Data: 2003-04-07 15:14:07
Temat: Odp: Depresja - jak leczyc ?
Od: "PowerBox" <p...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Wierze i wiem, ze cos takiego jest. Jest cos z czym kontakt pozwala mi
> przywrocic sens wszystkiego. To jest niesamowite. Kontakt z tym pozwala mi
> byc normalnym, pozwala pozbyc mi sie moich paradygmatow, byc kims kim
> naprawde chce byc. Niestety jest to czynnik mocno nie zalezy odemnie.
>
>
> > - pytanko:
> > KTO zdecydował, że będziesz się dobrze czuć dopiero wówczas, gdy
zostanie
> > osiągnięte to kryterium, o którym wcześniej pisaliśmy?
>
> Ja.
- rozumiem, że również sam możesz zdecydować, że: NIC SIĘ NIE MUSI STAĆ,
ŻEBY SIĘ DOBRZE CZUĆ?
...
Takie "strome" ustawianie zasad gry przeciwko sobie (będę się dobrze czuć
dopiero gdy będę mieć milion $), szczególnie jeśli chodzi o samopoczucie
chyba nie jest rozsądne, tym bardziej, że jak
mówisz - nie masz wpływu na ten czynnik, który masz na myśli.
Skoro już zaczynasz podejrzewać, że swoją depresję najprawdopodobniej sam w
jakiś sposób wywołujesz własnym myśleniem, to masz możliwości, jakich nie
mają ci, którzy jeszcze na to nie wpadli:
- możesz zacząć się bliżej interesować przyczynami (najpewniej własnym
myśleniem) i metodami zmian przyczyn w taki sposób, żeby rezultaty bardziej
Ci pasowały. [wersja tylko dla zdolnych do refleksji, "dorosłych facetów" z
nieuszkodzonymi mózgami]
- możesz olać gadanie PowerBoxa o własnym myśleniu, odpowiedzialności i
innych bzdurach - i pójść do lekarza po tabletki, które po części
zneutralizują i zamaskują efekt Twojego własnego, irracjonalnego
myślenia.[łatwa wersja dla wymoczków i skrzywdzonych dzieci, jedynie
maskująca symptomy]
- możesz nic nie robić i zobaczyć co z tego wyjdzie za jakiś czas.
Z tego co rozumiem z Twojego pierwszego postu nie chcesz brać tabletek, więc
pewnie będziesz chciał bardziej wyeksplorować pierwszą możliwość. Pamiętaj
jednak, że większość ludzi/lekarzy ma naturalną tendencję do dryfowania w
kierunku drugiego rozwiązania i jedynie Twój świadomy wysiłek może to
zneutralizować. Mogę dać Ci jedną z ogólnych odpowiedzi na Twoje pytanie
"jak leczyć", ale
nie jestem pewny, czy zdołamy przez Internet zastosować wszystkie możliwości
jakie się pojawią. Z tego powodu niektórzy nazywają to pseudo-pomocą.
Dlatego najlepiej poszukaj psychoterapeuty, który nie będzie Ci wmawiać, że
masz genetyczną zależność samopoczucia od miliona dolarów, albo że masz
niezrozumiałą nierównowagę
neuroprzekaźników, (która zniknie w ciągu minuty od wygranej na loterii
a raczej od momentu, w którym się o tym byś dowiedział, niezależnie, czy
była by to prawda, że wygrałeś, czy nie). Najlepiej też omijaj terapeutów,
którzy zaczną Ci wmawiać, że masz 15 osobowości, Ty-ja, Ty- mama, Ty-tata,
Ty-dziecko, Ty-pies itd i że Twoje zaburzenia nastroju biorą się z tego, że
Ty-ciocia nie lubi Ty-wujek. Jeśli też będziesz szerokim łukiem omijać tych,
którzy każą Ci na nowo przeżywać traumę narodzin, albo dowolnego innego
zdarzenia w przeszłości i tych, którzy poradzą, żebyś zwrócił się o
pomoc do niewidzialnych super sił lub super istot - to masz spore szanse na
sukces. Po drodze najprawdopodobniej będziesz musiał dostosować swoją
filozofię,
zażarcie walczyć z dysonansem poznawczym, z własną niechęcią do zmian, z
lenistwem, z nieuchronnym dryfowaniem na łatwiznę, z nieracjonalnym
myśleniem, z błogim stanem
niemyślenia itd, z niechęcią do nauki, z bardzo utrwalonymi wzorcami
automatycznego zachowania, z idiotycznymi przekonaniami własnymi i innych,
ale...dasz radę. Jak już zapłacisz w całości
z góry całą cenę, podniesiesz się tyle razy ile trzeba i ani razu za mało ->
to będziesz się śmiać z tego co przechodzisz dzisiaj, a jak nie dasz rady -
to nie będziesz się śmiać.
Rozumiesz juz dlaczego tak wielu zdołowanych kończy jako obślinione,
nafaszerowane świństwem "warzywo", dla którego sukcesem jest już jak wstanie
rano z łóżka a nawet jak wstanie to byle gówno może go z powrotem na długie
tygodnie tam umieścić?
|