| « poprzedni wątek | następny wątek » |
61. Data: 2007-09-28 19:46:21
Temat: Re: Och jak ja lubie, lubię, lubię...Odbytnica pisze:
>> Jest pewna częśc mnie, która w tym momencie wdałaby się w spór. Ale po co?
>> Co bym osiągnęła? Tylko bym się niepotrzebnie wkurzyła a ksiądz miałby
>> potwierdzenie, jaka to jestem "głupia" i nic nie rozumiem.
>
> satysfakcje z jego miny gdy slyszy: "o co ci kurwa chodzi glupi
> kurwiarzu?", zreszta samo bieganie w sukienkach czy plaszczach z matrixa
> jest wysrajczajaco smieszne, ostatnio pokazywali takiego kleche co
> udawal swojego sluge zbierajacego gowno w sadzie, zenua jak to mowi
> mlodziez
>
Co Ty "pszczysz"???
--
XL wiosenna
====================================================
==========================
Chwilami jestem tu:
http://groups.google.pl/groups/profile?enc_user=eJTu
XQ0AAACUGFDz9PzxwnRUed8hFQkm
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
62. Data: 2007-09-29 01:22:40
Temat: Re: Och jak ja lubie, lubię, lubię...
"ostryga" <z...@v...pl> wrote in message
news:fdifei$p0g$1@news.onet.pl...
> Ja idąc do korporacji nic nie udaję. I tak mi lepiej.
Pracujesz w niej na stale czy robisz dla niej jakies zlecenia?
To spora roznica.
> np w takiej sytuacji:. Siedzę sobie grzecznie w jednej z instytucji
> zajmujących się wychowaniem i z nudów przeglądam Gazetę Wyborczą.
> Nagle podchodzi do mnie pracujący tam ksiądz i mówi: "Co też Pani czyta!
> Spowiadać sie trzeba za czytanie tego stronniczego swinstwa nasączonego
> jadem!"
Od razu wyjebalbym mu kazanie. Bez wzgledu na to czy to ksiadz czy
ktokolwiek inny.
> Na co ja, (koncząc artykul o planowanej renowacji drog w wawie), ze nie
> zauwazylam ani jadu ani stronniczosci w tym co czytam, a o ile wiem, mamy
> w Polsce wolność prasy i wypowiedzi.
> Na co on, ze zaluje ze nadal jest tylu głupich ludzi ktorzy takie swinstwa
> czytają.
Powiedzialbym mu cos w stylu, ze nadal sa kompletni idioci z zawezonym
horyzontem, porownywalnym do mocno zacisnietych klapek na oczach
przedwojennej kobyly.
> Tu poczulam się trochę urazona (i trochę rozbawiona, bo on tak to mówił,
> jakbym rozkładówka Playboya wymachiwała przed przedszkolem) ale UGRYZLAM
> SIE W JEZYK.
No i kurwa niepotrzebnie. Bo co? Dlatego ze ksiadz? Popierdolone to.
Na ksiedza patrzy sie jak na czlowieka, przeciez nie jestesmy szczeniakami w
podstawowce, ktore maja religie w salkach a przed swietami dostaja belgijska
margaryne (1kg) dla mame.
> Jest pewna częśc mnie, która w tym momencie wdałaby się w spór. Ale po co?
> Co bym osiągnęła? Tylko bym się niepotrzebnie wkurzyła a ksiądz miałby
> potwierdzenie, jaka to jestem "głupia" i nic nie rozumiem.
Wlasnie o to chodzi, ze tak powinnas skierowac dyskusje, zeby pokazac mu, iz
to on jest debilem.
Na tym polega dyskusja (ostra) w moim wydaniu: pokazac rozmowcy ze jest
mentalnym scierwem i prostakiem, zmieszac go z blotem i z tym gosciem
zrobilbym to samo.
Juz teraz widze, ze na wejsciu mialbym takie argumenty, ze nawet nie
pomoglby mu ten jego NT.
> :) Oj, bywało, że też puszczałam wiązki. Teraz nie mam takiej potrzeby.
Zaloze sie, ze jeszcze nadejdzie taki dzien, ze bedziesz miala.
Wtedy zwroc sie do mnie, opracuje Ci zestaw bluzgow na kazda okazje.
> Każdy ceni co innego. Jednemu dobrze ze spontanem, innemu lepiej bez.
Ten tekst jest jak oklepany slogan z podrzednego pisemka dla gospodyn
domowych albo malolat, rozczarowalas mnie ta koncowka.
--
Bluzgacz
bluzgacz(at)gmail.com
alt.pl.zbluzgaj - kultura alternatywna
http://www.trolling.pl/trolling.htm
Przylacz sie: http://plsocpolityka.blog.onet.pl/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
63. Data: 2007-09-29 15:52:29
Temat: Re: Och jak ja lubie, lubię, lubię...
Użytkownik "Bluzgacz" <p...@w...org> napisał w wiadomości
news:fdk9a4$uki$1@news.albasani.net...
>> Ja idąc do korporacji nic nie udaję. I tak mi lepiej.
>
> Pracujesz w niej na stale czy robisz dla niej jakies zlecenia?
> To spora roznica.
Dla nikogo nie pracuję. Mam swoją firmę i dostaję różne zlecenia.
Różnica owszem, jest. Jednak mimo, że nie jestem ani szefem ani podwładnym
korporacji,
moim zadaniem jest tak postepować, by nawet bardzo wysoko postawieni
menedżerowie
w trakcie moich szkoleń wykonywali moje prośby, robili to, na czym mi zależy
itd. Muszę tak na nich wpłynąć, by robili to o co mi chodzi chętnie, bez
przymusu, z przyjemnością. (ku ich dobru, bo w końcu mają się na szkoleniu
czegoś nauczyć). Wierz mi, czasem to trudne zadanie, kiedy trafię na
słuchacza, który tak naprawdę nie chce się niczego nauczyć bo uważa że
wszystko już wie, i nikt nie będzie mu mówił, jak postepować. Ale i z takim
muszę sobie radzić.
Z reguły ci najwyżsi menedżerowie sa bardzo otwarci, chętni do współpracy i
gładko poddają się roli "słuchacza". Gorzej z pracownikami średniego
szczebla. :)
> Od razu wyjebalbym mu kazanie. Bez wzgledu na to czy to ksiadz czy
> ktokolwiek inny.
> Powiedzialbym mu cos w stylu, ze nadal sa kompletni idioci z zawezonym
> horyzontem, porownywalnym do mocno zacisnietych klapek na oczach
> przedwojennej kobyly.
Też mogłam mu wyjebać kazanie. ;) Świadomie wybrałam inną reakcję.
Dyskutować, owszem, warto i czasem trzeba, ale wtedy, kiedy sa szanse, że
dyskutant jest w stanie moje racje przyjąć, rozważyć, jest "na poziomie do
dyskusji" itd. (jak widzisz, z tobą dyskutuję i uważam ze jest ot dyskusja
na poziomie:)))
W opisanej sytuacji w księdzu widziałam tylko człowieka, który niezbyt
inteligentnie szuka zaczepki.
I jej u mnie nie znalazł.
> No i kurwa niepotrzebnie. Bo co? Dlatego ze ksiadz? Popierdolone to.
> Na ksiedza patrzy sie jak na czlowieka, przeciez nie jestesmy szczeniakami
> w podstawowce, ktore maja religie w salkach a przed swietami dostaja
> belgijska margaryne (1kg) dla mame.
Nie, nie dlatego że ksiądz. Ksiądz jest jak każdy inny człowiek. Może nawet
bardziej niż inni powinien wykazać się tolerancją, zrozumieniem itd. Prawdę
mówiąc jestem antykościelna, niewierząca itd.
To, co ewentualnie mogłam powiedzieć w tej sytuacji to np "Jest mi przykro,
że ksiądz ma takie poglądy. Nie uważam siebie za głupią, a już zwłaszcza za
to, że czytuje GW".
Potem myślałam o tej sytuacji i najgorsze jest to, że to był ksiądz, który
naucza dzieci religii.
Zmartwiłam się - jak on, kurde, będzie nauczał tolerancji itd? Po tym, co
mi zademonstrował?
Jakie dzieci wyjdą z jego lekcji???
Postaram się, by nie moje.
Trochę szok.
>> :) Oj, bywało, że też puszczałam wiązki. Teraz nie mam takiej potrzeby.
>
> Zaloze sie, ze jeszcze nadejdzie taki dzien, ze bedziesz miala.
> Wtedy zwroc sie do mnie, opracuje Ci zestaw bluzgow na kazda okazje.
spoko. Zgłoszę się :)
pozdr
o.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
64. Data: 2007-09-29 22:24:50
Temat: Re: Och jak ja lubie, lubię, lubię...Dnia Sat, 29 Sep 2007 03:22:40 +0200, Bluzgacz napisze:
> Zaloze sie, ze jeszcze nadejdzie taki dzien, ze bedziesz miala. Wtedy
> zwroc sie do mnie, opracuje Ci zestaw bluzgow na kazda okazje.
ale nie zawsze nudzisz
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
65. Data: 2007-09-30 14:50:33
Temat: Re: Och jak ja lubie, lubię, lubię...
"Marek Krużel" <f...@g...pl> wrote in message
news:fdmjbi$eqs$8@news.onet.pl...
> ale nie zawsze nudzisz
Teraz bede:
przeprosiles?
--
Bluzgacz
bluzgacz(at)gmail.com
alt.pl.zbluzgaj - kultura alternatywna
http://www.trolling.pl/trolling.htm
Przylacz sie: http://plsocpolityka.blog.onet.pl/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
66. Data: 2007-09-30 15:02:14
Temat: Re: Och jak ja lubie, lubię, lubię...Dnia Sun, 30 Sep 2007 16:50:33 +0200, Bluzgacz napisze:
>> ale nie zawsze nudzisz
>
> Teraz bede:
> przeprosiles?
skądże, skoro tak ci to potrzebne, to zrób to sam,
a nie każ się wyręczać
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |