« poprzedni wątek | następny wątek » |
51. Data: 2005-12-06 17:39:45
Temat: Re: O 14-latkach jeszcze"Dunia" <d...@n...o2.pl> wrote in message
news:dn4h34$ovc$1@news.onet.pl...
>> pewnie ? tak - ale wydaje mi si? ? chodzi tu o samo przyzwolenie, s?
>> zasady wi? si? ich trzymamy :)
>
> Pewnie tak, ale jak sie jest nastolatkiem to zasady sa po to, zeby je
> lamac. Kilka moich kolezanek w LO mialo rodzicow o podobnie restrykyjnych
> zasadach jak Twoje: malowaly sie w szkolnej lazience i zmywaly wszystko
> przed pojsciem do domu.
niektorzy uznaja, ze w ogole zasady sa po to zeby je lamac, jednak
zasady wciaz trawaja i maja sie nieraz calkiem dobrze. to, ze dziecko
zlamie zadase, nie znaczy ze ich nalezy nie miec. imo kazdy rodzic ma
swoje zasady czy tez podejscie do wychowania. sa dzieci, ktore zlamia owe,
a sa ktore nie. powiem wiecej, dzieci lepiej sie rozwijaja, nie tylko te
male,
kiedy maja jasne wytyczne. To ze dziecko ma w misiu alkohol, znaczy iz wie
ze rodzice sa przeciw alkoholowi. i dobrze ze to wlasni wie. wie co jest zle
dzieki temu. gorzej, gdyby rodzice jawnie podali mu ten alkohol bo chcial.
>
> Nie ma "swietych dzieci", sa tylko te bardziej pomyslowe ;-)
i nie wyklucza to bynajmniej zakazow. one sa drogowskazami.
nie kazdy chce z nich zrezygnowac. ale nawet jesli to dobrze
wie, ze jest to cos niewlasciwego. pomyslowosc tu jest drugorzedna.
iwon(k)a
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
52. Data: 2005-12-06 17:40:53
Temat: Re: O 14-latkach jeszcze"zlośliwa" <n...@u...to.interia.pl> wrote in message
news:dn4ia4$621$1@nemesis.news.tpi.pl...
(...)
> No takie mam poglądy i koniec.
no i dobrze. :) ja tez nie jestem za tym, ze to, iz Kasi pozwolili rodzice
znaczy i ja mam na to pozwolic.
iwon(k)a
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
53. Data: 2005-12-06 17:43:02
Temat: Re: O 14-latkach jeszczeW wiadomości <news:dn4hth$rt8$1@news.onet.pl>
Iwon(k)a <i...@p...onet.pl> pisze:
> marne tlumaczenie. moja corka odpowiada na takie
> typu argument " mnie jest cieplo".
Wtedy bym puściła i niech sobie sama zobaczy, jak to fajnie popitalać parę
kilometrów w samych rajstopkach przy temperaturze 2 C :)
Ale uwierzyła na słowo, że będzie zimno i nałożyła spodnie.
--
PozdrawiaM
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
54. Data: 2005-12-06 17:46:39
Temat: Re: O 14-latkach jeszczeW wiadomości <news:dn4ia4$621$1@nemesis.news.tpi.pl>
złośliwa <n...@u...to.interia.pl> pisze:
> Dzieci mogą się
> wyróżniać w każdy inny sposób - niekoniecznie szokować zmieniającym
> sie kolorem włosów czy też wyzywającym strojem.
Przecież włosów nie farbuje się tylko i wyłącznie w celu szokowania, ale też
(a może przede wszystkim) w celu polepszenia swojego wyglądu (a tym samym
samopoczucia).
--
PozdrawiaM
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
55. Data: 2005-12-06 17:53:09
Temat: Re: O 14-latkach jeszczeW wiadomości <news:dn4icv$tkc$1@news.onet.pl>
Iwon(k)a <i...@p...onet.pl> pisze:
> i nie wyklucza to bynajmniej zakazow. one sa drogowskazami.
> nie kazdy chce z nich zrezygnowac. ale nawet jesli to dobrze
> wie, ze jest to cos niewlasciwego.
Wie jedynie, że coś jest niewłaściwe dla_jego_rodziców, a nie w ogóle.
I nie sądzę, by świadomość takiego stanu rzeczy była aż taka ważna.
Życie człowiek spędza w oparciu o swoje własne zasady, a nie o zasady
rodziców.
I jeśli od zawsze miał wpajane, że "nie, bo nie", bez żadnej sensownej
argumentacji, a jedynie z wytłumaczeniem "bo ja mam takie zasady i poglądy",
to nauczy się tylko i wyłącznie tego, by w danych kwestiach nie dyskutować z
rodzicami (bo to niczego nie zmieni), ale gdy rodziców nie ma, to można żyć
po swojemu.
--
PozdrawiaM
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
56. Data: 2005-12-06 17:55:55
Temat: Re: O 14-latkach jeszczeW wiadomości <news:dn4if3$ts7$1@news.onet.pl>
Iwon(k)a <i...@p...onet.pl> pisze:
> no i dobrze. :) ja tez nie jestem za tym, ze to, iz Kasi pozwolili
> rodzice znaczy i ja mam na to pozwolic.
A kto powiedział, że ci bardziej liberalni rodzice używają takich właśnie
argumentów?
Może pozwalają na coś, bo wiedzą, że dziecku na tym zależy, że będzie
szczęśliwe niewielkim kosztem, a jeśli jest to sprawa tak błaha, jak
pofarbowanie włosów nastolatka, to naprawdę nie widzę sensu w robieniu z
siebie starego, nieugiętego zgreda z jałowymi zasadami. IMHO w ten sposób na
pewno nie buduje się autorytetu.
--
PozdrawiaM
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
57. Data: 2005-12-06 18:01:34
Temat: Re: O 14-latkach jeszcze"Nixe" <n...@f...peel> wrote in message news:dn4ij9$1nde$1@news.mm.pl...
>> marne tlumaczenie. moja corka odpowiada na takie
>> typu argument " mnie jest cieplo".
>
> Wtedy bym puściła i niech sobie sama zobaczy, jak to fajnie popitalać parę
> kilometrów w samych rajstopkach przy temperaturze 2 C :)
a gdyby wczesniej np byla chora itp tez bys ja puscila ?
> Ale uwierzyła na słowo, że będzie zimno i nałożyła spodnie.
teraz tak. nie wiadomo co bedzie za pare lat :)
iwon(k)a
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
58. Data: 2005-12-06 18:04:59
Temat: Re: O 14-latkach jeszcze"Nixe" <n...@f...peel> wrote in message news:dn4jbe$24j8$1@news.mm.pl...
>> no i dobrze. :) ja tez nie jestem za tym, ze to, iz Kasi pozwolili
>> rodzice znaczy i ja mam na to pozwolic.
>
> A kto powiedział, że ci bardziej liberalni rodzice używają takich właśnie
> argumentów?
zlosliwa uzyla takowego, i ja sie pod nia podpisalam, iz mam
podobnie. :) osobiscie nie interesuja mnie argumenty
innych rodzicow.
> Może pozwalają na coś, bo wiedzą, że dziecku na tym zależy, że będzie
> szczęśliwe niewielkim kosztem, a jeśli jest to sprawa tak błaha, jak
> pofarbowanie włosów nastolatka, to naprawdę nie widzę sensu w robieniu z
> siebie starego, nieugiętego zgreda z jałowymi zasadami. IMHO w ten sposób
> na pewno nie buduje się autorytetu.
autorytet w tym wieku juz dawno rodzic powinien miec zbudowany.
nie uwazam zadnych rodzicow, ktorzy nie pozwalaja na to co ja corce,
za starch zgredow, z jalowymi zasadami. szanuje ich i ich decyzje.
jesli taka postawe moja corka widzi, to i bedzie potrafila szanowac moje
decyzje, jak i innych ludzi.
iwon(k)a
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
59. Data: 2005-12-06 18:11:10
Temat: Re: O 14-latkach jeszczeIwon(k)a wrote:
> i nie wyklucza to bynajmniej zakazow. one sa drogowskazami.
> nie kazdy chce z nich zrezygnowac.
Brzmi to dosc pompatycznie w odniesieniu do farbowania wlosow :-)
Nie wiem, jaka nauka ma wyplynac dla mlodego czlowieka z tego faktu.
> ale nawet jesli to dobrze
> wie, ze jest to cos niewlasciwego.
No i moge to zrozumiec w stosunku np. do napojow wyskokowych (bo w sumie
i prawo tak to reguluje), natomiast nadal nie rozumiem, jakie zasady
dyktuja rodzicowi zabranianie farbowania wlosow czy uzywania tuszow do
rzes (zakladam, ze np. regulamin szkoly tego nie zabrania).
Zawsze wydawalo mi sie, ze jestem raczej konserwatywna, a tu taka
niespodzianka ;-)
D.
--
Monchmoi host olle Zeit da Wöd
Und daun die oa Sekundn de da so föhlt
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
60. Data: 2005-12-06 18:15:14
Temat: Re: O 14-latkach jeszcze"Nixe" <n...@f...peel> wrote in message news:dn4j68$22ka$1@news.mm.pl...
>> i nie wyklucza to bynajmniej zakazow. one sa drogowskazami.
>> nie kazdy chce z nich zrezygnowac. ale nawet jesli to dobrze
>> wie, ze jest to cos niewlasciwego.
>
> Wie jedynie, że coś jest niewłaściwe dla_jego_rodziców, a nie w ogóle.
i co w tym zlego? dziecko jest czescia rodziny. i chyba powinno wiedziec,
ze jest to jego pierwsza spolecznosc, w ktorej sa jakies tam zasady.
> I nie sądzę, by świadomość takiego stanu rzeczy była aż taka ważna.
> Życie człowiek spędza w oparciu o swoje własne zasady, a nie o zasady
> rodziców.
"swoje zasady" to w wiekszosci zasady wyniesione z domu.
> I jeśli od zawsze miał wpajane, że "nie, bo nie", bez żadnej sensownej
> argumentacji, a jedynie z wytłumaczeniem "bo ja mam takie zasady i
> poglądy", to nauczy się tylko i wyłącznie tego, by w danych kwestiach nie
> dyskutować z rodzicami (bo to niczego nie zmieni), ale gdy rodziców nie
> ma, to można żyć po swojemu.
nikt tutaj nie podal takiej argumentacji. ale jesli teoretyzujemy
to uwazam, iz argument, "bo sa takie zasady" jest imo dopuszczalnym
argumentem. dzieco powinno wiedziec, ze kazda spolecznosc, rodzina,
szkola, podworko ma zasady takie czy inne. czy nauka iz przynaleznosc
do jakiejs tam spolecznosci to tez jest przestrzeganie zasad jest zla?
imo nie.
iwon(k)a
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |