Przed laty "zaexperymentowałem" stosując kwarcówkę(kiedyś można było ją
kupić w nornalnym sklepie, służyła do opalania się, zanim wynaleziono
solarium) naświetlając przez 1 minutę dziennie(na wczesną wiosnę) rośliny
"pokojowe". Co dzień zwiększałem dawkę, aż doszedłem do 10 minut. W tym
czasie zacząłem je też nawozić. Pamiętam do dzisiaj. "SZŁY JAK BURZA". Przy
okazji "zdezynfykowałem" sobie trosze chałupę. Uwaga na światło z kwarcówki
(musisz zabezpieczyć oczy i skórę)!