Strona główna Grupy pl.soc.rodzina Czy moge sie oswiadczyc? (Troche dlugie)

Grupy

Szukaj w grupach

 

Czy moge sie oswiadczyc? (Troche dlugie)

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 83


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2002-07-30 09:57:39

Temat: Czy moge sie oswiadczyc? (Troche dlugie)
Od: "arbi" <a...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Hej!

Moze Wam sie moje pytanie wydac dziwne, bo kazdy normalny
facet powinien wiedziec kiedy sie oswiadczyc. Jasne, wiem.
Ale to o co chce zapytac dotyczy pewnej specyficznej sytuacji,
ktora musze Wam nakreslic, byscie mogli zrozumiec pytanie.
Otoz moja Ukochana jest "panna z dzieckiem". Ma coreczke
z facetem, ktory wystawil ja do wiatru jeszcze zanim Kasia sie urodzila
i gdyby nie kilkanascie (doslownie) odwiedzin przez te ponad trzy lata
to Kasia nie znalaby go zupelnie. Najwazniejsze (i najsmutniejsze) jest to,
ze facet kompletnie na ojca sie nie nadaje pod zadnym wzgledem.
Szczegolow nie bede opisywal, bo to nie nalezy do istoty rzeczy,
poza tym nie chce tego wywlekac, bo za bardzo boli. Nie tylko mnie.

Patrycje znam juz prawie rok. Od poczatku wiedzialem o Kasi
i nie dosc, ze cala ta sytuacja nie przeszkadzala mi (to jest
nieodpowiednie wyrazenie w tym miejscu, ale nie znajduje innego),
to nawet ucieszylem sie i ciesze sie caly czas, ze jest jak jest.
Jako partnerzy dogadujemy sie bardzo dobrze, mamy wspolne
zainteresowania, potrafimy sobie nawzajem ustepowac.
Mala Kasia mnie uwielbia, podobnie jak ja ja, i juz od jakiegos
czasu traktuje mnie jak ojca i mowi do mnie tato, chociaz jej maly
rozumek jest juz na tyle duzy, ze rozumie i wie, ze jej prawdziwym
(!?! - miedzy nami mowiac tylko biologicznym) ojcem jest kto inny.

Moje ukochane panie mieszkaja z rodzicami Patrycji i dwojka Jej
braci w dwoch naprawde niewielkich pokoikach. Ja mieszkam ze
swoimi Rodzicielami, dwoma siostrami i bratem w ponad 60-m
mieszkaniu i bywam u Mojej Rodzinki, jak mowie o Patrycji i Kasi,
praktycznie codziennie. Rzadko sie zdarza inaczej.

Z powodu roznych perypetii w zyciu, niezyczliwosci roznych osob,
a takze swojej glupoty, nie dosc, ze nie mam w tej chwili zadnych
oszczednosci, to jeszcze odrabiam spore dlugi u roznych osob.
Przez to, ze mam swoj honor i nie dam nikomu soba pomiatac,
w kwietniu stracilem prace, w ktorej i tak bardzo niewiele zarabialem.
Od tego czasu imam sie roznych dorywczych prac, ktore jednak
w zadnym stopniu nie moga byc nazwane zadowalajacymi finansowo,
tym bardziej, ze czuje sie odpowiedzialny za Patrycje i Kasie.
Pati stracila (takze w kwietniu) alimenty. Lada moment straci
wcale spore stypendium naukowe. Te dwie, w sumie niewielkie,
kwoty pozwalaly im ledwo (mimo pomocy dziadkow)
przetrwac "do pierwszego". To co ja zarabiam ledwo starcza
mi na benzyne pozwalajaca na dojazd do pracy. Zaznaczam,
ze prace, ktore wykonuje nie sa mozliwe bez samochodu,
dlatego nie moge go sprzedac ani przesiasc sie na autobusy.
To co zostaje staram sie dawac Pati, choc naprawde jest tego
nie wiele; w sumie jakies 100-200 zl na miesiac.

Od dawna juz jestem pewien, ze chce byc z Pati na zawsze,
ze chce zeby byla moja zona, a Kasia moja coreczka.
Wiem, bo to czuje i widze, ze Pati potrzebuje tego,
ale tak naprawde widze, ze Ona nie jest pewna czy ja traktuje
Ja tak serio jak naprawde traktuje i nie jest pewna, czy jestem
przekonany, by byc z Nimi na zawsze. Co zrobic, zeby Jej to
powiedziec? Nie chce robic tego wprost. Robie wszystko,
zeby zauwazyla, ze chce byc z Nimi na zawsze.
Oczywiscie od dawna juz mysle o tym, zeby poprosic Ja o reke,
ale nie wiem czy moge (mam prawo) to zrobic w sytuacji,
kiedy nie jestem w stanie ich utrzymywac, a tym bardziej zarobic
na to, bysmy mogli sie pobrac i zamieszkac razem (dawno juz
ustalilismy, ze mieszkanie z ktorymikolwiek tesciami nie wchodzi
w rachube). Z drugiej strony dobija mnie Jej niepewnosc co do mnie.

Nie mowie juz o takich "drobiazgach", ktore tak naprawde nie sa
drobiazgami, jak pierscionek zareczynowy, na ktory mnie po prostu
w tej chwili w zaden sposob nie stac.


Pomozcie..

Arek





› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2002-07-30 10:08:16

Temat: Re: Czy moge sie oswiadczyc? (Troche dlugie)
Od: "Harmonny Wroclaw" <h...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik arbi <a...@w...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:ai5nqp$j0g$...@n...tpi.pl...
> Wiem, bo to czuje i widze, ze Pati potrzebuje tego,
> ale tak naprawde widze, ze Ona nie jest pewna czy ja traktuje
> Ja tak serio jak naprawde traktuje i nie jest pewna, czy jestem
> przekonany, by byc z Nimi na zawsze. Co zrobic, zeby Jej to
> powiedziec?
Oswiadcz sie i juz.
IMHO dla kobiety nie jest wazny pierscionek, kasa, wielkie wesele (chociaz
oczywiscie milo by bylo gdyby bylo), a tym bardziej nie jest to wazne w
chwili oswiadczyn.
Jeżeli Patrycja nie jest pewna to ja w tym upewnij i tyle.
Moj znajomy oswiadczyl sie swojej dziewczynie w Gdansku na plazy plastikowym
pierscionkiem kupionym chwile wczesniej na bazarze - i ona uwaza ze to byl
najpiekniejszy moment w jej zyciu.
A jak moj TŻ powiedzial mi na studiach ze mi sie oswiadczy jak znajdzie
prace to go sklelam i prawie sie z nim rozstalam z tego powodu - bo co to za
facet ktory wyrazenie swoich uczuc uzaleznia od forsy?
pozdrawiam i zycze wiele szczescia
H.
----------------------------------------------------
-
Najlepsze strony Avonu - www.avonwroclaw.prv.pl
----------------------------------------------------
-


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2002-07-30 10:19:49

Temat: Re: Czy moge sie oswiadczyc? (Troche dlugie)
Od: "Madzik" <a...@a...poczta.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik arbi <a...@w...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:ai5nqp$j0g$...@n...tpi.pl...

Arku, a gdybys do Pati i Kasi napisal list (wreczony osobiscie), w
ktorym zawarlbys to wszystko, co nam opisales? Albo po prostu powiedzial
Im to?

--
Pozdrawiam cieplutko,
Magda
(a...@p...onet.pl)


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2002-07-30 10:20:12

Temat: Re: Czy moge sie oswiadczyc? (Troche dlugie)
Od: "arbi" <a...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

> Oswiadcz sie i juz.

A jesli powie "nie" ???

> A jak moj TŻ powiedzial mi na studiach ze mi sie oswiadczy jak znajdzie
> prace to go sklelam i prawie sie z nim rozstalam z tego powodu - bo co to za
> facet ktory wyrazenie swoich uczuc uzaleznia od forsy?

Widac kobiety i mezczyzni jednak baaardzo sie roznia w sposobie pojmowaniu rzeczy.

> pozdrawiam i zycze wiele szczescia

Dzieki.

P.S. A tak z innej beczki: co to znaczy "TŻ" ?


pozdrowienia
arbi


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2002-07-30 10:20:29

Temat: Re: Czy moge sie oswiadczyc? (Troche dlugie)
Od: "Asia Slocka" <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "arbi"
> A jesli powie "nie" ???
To trzeba będzie powtórzyć w bardziej sprzyjających okolicznościach;-)
Jeżeli nadal będzie Ci zależało. Osobiście ostrzegam przed zrobieniem
tego obojętnie kiedy. Myślę że to bardzo ważne żebyś nie trafil
na dzień kiedy wszystko się wali, brakuje na chleb, pokłóciła
się z rodzicami a niewyspane dziecko odmawiało współpracy w czymkolwiek.

> Widac kobiety i mezczyzni jednak baaardzo sie roznia w sposobie pojmowaniu
rzeczy.
Raczej nie jest to regułą.

> P.S. A tak z innej beczki: co to znaczy "TŻ" ?
Towarzysz życia, niekoniecznie oficjalny, uznany przez urząd mąż/ żona,
człowiek z którym ma się rodzinę.
--
Pozdrawiam
Asia Słocka




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2002-07-30 10:26:00

Temat: Re: Czy moge sie oswiadczyc? (Troche dlugie)
Od: "Ania K." <a...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "arbi" <a...@w...pl> napisał w wiadomości
news:ai5nqp$j0g$3@news.tpi.pl...

(ciach)
> Od dawna juz jestem pewien, ze chce byc z Pati na zawsze,
> ze chce zeby byla moja zona, a Kasia moja coreczka.
> Wiem, bo to czuje i widze, ze Pati potrzebuje tego,
> ale tak naprawde widze, ze Ona nie jest pewna czy ja traktuje
> Ja tak serio jak naprawde traktuje i nie jest pewna, czy jestem
> przekonany, by byc z Nimi na zawsze. Co zrobic, zeby Jej to
> powiedziec? Nie chce robic tego wprost. Robie wszystko,
> zeby zauwazyla, ze chce byc z Nimi na zawsze.

Dlaczego nie chcesz Jej powiedzieć wprost, że jest dla Ciebie bardzo ważna i
że myslisz o niej poważnie???

> Oczywiscie od dawna juz mysle o tym, zeby poprosic Ja o reke,
> ale nie wiem czy moge (mam prawo) to zrobic w sytuacji,
> kiedy nie jestem w stanie ich utrzymywac, a tym bardziej zarobic
> na to, bysmy mogli sie pobrac i zamieszkac razem (dawno juz
> ustalilismy, ze mieszkanie z ktorymikolwiek tesciami nie wchodzi
> w rachube). Z drugiej strony dobija mnie Jej niepewnosc co do mnie.

> Nie mowie juz o takich "drobiazgach", ktore tak naprawde nie sa
> drobiazgami, jak pierscionek zareczynowy, na ktory mnie po prostu
> w tej chwili w zaden sposob nie stac.

IMHO poprosić o rękę nie znaczy już się pobierać, ale skoro nie stać Cię na
pierścionek to sprawa troszkę trudna.

Jeżeli spotykacie się ze sobą jakiś czas to podejżewam, że Twoja TŻ
(Toważyszk Życia) zna całą Twoją sytuacją finansową. Przecież wystarczy
normalna rozmowa o tym jak Ci na Niej zależy i że jest Kobietą Twojego
życia, ale sytuacja w jakiej się znajdujecie zmusza Was do poczekania na
nalepsze czasy. No bo jak się utrzymacie???

Tak swoją drogą jeżeli alimenty zabrali, bo np. biologiczny Ojciec nie
pracuje, to jest jeszcze fundusz alimentacyjny.

Pozdrawiam
Ania


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2002-07-30 10:31:31

Temat: Re: Czy moge sie oswiadczyc? (Troche dlugie)
Od: "Asia Slocka" <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Ania K."
> IMHO poprosić o rękę nie znaczy już się pobierać, ale skoro nie stać Cię
na
> pierścionek to sprawa troszkę trudna.
Naprawdę? Chyba nie rozumiem..czy nie przyjęłabyś oświadczyn
bez pierścionka?
Do argi: wydaje mi się że to żaden problem, najmniejszy, tym bardziej
że opisujesz ją jako wartościową kobietę. Pierścionek oczywiście miła
rzecz, ale wcale nie istotna, zawsze możeszw cześniej powiedzieć
że na pewno dostanie jak tylko będziesz mógł. Problemem natomiast
wydaje mi się ogólna sprawa bytowa, czy będziecie mieli gdzie mieszkać
razem, co będzie kiedy wpadniecie w manię myślenia o wspólnym dziecku
(większość to przechodzi ;-)) i jak poradzić sobie z utrzymaniem czwórki
ludzi bez zarobków? Mimo to tak ciepło o nich mówisz i tak rozsądnie że
na pewno do niczego zniechęcać nie mogę ;-)
--
Pozdrawiam
Asia Słocka





› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2002-07-30 10:41:15

Temat: Re: Czy moge sie oswiadczyc? (Troche dlugie)
Od: "arbi" <a...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

> Arku, a gdybys do Pati i Kasi napisal list (wreczony osobiscie), w
> ktorym zawarlbys to wszystko, co nam opisales? Albo po prostu powiedzial
> Im to?

Myslisz, ze byloby dobrze przyjete takie wyrazenie uczuc w liscie zamiast slowami?
Osobiscie nie sadze.
Z drugiej strony wiem, ze jest nam trudno (trudniej) rozmawiac ostatnio o uczuciach,
o seksie (ktory jest dla nas przede wszystkim bliskoscia, chociaz go nie ma) itp.
Moze, i prawie na pewno, wlasnie przez te "zmartwienia finansowe"..


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2002-07-30 10:46:58

Temat: Re: Czy moge sie oswiadczyc? (Troche dlugie)
Od: "Madzik" <a...@a...poczta.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik arbi <a...@w...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:ai5q61$1gm$...@n...tpi.pl...
> > Arku, a gdybys do Pati i Kasi napisal list (wreczony osobiscie), w
> > ktorym zawarlbys to wszystko, co nam opisales? Albo po prostu
powiedzial
> > Im to?
>
> Myslisz, ze byloby dobrze przyjete takie wyrazenie uczuc w liscie
zamiast slowami?
> Osobiscie nie sadze.
Pozwoli to uniknac przerywania w sytuacjach, keidy bardoz chcesz
dokonczyc zdanie ;-).
A powaznie, to sam sobie odpowiadasz ponizej - niektore osoby (np. ja)
maja czasem problemy z wlasciwym wyartykulowaniem tego, co dokladnie
chca powiedziec i latwiej to napisac - wtedy tez reakcja odbiorcy
nastepuje z reguly dopiero po przeczytaniu calosci.
Napisz (lub opowiedz Jej) o tym, co Cie powstrzymuje przed oswiadczeniem
sie Jej.

> Z drugiej strony wiem, ze jest nam trudno (trudniej) rozmawiac
ostatnio o uczuciach,
> o seksie (ktory jest dla nas przede wszystkim bliskoscia, chociaz go
nie ma) itp.
> Moze, i prawie na pewno, wlasnie przez te "zmartwienia finansowe"..


--
Pozdrawiam cieplutko,
Magda
(a...@p...onet.pl)


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2002-07-30 10:48:05

Temat: Re: Czy moge sie oswiadczyc? (Troche dlugie)
Od: "Sokrates" <d...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "arbi" <a...@w...pl> napisał w wiadomości
news:ai5nqp$j0g$3@news.tpi.pl...

[całość ciach]

Myślę, że przede wszystkim powinieneś mieć świadomość, że
pokochałeś ze wzajemnością kobietę, która posiada w sobie
pewien uraz spowodowany ojcem jej córki i musi upłynąć nie
wiadomo ile jeszcze czasu, żeby ten uraz z niej całkowicie
wywietrzał. Myślę, że nie istotnym jest w tym momencie siła
jej uczuć wobec ciebie. Te dwie sprawy egzystują obok siebie
i powinieneś wg mnie mieć na uwadze ten fakt w swoich
dalszych zamiarach i planach. Zadaj sobie pytanie i spróbuj
odpowiedzieć, czego może oczekiwać taka kobieta po
przejściach od nowego partnera to będziesz wiedział, czy
jesteś już teraz spełnić te oczekiwania. Napisałem to w
sposób ogólnikowy, ale myślę, że jest to bardzo ważne, takie
spojrzenie w jej głąb. Oprócz miłości do niej i jej dziecka,
opiekuńczości itd na pewno każdej kobiecie potrzebne jest
poczucie pełnego bezpieczeństwa w dość szerokim zakresie
tego słowa. Myślę, że czynnik materialny ma też duże
znaczenie w obecnej sytuacji, w której się ona znajduje.
Dlatego wydaje mi się, że powinieneś sprawę zaręczyn i ślubu
odłożyć na przyszłość i skupić się z jednej strony na
umacnianiu wzajemnych uczuć, zaufania itd a z drugiej na
podejmowaniu starań celem osiągnięcia większej stabilności
finansowej (dotyczy obojga), zwłaszcza, że macie zamiar
mieszkać i żyć wyłącznie samodzielnie. Nie dobijaj się jej
brakiem zaufania wobec ciebie. Tak, jak pisałem, ona ma uraz
i teraz trzeźwiej patrzy na życie. Znacie się wg mnie
jeszcze bardzo krótko i potrafię ciebie zrozumieć, że wobec
twoich uczuć jest to już prawie rok, ale dla kogoś z
zewnątrz to zaledwie niecały rok. Myślę, że przez jakiś, nie
określony przeze mnie czas powinniście na razie być (tylko)
ze sobą, kochać się, wspólnie spędzać czas, wychowywać
dziecko, spędzać wakacje, uczestniczyć w życiu waszych
rodzin, ale na zaręczyny chyba jeszcze za wcześnie-dla
waszego wspólnego dobra. Bardzo ciepło odebrałem twój post i
podoba mi się twoja postawa, więc jeśli moja odpowiedź jest
nie po twojej myśli, to wybacz. Życzę wam jak najlepiej
pisząc właśnie w ten sposób. Na razie to tyle.
Darek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 ... 9


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Re: [długie]masz kłopoty z podejmowaniem decyzji?
Re: [długie]masz kłopoty z podejmowaniem decyzji?
Re: [długie]masz kłopoty z podejmowaniem decyzji?
Re: [długie]masz kłopoty z podejmowaniem decyzji?
Re: Rocznica ślubu

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »