« poprzedni wątek | następny wątek » |
11. Data: 2002-08-06 10:15:21
Temat: Re: [długie]masz kłopoty z podejmowaniem decyzji?
Użytkownik "Hanka Skwarczyńska" <a...@w...pl> napisał w
wiadomości news:aio13t$1n3l$1@news2.ipartners.pl...
> Pół
> biedy z zasłonami, które można zdjąć i schować, ale co, jeśli
> sprawa dotyczy krzaczków do ogródka?
Biedne krzaczki. ;)
> Co zaś do tego prowiantu, który chyba wszystkich śmieszy :),
> powiedz, proszę, co byś zrobiła w takiej sytuacji: teście
> przyjeżdżają na kawkę, siedzą sobie w pokoju, ja w kuchni robię
> tę kawkę i wyciągam z lodówki pracowicie przez pół dnia
> przygotowywany deser, a kiedy wchodzę do pokoju, widzę, że
> wszyscy właśnie kończą wielgachny kawał ciasta, który postawiła
> na stole teściowa i po którym połowa gości już niczego do ust
> nie weźmie. Jasne, mogę wkroczyć prewencyjnie, zebrać ze stołu
> teściowską tacę i wynieść do kuchni ze słowami, że to
> ewentualnie później. Tylko wtedy będzie śmiertelna obraza, więc
> wolę, żeby TŻ to jakoś załatwił metodami pokojowymi*.
A może na drugi raz nic nie szykuj to będziesz miała do przodu te pół dnia,
albo jak wczesniej sugerowano, do Teściowej też pojedź kilka razy z obiadem
i wielkim ciastem.
> No i podkreślam raz jeszcze, że w gruncie rzeczy z każdym z
> działań dywersyjnych ;) mamy TŻ jestem w stanie jakoś sobie
> poradzić. Problem w tym, że odbieram je jako zwyczajny brak
> uznania faktu, że jestem dorosłą kobietą, umiejącą sobie dać
> radę, i że to ja jestem gospodynią w tym domu. A traktowanie
> mnie na każdym kroku jak małego dziecka, za które trzeba
> wszystko robić - zapewniam, że nie daję ku temu powodów, ale
> tego teściowa zdaje się nie dostrzegać - sprawia mi dużą
> przykrość.
A może ona tak ma, że na siłę chce się o wszystkich troszczyć. Nie wiem czy
uda Ci się coś w tym względzie zmienić. Podejżewam, że Ona widzi że sobie
świetnie radzisz, ale jest z tych co nie mogą się do tego przyznać ani
pogodzić. No bo inna kobieta ma być tak dobrą gospodynią jak Ona sama???
;))) I to dla Syncia???? ;))))
>
> A z TŻ rozmawia się - bez urazy - tak jak z Wami :)
No no ja Ci dam. ;))))
Ja próbuję
> mu wytłumaczyć problem ogólny, czyli opisany wyżej stosunek
> teściowej do mnie, popierająć swoją opinię przykładami, a on
> odpowiada, że przecież to są nieistotne drobiazgi i że w takiej
> sytuacji można postąpić tak i tak. Czy ja mu naprawdę muszę
> zrzucić na głowę tonę małych ołowianych kulek, żeby zrozumiał, o
> co mi chodzi? :)
To by Go zabiło ;))))
> *) Dobre dusze zastanawiające się, dlaczego ja tu kwękam,
> zamiast wreszcie przeprowadzić z TŻ męską rozmowę, chcę
> uspokoić, że po prostu chwilowo mamy drobny kryzys na innym tle,
> a jestem zwolenniczką zasady "jedna awantura na raz" :)
Ale w taki sposób mogą być ciągłe awantury, bo jedna się skończy to czas
zacząć następną.
Pozdrawiam
--
Ania >:-)<-<
GG 1355764
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
12. Data: 2002-08-06 17:28:41
Temat: Re: [długie]masz kłopoty z podejmowaniem decyzji?On Tue, 6 Aug 2002 09:30:56 +0200, Ania K. <a...@w...pl> wrote:
: Użytkownik "Hanka Skwarczyńska" <a...@w...pl> napisał w
: wiadomości news:ainr3g$1iil$1@news2.ipartners.pl...
:
: > No dobra. Jestem w stanie uwierzyć, że kiełbacha jako przypadek
: > odosobniony by Cię nie ruszyła (tak naprawdę to mnie pewnie
: > też). Ale jeśliby teściowa _ciągle_, _zawsze_ i
: > _przy_każdej_okazji_ przywoziła prowiant na Twoje imprezy,
: > poprawiała aranżację stołu, zapowiadała, że Ci kupi to i tamto
: > albo kupowała bez zapowiedzi, zarządzła, jak spędzisz wolny
: > czas, nie zostawiając Ci miejsca na swobodny ruch i ogólnie
: > usiłowała żyć za Ciebie, a Ciebie by to nie ruszyło, to jesteś
: > aniołem. Ja niestety nie.
:
: Nie dziwię się, że Cię to rusza, ale dziwi mnie, że na to pozwalasz - nie
: chodzi o prowiant (to od biedy ujdzie), ale na kupowanie bez zapowidzi ("ja
: dziękuję, bo już to mam/ mam zamiar kupić inne/ nie potrzebuję") i
: zarządzanie spędzania wolnego czasu. Tego ostatniego najbardziej nie mogę
: zrozumieć.
o to, to. podpisuje sie osmioma mackami - jesli nie protestujesz, to skad
ona moze wiedziec, ze ci to w ogole przeszkadza? i jakim cudem ona zarzadza
twoim czasem? sama zarzadz i juz. a moze ona widzi, ze ty taka troche
niezdecydowana, i dlatego wlacza jej sie potrzeba organizowania wszystkiego.
BTW ja sie zwykle bardzo ciesze, jak ktos na moje imprezy przynosi prowiant
(byle nie kielbache, bo dom wegetarianski, z wyjatkiem kotow, oczywiscie :))
- jak nawet goscie przez to nie sprobuja jakiegos mojego produktu, nad
ktorym meczylam sie pol dnia (he he, gdzie te czasy :)) no to JA go zjem
ze smakiem na drugi dzien. dla zarloka nigdy za malo zarcia, ot co.
kasica
--
"he that breaks the thing to find out what it is has left the path of
wisdom"
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
13. Data: 2002-08-07 08:14:26
Temat: Re: [długie]masz kłopoty z podejmowaniem decyzji?Użytkownik "krys" <k...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:4396973.VyVuyWNOBF@krys...
> [...] Z opisu Twojej teściowej ( nie tylko z tego
> wątku), to ja chęć przywiezienia tej kielbasy odebrałabym jako
zamach na
> moją wolność w kuchni;-).
Dzięki, dobra, empatyczna kobieto :)
> Ale w RL często robimy grilla czy inną imprezkę,
> gdzie goście nie mają zakazu przynoszenia żarełka ze sobą, nie
jest to
> żadnym problemem, a nawet miło widzianym urozmaiceniem.
Pod warunkiem, że goście nie usiłują systematycznie wyręczać Cię
w karmieniu innych gości, to jest naprawdę sympatyczne. Przy
imprezach lekko nieformalnych rzecz jasna, bo ostatecznie nie po
to przez pół dnia wycinam kwiatki z owoców, wiążę rafię na
kieliszkach do koktajlu z krewetek i montuję hawajskie przypinki
ze storczyków (no co, każdy miewa jakieś odchyły), żeby mi ktoś
do tego dostawił schabowego ;)
Pozdrawiam
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
a...@w...pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
14. Data: 2002-08-07 08:23:49
Temat: Re: [długie]masz kłopoty z podejmowaniem decyzji?
Użytkownik "Hanka Skwarczyńska" <a...@w...pl> napisał w
wiadomości news:aiqkc0$67a$1@news2.ipartners.pl...
> Przy
> imprezach lekko nieformalnych rzecz jasna, bo ostatecznie nie po
> to przez pół dnia wycinam kwiatki z owoców, wiążę rafię na
> kieliszkach do koktajlu z krewetek i montuję hawajskie przypinki
> ze storczyków (no co, każdy miewa jakieś odchyły), żeby mi ktoś
> do tego dostawił schabowego ;)
Czy mogę się wprosić na takową wyżej opisaną imprezę ;-)))))))
Ale oczywiście bez tego schabowego, bo nijak mi tu nie pasuje do tych
kwiatków, krewetek i innnych ;-))))
Haniu czy Ty pracujesz???? Tyle czasu na takie pyszności, już sama nie mogę
się doczekać takich czasów u siebie. Może jak będę miała dziecko i będzie
wyjątkowo mało wymagające. Ja ciągle nie mam czasu. Czasem w weekend coś się
uda, ale żeby aż tak to raczej rzadziej.
Pozdrawiam z buzią pełną ślinki
--
Ania >:-)<-<
GG 1355764
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
15. Data: 2002-08-07 08:27:12
Temat: Re: [długie]masz kłopoty z podejmowaniem decyzji?Dnia 2002-08-06 09:59, Użytkownik krys napisał:
> Osoba znana jako GosiaH zapodała:
>
>
>>> W pierwszym poście zacytowałam teściową "gdybyśmy wiedzieli, że
>>> robimy grilla, to byśmy przywieźli kiełbasę". I ja wiem, że
>>> teściowa by to zrobiła (nie raz robiła). Serio uważasz, że to w
>>> porządku?
>
> Przepraszam, że się wtrącę. Z opisu Twojej teściowej ( nie tylko z tego
> wątku), to ja chęć przywiezienia tej kielbasy odebrałabym jako zamach na
> moją wolność w kuchni;-). Ale w RL często robimy grilla czy inną imprezkę,
> gdzie goście nie mają zakazu przynoszenia żarełka ze sobą, nie jest to
> żadnym problemem, a nawet miło widzianym urozmaiceniem.
Justyna, nie mnie odpowiadasz, chlastaj cytaty porządniej ;-)
--
Pozdrawiam z Krakowa GosiaH
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
16. Data: 2002-08-07 08:48:55
Temat: Re: [długie]masz kłopoty z podejmowaniem decyzji?Dnia 2002-08-06 10:33, Użytkownik Hanka Skwarczyńska napisał:
CIACH, hurtem odpowiadam
Ja odpisując tutaj mam na mysli konkretne przykłady, które Ty podajesz.
Nie dyskutuję o ogółach, zbijam Twoje argumenty bo tylko to co sama tu
napisałaś jest mi wiadome, wiele przez ten internet jednak nie przejdzie ;-)
W kwestii jedzenia jestem nie do przekonania.
Jak przywiozła - stawiam i już, nawet jak mojego dania nikt już nie
ruszy. Z tym, że ja bym z taką teściową (a moja to anioł - serio - nawet
nie mam co tu napisać :-)) ustalała wcześniej: skoro mama przywiozła
ciasto to może mi mama pomoże i podzielimy je jakoś tak ładnie, bo ja
mam deser i chciałabym by to jakoś współgrało, a mamy ciasto tak pięknie
pachnie/wygląda/smakuje itd coby podkreślić jej starania a swoim nie ująć.
Ale Ty tu napisałaś, że teściowa stawia ciasto na stół jak Ty jesteś w
kuchni, czyli boi się Ciebie? że będziesz gadać/wyglądać na
niezadowoloną/czy co, pomysłów mi brak. Ale mnie to zastanawia.
Zatem moja powyższa metoda byłaby chyba lepsza do dogadania się z teściową.
> Z tym "ja dziękuję, bo już mam itd." masz rację i tak właśnie
CIACH zasłonki ;-)
nie mam pomysłu, skoro nie trafiają do niej argumenty, że Tobie się to
nie podoba, to nie wiem co zrobić, ale wiesz, czuję tu jakieś takie
niedomówienia między Wami, które powodują też to, że do niej nie trafia
> ale co, jeśli
> sprawa dotyczy krzaczków do ogródka?
posadziłabym i już
> No i podkreślam raz jeszcze, że w gruncie rzeczy z każdym z
> działań dywersyjnych ;) mamy TŻ jestem w stanie jakoś sobie
> poradzić. Problem w tym, że odbieram je jako zwyczajny brak
> uznania faktu, że jestem dorosłą kobietą, umiejącą sobie dać
> radę, i że to ja jestem gospodynią w tym domu. A traktowanie
> mnie na każdym kroku jak małego dziecka, za które trzeba
> wszystko robić - zapewniam, że nie daję ku temu powodów, ale
> tego teściowa zdaje się nie dostrzegać - sprawia mi dużą
> przykrość.
A Twoja teściowa wie, że Ty to tak traktujesz?
Że to jest zamach na Twoją dorosłość?
Może Ona myśli, że Ty cały czas złośliwie itd, bo to z teściowymi to tak
trzeba w myśl ogólnie przyjętych standardów ;-)
> A z TŻ rozmawia się - bez urazy - tak jak z Wami :) Ja próbuję
> mu wytłumaczyć problem ogólny, czyli opisany wyżej stosunek
> teściowej do mnie, popierająć swoją opinię przykładami, a on
> odpowiada, że przecież to są nieistotne drobiazgi i że w takiej
> sytuacji można postąpić tak i tak.
Bo wiesz, ludzie są różni i dla mnie to, co Ty opowidasz naprawdę nie
stanowi problemu.
--
Pozdrawiam z Krakowa GosiaH
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
17. Data: 2002-08-07 08:52:38
Temat: Re: [długie]masz kłopoty z podejmowaniem decyzji?
Użytkownik "Hanka Skwarczyńska" <a...@w...pl> napisał w
wiadomości news:aiqmm1$7qr$1@news2.ipartners.pl...
> I tam. po pierwsze takie odchyły miewa się raz na pół roku albo
> i rzadziej. Po drugie (teraz cicho, zdradzam swoją wielką
> tajemnicę :) cały bajer polega na tym, że zrobienie oprawy
> zajmuje milion razy mniej czasu niż zrobienie porządnego
> jedzenia, a goście świetnie się nabierają na sałatkę z wędzonego
> kurczaka (ze sklepu) z ananasem (z puszki) i selerem (ze słoika)
> podaną w kieliszku, ostatecznie je się oczami :) Więc ja z
> największą przyjemnością koncentruję się bardziej na oprawie (co
> mnie bawi i jako tako mi wychodzi) niż potrawie (co wręcz
> przeciwnie).
I się wydało ;-))))
Ja zawsze koncetruję się na potrwach co faktycznie zajmuje dużo czasu, ale
mi na szczęście one wychodzą (ale mało skromna jestem). Oczywiście na oprawę
też zwracam uwagę, ale nie aż tak, bo dwie lewe rączki mam. Uczę się
podpatrując brata ;))))
> A czasu nie mam w ogóle, naprawdę w ogóle. Wieczorem przyjeżdżam
> z budowy, odgrzewam mielonego z zamrażarki, myję zęby i padam na
> pysk. Więc raz na jakiś czas dla zdrowia psychicznego biorę pół
> dnia urlopu i robię imprezę :)
To się przyda.
Tak swoją drogą to na jakim etapie budowy jesteście???
Pozdrawiam
--
Ania >:-)<-<
GG 1355764
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
18. Data: 2002-08-07 08:53:57
Temat: Re: [długie]masz kłopoty z podejmowaniem decyzji?Użytkownik "Ania K." <a...@w...pl> napisał w wiadomości
news:aiqlb5$e3r$1@pippin.warman.nask.pl...
> [...]
> Haniu czy Ty pracujesz???? Tyle czasu na takie pyszności, już
sama nie mogę
> się doczekać takich czasów u siebie.[...]
I tam. po pierwsze takie odchyły miewa się raz na pół roku albo
i rzadziej. Po drugie (teraz cicho, zdradzam swoją wielką
tajemnicę :) cały bajer polega na tym, że zrobienie oprawy
zajmuje milion razy mniej czasu niż zrobienie porządnego
jedzenia, a goście świetnie się nabierają na sałatkę z wędzonego
kurczaka (ze sklepu) z ananasem (z puszki) i selerem (ze słoika)
podaną w kieliszku, ostatecznie je się oczami :) Więc ja z
największą przyjemnością koncentruję się bardziej na oprawie (co
mnie bawi i jako tako mi wychodzi) niż potrawie (co wręcz
przeciwnie).
A czasu nie mam w ogóle, naprawdę w ogóle. Wieczorem przyjeżdżam
z budowy, odgrzewam mielonego z zamrażarki, myję zęby i padam na
pysk. Więc raz na jakiś czas dla zdrowia psychicznego biorę pół
dnia urlopu i robię imprezę :)
Pozdrawiam
Hanka z odchyłami :)
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
a...@w...pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
19. Data: 2002-08-07 09:16:42
Temat: OT było Re: [długie]masz kłopoty z podejmowaniem decyzji?Użytkownik "Ania K." <a...@w...pl> napisał w wiadomości
news:aiqn15$enn$1@pippin.warman.nask.pl...
> [...]
> Ja zawsze koncetruję się na potrwach co faktycznie zajmuje
dużo czasu, ale
> mi na szczęście one wychodzą (ale mało skromna jestem).
No to razem mamy zadatki na niezłą firmę cateringową ;)))
> Oczywiście na oprawę
> też zwracam uwagę, ale nie aż tak, bo dwie lewe rączki mam.
Uczę się
> podpatrując brata ;))))
A brat żonaty? :)
> [...]
> Tak swoją drogą to na jakim etapie budowy jesteście???
Stan surowy prawie zamknięty - chałupa pod dachem, czekamy na
okna. Swoją drogą taka budowa to niezły test dla związku - z
jednej strony realizacja Wielkiego Wspólnego Marzenia, z
drugiej - cały ten kołowrót nieźle daje w kość. Na początku
śmialiśmy się po przestrogach znajomych, że przynajmniej nie
będziemy się musieli rozwodzić ;), potem stwierdziliśmy, że
jeśli to nas nie złamie, to już nas nic nie ruszy :)
Pozdrawiam
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
a...@w...pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
20. Data: 2002-08-07 09:24:35
Temat: Re: OT było Re: [długie]masz kłopoty z podejmowaniem decyzji?
Użytkownik "Hanka Skwarczyńska" <a...@w...pl> napisał w
wiadomości news:aiqo0m$8td$1@news2.ipartners.pl...
> A brat żonaty? :)
We wrzesniu się żeni.
Dodam, że u nich w związku to On gotuje. I to pysznie. A Bratowa pięknie
układa wędlinki na półmisku.
> Stan surowy prawie zamknięty - chałupa pod dachem, czekamy na
> okna. Swoją drogą taka budowa to niezły test dla związku - z
> jednej strony realizacja Wielkiego Wspólnego Marzenia, z
> drugiej - cały ten kołowrót nieźle daje w kość. Na początku
> śmialiśmy się po przestrogach znajomych, że przynajmniej nie
> będziemy się musieli rozwodzić ;), potem stwierdziliśmy, że
> jeśli to nas nie złamie, to już nas nic nie ruszy :)
Wiem coś o tym.
My przerabialismy dom letniskowy na całoroczny, żeby w nim zamieszkać.
Ocieplanie, burzenie ściany, montowanie okien itp robili robotnicy (ale
kabel ogrzewania podłogowego układaliśmy sami), ale pod koniecs ierpniu
skończyli i mogliśmy wykańczać. TŻ studiował, więc miał wolne i układał
glazurę i terakotę w łazience. Potem wzięłam urlop i położyliśmy terakotę na
całym dole. Jeszcze było malowanie, składanie szafek kuchennych itd. W sumie
do domu wprowadziliśmy się 11 listopada.
Do tego czasu mieszkaliśmy w przyczepie kempingowej - początek przymrozków
(oczywiście grzaliśmy, ale ...), mała powierzchnia, zmęczenie maksymalne
fizyczne i psychiczne. Opłaciłam to załamaniem nerwowym w stopniu chyba
średnim. Łykałam jakieś tabletki uspokajające.
Ale przyżyliśmy. I faktycznie nas to wzmocniło i to bardzo. Uwielbiamy nasz
domek bardzo i cieszymy się, że mamy to za sobą. Teraz robimy takie
wykańczające remonciki, które mają wystarczyć co najmniej na 10 lat.
Pozdrawiam bardzo serdecznie
--
Ania >:-)<-<
GG 1355764
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |