Data: 2003-05-25 08:53:41
Temat: O cudach - czyli ludzkiej potrzebie zaokrąglania
Od: "... z Gormenghast" <p...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Zdarzenie z ciągiem osiemnastu znaków "+" jest wspaniała ilustracją
zjawiska względności jakichkolwiek zasobów umysłowych człowieka
w kontekście ewolucyjnej potrzeby przeżycia.
[kilka osób po przeczytaniu tego~^ zdania dokona zaokrąglenia do słów
"nie będę czytać takiego bełkotu" i porzuci ten post, udać się dalej
w poszukiwaniu tego, co ich zdaniem jest bardziej pożyteczne].
Człowiek, w procesie ewolucji, wykształcił dla potrzeb przeżycia taki
organ, który zapewnia mu niezbędne warunki bezpieczeństwa egzysten-
cjalnego, a w tym podstawowy - zużywanie takiej ilości energii jaka
jest wystarczająca do tego celu ale nie większej. Organem tym jest mózg,
biologiczny komputer, a próg, o którym mówię dotyczy jego określonej
zdolności obliczeniowej. Na tym zjawisku opierają się wszelkie kontakty
człowieka ze światem zewnętrznym, gdzie całkowicie naturalne jest
każdorazowe !!zaokrąglanie informacji!! do postaci przyswajalnej przez
mózgi. Najjaskrawiej widać to w reklamie, gdzie często aplikuje się
odbiorcom treści znajdujące się na progu ich percepcji, osiągając własny
zamierzony z góry cel - większą sprzedaż produktu.
Aby nie być nudnym, dam natychmiast przykład. Oto wziąłem dzisiaj do
ręki plastikową, żółtą buteleczkę ze środkiem czyszczącym CIF, gdyż
małpio przypaliłem garnek. Po wyszorowaniu go, doznałem jednak
szoku - na naklejce z nazwą nie znalazłem napisu CIF a jakiś inny -
łudząco podobny!! Dlaczego?
Spec od reklamy wykorzystał ograniczoność zdolności obliczeniowych
umysłów (w tym i mojego) i zaokrąglił informacje o produkcie w stronę
innego produktu - korzystając z jego dobrej marki i przyzwyczajeń
"konsumentów".
Nie wiem co na to psychologia, gdyż sama nagminnie i nieświadomie
wykorzystuje ten mechanizm. Nieświadomie dlatego, że z przyczyn
absolutnie praktycznych analizuje informacje z dokładnością do drugiego,
góra trzeciego miejsca po przecinku. Na więcej nie ma po prostu czasu,
a wyniki tak zaokrąglone _praktycznie_ okazują się wystarczające.
W sytuacji gdy mamy ograniczoną ilość czasu na zbadanie dowolnego
zagadnienia - choćby postawienia diagnozy medycznej, mózg lekarza
dokonuje setek operacji na sekundę polegających na gromadzeniu
informacji o stanie pacjenta. Niemniej ZAWSZE ta ilość informacji musi
być zaokrąglona, gdyż na każdego chorego jest tylko 15 minut. Skutek
jest taki, że lekarz funkcjonuje "doskonale" (w sensie jest zadowolony),
a pacjent stosunkowo często przeżywa. Jak często - kłania się rachunek
prawdopodobieństwa.
Zdolność do zaokrąglania (precyzji) jest różna dla różnych osobników;
to oczywiste, że istnieją osobnicze różnice w budowie mózgów. Im ktoś
posiada większą "moc obliczeniową" tym "więcej widzi" w jednostce
czasu, i tym wyżej może się wspiąć w małpiej hierarchii drabiny
społecznej.
Jeżeli jednak ktoś posiada zbyt dużą moc obliczeniową i nie potrafi jej
wykorzystać w świecie typowych zdolności percepcyjnych - staje się to
dla niego katorgą i utrapieniem. Weźmy JeTa, który w mojej ocenie
dokonuje analizy informacji z dokładnością nietypową - nie do trzeciego,
a do piątego miejsca po przecinku. Fakt ten sprawia, że jego słowa są
absolutnie niezrozumiałe dla typowej populacji - brakuje łącznika
w postaci translatora z języka JeTa na język typowego mieszkańca ziemi.
Z drugiej strony, wszelkie ograniczenia mocy obliczeniowej mózgów
do percepcji na poziomie pierwszego miejsca po przecinku sprawiają,
że osobniki takie, typowy mieszkaniec ziemi uznaje za głupców.
Wracając teraz do przypadku niezwykłego ciągu znaków w dwóch
odsłonach w tej samej dobie w kosmosie usnetu.
Jak obliczyły kalkulatory, prawdopodobieństwo wystąpienia losowego
takiego przypadku jest mniej więcej jak jeden na miliard (0,000 000 001).
Co się dzieje z takim prawdopodobieństwem w głowach odbiorców -
normalnych ludzi? Po prostu - nie są w stanie sobie tego wyobrazić,
gdyż naturalnym poziomem analizy informacji jest w typowym przypadku
poziom 0,001. Poniżej tego poziomu człowiek z naturalnych, energe-
tycznych powodów ZAOKRĄGLA jakikolwiek wynik do zera. Jeśli
więc otrzymuje zdarzenie prawdopodobne jak 0,000000001 - widzi
_jedynie jedynkę_ na końcu tego ciągu (bo teoretycznie wszystko jest
możliwe, nawet wybuch wulkanu pod Warszawą) i uznaje że
0,000 000 001 jest tym samym co 0,001 lub nawet 0,01 a więc "rzeczą
całkiem prawdopodobną". Inaczej mówiąc uznaje że 1 ~=~ 100000.
Pułapka zaokrąglania, w którą psycholodzy wpadają dość często, gdyż
cała psychologia opiera się na jednym wielkim i radosnym zaokrąglaniu.
Obrazowo.
Jeśli założymy, że przypadek zdublowanego ciągu znaków
++++++++++++++++++ oraz _tuż_potem ++++++++++++++++++
w zbiorach niezwiązanych ze sobą (prywatny # publiczny), jest pudłem
monitora wyrzuconym z promu kosmicznego gdzieś na trasie Ziemia -
Księżyc, to znalezienie tego monitora na tej drodze jest możliwe.
Jeden raz.
No ale któż potrafi sobie wyobrazić trasę Ziemia Księżyc!? Niewielu ludzi.
Ta "wyobraźnia", ten sposób liczenia jest dla komputerów, a nie dla ludzi.
Dla ludzi można rzecz co najwyżej ZAOKRĄGLIĆ opowiadając bajkę
o jednym monitorze znalezionym na obwodzie dziesięciu planet Ziemia.
A i tak psycholog powie, że ... to jest możliwe.
Bo jest.
Pozdrawiam wszystkich geniuszy
i wszystkie ziemskie "ubrane szympansy"
z jednakowym szacunkiem.
Maupa z kalkulatorem
All
|