Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Cele w życiu

Grupy

Szukaj w grupach

 

Cele w życiu

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2000-02-14 18:47:50

Temat: Cele w życiu
Od: "Choosod" <c...@k...net.pl> szukaj wiadomości tego autora

Witam.

Jakiś czas temu wysłałem post na tą grupę, ale odpowiedzi/dyskusja nie dały
mi nic - mówiąc krótko nie znalazłem tam żadnej myśli, która pozwoliła by mi
spojrzeć na moją sytuację pod nowym kątem.
Ale teraz mam inne pytanie i zachęcam do dyskusji, gdyż odpowiedzi mogą być
ważne nie tylko dla mnie.
Wyjdźmy od sytuacji, że osoba jest krańcowo załamana, ale zdaje sobie
sprawę, że musi starać się funkcjonować i powrócić do stanu "normalności"
(to słowo ładnie brzmi, ale tak naprawdę mało znaczy). Więc bierze się w
garść i robi swoje, znajduje sobie zajęcia by nie myśleć o problemach -
zakładamy, że wszystkie próby rozwiązania problemu zawiodły i trzeba go
przeczekać (czas goi wszystkie rany - bleee :(( )
I tutaj zaczyna się moje pytanie, zwalczam chęć popełnienia zbrodni na samym
sobie by udawać, że żyję i czasami owszem jest całkiem dobrze ale kosztem
wyrzeczenia się uczuć i innych rzeczy które sprawiły mi ból. Ja w tej chwili
staram się być zimnym egoistą nie czułym na nic. Bo wcześniej zgubiła mnie
wrażliwość i uczuciowość (jak ktoś czytał mój poprzedni post, to nie był to
jedyny źle przyjęty przez moją psychikę przypadek).
Więc podsumowując wszystko co robię w tej chwili służy tylko i wyłącznie
zaspokajaniu potrzeb ciała, żeby mogło się najeść, żeby miało cieplutko.
Wstaję rano idę do pracy, odwalam swoją działkę bez zbytniego zaangażowania,
wracam, jem obiad, posiedzę nad książką, spać i rano wszystko od początku.
Nijak mnie to nie satysfakcjonuje, ale sam już nie wiem co jest lepsze
wystawić się na wichry rzeczywistości, które często wieją w oczy, czy
gnuśnieć w szarym pokoju codzienności.
Konkretyzując jak mają wobec życia zachowywać się osoby takie jak ja. Zbyt
słabe psychicznie i zbyt wrażliwe, bo i tak źle i tak niedobrze więc co..
użyźnić ziemię?

Przeczytałem ten post i nie dokładnie o to mi chodziło, ale lepiej nie
potrafię tego wyrazić. Liczę na Waszą intuicję.

Pozdrawiam.

--
||| | || | || | | || ||| ||| | | || | |||| | ||| | || |
||| | || | || | | || ||| ||| | | || | |||| | ||| | || |
||| | || | || | | || ||| ||| | | || | |||| | ||| | || |
||| | || | || | | || ||| ||| | | || | |||| | ||| | || |
0 718751 | | 556720 made in hell
C_H_O_O_S_O_D


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2000-02-14 21:23:12

Temat: Re: Cele w życiu
Od: "Danusia" <d...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Choosod <c...@k...net.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:889iit$7ln$...@o...ict.pwr.wroc.pl...
> Witam.
>
> Jakiś czas temu wysłałem post na tą grupę, ale odpowiedzi/dyskusja nie
dały
> mi nic - mówiąc krótko nie znalazłem tam żadnej myśli, która pozwoliła by
mi
> spojrzeć na moją sytuację pod nowym kątem.
> Ale teraz mam inne pytanie i zachęcam do dyskusji, gdyż odpowiedzi mogą
być
> ważne nie tylko dla mnie.
> Wyjdźmy od sytuacji, że osoba jest krańcowo załamana, ale zdaje sobie
> sprawę, że musi starać się funkcjonować i powrócić do stanu "normalności"
> (to słowo ładnie brzmi, ale tak naprawdę mało znaczy). Więc bierze się w
> garść i robi swoje, znajduje sobie zajęcia by nie myśleć o problemach -
> zakładamy, że wszystkie próby rozwiązania problemu zawiodły i trzeba go
> przeczekać (czas goi wszystkie rany - bleee :(( )
> I tutaj zaczyna się moje pytanie, zwalczam chęć popełnienia zbrodni na
samym
> sobie by udawać, że żyję i czasami owszem jest całkiem dobrze ale kosztem
> wyrzeczenia się uczuć i innych rzeczy które sprawiły mi ból. Ja w tej
chwili
> staram się być zimnym egoistą nie czułym na nic. Bo wcześniej zgubiła mnie
> wrażliwość i uczuciowość (jak ktoś czytał mój poprzedni post, to nie był
to
> jedyny źle przyjęty przez moją psychikę przypadek).
> Więc podsumowując wszystko co robię w tej chwili służy tylko i wyłącznie
> zaspokajaniu potrzeb ciała, żeby mogło się najeść, żeby miało cieplutko.
> Wstaję rano idę do pracy, odwalam swoją działkę bez zbytniego
zaangażowania,
> wracam, jem obiad, posiedzę nad książką, spać i rano wszystko od początku.
> Nijak mnie to nie satysfakcjonuje, ale sam już nie wiem co jest lepsze
> wystawić się na wichry rzeczywistości, które często wieją w oczy, czy
> gnuśnieć w szarym pokoju codzienności.
> Konkretyzując jak mają wobec życia zachowywać się osoby takie jak ja. Zbyt
> słabe psychicznie i zbyt wrażliwe, bo i tak źle i tak niedobrze więc co..
> użyźnić ziemię?
>
> Przeczytałem ten post i nie dokładnie o to mi chodziło, ale lepiej nie
> potrafię tego wyrazić. Liczę na Waszą intuicję.
>
> Pozdrawiam.
>
> --
> ||| | || | || | | || ||| ||| | | || | |||| | ||| | || |
> ||| | || | || | | || ||| ||| | | || | |||| | ||| | || |
> ||| | || | || | | || ||| ||| | | || | |||| | ||| | || |
> ||| | || | || | | || ||| ||| | | || | |||| | ||| | || |
> 0 718751 | | 556720 made in hell
> C_H_O_O_S_O_D
> Życie tak naprawdę warte jest zachodu,jest wiele możliwości rozwiązania
twojego problemu-może przyjaciele,może medytacja,joga lub innego rodzaju
"terapie"-może tradycyjna-warto się porozglądać.Na początku będzie ciężko
ale "droga do światła prowadzi przez ciemność" - wiem oczym piszę bo sama
przechodzę przez psychoterapię i ćwiczę TAI CHI(polecam) i powoli uczę
się cieszyć z życia - też kiedyś nie wierzyłam,że się da.Wystarczy tylko
chcieć
i wierzyć ,i myślę sobie ,że ty tego chcesz skoro tu piszesz.Zyczę ci
powodzenia
pozdrawiam
Danusia

>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-02-14 21:23:54

Temat: Odp: Cele w życiu
Od: "Marta" <m...@a...put.poznan.pl> szukaj wiadomości tego autora


Hej!
Muszę Cie pocieszyć mi też nie jest dzisiaj za wesoło. Nie Ty jeden tak
czujesz na tym świecie. Powiem Ci nawet więcej - większość z nas prędzej czy
później tak się czuje. Wstydzimy się tego i kryjemy nasze odczucia za
maskami, które przybieramy w zależności od tego kto i co nas otacza.
I stajemy się takimi, jakimi chce nas widzieć świat. A kiedy wracamy
wieczorem do domu,
zdejmujemy maski i stajemy przed lustrem ogarnia nas przerażenie, bo nie
wiemy jak życ, aby życ naprawdę. Frankl określił to nawet mianem nerwicy
neogennej i powiedział, że jej żródłem jest pustka egzystencjalna (utrata
sensu życia).
Nie warto popełniac zbrodni, bo i tak nie wiemy do końca co czeka nas po
drugiej stronie, czy już nie będziemy czuć tego strasznego bezsensu i
przytłaczającej pustki.
Nie broń się przed bólem. Przeżyj go do samego końca, nie naciągaj maski,
nie chowaj emocji. Dzięki temu po dniach udręki odnajdziesz siebie inaczej,
osiągniesz to przed czym inni uciekają.

To
SAMOŚWIADOMOŚĆ.

Marta






› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-02-15 21:13:41

Temat: Odp: Cele w życiu
Od: "choosod" <c...@k...net.pl> szukaj wiadomości tego autora

> Muszę Cie pocieszyć mi też nie jest dzisiaj za wesoło. Nie Ty jeden tak
> czujesz na tym świecie. Powiem Ci nawet więcej - większość z nas prędzej
czy
> później tak się czuje. Wstydzimy się tego i kryjemy nasze odczucia za
> maskami, które przybieramy w zależności od tego kto i co nas otacza.
> I stajemy się takimi, jakimi chce nas widzieć świat. A kiedy wracamy
> wieczorem do domu,
> zdejmujemy maski i stajemy przed lustrem ogarnia nas przerażenie, bo nie
> wiemy jak życ, aby życ naprawdę. Frankl określił to nawet mianem nerwicy
> neogennej i powiedział, że jej żródłem jest pustka egzystencjalna (utrata
> sensu życia).
> Nie warto popełniac zbrodni, bo i tak nie wiemy do końca co czeka nas po
> drugiej stronie, czy już nie będziemy czuć tego strasznego bezsensu i
> przytłaczającej pustki.
> Nie broń się przed bólem. Przeżyj go do samego końca, nie naciągaj maski,
> nie chowaj emocji. Dzięki temu po dniach udręki odnajdziesz siebie
inaczej,
> osiągniesz to przed czym inni uciekają.
>
> To
> SAMOŚWIADOMOŚĆ.
>

Może i masz rację, tylko takie stany emocjonalne są bardzo wyniszczające.
Czy nie lepiej było by traktować człowieka jak przedmiot (nie żartuję), coś
nie działa to na śmietnik.
Staram się być jeżeli nie uśmiechnięty to przynajmniej nie okazywać smutku.
Wielu znajomych gdy widzi mnie w opłakanym stanie po prostu ze zwątpieniem
pokręci głową co ma oznaczać "a ten ciągle swoje". Domyślam się, że moje
zachowanie jest czasem denerwujące i każdy omija mnie wtedy z daleka. A nie
potrafię tak dobrze udawać, że niby nic mi nie dolega.
Więc mam dwie drogi postępowania: jedną - zakładam maskę i prowadzę jako
takie życie w tym towarzyskie, ale pod tą skorupą burzą się emocje które nie
znajdują ujścia. Co się stanie gdy przekroczę punkt krytyczny ?
Drugie - nie ukrywam tego co się ze mną dzieje, ale wtedy tracę wszystko:
pracę (bo jaki szef będzie trzymał załamanego, pochłoniętego własnym bólem
pracownika), znajomych - niestety właściwie wszystkie osoby jakie znam
odwracają się odemnie plecami kiedy uzewnętrzniam swoje nastroje.
Ja nie widzę sensownego rozwiązania, a metoda przeczekania złych chwil nie
zdaje u mnie egzaminu.

Pozdrawiam

--
||| | || | || | | || ||| ||| | | || | |||| | ||| | || |
||| | || | || | | || ||| ||| | | || | |||| | ||| | || |
||| | || | || | | || ||| ||| | | || | |||| | ||| | || |
||| | || | || | | || ||| ||| | | || | |||| | ||| | || |
0 718751 | | 556720 made in hell
C_H_O_O_S_O_D




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-02-16 00:34:20

Temat: Odp: Cele w życiu
Od: "Rand" <r...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Zapomnijmy o powodach. Ja już nie raz popełniłem samobójstwo na płaszczyźnie swojej
wyobraźni. Jest
to dla mnie swego rodzaju stan oczyszczenia, po którym problem egzystencji przestaje
mieć znaczenie.
W wyniku dzisiejszych zdarzeń jest mi niedobrze. Zbiera mi się na wymioty na każde
wspomnienie tego
co się wydarzyło... Boże ! Jakże łatwo pozbyć się wszystkich swoich problemów.
Wystarczy zeskoczyć
ze skały... ja tak bym właśnie zrobił.
Ale co się dzieje ? Wracam sobie do domu, wchodzę do swojego pokoju i... co czuję...
? Tak cicho,
spokojnie, bezpiecznie. Mama śpi... nie muszę się bać... Cholera ! Przecież mam dom
na wsi, kocham
to miejsce... przecież mogę obserwować ! Ludzi, drzewa, ptaki. Mogę pójść do parku,
usiąść na ławce
i patrzeć na bawiące się dzieci, na ludzi spieszących się niewiadomo gdzie i po co.
Mogę kląć ! Mogę
słuchać !!! Tak ! Mogę słuchać jak krzyczy moja myśl, jak się miota w stanie wiecznej
niepewności.
Mogę patrzeć jak cierpię... Mogę nawet umrzeć, zabić się, raz za razem. Wbijać nóż w
pierś, rzucać
się ze skały. Raz po raz. A z każdym ciosem noża odżywać na nowo... Z każdym skokiem
rozwalając
sobie mózg na głazach... zrzucać z siebie jeden ciężar.

Cholerna myśl !!! Energia, która wciąż pulsuje jak krew w żyłach. Żywa istota, twórca
samej siebie i
przestrzeni, w której żyje... Moje ciało i myśl stanowią tak niesamowitą, niepojętą
wręcz całość, że
to co nazywam samym sobą jest tak idiotyczne jak gdybym sam stworzył sobie jakieś
bóstwo i klękał
przed nim... uwierzył, że istnieje w rzeczywistości...

Ja chyba jestem idiotą, jeśli wydaje mi się, że istota stworzona z pojęć i całej masy
cholernych
abstrakcji to właśnie JA !!!

Idę spać - nie odbiorę sobie tej przyjemności... póki jeszcze żyję...

Mam umrzeć. I niech mnie jasna cholera jeśli w między czasie przestanę żyć !

Kuba (lat 21)




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-02-16 06:14:38

Temat: Re: Cele w życiu
Od: "Bartosz Kaminski" <r...@k...net.pl> szukaj wiadomości tego autora

> Nie broń się przed bólem. Przeżyj go do samego końca, nie naciągaj maski,
> nie chowaj emocji. Dzięki temu po dniach udręki odnajdziesz siebie
inaczej,
> osiągniesz to przed czym inni uciekają.
>
> To
> SAMOŚWIADOMOŚĆ.
>
> Marta

Oj, chyba sporo ludzi na tej grupie czytalo Anthony'ego de Mello...
(jesli to przemyslenia wlasne to sory my mistake :) . Ano wlasnie.
Proponuje lekture jego ksiazek, np. "Przebudzenie" (juz go
nie drukuja, pozostaje biblioteka, ale moze byc ciezko). Gostek
wie o czym mowi. Nie gwarantuje, ze Ci to pomoze- ale mi
pomoglo. Sprobowac warto.


==============
Bartosz Kaminski
r...@k...net.pl








--
Szukasz pracy ? Znasz rynek IT (Internet) ? - http://webcorp.pl/praca/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-02-16 11:18:31

Temat: Re: Cele w życiu
Od: Kawul <m...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

choosod napisał(a):
> ... Co się stanie gdy przekroczę punkt krytyczny ?

Moze byc bardzo zle - zrobisz sobie krzywde, wpadniesz w alkoholizm
lub zwariujesz - wszystkie opcje sa do dupy.

> Drugie - nie ukrywam tego co się ze mną dzieje, ale wtedy tracę wszystko:
> pracę (bo jaki szef będzie trzymał załamanego, pochłoniętego własnym bólem
> pracownika), znajomych - niestety właściwie wszystkie osoby jakie znam
> odwracają się odemnie plecami kiedy uzewnętrzniam swoje nastroje.
> Ja nie widzę sensownego rozwiązania, a metoda przeczekania złych chwil nie
> zdaje u mnie egzaminu.

Nie chce sie glupkowato wymadrzac - sam doskonale rozumiesz, ze trudno
jest zrozumiec drugiego czlowieka tak chociazby polowicznie -
tymbardziej jak sie nie jest psychologiem jak ja. Nie ma chyba
idealnych recept dzialajacych na wszystkich. Wazne lecz nieco
pominiete jest w tym wszystkim dlaczego sie zalamales - nie o to
chodzi ze mnie to interesuje - to raczej Ty powinienes IMO tym sie
zainteresowac. Ja nazwalbym to spojrzeniem prawdzie w oczy - sam
czesto mam ogromne problemy by zaakceptowac ta wlasnie naga prawde.
Czlowiek wg mojego pojmowania to cialo, emocje i intelekt - czesto by
pomoc emocjom trzeba zadbac o intelekt lub o cialo i na odwrot na
wszystkie mozliwe sposoby.
IMO bazujac na wlasnych doswiadczeniach - dotarcie do zrodla
niektorych emocji jest prawie niemozliwe - nie wiem dlaczego kochajac
kogos mozna sie czuc jak w niebie ale mozna rowniez krancowo sie
zalamac i ze soba skonczyc. To wbrew logice - przynajmniej wg mnie.
Ale i ludzie odczuwajacy w ten sposob opieraja sie moim kryteriom
logicznym. Niemniej jednak sa cholernie potrzebni bo czesto widza
znacznie wiecej - ucza innych PRAWDZIWEGO odczuwania. Takich emocji
przez bardzo duze E. Gdyby nie oni swiat bylby w swej nieugietej
logice szary i bezplciowy.
Czy to dla Ciebie wystarczajacy powod by strzec sie przed dojsciem do
"punktu krytycznego" ?
K.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-02-16 14:26:12

Temat: Re: Cele w życiu
Od: "Choosod" <c...@k...net.pl> szukaj wiadomości tego autora

>> ... Co się stanie gdy przekroczę punkt krytyczny ?
>
>Moze byc bardzo zle - zrobisz sobie krzywde, wpadniesz w alkoholizm
>lub zwariujesz - wszystkie opcje sa do dupy.
>
>> Drugie - nie ukrywam tego co się ze mną dzieje, ale wtedy tracę wszystko:
>> pracę (bo jaki szef będzie trzymał załamanego, pochłoniętego własnym
bólem
>> pracownika), znajomych - niestety właściwie wszystkie osoby jakie znam
>> odwracają się odemnie plecami kiedy uzewnętrzniam swoje nastroje.
>> Ja nie widzę sensownego rozwiązania, a metoda przeczekania złych chwil
nie
>> zdaje u mnie egzaminu.
>
>Nie chce sie glupkowato wymadrzac - sam doskonale rozumiesz, ze trudno
>jest zrozumiec drugiego czlowieka tak chociazby polowicznie -
>tymbardziej jak sie nie jest psychologiem jak ja. Nie ma chyba
>idealnych recept dzialajacych na wszystkich. Wazne lecz nieco
>pominiete jest w tym wszystkim dlaczego sie zalamales - nie o to
>chodzi ze mnie to interesuje - to raczej Ty powinienes IMO tym sie
>zainteresowac.

Oczywiście nieodwzajemnione uczucie (bleee... kto nie był w takiej sytuacji,
ale jedni sobie lepiej radzą a inni nie)

>Ja nazwalbym to spojrzeniem prawdzie w oczy - sam
>czesto mam ogromne problemy by zaakceptowac ta wlasnie naga prawde.

Spojrzałem, prawdzie w oczy (rozmowa z tą osobą, próba racjonalnego
spojrzenia na sytuację w rodzaju "nie Ona jedna jest na świecie, w sumie co
ja w niej widzę. itp") a efekty są znikome.

>Czlowiek wg mojego pojmowania to cialo, emocje i intelekt - czesto by
>pomoc emocjom trzeba zadbac o intelekt lub o cialo i na odwrot na
>wszystkie mozliwe sposoby.

Masz rację, z tym że emocje i intelekt w dużym stopniu są wynikiem działania
ciała, tzn hormony, enzymy, uwarunkowanie genetyczne - na tym, i jeszcze
innych opiera się nasza psychika. Dusza to wymysł (aczkolwiek gdyby istniała
to bym się nie zdziwił).
Nie dbam już o intelekt, z wiedzą i umiejętnościami strasznie się
zdrgradowałem.

>IMO bazujac na wlasnych doswiadczeniach - dotarcie do zrodla
>niektorych emocji jest prawie niemozliwe - nie wiem dlaczego kochajac
>kogos mozna sie czuc jak w niebie ale mozna rowniez krancowo sie
>zalamac i ze soba skonczyc. To wbrew logice - przynajmniej wg mnie.
>Ale i ludzie odczuwajacy w ten sposob opieraja sie moim kryteriom
>logicznym. Niemniej jednak sa cholernie potrzebni bo czesto widza
>znacznie wiecej - ucza innych PRAWDZIWEGO odczuwania. Takich emocji
>przez bardzo duze E. Gdyby nie oni swiat bylby w swej nieugietej
>logice szary i bezplciowy.

Napewnno emocje są dobrą rzeczą, tylko nie wtedy gdy maja siłę huraganu. Tak
jak przyjemny chłodny wietrzyk w letni dzień jest czymś co nas cieszy, a co
powiedzieć o szalejącej wichurze. Przecież jedno i drugie to tylko ruch
powietrza.

>Czy to dla Ciebie wystarczajacy powod by strzec sie przed dojsciem do
>"punktu krytycznego" ?
>K.

Może byłby dobry gdybym lubił huragany, ale wolę letni wiaterek.

Pozdrawiam

--
||| | || | || | | || ||| ||| | | || | |||| | ||| | || |
||| | || | || | | || ||| ||| | | || | |||| | ||| | || |
||| | || | || | | || ||| ||| | | || | |||| | ||| | || |
||| | || | || | | || ||| ||| | | || | |||| | ||| | || |
0 718751 | | 556720 made in hell
C_H_O_O_S_O_D




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-02-17 20:34:55

Temat: Odp: Cele w życiu
Od: "Grzegorz Leśniak" <g...@f...net.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Choosod <c...@k...net.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:889iit$7ln$...@o...ict.pwr.wroc.pl...
> Witam.
>
> Jakiś czas temu wysłałem post na tą grupę, ale odpowiedzi/dyskusja nie
dały
> mi nic - mówiąc krótko nie znalazłem tam żadnej myśli, która pozwoliła by
mi
> spojrzeć na moją sytuację pod nowym kątem.
> Ale teraz mam inne pytanie i zachęcam do dyskusji, gdyż odpowiedzi mogą
być
> ważne nie tylko dla mnie.
> Wyjdźmy od sytuacji, że osoba jest krańcowo załamana, ale zdaje sobie
> sprawę, że musi starać się funkcjonować i powrócić do stanu "normalności"
> (to słowo ładnie brzmi, ale tak naprawdę mało znaczy). Więc bierze się w
> garść i robi swoje, znajduje sobie zajęcia by nie myśleć o problemach -
> zakładamy, że wszystkie próby rozwiązania problemu zawiodły i trzeba go
> przeczekać (czas goi wszystkie rany - bleee :(( )
> I tutaj zaczyna się moje pytanie, zwalczam chęć popełnienia zbrodni na
samym
> sobie by udawać, że żyję i czasami owszem jest całkiem dobrze ale kosztem
> wyrzeczenia się uczuć i innych rzeczy które sprawiły mi ból. Ja w tej
chwili
> staram się być zimnym egoistą nie czułym na nic. Bo wcześniej zgubiła mnie
> wrażliwość i uczuciowość (jak ktoś czytał mój poprzedni post, to nie był
to
> jedyny źle przyjęty przez moją psychikę przypadek).
> Więc podsumowując wszystko co robię w tej chwili służy tylko i wyłącznie
> zaspokajaniu potrzeb ciała, żeby mogło się najeść, żeby miało cieplutko.
> Wstaję rano idę do pracy, odwalam swoją działkę bez zbytniego
zaangażowania,
> wracam, jem obiad, posiedzę nad książką, spać i rano wszystko od początku.
> Nijak mnie to nie satysfakcjonuje, ale sam już nie wiem co jest lepsze
> wystawić się na wichry rzeczywistości, które często wieją w oczy, czy
> gnuśnieć w szarym pokoju codzienności.
> Konkretyzując jak mają wobec życia zachowywać się osoby takie jak ja. Zbyt
> słabe psychicznie i zbyt wrażliwe, bo i tak źle i tak niedobrze więc co..
> użyźnić ziemię?
>
Użyźnić ziemie?! Na to zawsze jest czas po co się spieszyć, wcześniej, czy
później każdy będzie musiał to zrobić!!!
Człowiek jest tylko małą cząstką wszechświata z punktu widzenia galaktyk nie
istniejemy nawet jako pyłek. Zresztą kogo to będzie za 100 lat obchodzić co
robimy teraz. Proponuje pochodzić czasami po lesie, obserwować przyrode, jak
wspaniale jest skonstruowana, wszystko działa jak w zegarku szwajcarskim.
Powiew wiartu, szum strumyka, zwierzęta ta naturalność. Uważam, że jest to
świetny sposób, by podładować swoje wyczerpane "akumulatory". Czasami mam
wrażenie, że żyje w olbrzymim domie wariatów, a takie od czasu do czasu
wyjścia na łono natury, są to jakby przepustki na święta.
Jeśli jest Pan osobą wierzącą, to może te kryzysy są znakiem potrzeby
głębszych odpowiedzi, tutaj religia może stanąć na wysokości zadania.

Życze powodzenia! SIE! MA! Grzesiek




> Przeczytałem ten post i nie dokładnie o to mi chodziło, ale lepiej nie
> potrafię tego wyrazić. Liczę na Waszą intuicję.
>
> Pozdrawiam.
>
> --
> ||| | || | || | | || ||| ||| | | || | |||| | ||| | || |
> ||| | || | || | | || ||| ||| | | || | |||| | ||| | || |
> ||| | || | || | | || ||| ||| | | || | |||| | ||| | || |
> ||| | || | || | | || ||| ||| | | || | |||| | ||| | || |
> 0 718751 | | 556720 made in hell
> C_H_O_O_S_O_D
>
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Walentynki, walentynki......la la la
Dzis mi smutno
piękne buśki
Re: ?
Re: Przejmować się czy nie-oto jest pytanie

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »