Strona główna Grupy pl.rec.kuchnia [OT]Czy da się wychować kulinarnie męża?

Grupy

Szukaj w grupach

 

[OT]Czy da się wychować kulinarnie męża?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 50


« poprzedni wątek następny wątek »

41. Data: 2005-12-08 22:57:36

Temat: Re: [OT]Czy da się wychować kulinarnie męża?
Od: "Ewa (siostra Ani) N." <n...@y...com> szukaj wiadomości tego autora


Le jeudi 8 décembre 2005 ŕ 17:06:44, dans <1...@n...onet.pl>
vous écriviez :

>> Może przestań się tak starać.

> Staram sie dla siebie bo lubie dobrze zjeść.

Chyba w tym jest wlasnie problem...

> A przy okazji chcialabym zeby maz
> sie rozsmakowal, bo przeciez to tez na zdrowie czlowiekowi wyjdzie.

Uszczesliwianie na sile ?


> marzy mi sie maz, który przychodzi do domu glodny i nie szuka
> tylko kielbasy, jajecznicy, chleba i slodyczy


Dlaczego ? Nie lubisz takich dobrych rzeczy ?


Ewcia


--
Niesz

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


42. Data: 2005-12-09 08:35:50

Temat: Re: [OT]Czy da się wychować kulinarnie męża?
Od: "OLUSIA" <o...@N...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

bebekot <b...@v...pl> napisał(a):

> No własnie. Mieszkamy już 4 lata i myślałam, że coś się zmieni w kwestii
> kulinarnej u mojego męża ale niestety jest tak samo jak było.
<ciach>
> pozdrawiam
> bebekot
>

Witam! Tak czytam i czytam! Macie dobrze Dziewczyny, jeśli jakieś skutki
Wasze starania odnoszą. Mnie to kilkanaście lat zajęło. Oporny był.
Stołówkowy. Teściowa coś tam ubabrała czasami, gniota na stół rzuciła na
święta, co to sodą jechał aż do przedpokoju, potrawkę z kurczaka do dziś
pamiętam, bo choć wybredna nie jestem, wszystkożerna raczej, to nie mogłam
połknąć. Na proszone przyjęcie
ogórków świeżych w talarki nakroiła i jak kiełbasę w leżące domino - 3
półmiski podała, nikt nie brał, po kalafiorowej na pierwsze, do tej ohydnej
młdłej "potrawki". Po takich tradycjach chleba, soli i pieprzu, chłop mi
zbaraniał nad peklowanym mięsem, nad surówką z różnych warzyw siedział i
siedział, a czerwony w domu kwaszony barszczyk dziwi go do dzisiaj, bo matka
z torebki robiła i było, a tu tyle roboty. Jak przyjęcie komunijne dziecku
przygotowałam, nakryłam, ozdobiłam, nic kupnego nie podałam to teściową
zamurowało. A mnie nikt nie uczył, sama czytałam, sama szukałam, próbowałam.
Zastawę mam ekstra, sztućce piękne, serwety - lubie piękny stół z dekoracją
ciągle inną na święta, okazje, a na codzień też porządnie podaję tylko
skromniej.
Wyznaję zasadę "róbmy swoje". Nie pytam co by zjadł, bo to nie jadłodajnia,
nie pytam czy będzie smakowało. Podaję i nie zaglądam w oczy. Mam swój plan,
coś z czegoś wynika, jak są kopytka, to na dwa dni, tylko z czymś innym.
Ostanio niektórych rzeczy
robię więcej, zamrażam w pojemniki i przeplatam, urozmaicam, a podstawę mam w
zamrażarce. Korzystam z niej dużo, żeby nie stac ciągle po pracy przy garach.
Przyznaję miałam takie momenty dreptania , ale sama się wpędziłam w koło od
gara, do gara. Jak nie szurgały gary w kuchni, to znaczy leniwa jestem i
odpoczywam... To się opamiętałam. Można się samodzielnie zajeździć. Moja
Babusia mówiła JAK SIE KTOŚ SAM NIE USZANUJE, TO GO INNI NIE USZANUJĄ. I to
święte słowa. Wymagam podziękowania i pomocy, a jak dobre słowo padnie, to
fajnie, - pada po prawie 20 latach i to nie zawsze. Wiem natomiast
dokładnie, że z domu rodzinnego wszystko pochodzi, więc dzieciom staram się i
pokazać i przyzwyczaić i przekazać.
OLUSIA


--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


43. Data: 2005-12-09 18:16:18

Temat: Re: [OT]Czy da się wychować kulinarnie męża?
Od: "bebekot" <b...@v...pl> szukaj wiadomości tego autora


Tak czytam i czytam... i jakbym siebie widziała. Jedno mnie bardzo podbudowało-
to, że z domu rodzinnego wszystko pochodzi, więc dzieciom starasz się i pokazać
i przyzwyczaić i przekazać. W takim razie jeżeli mąż nie doceni to dzieciom moim
i tak przekaże wzorce kulinarne- jakiś dorobek. I to mnie bardzo bardzo cieszy.

dzięki i pozdrawiam
bebekot



--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


44. Data: 2005-12-09 18:22:30

Temat: Re: [OT]Czy da się wychować kulinarnie męża?
Od: "bebekot" <b...@v...pl> szukaj wiadomości tego autora


> > Staram sie dla siebie bo lubie dobrze zjeść.
>
> Chyba w tym jest wlasnie problem...
Jakbym się starała dla niego to bym dawno zwariowała
> > A przy okazji chcialabym zeby maz
> > sie rozsmakowal, bo przeciez to tez na zdrowie czlowiekowi wyjdzie.
>
> Uszczesliwianie na sile ?
Może? Ale nie bede przygotowywac dwóch posiłków:jeden dla mnie i dla dziecka a
drugi dla niego. Z kuchni bym nie wyszła

> > marzy mi sie maz, który przychodzi do domu glodny i nie szuka
> > tylko kielbasy, jajecznicy, chleba i slodyczy
>
>
> Dlaczego ? Nie lubisz takich dobrych rzeczy ?
Owszem dobre są, ale jedzenie tego dzień w dzień to dla mnie ograniczoność
kulinarna a poza tym na zdrowie na pewno nie wychodzi



--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


45. Data: 2005-12-09 23:57:50

Temat: Re: [OT]Czy da się wychować kulinarnie męża?
Od: "Aicha" <m...@p...strone> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "bebekot" napisał:

> nie bede przygotowywac dwóch posiłków:jeden dla mnie i dla dziecka
> a drugi dla niego. Z kuchni bym nie wyszła

Hyhy. Zrób TYLKO dla siebie i dla dziecka i zajadajcie przy nim, a
jemu zostaw kiełbasę w lodówce do odgrzania. I tak przez tydzień. Może
go ruszy ;)

> na zdrowie na pewno nie wychodzi

Znam facetów, którzy uznają tylko mięcho, nawet surówka to już za
dużo. I żyją. Znam też takich, którym kuchnia żony nie odpowiada, bo
sami potrafią lepiej gotować. Kwestia znalezienia odpowiedniego
egzemplarza ;)

--
Pozdrawiam - Aicha

Dozwolone od lat 18:
http://aicha.opowiadania.org




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


46. Data: 2005-12-10 12:28:37

Temat: Re: [OT]Czy da się wychować kulinarnie męża?
Od: "almadka" <a...@a...przed.maupa.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "bebekot" <b...@v...pl> napisał w wiadomości
news:1ab2.000000f7.43985a13@newsgate.onet.pl...

>> Może kuchnia jest ZBYT bogata?
> Bogata by była jak bym robiła to co np. Pascal proponuje. Nie
> wydziwiam.Nie
> serwuje mu np. jakiś orientalnych potraw

Moze po prostu serwujesz potrawy, ktore smakuja Tobie a nie jemu. Jakby mi
ktos serwowal potrawy typu pyzy czy pierogi, to tez bym wolala jajecznice na
obiad, bo po prostu tych rzeczy nie znosze, nie polubie i nawet nie rusze,
nie mowiac o chwaleniu. Nawet, jesli jestem u kogos gosciem, nie rusze, bo
przy wielu potrawach mam po prostu odruch...no przepraszam, ze na tej grupie
to powiem, ale wymiotny. To po ojcu taka wrazliwosc i na imprezach u
znajomych zawsze bylismy poczytywani za niewychowanych, bo rzadko cos
jedlismy. Ale chyba lepiej na wszelki wypadek nie jesc, niz ...

Co do mojego TZ, to po prostu obserwowalam, co mu smakuje bardziej, co mniej
i juz wiem, kiedy bedzie wychwalal pod niebiosa, a kiedy po prostu zje. I
mnie to nie wkurza. Znam jego gust kulinarny. Moze Tobie nie udalo sie
jeszcze trafic w potrawy, ktore lubi, a skoro jego matka nie gotowala, to on
moze jeszcze nawet nie wie, co lubi oprocz kielbasy.:)

>> Może przestań się tak starać.
> Staram sie dla siebie bo lubie dobrze zjeść. A przy okazji chciałabym żeby
> mąż
> się rozsmakował, bo przeciez to tez na zdrowie człowiekowi wyjdzie.

Osobiscie wydaje mi sie, ze z tym rozsmakowaniem jest tak, ze nie kazdy to
ma. Tak jak nie kazdego da sie nauczyc sluchania czegos bardziej
skomplikowanego niz popu.

> Zresztą na prawde marzy mi się mąż, który przychodzi do domu głodny i nie
> szuka
> tylko kiełbasy, jajecznicy, chleba i słodyczy, ale zagląda w garnki i
> wącha
> kotlety, kotleciki i inne pyszności z tradycyjnej polskiej kuchni i nie
> tylko.No
> i ma zachcianki kulinarne i sam proponuje co bym mogła przygotować.

Moj maz po garnkach nie szpera, ale czasami przesadza z pochwalami. Jak
kiedys w restauracji, kiedy to jedzac jakas potrawe mowi: "Toz to poezja
smaku! Ale rymy i tak nie takie, jak w twoim.. ( czymstam - nie pamietam o
jaka potrawe chodzilo)" A ja sie barszczykiem oplulam wtedy...

almadka


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


47. Data: 2005-12-10 13:29:20

Temat: Re: [OT]Czy da się wychować kulinarnie męża?
Od: JerzyN <0...@m...pl> szukaj wiadomości tego autora

almadka napisał(a):
[...]
> Co do mojego TZ,
[...]
> Moj maz [...]

Takiej to dobrze, niektóre nawet jednego nie mają a tu dwóch
zadowolonych i chawlących.
;-)
pozdr. Jerzy

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


48. Data: 2005-12-10 14:13:00

Temat: Re: [OT]Czy da się wychować kulinarnie męża?
Od: "almadka" <a...@a...przed.maupa.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "JerzyN" <0...@m...pl> napisał w wiadomości
news:dnel6h$fcf$1@atlantis.news.tpi.pl...
> almadka napisał(a):
> [...]
>> Co do mojego TZ,
> [...]
>> Moj maz [...]
>
> Takiej to dobrze, niektóre nawet jednego nie mają a tu dwóch zadowolonych
> i chawlących.
> ;-)

A bo ja sie zdecydowac nie moge, czy TZ czy maz....;)

almadka


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


49. Data: 2005-12-10 15:18:01

Temat: Re: [OT]Czy da się wychować kulinarnie męża?
Od: Theli <p...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

almadka napisał(a):

> A bo ja sie zdecydowac nie moge, czy TZ czy maz....;)

A maz nie moze byc TZtem?


th

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


50. Data: 2005-12-10 15:46:28

Temat: Re: [OT]Czy da się wychować kulinarnie męża?
Od: "almadka" <a...@a...przed.maupa.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Theli" <p...@w...pl> napisał w wiadomości
news:dneria$4ng$1@sunflower.man.poznan.pl...
> almadka napisał(a):
>
>> A bo ja sie zdecydowac nie moge, czy TZ czy maz....;)
>
> A maz nie moze byc TZtem?
>

Moim zdaniem moze:).
Ale nie musi.;)

almadka


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 4 . [ 5 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Puree?...
gulasz-czy można mrozic ??
losos..
Blok czekoladowy i ciasteczka owsiane
Jak jeść tortille z dipem?...

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »