Strona główna Grupy pl.sci.psychologia O co biega z kara smierci ?

Grupy

Szukaj w grupach

 

O co biega z kara smierci ?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 386


« poprzedni wątek następny wątek »

381. Data: 2011-12-22 14:37:11

Temat: Re: O co biega z kara smierci ?
Od: "Ren@t@" <r...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Ghost" napisał w wiadomości
news:4edba2fb$0$8443$65785112@news.neostrada.pl...
> Użytkownik "Nixe" <n...@n...pl>
napisałwwiadomościnews:jbg6au$2aq$1@inews.gazeta.pl.
..
>
>
>
>
>
> >Wdniu 2011-12-03 09:52, Ghost pisze:
>
> >> Użytkownik "Flyer" <f...@g...pl> napisałwwiadomości
> >>news:MPG.29434222a2fed2ae98979d@news.neostrada.pl.
..
> >>> In article <1...@4...net>,
> >>> s...@o...pl says...
>
> >>>> Dnia Sat, 26 Nov 2011 23:09:49 +0100, Flyer napisał(a):
>
> >>>> > A ja tam mam swoje zdanie - osoba zdemoralizowana nie
> >>> zasługuje
> >>>> > na litość. Litośćwprzypadku społeczeństwa oznacza - albo nie
> >>>> > zniszczy kogoś/zabije albo zniszczy/zabije kogoś.
> >>>> > Jest nas ponad 40 mln [Polaków], jesteśmy społeczeństwem, jedna
> >>>> > osoba mniej nie czyni różnicy, zwłaszcza, gdy jej nieobecność
> >>>> > oznacza mniej ryzyka dla innych. Takie są normy dla życia
> >>>> > społecznego.
> >>>> > [..]
>
> >>>> Jestemwszoku...
>
> >>> Heh. Gdybym miał wybierać dożywocie lub karę śmierci, wybrałbym
> >>> to drugie.
>
> >> Musisz byc bardzo mlody, wiekiem badz mentalnie.
>
> >> Nie, nie wybralbys.
>
> > Skąd wiesz lepiej od niego samego, co by wybrał?
> > Nawet jeśli czujesz się bardziej doświadczony przez życiewtych dwóch
> > kwestiach (a szczerze wątpię,bomało to prawdopodobne), to Twoje wybory
> > nijak mają siędocudzych.
>
> Ech...bodopieprzeniawsieciod rzeczy niczego poza glupota nie potrzeba,
> a wola przetrwania jest na tyle silnym instyktem, ze nie podlega debilnym
> postanowieniom?-

Chcesz zasugerować, że ludzie udzielający się na usenecie nie
popełniają
samobójstw czy, że więźniowie (w szczególności ci skazani na długie
kary)
nie popełniają samobójstw (bo nie chcą)?


--

Renata

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


382. Data: 2011-12-23 18:12:43

Temat: Re: O co biega z kara smierci ?
Od: Flyer <f...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

In article <jcmvg8$4ng$1@news.task.gda.pl>,
r...@c...pl says...
>
> W dniu 2011-12-17 03:34, Flyer pisze:
>
> > Spierdolili. ;> Zabili najlepszego bohatera, rozmienili wątki na
> > drobne, jak zwykle w serialach, żeby było z czego zrobić
> > następny sezon. A proza, pierwowzór jest nie do czytania -
> > szmira.
>
> Panie, Pan musisz mieć dostęp do jakiejś literatury
> niesamowitych wyżyn, że tak nisko cenisz starego Martina ...
> To na jakim miejscu leży u Ciebie np. taki Frank Herbert ?

Może coś czytałem,ale nie pomnę.

> A o staruszka pioniera Tolkiena to nawet chyba nie spytam.

Bo nie warto - typowo "serialowa" literatura - wiele wątków,
natłok zdarzeń i szczegółów, ale bez głębi, płaska i nijaka.

To nie sztuka pisać po stronie tekstu i zmieniać scenografię -
sztuką jest napisać tekst dla jednej i tej samej scenografii w
całej książce.

Jedni autorzy mają problem z zapełnieniem całej książki w jednej
scenografii, inni dają sobie z tym radę, ale są pisarzami dwóch,
trzech książek - reszta ich twórczości jest samopowielaniem -
np. Pilipiuk, Marek Krajewski [autor "Śmierci w Breslau"].

> O ocenę Sapkowskiego też się boję poprosić.

Płaski, nijaki, wymuszony - czytałem coś o wojnach religijnych w
Czechach i nie doczytałem dalej niż do 10 strony. Przed wojną
byłaby to "literatura dla kucharek", a teraz jest "och i ach".
;>

> Ja teraz jadę przez 'Starcie królów' i jest bardzo dobre.
> Zarywam noce i zaniedbuję rodzinę.
> Tak - jest dużo skomplikowanych wątków. To jest pewna
> bariera.

To mamy inne odczucia - wątków pewnie jest tam od diabła, ale

> Co do zabicia głównego bohatera ...
> No cóż, Ed Stark to nie Gandalf, z otchłani śmierci nie wróci ...
> Nie ma wielkich happyendów, są tylko lokalne zwycięstwa,
> a na każde z nich trzy porażki polane krwią niewinnych.
> Ciężkie koło historii toczy się powoli, ale miażdży na swej
> drodze wszystko i nie da się go zatrzymać. Tak właśnie.
>
> "Fortune presents gifts not according to the book"
>
> Zupełnie jakby inaczej niż w Hollywód, w którym otruty Gladiator
> zanim pada, zdąży jeszcze Dobry zabić Złego ...

Nie lubię być manipulowany i zamiast dobrej literatury dostawać
chłam, który ma mnie utrzymać w niepewności i sprawić, że w
następnym tygodniu znów włączę TV [której de facto nie oglądam,
więc to przenośnia ;>] czy przeczytam kolejny rozdział? Wolę np.
Dr Housa, w którym każdy temat [prawie] zamykany jest w
pojedyńczym odcinku, a wątki "ponadodcinkowe" są bardzo lekko
zarysowane.

> A może Eriksona "Malazańska Księga Poległych" bardziej
> wchodzi w gust ?

Nie czytałem.

PF

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


383. Data: 2011-12-27 09:22:33

Temat: Re: O co biega z kara smierci ?
Od: zażółcony <r...@c...pl> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2011-12-23 19:12, Flyer pisze:

> Bo nie warto - typowo "serialowa" literatura - wiele wątków,
> natłok zdarzeń i szczegółów, ale bez głębi, płaska i nijaka.
Ja tam nie wiem, jak jest dalej, ale o ile wiem Martin nie zaczynał
z myślą o serialu. Zaczynał z rozmachem. Ot może i wszystko ?
Ja nie widzę problemu w samym rozmachu. A nawet w tym wypadku stanowi
to dla mnie ogromną wartość - bo to trzeba naprawdę niezłej sztuki,
żeby wiele wątków poprowadzić równolegle i zachować spójność.
Pokazać dzieje całej rodziny, która się rozpada i każdego z członków
rzuca w inną rzeczywistość. Jak bohaterowie są kształtowani
przez przeszłe i obecne doświadczenia. Jak się rozwijają.

Martin dba o szczegóły - i to jest ogromna zaleta. Jak jego
bohaterowie rozważają zgubienie tropu przez pójście strumieniem
to rezygnują, kiedy dochodzą do wniosku, że temperatura
jest tak niska, że na strumieniu będzie widać świeżo skruszoną
cieńką warstewkę lodu.
Kiedy bohaterce udaje się namówić na konną ucieczkę dwoje
towarzyszy, to cały plan zaczyna jęczeć głosem ich obitych
dup. Bo Ci towarzysze to kowal i kucharz, a nie córka lorda,
uczona jazdy konno od dzieciństwa.

Ileż to się już widziało książek, w których po dorwaniu się
do koni bohaterowie byli szczęśliwie uratowani ...

> To nie sztuka pisać po stronie tekstu i zmieniać scenografię -
> sztuką jest napisać tekst dla jednej i tej samej scenografii w
> całej książce.
A jeszcze większa napisać spójny tekst dla kilkunastu złożonych scenografii.

> Płaski, nijaki, wymuszony - czytałem coś o wojnach religijnych w
> Czechach i nie doczytałem dalej niż do 10 strony. Przed wojną
> byłaby to "literatura dla kucharek", a teraz jest "och i ach".
> ;>
Ja, po przeczytaniu kolejnej części Martina i idąc przez trzecią
powiem, że Sapkowski to jednak jest gdzieś indziej. Nie ten
rozmach, nie ta złożoność. Zostawmy Sapkowskiego.

>> Ja teraz jadę przez 'Starcie królów' i jest bardzo dobre.
>> Zarywam noce i zaniedbuję rodzinę.
>> Tak - jest dużo skomplikowanych wątków. To jest pewna
>> bariera.
>
> To mamy inne odczucia - wątków pewnie jest tam od diabła, ale
Jest kilka głównych. Nie trzeba pamiętać wszystkich imion
przewijających się przez książkę rycerzy i lordów, aczkolwiek
ich istnienie podnosi wartość całości.

> Nie lubię być manipulowany i zamiast dobrej literatury dostawać
> chłam, który ma mnie utrzymać w niepewności i sprawić, że w
> następnym tygodniu znów włączę TV [której de facto nie oglądam,

To może przestań ciągle tworzyć analogie TV i weź się za książkę.
Mi nikt nie każe czekać do następnego tygodnia.
Ale też nikt nie próbuje rozwiązać mi tu wątków jakimiś trickami.
Jak lordowska córka siedzi w roli zakładnika na dworze króla,
to siedzi. Cudów nie ma.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


384. Data: 2011-12-28 15:18:36

Temat: Re: O co biega z kara smierci ?
Od: Flyer <f...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

In article <M...@n...neostrada.pl>,
f...@g...pl says...
>
> > W dniu 2011-12-17 03:34, Flyer pisze:
> >
> Płaski, nijaki, wymuszony - czytałem coś o wojnach religijnych
w
> Czechach i nie doczytałem dalej niż do 10 strony. Przed wojną
> byłaby to "literatura dla kucharek", a teraz jest "och i ach".
> ;>

Może lepsze byłoby określenie - "literatura płaszcza i szpady".
Ale Sapkowskiemu do Dumasa trochę brakuje, prędzej można go
porównywać z K.Mayem. ;>

PF

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


385. Data: 2011-12-29 04:19:13

Temat: Re: O co biega z kara smierci ?
Od: Flyer <f...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

In article <jdc2oj$j11$1@news.task.gda.pl>,
r...@c...pl says...
>
> W dniu 2011-12-23 19:12, Flyer pisze:
>
> > Bo nie warto - typowo "serialowa" literatura - wiele wątków,
> > natłok zdarzeń i szczegółów, ale bez głębi, płaska i nijaka.
> Ja tam nie wiem, jak jest dalej, ale o ile wiem Martin nie zaczynał
> z myślą o serialu. Zaczynał z rozmachem. Ot może i wszystko ?
> Ja nie widzę problemu w samym rozmachu. A nawet w tym wypadku
stanowi
> to dla mnie ogromną wartość - bo to trzeba naprawdę niezłej sztuki,
> żeby wiele wątków poprowadzić równolegle i zachować spójność.

Nie trzeba ["niezłej sztuki"]. ;>

Z punktu widzenia czytelnika:

Powieść wielowątkowa przykuwa [zmusza] uwagę czytelnika. Dla
mnie jest męcząca, bo nic nie wnosi, dla osoby, która nie jest
tego świadoma ["przykuwanie uwagi"] lub ma problemy z
koncentracją jest ok.

Powieść jednowątkowa [z pobocznymi wątkami] bywa nieinteresująca
dla określonych typów czytelników. Przykładem czysto
jednowątkowej powieści jest "1984" Orwella - nagroda w postaci
zrozumienia pewnych wątków pojawia się po zakończeniu czytania,
no chyba, że ktoś odczytuje ją jako atak na ustrój w którym
żyje.

Z punktu widzenia pisarza:

Powieść wielowątkowa maskuje niedostatki warsztatu i niezdolność
do stworzenia spójnej i interesującej całości. Jako dziecko
próbowałem pisać i zdołałem napisać parę stron - gdybym zaczął
mnożyć wątki, to już by poszło, bo to działa w ten sposób, że
jeden wątek ciągnie drugi wątek, a ten drugi trzeci. Wniosek -
nie każdy musi być pisarzem. ;>


Powieść jednowątkowa [z pobocznymi wątkami] wymaga lepszego
warsztatu i wizji treści ksiązki od samego początku pisania.


Pozytywne w tym wszystkim jest to,że każda książka, nawet
najgorsza, znajduje swojego czytelnika, ale niekoniecznie trzeba
określać najgorszysortliteratury arcydziełem. ;>

> Martin dba o szczegóły - i to jest ogromna zaleta.

Krajewski też - po przeczytaniu jego 3 książek, przy czwartej
zaczynasz się orientować, że 2/3 książki to "cytat gps'a", a to
co pozostaje jest płaskie i powtarzalne. ;> Pilipiuk znów
zapętlił się na własnym samowarze i w książce, którą czytałem ze
trzy razy tworzy z nim sceny. Sapkowski za to nieudanie udaje
staropolszczyznę [bo prawdziwa byłaby mniej zrozumiała -
"Kuchmistrzowi należy myślić o wygodzie wszystkim gościom i
domowym, w potrawach, z ukontentowaniem, starając się o to, żeby
żaden podczas dobrej myśli pana nie turbował albo po wesołej
myśli, cholerycznego nie dodał humoru" -
http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34889,10869215,
Po_staropols
ku__Postny_ogon_z_bobra_i_bigos_bez_kapusty.html] i sili się na
sztuczną dydatktykę rodem z "roku 1612".

Mam problem - pracuję z ludźmi [w grupie], uczestniczyłem w
pijanych spotkaniach, więc wiem jak to wygląda - dialog jest
najłatwiejszy do napisania, ale w sytuacjach grupowych czy
pijackich ;> dialog nie jest tak rozbudowany, jakby tego chcieli
literaci-samotnicy. ;>

> Kiedy bohaterce udaje się namówić na konną ucieczkę dwoje
> towarzyszy, to cały plan zaczyna jęczeć głosem ich obitych
> dup. Bo Ci towarzysze to kowal i kucharz, a nie córka lorda,
> uczona jazdy konno od dzieciństwa.

Zły przykład, chyba, że mam wyjątkowy tyłek. ;> Jazda na koniu
po obejściu niczym nie skutkuje. Za to przerwa w jeździe na
rowerze w zimie i rozpoczęcie jej wiosną skutkowała tym, że
pierwszy tydzień to był tydzień obolałego tyłka - jak już się
szynka rozbiła, to cały sezon był bez problemu. Czyli nie ma
znaczenia "jazda konno od dzieciństwa", ale dłuższa przerwa w
jeździe.

> Ileż to się już widziało książek, w których po dorwaniu się
> do koni bohaterowie byli szczęśliwie uratowani ...

Niuans, dodatkowo nie do końca pewny - w stresie czy po C2H5OH
nie czuje się bólu i zmęczenia. A i dystans jazdy ma też
znaczenie - można być "szczęśliwie uratowanym" po przejechaniu
500 metrów, a nawet po przejechaniu 100 metrów. ;>

PF

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


386. Data: 2011-12-30 11:50:53

Temat: Re: O co biega z kara smierci ?
Od: zażółcony <r...@c...pl> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2011-12-29 05:19, Flyer pisze:

> ... dla osoby, która nie jest
> tego świadoma ["przykuwanie uwagi"] lub ma problemy z
> koncentracją jest ok.
Hi, hi ... Tak czekałem, kiedy zaczniesz sypać
wyrazistymi projekcjami :)))

> Powieść jednowątkowa [z pobocznymi wątkami] bywa nieinteresująca
> dla określonych typów czytelników. Przykładem czysto
> jednowątkowej powieści jest "1984" Orwella - nagroda w postaci
> zrozumienia pewnych wątków pojawia się po zakończeniu czytania,
> no chyba, że ktoś odczytuje ją jako atak na ustrój w którym
> żyje.
Można też być osobą, która znajduje przyjemność i w jednym
i w drugim.

> Z punktu widzenia pisarza:
>
> Powieść wielowątkowa maskuje niedostatki warsztatu i niezdolność
> do stworzenia spójnej i interesującej całości. Jako dziecko
> próbowałem pisać i zdołałem napisać parę stron - gdybym zaczął
> mnożyć wątki, to już by poszło, bo to działa w ten sposób, że
> jeden wątek ciągnie drugi wątek, a ten drugi trzeci. Wniosek -
> nie każdy musi być pisarzem. ;>
Jedziesz na całego, nie żałujesz sobie ... :)

> Powieść jednowątkowa [z pobocznymi wątkami] wymaga lepszego
> warsztatu i wizji treści ksiązki od samego początku pisania.
...

> Pozytywne w tym wszystkim jest to,że każda książka, nawet
> najgorsza, znajduje swojego czytelnika, ale niekoniecznie trzeba
> określać najgorszysortliteratury arcydziełem. ;>
Jasne, ale trzeba go nazwać 'najgorszym' :)
Lecisz flyer, leeeecisz :)

>> Martin dba o szczegóły - i to jest ogromna zaleta.
>
> Mam problem - pracuję z ludźmi [w grupie], uczestniczyłem w
> pijanych spotkaniach, więc wiem jak to wygląda - dialog jest
> najłatwiejszy do napisania, ale w sytuacjach grupowych czy
> pijackich ;> dialog nie jest tak rozbudowany, jakby tego chcieli
> literaci-samotnicy. ;>
No to może pozostaje nam literatura w rodzaju 'Lolita'
Nabokova. najlepiej czytana w orginale ...

> szynka rozbiła, to cały sezon był bez problemu. Czyli nie ma
> znaczenia "jazda konno od dzieciństwa", ale dłuższa przerwa w
> jeździe.
I na tym też się tak dobrze znasz ??? :) A co byś opowiedział
o ryzyku obtarcia łydek czy może po prostu za słabych
mięśniach, żeby się dłużej w siodle utrzymać i zachować
kontrolę nad koniem ?

>> Ileż to się już widziało książek, w których po dorwaniu się
>> do koni bohaterowie byli szczęśliwie uratowani ...
>
> Niuans, dodatkowo nie do końca pewny - w stresie czy po C2H5OH
> nie czuje się bólu i zmęczenia. A i dystans jazdy ma też
> znaczenie - można być "szczęśliwie uratowanym" po przejechaniu
> 500 metrów, a nawet po przejechaniu 100 metrów. ;>
... no tak ... wczoraj grałem w Call Of Duty, tam była m.in.
taka misja, że trzeba było się czołgać w trawie między nogami
wrogich żołnieży ... Tak mi się skojarzyło.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 20 ... 30 ... 38 . [ 39 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Re: Pani Wałęsowa
Kuzynowi sie samochod popsul?
SEX PERVERT MarkWilsonDecker CRAVES Young BALD Poontang
SEX PERVERT MarkWilsonDecker CRAVES Young BALD Snatch
Wynaleziono maszynę do cofania się w czasie!!

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »