "jak nie, to nie".

Dlaczego tylko kobieta [odpowie entuzazmem na wyznanie miłości]? Czuję
się dyskryminowany. ;)

> I Ty tak zrobiłeś, może zraniłeś ją tym? A na pewno udowodniłeś, że to nie
> miłość, a jakieś szczeniackie odjazdy.

A kiedy miał to powiedzieć? Wtedy, kiedy ona, po 6 latach nijakiego
przyjacielstwa i skargach na boku [jedynie w obecności koleżanek, którym
bym skarżyła się, że on nie chce powiedzieć tego jednego słowa],
znalazłaby innego faceta?

> Spróbuj popatrzeć na to z tej strony.
> Twoja reakcja była najgorsza z możliwych. Ktoś, kto kocha, nie odchodzi tak
> łatwo po usłyszeniu "nie".

Dlaczego? Może odejść zostawiając otwartą furtkę. Gościowi w głowie się
ulęgło, że nie interesuje go luźna przyjaźń "po grób", ale miłość.
Poszukał w swojej głowie i znalazł tę miłość, i zdecydował się o tym
powiedzieć. Mógł oczywiście dawnym sposobem próbować ją pocałować,
zaciągnąć do łóżka, zaprosić na kolację ze
świecami/koncert/dyskotekę/wyjazd* [*niepotrzebne skreślić], oświadczyć
się, ale wybrał taką drogę --> mz. cztery lata znajomości to
wystarczający czas do określenia uczuć, które ona żywiła wobec niego.

Faktycznie błędem było "zamknięcie furtki", bo takie wyznanie "prosto z
mostu" jest wstępem do dalszej gry. A autor otworzył się i nie
otrzymując adekwatnej odpowiedzi od ręki na swoje wyznanie *uciekł* .
Ale wyznaie błędem nie było - ktoś musi postawić pierwszy krok, o coś
musi oprzeć się dalsza relacja, bo inaczej zginie [relacja].

Pomyśl - ostatni rok nauki [tak zrozumiałem], jego relacja z nią jest
oparta o wspólne chodzenie do szkoły, jego pomoc jej w nauce itd. Kiedy
szkoła się skończy, to relacja zniknie, nie będzie miała "pożywienia".
On doskonale to pewnie czuł, że jeżeli nie zrobi tego teraz, to nigdy.

> Kocha się jednego człowieka, więc jego odmowa nic
> nie znaczy, bo miłość pozostaje.

Pewnie pozostaje, ale to tylko kolorowe szkiełka emocji - autor nie jest
"bohaterem tragicznym", który całe życie będzie wzdychał w samotności i
cnocie do tej jednej, po to, żeby mając lat 40 obudzić się z ręką w
nocniku.

> Gdybyś chciał jej udowodnić miłość,
> chodziłbyś za nią jak pies i czekał, kiedy powie Ci w końcu to, co chcesz
> usłyszeć. Ty - uciekłeś. To nie budzi zaufania u kobiety.

Tia. I co jeszcze. Ułatwiłby tylko jej wejście w rolę "pocieszycielki,
która nie podziela uczuć pocieszanego". Bardzo ładna rola, bo
pocieszycielka może się poczuć "nominowana" społecznie - "ja go nie
kocham, ale daję się kochać, bo bym, mu zrobiła krzywdę". ;)

Pierwszą rzeczą, którą zrobi większość kobiet, będzie wykorzystanie
sytuacji do uzyskania odpowiedniej roli społecznej, a nie
otwarcia/odkrycia emocjonalnego wobec drugiej osoby. W pierwszej
kolejności autor będzie "przedstawicielem społeczeństwa".

Flyer
--
gg: 9708346

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


18. Data: 2006-05-17 09:16:29

Temat: Wszystkim adwersarzom hurtem ;)
Od: "Pakosław " <b...@g...SKASUJ-TO.pl> szukaj wiadomości tego autora

Panowie,

WSTYD MI ZA WAS. LeoTara rozumiem, on ma swoje kłopoty, które uczyniły z niego
maniackiego antyfeministę. Nie wiedziałem jednak, że te przedziwne kompleksy
dotyczą aż tak wielu osób. Proszę, nie rozśmieszajcie mnie takim dziecinnym
podejściem do sprawy, jak gdybyście wszyscy byli dopiero w ósmej klasie i
ciągnęli koleżanki za warkocze ;) Ach, zapewne boicie się zostać "pantoflami"?
No tak, to okropne... Kobiety trzeba trzymać krótko... Jasne. A ja tylko
powiedziałem kolesiowi, który zaczął ten wątek, że się moim zdaniem okropnie
pomylił i powinien rozegrać to całkiem inaczej. Moim zdaniem jeśli się chce
mieć kochaną kobietę, to coś wypada poświęcić. Zwłaszcza tak głupie rzeczy,
jak męską "ambicję", kompleksy seksualne i nie tylko, itd. No i jeszcze -
trochę czasu. Tak to wiele kosztuje? Korona by mu z głowy spadła? Co tam mu
niby groziło, jakby jeszcze za nią pochodził? Ach, zajebałaby go, ukradłaby mu
całą kasę i jeszcze miała stu kochanków za jego plecami, aż by końcu umarł z
rozpaczy? Ojej...

Paco ;)

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


19. Data: 2006-05-17 09:50:39

Temat: Re: Nieszczesliwa milosc (BLUZGI!, wyznania frustrata)
Od: Przemysław Sobociński <p...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

LeoTar wrote:
>
>> Ty - uciekłeś. To nie budzi zaufania u kobiety.
>
> A czy sadzisz, ze takiemu, ktory da sie upodlic bedzie ufala?

W jaki sposób kobieta może upodlić mężczyznę?

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


20. Data: 2006-05-17 10:51:01

Temat: Re: Wszystkim adwersarzom hurtem ;)
Od: "Pakosław " <b...@W...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora


> kobietami i jednocześnie NIGDY nie widziałem, żeby konkretne postawienie
> sprawy temu zaszkodziło (odwrotne przypadki widziałem, choć nie ma tu wymiany
> 50/50). Czasem trzeba negocjować. A czasem nie wolno negocjować. Do tego
> drugiego też dorośniesz.

Na jakiej podstawie twierdzisz, że ten o którym w sumie piszemy nie powinien
negocjować? Dlatego, że raz coś tam raz wykrztusił (nawiasem mówiąc, jeśli
ujął to w swoim poście w formie "kurwa co jest, nie widzisz ze cie kocham???",
to co i jak on to naprawdę powiedział??) i w zasadzie nic konkretnego nie
usłyszał w odpowiedzi, lecz jego miłość własna nakazała natychmiast
przetłumaczyć to sobie zupełnie fałszywie?

Paco

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . [ 2 ] . 3


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Zegar biologiczny czyli Skowronki i Sowy ;)
Zegar biologiczny
zdjecia z "burzliwej" parady w Krakowie
urzadzenie do relaksacji...
Sondaże wyborcze - cz. X i nie ostatnia

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »