« poprzedni wątek | następny wątek » |
21. Data: 2005-12-08 13:10:25
Temat: Re: [OT]Czy da si? wychowa? kulinarnie m??a?On Thu, 8 Dec 2005 14:08:21 +0100, "Grzegorz Kasperek"
<p...@i...pl> wrote:
>> dobrze.Jedzenie jest urozmaicone, robie wszystko sama- pyzy, pierogi itp.,
>
>pyzy po raz pierwszy
>
>> wszystko jest w?a?ciwie doprawione.Nie wydziwiam- króluje tradycyjna
>> kuchnia
>> polska, troche w?oskiej, francuskiej i w?gierskiej. Wszystko palce liza?.
>> Ostatnio by?y pyzy dro?d?owe,
>
>pyzy po raz drugi
>
>> sa ?wi?ta to robi pieczonego kurczaka.Ci?gle jedz? tam to samo.Nigdy nie
>> zrobi?a
>> potrawki z kurczaka, dobrego gulaszu,jaki? zrazików, dobrych mielonych,
>> kaczki,
>> modrej kapusty, pyz, pierogów itp.
>
>pyzy po raz trzeci
>
>co tu chwali? ?
Maly czepialski??
Pierz
K.T. - starannie opakowana
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
22. Data: 2005-12-08 13:14:23
Temat: Re: [OT]Czy da się wychować kulinarnie męża?>
> Nie. Absolutnie nie.To nie kwestia mojej osoby. On poprostu nie
> przywiązuje wagi
> do tego co je. W domu u niego matka nigdy nie gotowała i on z braku obiadu
> robił
> sobie jajecznice albo kiełbase.Czasami była sałatka jarzynowa i ryba
> wędzona w
> lodówce,no to zjadał to na obiad.Tak sie do tego przyzwyczaił, ze trudno
> go od
> tego teraz odzwyczaić.Dla niego mogłoby w ogole obiadu w domu nie być.I mi
> to
> często mówi- po co robisz? Ja robie no bo ja musze zjeść i to dobrze
> zjeść.A też
> nie moge pozwolić na to żeby on objadał sie wiecznie kiełbasa, jajecznica,
> chlebem i słodyczami.
Za dobrze mu, nie docenia tego co ma :(
Pozdrawiam
Gosia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
23. Data: 2005-12-08 13:20:12
Temat: Re: [OT]Czy da się wychować kulinarnie męża?
> to nie jest kwestia kuchni mamusi, bo mój mąż mi powiedział, ze pieczony
> przeze
> mnie kurczak jest lepszy. To kwestia ograniczoności. On by jadł na okragło
> kilka
> potraw na krzyż i nic więcej
Może kuchnia jest ZBYT bogata?
Może przestań się tak starać.
Pozdrawiam
Gosia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
24. Data: 2005-12-08 13:31:50
Temat: Re: [OT]Czy da się wychować kulinarnie męża?bebekot napisał(a):
> Tylko, ze ja ciągle mam nadzieje, ze tego mojego męża rozsmakuje. Jak myślicie -
> da sie go zmienić czy jednak marne moje nadzieje?
Mój mąż przeważnie chwali to, do czego ja się zbytnio nie przykładam. Ja
mam wyrzuty sumienia, że taki kiczowy obiad dzisiaj odwaliłam ;-) - a tu
nagle słyszę "ale dzisiaj pyszny obiadek!" ;-). Już się do tego
przyzwyczaiłam. Z tym że mój mąż nigdy nie powiedział złego słowa na
temat tego, co przygotowałam do jedzenia, najwyżej mówi po czasie, że
coś mu leży na żołądku ;-).
Są trzy sposoby na Twój problem: nie przejmować się, zmusic męża do
gotowania, utopić męża ;-).
Pozdrawiam
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
25. Data: 2005-12-08 14:19:45
Temat: Re: [OT]Czy da się wychować kulinarnie męża?Użytkownik "medea" <e...@p...fm> napisał w wiadomości
news:dn9cjl$lu6$1@proxy.provider.pl...
> bebekot napisał(a):
>
>> Tylko, ze ja ciągle mam nadzieje, ze tego mojego męża rozsmakuje. Jak
>> myślicie -
>> da sie go zmienić czy jednak marne moje nadzieje?
>
> Mój mąż przeważnie chwali to, do czego ja się zbytnio nie przykładam. Ja
> mam wyrzuty sumienia, że taki kiczowy obiad dzisiaj odwaliłam ;-) - a tu
> nagle słyszę "ale dzisiaj pyszny obiadek!" ;-). Już się do tego
> przyzwyczaiłam. Z tym że mój mąż nigdy nie powiedział złego słowa na temat
> tego, co przygotowałam do jedzenia, najwyżej mówi po czasie, że coś mu
> leży na żołądku ;-).
U mnie to na początku najchętniej makaron z mięsem na zmianę z mielonymi.
Witaminy w surówkach - śmiertelne.
Po jakimś czasie przyzwyczaił się, że do obiadu jest surówka (do jedzenia, a
nie tylko jako dekoracja na stole).
Moja rada - dawkować z umiarem te nowości. Bo podobnie jak mąż Ewy na
żołądek narzekać może ;-)
> Są trzy sposoby na Twój problem: nie przejmować się, zmusic męża do
> gotowania, utopić męża ;-).
Jest jeszcze czwarty: przestać narzekać ;-)
Qra, co nie umie pyz ani pierogów
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
26. Data: 2005-12-08 15:06:47
Temat: Re: [OT]Czy da się wychować kulinarnie męża?
Użytkownik "...Magda..." <n...@m...maila> napisał w wiadomości
news:dn9686$5ql$1@news.onet.pl...
> Użytkownik "bebekot" <b...@v...pl> napisał w wiadomości
> news:1ab2.00000013.43980d04@newsgate.onet.pl...
> Wiesz co, moj facet tez tak ma. To co mamine to najlepsze i zeby bylo
> zupelnie niejadalne to i tak to bedzie rarytas. Matka mojego TZ kompletnie
<ciach>
Joj, to ja bardzo wspolczuje. Moja tesciowa gotuje wspaniale, teraz przez
kilka miesiecy z nia mieszkamy i naprawde wiele moge sie od niej nauczyc. Co
prawda gotuje dosc tradycyjnie ale i tak wszystko co robi jest pyszne. Za to
maz uwielbia moja kuchnie i niesamowicie zabiega o moje obiadki.
Sporadycznie sie zdarza ze cos mu nie podchodzi o czym mi mowi, ale normalne
ze kazdy ma swoj gust i cos moze lubic mniej. Uwielbia moje eksperymenty
kuchenne, chetnie poznaje rozne kuchnie swiata i nawet jak mi cos nie
wyjdzie on wychwala to pod niebiosa.Do tego czesto pomaga mi w kuchni jesli
potrzebuje jego pomocy (chociaz sam raczej gotowac nie umie i sie za to nie
zabiera). Nie ma tez pretensji jesli po prostu nie gotuje bo nie mam ochoty
i na obiad sam sobie musi zrobic kanapki albo cos z zamrazarki wyciagnac.
Zobaczymy jak bedzie 4 lata po slubie:-) Bo narazie to niedlugo roczek nam
stuknie.
Swoja droga ja bym nie wytrzymala gdyby ktos mnie nie docenial. Po prostu
nie chcialoby mi sie gotowac wogole.
Probowalas porozmawiac z mezem o tym? Wytlumaczyc mu jak to odczuwasz?
Pozdrawiam Agnieszka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
27. Data: 2005-12-08 15:30:46
Temat: Re: [OT]Czy da się wychować kulinarnie męża?
Użytkownik "bebekot" <b...@v...pl> napisał w wiadomości
news:1ab2.0000004d.439820a8@newsgate.onet.pl...
> Ja robie no bo ja musze zjeść i to dobrze zjeść.A też
> nie moge pozwolić na to żeby on objadał sie wiecznie kiełbasa,
jajecznica,
> chlebem i słodyczami.
A skąd taka zawziętość?
A te pyzy zrób na ostro :o)
Pzdr
Paweł
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
28. Data: 2005-12-08 15:31:18
Temat: Re: [OT]Czy da się wychować kulinarnie męża?
> Nie musisz jesc, ale co bys pomyslala, gdyby twoj maz sie zalil: ciagle
> musze jesc, to co ona wymysla, jakies pyzy, pierogi. Nie moze porzadnego
> kotleta usmazyc?
Nie podaje ciągle pyz i pierogów.Kotlety porządne smaże na różne sposoby ale on
tylka schaba uznaje.
> Zawsze mozesz gotowac dwa dania. Albo stopniowo wprowadzac zmiany -
> schabowy ok, ale inaczej przyprawiony, salatka warzywna, ale z innym
> zestawem warzyw, kurczaka mozna tez na wiele sposobow przyrzadzic.
No i tak też robie. Problem w tym, ze on tylko kilka potraw preferuje i koniec.
Jest bardzo ale to bardzo ograniczony pod względem kulinarnym.
>
> Mam wrazenie, ze my tu i tak nic nie pomozemy. Rozmawialas z mezem?
> Powiedzialas, w czym problem?
Alez owszem. Raczej jestem bezpośrednią osoba. Słowa nic nie pomagają
>I raczej watpie, zeby chwalil cie, za cos,
> czego nie lubi, a skoro je i nie marudzi, to w czym problem ;)?
W tym, że marzy mi się mąż, który lubi jeść. Niekoniecznie ma mnie chwalić za
każdym razem. Ale chciałabym żeby rozsmakował sie w różnych potrawach, miał
rozbudzony zmysł smaku i zapachu. Jadł nie po to, żeby sie najeśc ale po to też,
żeby mieć z tego przyjemność.Nie można przeciez ciągle jeść tego samego. To jest
bardzo ograniczona postawa
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
29. Data: 2005-12-08 15:35:14
Temat: Re: [OT]Czy da się wychować kulinarnie męża?
Użytkownik "Krysia Thompson" <K...@h...fsnet.co.uk> napisał w
wiadomości news:4f6gp1ttif5pqoo1b60odpbj0vsuhmn8st@4ax.com...
> Ale jak poce sie w kuchni nad saganami, staram sie i potem albo
> komentarzy albo "takie sobie" to bym jednak wrzasnela i tupnela
> nozka....w Twoim wypadku moze nie tupanienozka ale racjonalne
> wytlumaczenie slubnemu....
Ot kobieta ;o)
Ja mam tak, że jak mi co smakuje bardziej niż co innego, to zaczynam
jeść bardzo powoli. Mąż mojej koleżanki odwrotnie. To i jak zrobiła
przepyszną zupę śliwkową i zacząłem jesć wedle swego przyzwyczajenia, to
dostałem taką burę przy stole, że w pół godziny później mogłem się
dopiero wytłumaczyć. Ale że na kobiecie mi zależy i imprinting
podziałał, wróciwszy do domu w niezłym szoku zjadłem na chybcika kolację
zrobioną przez żonę i dostałem burę, że ona się stara a mi nie smakuje,
ech...
Pozdrawiam serdecznie
Paweł
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
30. Data: 2005-12-08 15:36:32
Temat: Re: [OT]Czy da się wychować kulinarnie męża?
Użytkownik "...Magda..." <n...@m...maila> napisał w wiadomości
news:dn9686$5ql$1@news.onet.pl...
Na dluzej w kuchni zatrzymuje sie tylko dla swojej
> rodziny i dla gosci, bo wiem ze oni potrafia docenic moje wysilki. A
jak
> facetowi nie odpowiada to niech sie wynosi do mamuni...
Chodź do mnie, mam wolny pokój ;o)
Pzdr
Paweł
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |