| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2005-02-18 13:47:26
Temat: Re: (OT) musze sie Wam czyms pochwalic :)
"Faraonka" pisze:
> w kazdym razie nie jestem alkoholikiem czy tez piwoszem tak ze
> problemu nie ma, chociaz jak bede miec pragnienie to pewnie lyczka
> sobie nie odmowie ...
O to to! Bardzo bym nie chciala, zebys dumnie chodzac z brzuszkiem
wszystkiego sie bala :-). Lyczek - owszem. Do smaku. Byle Ci sie w
glowie nie krecilo, choc pewnie szczesliwy Tatus na rekach Cie bedzie
nosil :-))).
Zreszta jak swiadcza teksty powyzej i ponizej :-), nic na to nie
poradzisz, jak bedzie Ci sie ogorkow kiszonych w srodku nocy chcialo
(zatem: przyszly Tatus niech je wysokokalorycznie, by mu sil na
przyszle miesiace do biegania i noszenia starczylo :-))))).
Pozdrawiam,
eM
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2005-02-18 13:48:01
Temat: Re: (OT) musze sie Wam czyms pochwalic :)
"Krysia Thompson" pisze:
> nie powiem ile swieczek bedzie miec na torcie - nie zmieszcza sie
> ale one duze i ciezkie...jeszcze dziecku sie przykro zrobi :P
Pierzu Anielski - a moze by tak dwa-trzy torty? Albo jeden, ale
za to pietrowy?
Pozdrawiam serdecznie,
eM
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-02-18 13:50:21
Temat: Re: (OT) musze sie Wam czyms pochwalic :)Margola Sularczyk wrote:
> Ja w ciaży na początku zwariowałam, tak mi się ciągle piwa chciało
> (na co dzień jakoś tak nie miałam....) Skończyło się na tym, że trzy
> miesiące piłam Żywiec niskoalkoholowy, a potem jak reką uciął -
> odechciało mi się piwa W OGÓLE.
Ja na piwo nie mogłam patrzeć, aż posmakowałam Reddsa (potrzebne mi było do
marynaty). Uzależniłam się już od pierwszego łyku. Ale zdaje się, że to nie
było w ciąży, tylko podczas karmienia. Dawkowałam sobie to piwo przy dużych
okazjach... Teraz już tak za nim nie szaleję, ale sentyment do "zwykłego"
piwa nie wrócił do tej pory.
--
Pozdrawiam,
Ania
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-02-18 13:51:13
Temat: Re: (OT) musze sie Wam czyms pochwalic :)
Użytkownik "Margola Sularczyk" <margola@nu_spamie_pagadi.ruczaj.pl> napisał
w wiadomości
> Jedz normalnie i ciesz się życiem :)
>
A więc na początek
golonka i conajmniej pół litra na łeb.
Bardzo wskazane są również tańce dyskotekowe, przebywanie w małych
pomieszczeniach palarnianych.
Skoki na bandzi wykluczone, bo ciąża rzuci się na mózg!
dzudzu
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-02-18 13:54:51
Temat: Re: (OT) musze sie Wam czyms pochwalic :)Użytkownik "dzudzu" <d...@r...pl> napisał w wiadomości
news:cv4s5i$vv$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> Użytkownik "Margola Sularczyk" <margola@nu_spamie_pagadi.ruczaj.pl>
> napisał
> w wiadomości
>
>> Jedz normalnie i ciesz się życiem :)
>>
> A więc na początek
> golonka i conajmniej pół litra na łeb.
> Bardzo wskazane są również tańce dyskotekowe, przebywanie w małych
> pomieszczeniach palarnianych.
> Skoki na bandzi wykluczone, bo ciąża rzuci się na mózg!
> dzudzu
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-02-18 13:55:42
Temat: Re: (OT) musze sie Wam czyms pochwalic :)
Użytkownik "dzudzu" <d...@r...pl> napisał w wiadomości
news:cv4s5i$vv$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> Użytkownik "Margola Sularczyk" <margola@nu_spamie_pagadi.ruczaj.pl>
> napisał
> w wiadomości
>
>> Jedz normalnie i ciesz się życiem :)
>>
> A więc na początek
> golonka i conajmniej pół litra na łeb.
> Bardzo wskazane są również tańce dyskotekowe, przebywanie w małych
> pomieszczeniach palarnianych.
Przepraszam za falsart.
Do powyższego: cóż, każdy ma swoje normy i swoje sposoby cieszenia się
życiem.
Margola
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-02-18 14:04:44
Temat: Re: (OT) musze sie Wam czyms pochwalic :)
"Margola Sularczyk" pisze:
>> Ja w ciaży na początku zwariowałam, tak mi się ciągle piwa chciało
>> (na co dzień jakoś tak nie miałam....) Skończyło się na tym, że trzy
>> miesiące piłam Żywiec niskoalkoholowy, a potem jak reką uciął -
>> odechciało mi się piwa W OGÓLE.
"A.L." pisze:
> Ja na piwo nie mogłam patrzeć, aż posmakowałam Reddsa (...).
> Uzależniłam się już od pierwszego łyku. Ale zdaje się, że
> to nie było w ciąży, tylko podczas karmienia. (...)Teraz już tak za
> nim nie szaleję, ale sentyment do "zwykłego" piwa nie wrócił do tej
> pory.
Hormony... czy to nie cudowne tak nie panowac nad soba? ;-)
To ja jeszcze dodam, ze ot, tak nagle (!) po zajciu w ciaze odrzucalo
mnie od zapachu kawy i zoltego sera. Po urodzeniu Anki - jak reka
odjal: ser w menu i wycieczki do pobliskich kafejek :-). No i podobno
stracilam zupelnie wyczucie nadmiaru soli w potrawach, co
poswiadczyl maz i reszta rodziny :-(.
I do tego te zaniki pamieci :-)
Pozdrawiam serdecznie,
eM
PS. Aniu! Gratuluje taaakiej okazji jak Trzy Latka Stasia! Bawcie sie
do bialego rana!
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-02-18 14:08:17
Temat: Re: (OT) musze sie Wam czyms pochwalic :)"Kot" wrote in message news:4215B74A.1080005@poczta.onet.pl...
| Faraonka wrote:
| >>Wszystko ;))
| > a to mnie zaskoczylas ;)
|
| Tak tak, ja wiem, ze teraz jest moda na restrykcyjne diety dla
| przyszlych matek i matek karmiacych - jestem im bardzo przeciwna. Moim
| zdaniej jesc trzeba wszystkiego po trochu, wtedy dostarcza sie
| organizmowi wszystkich niezbednych skladnikow i jednoczesnie nie
| doprowadza sie do dziwnych stanow, ze po zjedzeniu jednej truskawki czy
| fasolki dziecko dostaje potwornych sensacji. Trzeba sobie wychowac
| twardzieli, nie francuskie pieski ;PP
Podpisuje sie pod Kotem wszelkimi lapkami, ktore tylko posiadam ;)) Kot to
baaardzo zdroworazsadkowy Kot :)))
Jestem dzieckiem wychowanym dokladnie taka metoda - groch, fasole i inne
takie podczas karmienia mie byly jedzeniem normalnym... mama jadla
wszystkiego po trochu, bez zadnych tam ograniczen... teraz moj zoladek
gwozdzie trawi i zadne tam zarazki mnie sie nie czepiaja... ale to tez
napewno efekt tego ze nie bylam "sterylnym" dzieckiem i moj system
immunologiczny dzielnie zasuwal od samego poczatku... poza tym nigdy nie
bylam przegrzewana i teraz kicham na wszelkie przeziebienia i grypy ;)
Aha... takich czolgów w rodzinie jest sztuk 2, bo jeszcze brat ;)))
Natomiast mam wydelikaconego przez rodzicow TŻ... auuuaa... efekty
przegrzewania i "sterylnosci" czuc nawet po kilkudziesieciu latach... nikomu
tego nie zycze...
| >>Gratulacje !!
Krysiu, gratuluje z calego serca :))) Niech rosnie dzidzia zdrowo i
spokojnie :)))
| Dziewuszka, Zosia, po mojej Babci ;) Z bardzo dobrym apetytem dzidzia,
| zeby ontopic bylo ;)
Kocie, zapomnialas dodac, ze sliczna niemozebnie... :))))))))
Bożenka z Wilna :-)
słoneczna miodzio dziewczyna
http://kuchenna.host.sk
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-02-18 14:17:13
Temat: Re: (OT) musze sie Wam czyms pochwalic :)
"Kot" pisze:
>>>Kot swiezo okocony
> Dziewuszka, Zosia, po mojej Babci ;) Z bardzo dobrym apetytem dzidzia
Rany! Kocie! Ja nic nie wiem! No przeciez gratuluje taaaak serdecznie!
Pozdrawiam,
eM z malenstwem, ale bez apetytu*
*malenstwo bez apetytu, a mama sie odchudza (na wyscigi zreszta)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-02-18 14:20:52
Temat: Re: (OT) musze sie Wam czyms pochwalic :)
Użytkownik "Bozena" <b...@s...pw.edu.pl> napisał w
wiadomości news:cv4ssp$53b$1@absolut.sgh.waw.pl...
> "Kot" wrote in message news:4215B74A.1080005@poczta.onet.pl...
> | Tak tak, ja wiem, ze teraz jest moda na restrykcyjne diety dla
> | przyszlych matek i matek karmiacych - jestem im bardzo przeciwna. Moim
> | zdaniej jesc trzeba wszystkiego po trochu, wtedy dostarcza sie
> | organizmowi wszystkich niezbednych skladnikow i jednoczesnie nie
> | doprowadza sie do dziwnych stanow, ze po zjedzeniu jednej truskawki czy
> | fasolki dziecko dostaje potwornych sensacji. Trzeba sobie wychowac
> | twardzieli, nie francuskie pieski ;PP
>
>
> Podpisuje sie pod Kotem wszelkimi lapkami, ktore tylko posiadam ;)) Kot to
> baaardzo zdroworazsadkowy Kot :)))
> Jestem dzieckiem wychowanym dokladnie taka metoda - groch, fasole i inne
> takie podczas karmienia mie byly jedzeniem normalnym... mama jadla
> wszystkiego po trochu, bez zadnych tam ograniczen... teraz moj zoladek
> gwozdzie trawi i zadne tam zarazki mnie sie nie czepiaja... ale to tez
> napewno efekt tego ze nie bylam "sterylnym" dzieckiem i moj system
> immunologiczny dzielnie zasuwal od samego poczatku...
To i mnie nic innego nie zostaje, jak się podpisać... Pierwsze sześć
tygodni karmienia to był czas eksperymentów, wprowadizłam wszystko i dziecię
me o imieniu Karol nie jest alergiczne. Ale i w ciąży jakoś nie roztrząsałam
się nad sobą, tylko jadłam niemal wszystko (golonkę też, hehe) Jadłam też
sery pleśniowe - mozecie mnie oświecić, czym to groziło? Sery pleśniowe
jadłam też (zgrozo!) karmiąc, ale to już po pół roku. Gdybym się chciała
ograniczać, tobym nie moła karmić tak długo, a tak to wszystkim z wyjatkiem
mojego uzębienia i kośćca na zdrowie to wyszło ;)
Karol wychowywany był zasadniczo na podłodze, w towarzystwie kota i kurzu
(wykładzina dywanowa, na to koc) Leżał i fikał, potem fikał i siadał i znowu
fikał i te de. Nie narzekamy na brak zdrowia. Tylko jedno nas spotkało: mam
dziecko quasi-wegetariańskie ;) Zjada zupę "cioś mi się źdaje, zie tu ciuję
mięsio" - i trzeba skubańca oszukać (dziadkowie) albo odpuścić (my dajemy mu
zupy bez mięsa)
W szyneczce skubany mięsa nie wyczuwa. Nie wiem, jak to świadczy o zakładach
mięsnych Duda z Sosnowca ;)
Margola
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |