Strona główna Grupy pl.sci.psychologia O KOBIETACH i problemach do Gabi, Słodziutkiego Miodzika i Czarnego KOMINA.

Grupy

Szukaj w grupach

 

O KOBIETACH i problemach do Gabi, Słodziutkiego Miodzika i Czarnego KOMINA.

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2004-08-13 09:20:38

Temat: O KOBIETACH i problemach do Gabi, Słodziutkiego Miodzika i Czarnego KOMINA.
Od: "Redart" <r...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

Chciałem odpowiedzieć w innym (właściwym) wątku, ale cuś serwery protestują.
Jest więc nowy wątek.

Użytkownik "GABi" <g...@g...pl> napisał w wiadomości
news:cfh1t9$mpk$1@inews.gazeta.pl...
> Użytkownik Redart napisał:
>
> > Gabi - potraktuj ten post wyjątkowo poważnie.
>
> Nie potrafię tego zrobić , sorry !!!! !! :)
>
> To co przeczytałam kwalifikuje się do czegoś w rodzaju:
>
> "Maraton uśmiechu" , " śmiechu warte", albo " Alternatywy 4".
> "Wyjście Awaryjne" , "Czy leci z nami pilot", albo ja wiem co ?
> " Brunet wieczorowa porą", boszzz.....Redart ?????? obiecaj mi, że na
> podstawie tego mojego posta, nie napiszesz za chwilę wypracowania, na
> temat problemów mojej nieżyjącej już Babci, w oparciu o życiorys mojego
> zółwia i nie zaproponujesz pomocy socjalnej moim rybkom w akwarium,
> ktore mają bardzo poważne problemy z gardłem :)

No i pięknie :)))
Bardzo ułatwiasz mi sprawę, naprawdę.
Ciekawe jest to, że zrobiłaś dokładnie to, czego można się spodziewać
po człowieku, który nie ma żadnych argumentów merytorycznych,
ale nie chce, by na jaw wyszła prawda jeszcze mniej wygodna niż podana
śmieszna historyjka.
Czy rzeczywiście ich nie masz - nie wyrokuję. Czy rzeczywiście jest "inna prawda"
- nie wiem. Musiałabyś sama chcieć coś o tym powiedzieć. Twoja sprawa :)

Widzisz: to jest często właśnie tak - ludzie poświęceją sporo czasu
i energii na dyskusje ze mną, a na końcu, kiedy puszczam konfabulacyjną
historyjkę - wyśmiewają lub się głębiej zastanawiają.
Wśród tych co wyśmiewają razdko trafiam na osobę, która potrafiłaby
(chciałaby) precyzyjnie wskazać miejsca, w których istotnie się mylę, gdzie
popełniam błędy (w sensie: chciałaby skorygować szczegóły). Widać tak
już być musi. Generalnie jest to najlepszy sygnał dla mnie, by się
przynajmniej czasowo wycofać z dyskusji.

Żeby nie było wątpliwości: historyjki, które opowiadam nie są historyjkami
w które wierzę i których mam zamiar bronić. Najciekawsza dla mnie jest
właśnie REAKCJA, a nie moje konfabulacje. A ja oczywiście obnażam
SIEBIE działając w ten sposób. Nietrudno mnie obśmiać - to akurat każdy
potrafi :))). Ja sam też, wierz mi.

Nie wiem kobieto(Gabi) o Tobie nic - poza jednym - nie angażujesz się w dyskusję
na tym poziomie co ja. I dlatego - bye, bye :)
Ciebie sobie pewnie jeszcze poczytam, ale KOMINEK trafia do "łagodnego" KF'u.

Promowany przez niego (wespół z innymi) "styl współżycia na grupie dyskusyjnej"
ma mało wspólnego z rzeczywistymi regulacjami społecznymi, które powinny
łagodzić napięcia, a nie je zaogniać (w moim mniemaniu, rzecz jasna). Rozplątywać
nieporozumienia. Tymczasem widzę, że np. wielką ambicją KOMINKA jest wskazanie
(w tym względzie przypomina np. cbnet'a), że vonBraun bywa głupi (bo go
KOMINKA precyzyjnie krytykuje). I jako taki KOMINEK jest dla mnie nieciekawy.
Interesowały mnie tylko PRZYCZYNY jego zachowania. Widzę jednak, że jest mało
osób, które chcą o tym rozmawiać - wiecej jest takich, które szukają właściwie TYLKO
tematów do komedii w stylu "Czy leci z nami pilot ?" Rozumiem - taki macie sposób
na życie - śmiech rozładowuje stres. Cieszę się, że pod tym względem pomogłem :).
Jest to jednak sposób dla mnie trochę zbyt ryzykowny, tym bardziej, że od prostego
polepszania humoru są inne grupy dyskusyjne.

PS. Moje osobiste doświadczenia seksualne są zbyt ubogie (w sensie różnorodności
kobiet) bym mógł autorytarnie wyrokować na temat wpływu szerokości na jakość.
Będę się jednak upierał, że ludzie na ogół miewają znacznie większe problemy i
przyczyny
leżą zazwyzaj zupełnie gdzie indziej, niż "niedopasowanie" rozumiane fizycznie.
"Prawdziwe" problemy leżą w psychice, a nie tam, gdzie cielesne gabaryty mieszczą
się w normach statystycznych. Oczywiście każdy problem jest prawdziwy, ale tylko
niektóre z nich są trudne. Najtrudniejsze są te, które iluzorycznie daje się
zastępować
prostszymi, a potem okazuje się, że pierwotny problem ciągle istnieje. To się nazywa
trywializacja, a nie pożądane upraszczanie.

Życzę więc wszystkim (jak i sobie), by zawsze rozróżniali sytuacje, w których
problem można uprościć (do tego stopnia nawet, że się okazuje, że go nie ma)
i w ten sposób go łatwiej rozwiązać, a kiedy problem jest trudny i można go
jedynie strywializować (co oczywiście prowadzi do pogłębienia, a nie rozwiązania).

Zdrówko !


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Lęki, depresja
Psycholog w Poznaniu - pomocy!
Do tycztomka, o prozie
Pyzol...
select przyłącza się do pl.sci.psychologia

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »