| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2000-07-28 17:04:01
Temat: Jak byc mlodym , pieknym i bogatym ;-)Nie mam recepty, to tylko slogan przykuwajacy uwage ;-)
Mam za to watpliwosc:
Jaki model zycia uwazacie we wlasnym mniemaniu z blizszy sobie,
po dotychczasowych doswiadczeniach, przezyciach
(jaki styl bez wzgledu na cenienie wsrod spoleczenstwa
uznajacie za sluszny),
ktory zapewni szczesliwa i pogodna egzystencje oraz zadowolenie
z przezytego czasu;
czy zyc "na luzie",
czy tez bezwzglednie zmierzac do stabilizacji zycia,
czy zyc dla siebie , czy dla innych,
czy zyc zarliwie , pelnia zycia, z pasja, realizujac siebie
we wszystkich mozliwych wymiarach,
czy zyc aktywnie i umrzec nagle, czy zyc szybko, a umrzec mlodo i pieknie,
czy tez zyc spokojnie w zdrowiu, dlugo, "godnie i pogodnie"
i umrzec z godnoscia oraz poczuciem spelnionego zycia.
Wszelkie wypowidzi osob starszych i zaawansowanych wiekowo uznam z pokora
jako przejaw ich odczuc juz doznanych,
do wlasnych ciaglych zmian, przemyslen /juz teraz/.
pzdr
PS I :Wiem jak zyc, by zachowac wewnetrzna radosc i pozytywne nastawienie, w
poczuciu wolnosci, swobody,
moje motto to: "szczesliwy, kto z dala od interesow,
poznaje nowych ludzi bo szuka milosci ktora jest w nas".
PS II:Znam kryzys wieku dojrzewania ;-)
ale przedemna kryzys wieku sredniego /po 40/
(a jak dozyje to i poznej starosci po 70).
Wierze ze nie ma uprzywilejowanego okresu zycia w ktorym szczescie byloby
niedostepne (z wiekiem zmienia sie jedynie smak szczescia)
Na starosc znaczenia nabiera zadowolenie z dobrych relacji z innymi,
a radosc z sukcesow w walce o pozycje zawodowa
ustepuja zadowoleniu z dobrego stanu zdrowia i z mozliwosci korzystania z
coraz szerszego czasu wolnego.
Dobra kondycja zdrowotna i silne cialo wplywaja w sposob istotny na nasze
samopoczucie.
(Dla czlowieka w srednim wieku zdrowie i szczescie lacza sie z pracowitym
zyciem).
Lekarz powie:
"Jesli pan musi ,moze pan pracowac nieco wolniej,
ale prosze nadal trzymac sie swoich zwyklych zajec,
Jest to panskie najlepsze ubezpieczenie zdrowia dlugiego zycia i szczescia.
Z niekrorych zajec trzeba oczywiscie, zrezygnowac, ale dopiero po starannym
rozpatrzeniu, czym zapelnic wytworzona przez ich przerwanie pustke".
PS III :Z badan przeprowadzonych przez NIS w Waszyngtonie jednoznacznie
wynika, ze ludzie szczesliwi przede wszystkim lubia siebie i sa z tego
zadowoleni, pelni pomyslow, przekonane o swej wyzszosci moralnej ,
nie nagannej sprawnosci psychicznej i fizycznej, wielkiej umiejetnosci
nawiazywaniu pozytywnych kontaktow towarzyskich i nieodrzucaniu
ich rowniez, interesujace sie swiatem zewnetrznym ,
sa opanowane w emocjach,
a jednoczesnie to umiarkowani ekstrawertysci,
skierowani calym soba ku drugiemu czlowiekowi.
To osoby zyczliwe, ktore podejmujac jakiekolwiek dzialania,
oczekuja pozytywnego zakonczenia.
PSIV:Dyskretny nastroj smutku i rezygnacji , ktory panuje zwlaszcza
w spoleczenstwach bogatych zdaje sie wynikac w glowniej mierze
z niemoznosci 'projekcji' w zyciu publicznym , (jako osoba popularna nie
moze przelamac swojego znanego wizerunku),
a tym samym realizowania siebie /w przyszlosci/.
PSV:Tylko mlodzi nie zapominaja jeszcze ze smiech wyzwala wspaniale
uniesienia,
ze usmiech zbliza ludzi oraz pomaga pokonac zlozona i trudna sytuacje, ze
uczuciowe cielo, radosc , sa czynnikiem rozwoju - dynamizmu.
(i tego nam potrzeba procz slonca)
Nie wyzbywajmy sie wiec tego - swoich dawnych sklonnosci
(majac w koncu bardziej _pod kontrola_ wyobraznie),
nie wstydzmy sie tego na korzysc doroslosci (czasem nawet ponurej).
PSVI:Na marginesie dodam ze, nie praktykuje wiary religijnej jako takiej
ale w swym postepowaniu motywuje dobroc z nadzieja na sluszna wole
czlowieka.
-wreszcie koniec dylematu-
[wykorzystano artykuly z roznych zrodel]
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2000-07-28 21:12:10
Temat: Re: Jak byc mlodym , pieknym i bogatym ;-)
swaper napisał(a) w wiadomości:
>Nie mam recepty, to tylko slogan przykuwajacy uwage ;-)
(dobrze, ze nie uzyles innego, ostatnio zaprezentowanego tytulu ku
przyciagnieciu uwagi ;-)))
BTW - kilka godzin od pojawienia sie watku i ...nic? Co z grupowiczami???
> Mam za to watpliwosc:
Jak kazdy (tzn. unikam ludzi nie majacych w tym wzgledzie watpliwosci)
>Jaki model zycia uwazacie we wlasnym mniemaniu z blizszy sobie,
[...]
Kazdy z przedstawionych przez Ciebie, wyodrebnionych modeli - jesli sie go
trzymac kurczowo IMHO prowadzilby do poczucia niespelnienia, ale o tym moze
pozniej.
>czy zyc "na luzie",
Czyli miec w * wszelkie normy? Ustanawiac swoje? A pozniej tez je miec w *
zgodnie z przyjetym postanowieniem luzu wobec wszelkich nakazow? (w tym i
wewnetrznych), e, nie widzi mi sie to. ... trzeba miec diabelne
samozaparcie, no i byc konsekwentnym az do absurdu ;-)
>czy tez bezwzglednie zmierzac do stabilizacji zycia,
Masa ludzi zapetla sie w tym zmierzaniu do stabilizacji, podejrzewam, ze
chodzi Ci o aspekt materialny. A poniewaz w czasie tej gonitwy rozne rzeczy,
czesto niezalezne od nas dzieja sie dookola (np. obserwowana u nas swego
czasu hiperinflacja), taki cios niszczy cel calego zycia. Oczywiscie
rozpatruje tu model majac na uwadze slowo "bezwzgledny", czyli nie dajacy
marginesu (albo margines tak nieznaczny, ze latwo go pominac).
Stabilizacja... nie wiem, czy gdybym tak bezwzglednie i dlugo zmierzala do
owej stabilizacji
(tzn. mimo, ze wlasciwie teraz moglabym sie czesciowo zmiescic w ramach tego
modelu - bo oplacanie swej niezaleznosci jest glowna - przynajmniej
czasowo - czescia mojego zycia, mam swiadomosc, ze jest to staranie
osiagniecia PODSTAW stabilizacji)
czy umialabym sie cieszyc kiedys efektami tych staran. "Apetyt przeciez
rosnie w miare jedzenia", a wiec cel - coraz wiekszy, bogatszy - tez by sie
oddalal.
>czy zyc dla siebie , czy dla innych,
Zycie tylko dla siebie - choc nikt chyba by sie do tego nie przyznal, a
zaatakowany taka etykietka na pewno by sie oburzal - nie widze tu pozytywow.
To znaczy akurat jestem zwierzakiem spolecznym i nie bylaby dla mnie
komfortowa sytuacja zycia samotnego, pozbawionego blizszych i dalszych
znajomych (z rodzinka roznie bywa i nie zawsze automatycznie zaliczamy ja do
najblizszego grona) wsrod ktorych moge sie spelniac,
ktorym moge dawac siebie, i moge tez cieszyc sie z wszelkich gestow sympatii
i zainteresowania otrzymywanych od nich. Na to tez IMHO trzeba pozwalac.
Znam kilka osob, tak zatraconych w dawaniu, w zyciu dla innych, zyjacych ICH
zyciem, ze wlasciwie bez swoich bliskich nie istnieja. Dramatem wtedy jest
czasem naturalna kolej rzeczy, gdy otoczenie odsuwa sie, przeprowadza w
odlegle strony, lub po prostu nie chce pomocy.
> czy zyc zarliwie , pelnia zycia, z pasja, realizujac siebie
>we wszystkich mozliwych wymiarach,
Widze, ze odpowiada Ci ta wizja - nawet pozytywnie nakresliles taka postawe.
Ale co to znaczy "we wszystkich wymiarach"? IMHO zawsze, chocby najbardziej
swiadomie zyjac bedziemy czuc pewien niedosyt, poczucie niespelnienia lub
wyrzuty, ze moglibysmy zrobic cos na jakiejs niwie.
>czy zyc aktywnie i umrzec nagle, czy zyc szybko, a umrzec mlodo i pieknie,
He, he, juz mi nie grozi - kupilam pierwszy krem p/zmarszczkowy ;-))), a na
powaznie, nie podoba mi sie taka wizja, w tym korzystaniu z zycia zbyt wiele
jest nastawienia na siebie.
> czy tez zyc spokojnie w zdrowiu, dlugo, "godnie i pogodnie"
>i umrzec z godnoscia oraz poczuciem spelnionego zycia.
Cos miedzy tym modelem a czwartym w kolei, chociaz w obecnym swiecie,
stykajac sie z duza liczba ludzi, zyjac szybko i w zagonieniu czesciej
zdazaja sie "okazje" do zadszarpniecia poczucia godnosci...
Moze za bardzo trywializuje, ale wypowiadajac sie po krotce mniej wiecej tak
to czuje.
Pozdr
Moncia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-07-29 18:43:20
Temat: Re: Jak byc mlodym , pieknym i bogatym ;-)
swaper napisał(a) w wiadomości: <52jg5.59550$pD2.1270463@news.tpnet.pl>...
Nie mam recepty, to tylko slogan przykuwajacy uwage ;-)
Gratuluję sloganu, ale jest w sumie męczący... z lekka prostacki... ale
skuteczny... ;-)
Według mnie i to zawsze we mnie dorastało nadal dojrzewa, najlepszym
sposobem na życie jest ten, który zgadza się z naszym kodeksem moralnym.
Chodzi o to, by zbudować pewne wartości, im się podporządkować i wtedy jest
gwarancja, ze jeśli według nich będzie się postępować, będzie się w porządku
z samym sobą. To jakby przepis.. pewne wytyczne, według nich zawsze należy
postępować.l Jeśli stworzysz sobie grupę wartości które zgodne będą z
przekonaniami, będą z nich wypływać, każde działanie podjęte w odniesieniu
do nich, choćby nawet najtrudniejsze - będzie dla Ciebie czymś zgodnym. W
ten sposób dąży się do harmonii. Zawsze byłam za równowagą w działaniu.
Należy jej szukać również w sposobie życia, szanować ciało, szanować, umysł,
siebie, drugiego człowieka. Jeśli stawiasz na dobro, to zdefiniuj je i
postępuj według jego składowych. Dzięki temu nie będziesz się miotał gdy
przyjdzie problem, bo po prostu w tym co sam stworzyłeś w sobie będzie kilka
możliwości, z których będziesz coś wybierał. Samorealizacja to bardzo ważna
cześć życia. Całe można temu celowi poświęcić i tak na prawdę całe życie
poświęcamy temu celowi. Jednak przy okazji, dzięki podzielności uwagi robimy
masę innych rzeczy. Ale jeśli się znajdzie sposób na samorealizowanie się na
wielu płaszczyznach, będzie się szczęśliwszym, pod warunkiem, że każdą
czynność, wykonywać się będzie najlepiej jak się potrafi. Bo tak na prawdę,
jeśli się robi coś na "odwal się", to zawsze pozostawi niedosyt...
Realizować się można na wiele sposobów, najlepiej połączyć to w całość
dzieląc swoje życie z kimś. Bo nie da się ukryć, człowiek potrzebuje
partnera... i nie da się obyć bez bratniej duszy. Można połączyć cele,
połączyć działanie... jeśli wchodzi się w związek, to niech on rozwija
partnerów i umożliwia im otwarcie się na siebie, co za tym idzie większe
poczucie stabilizacji. Bo zrywy nerwowe i niepewność, szybko doprowadzić
mogą do frustracji, nawet osoby o wielkich temperamentach. To niezdrowe.
Moim zdaniem przynajmniej. Rzeczywistość jest taka, ze im bardziej wnikliwie
analizuje się rzeczywistość i wyciąga z niej wnioski, tym lepiej tworzy się
swój kodeks moralny i światopogląd. Jeśli się do tego szuka w literaturze
odpowiedzi na nurtujące pytania, to jest się pełniejszym człowiekiem. Ja mam
taki sposób na życie... trzymam się tego, co jest dla mnie najważniejsze.
Nie liczyłam ile mam zasad, ale jest ich dużo. Do każdej życiowej sytuacji w
oparciu o podstawowe szablonowe zasady, jestem w stanie wytworzyć kolejny
punkt... i według tego potem postępuję. dzięki temu nigdy nie popełniam tych
samych błędów, bo moje patrzenie na świat jest elastyczne, ale nigdy nie
odbiega od podstawowych zasad: uczciwość, chęć bycia dobrym, robienie zawsze
wszystkiego jak najlepiej się potrafi, szczerość, nie żałować niczego, błąd
jest sugestią a nie ostatecznością, należy się uczyć... jest ich jeszcze
sporo, ale trudno je spisać, bo zajęłoby to wiele czasu i tekstu... Każdy
musi znaleźć swój sposób na życie. Najważniejsze moim zdaniem jest to, by w
obliczu śmierci można było powiedzieć z czystym sumieniem że dobrze przeżyło
się życie, że jest się szczęśliwym człowiekiem... bo śmierć to po prostu
rozliczenie z tym, czego się dokonało... czy to dla siebie czy dla innych. A
najważniejsza jest zgoda i pogoda ducha...
EWA
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-07-30 13:39:49
Temat: Re: Jak byc mlodym , pieknym i bogatym ;-)>czy zyc dla innych,
> czy zyc zarliwie , pelnia zycia, z pasja, realizujac siebie
Moim skromnym zdaniem satysfakcje z dobrze wykożystanego czasu dale tylko
życie i poświęcenie się dla innych. Jednoczesnie jest to pełnia życia i
bardzo ciężka praca, i żadnych luksosów. Moje przekonania religijne nie mają
tu nic dożeczy, a mogą jedynie służyć przeciw mnie.
Swoją zdanie opieram na obserwcji doświadczeń wielu ludzi.
Wykluczająć przypadki szczególne, dla ktych celem i "szczęśćiem" są
pieniądze, bogactwo
kariera itp.
Swoje życie jako szczęśliwe oceniają ludzie którzy często (ale nie tylko)
zrezygnowali z życia w warunkach wspólczesnego szczytu cywilizacji. Mam tu
na myśli to co dla nas jest normą, dla nich jest luksuscem często zbędnym.
Pracują głównie dla ludzi. Najczęściej dla ludzi którzy w żaedn sposób nie
mogą się odwdzięczyć. Jaka to satysfakcja gdy robiąc przysługę oczekujesz
rewanrzu?
Przykłady?
Jest rodzina w polsce która zajmuje sie wychowywaniem dzieci. Swoich mieli
kilkoro, ale wychowali powyżej setki.
Praca w organizacjach harytatywnych, dla ludzi nieuleczalnie chorych, w
regionach beznadziejnej biedy, wojny itd itp.
Np Matka Teresa i wiele innych
Takie życie nie jest łatew i przyjemne. Jest trudniejsze niż nasze
kszątanie i kołowrotek.
Jednak podsumowanie sojego życia przez takich ludzi zawsze określane jest
szczęśliwym.
To nie jest taki "szczęście", jakie nam towarzyszy gdy trafiamy w totka, lub
dostajemy samochód.
To raczej satysfakcja z poczucia dobrze spełnionego obowiązku, z uczynienia
świata o drobinę lepszym, z uratowania komuś życia.
Wdzięczność ludzi którym się pomogło często objawia się serdeczną
przyjaźnią, pamięciom , i wspomnieniami. Ci ludzie nie szukają spełnienia w
filozofi, lub pomocy psychoterapełty.
Może zagmatwałem i iezbyt jasno napisałem co chciaęłm powiedzięć. Wstyd mi
jest jedynie że nie mam tyle odwagi, by zostawić to wszystko co mam mojej
posady, kariery, celów materialnych
i poświęcić się właśnie dla tych ktorzy potzrebują i czekają.Dla których
nasze problemy sa niezrozumiałe.
pozdrawiam
CC
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-07-30 22:04:18
Temat: Re: Jak byc mlodym , pieknym i bogatym ;-)"Czesiek Cudny" <c...@p...onet.pl> writes:
> Moim skromnym zdaniem satysfakcje z dobrze wykożystanego czasu dale tylko
> życie i poświęcenie się dla innych. Jednoczesnie jest to pełnia życia i
Tylko jesli w to swiecie wierzysz.
Nie ma jednej drogi do osiagniecia szczescia i satysfakcji.
kazdy ma wlasna a to co dobre dla ciebie niekoniecznie bedzie dobre
dla innych.
--
Nina (Mazur) Miller
n...@p...ninka.net
http://pierdol.ninka.net/~ninka/
http://supersonic.plukwa.net/~ninka/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-07-31 14:33:43
Temat: Odp: Jak byc mlodym , pieknym i bogatym ;-)
Użytkownik Ewa <n...@p...onet.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:cBFg5.62604$p...@n...tpnet.pl...
.(...)
"Gratuluję sloganu, ale jest w sumie męczący... z lekka prostacki... ale
skuteczny... ;-)
prostacki?
kto cie uczyl jezyka polskiego , ulica?
prostacki to znaczy wulgarny, ordynarny.
Widzisz w tym cos takiego.
A moze ja jestem jakis inny ;-)
Ale prymitywny to wlasciwe slowo w prozaicznym jezyku,
za to docierajacy do kazdego.
pzdr
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-07-31 15:00:19
Temat: Odp: Jak byc mlodym , pieknym i bogatym ;-)
Użytkownik Ewa <n...@p...onet.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:cBFg5.62604$p...@n...tpnet.pl...
". Do każdej życiowej sytuacji w
> oparciu o podstawowe szablonowe zasady, jestem w stanie wytworzyć kolejny
> punkt... i według tego potem postępuję. dzięki temu nigdy nie popełniam
tych
> samych błędów, bo moje patrzenie na świat jest elastyczne, ale nigdy nie
> odbiega od podstawowych zasad: uczciwość, chęć bycia dobrym, robienie
zawsze
> wszystkiego jak najlepiej się potrafi, szczerość, nie żałować niczego,
błąd
> jest sugestią a nie ostatecznością, należy się uczyć... "
Co do kwesti merytorycznej jestesmy bardzo podobni.
Mam tylko pytanie jak walczysz ze wszelkimi "zlami" co trafia
na twojej drodze w zyciu.
Jak ulegasz lub bronisz sie przed pokusami?
(np. ktos Ci proponuje lapowke, albo zaprasza na romantyczna kolacje
podjezdza limuzyna TY przez to imponujesz wszystkim,
on chce byc zostala na noc, albo koniec bajki i co wtedy,
albo inna historia wyobraz sobie ze masz zyciowa szanse,
ktos proponuje Ci posade za wielkie wynagrodzenie,
lecz Ty musisz zdradzic swojego dotychczasowego pracodawcy,
czy to jest "zdrowe" moralnie?)
Zdrugiej strony odrzucajac nadazajace sie okazje przestajemy byc na "topie"
ale za to jestesmy w zgodzie ze swoim sumieniem.
Wiec nie mozna byc majetnym i podziwianym jednoczesnie do konca szczesliwym.
W dodatku pogon za "piedestalem" nigdy sie nie konczy,
i pograza sie w nieskonczonosci, bo apetyt rosnie w miare jedzenia,
nigdy nie dostrzegajac celu, (jak pisze Moncia)
nie wiemy co chcemy, dlaczego zyjemy bo "zepsucie wartosci zycia" zaslania
nam swiat.
Zatem jak to pieknie i kojaco brzmi ,przypomne:
"Zadna rzecz w zyciu nie ma jakiegokolwiek innego znaczenia
poza tym, ktore TY jej nadajesz".
(Ty to podkreslilas juz wczesniej)
pzdr
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-07-31 15:30:11
Temat: Odp: Jak byc mlodym , pieknym i bogatym ;-)
Użytkownik Moncia <m...@h...com> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:8lspie$us3$...@z...man.szczecin.pl...
>
> swaper napisał(a) w wiadomości:
>
> >Nie mam recepty, to tylko slogan przykuwajacy uwage ;-)
>
> (dobrze, ze nie uzyles innego, ostatnio zaprezentowanego tytulu ku
> przyciagnieciu uwagi ;-)))
;-))
> BTW - kilka godzin od pojawienia sie watku i ...nic? Co z grupowiczami???
Moze absorbuja narazie inne wczesniejsze watki ;-))
ale ten moze poczekac ;-)
>
> > Mam za to watpliwosc:
>
> Jak kazdy (tzn. unikam ludzi nie majacych w tym wzgledzie watpliwosci)
I slusznie
> >Jaki model zycia uwazacie we wlasnym mniemaniu z blizszy sobie,
> [...]
> >czy zyc "na luzie",
>
> Czyli miec w * wszelkie normy? Ustanawiac swoje? A pozniej tez je miec w *
> zgodnie z przyjetym postanowieniem luzu wobec wszelkich nakazow? (w tym i
> wewnetrznych), e, nie widzi mi sie to. ... trzeba miec diabelne
> samozaparcie, no i byc konsekwentnym az do absurdu ;-)
Rozbawilo mnie to ;-)
Ale prawda
> >czy tez bezwzglednie zmierzac do stabilizacji zycia,
>
> Masa ludzi zapetla sie w tym zmierzaniu do stabilizacji, podejrzewam, ze
> chodzi Ci o aspekt materialny.
Nie koniecznie tylko
w sklad wchodzic moze malzenstwo czasem powiekszenie rodziny...
A poniewaz w czasie tej gonitwy rozne rzeczy,
> czesto niezalezne od nas dzieja sie dookola (np. obserwowana u nas swego
> czasu hiperinflacja), taki cios niszczy cel calego zycia. Oczywiscie
> rozpatruje tu model majac na uwadze slowo "bezwzgledny", czyli nie dajacy
> marginesu (albo margines tak nieznaczny, ze latwo go pominac).
> Stabilizacja... nie wiem, czy gdybym tak bezwzglednie i dlugo zmierzala do
> owej stabilizacji
> (tzn. mimo, ze wlasciwie teraz moglabym sie czesciowo zmiescic w ramach
tego
> modelu - bo oplacanie swej niezaleznosci jest glowna - przynajmniej
> czasowo - czescia mojego zycia, mam swiadomosc, ze jest to staranie
> osiagniecia PODSTAW stabilizacji)
> czy umialabym sie cieszyc kiedys efektami tych staran. "Apetyt przeciez
> rosnie w miare jedzenia", a wiec cel - coraz wiekszy, bogatszy - tez by
sie
> oddalal.
no wlasnie i cel nie zostaje nigdy osigniety,
wiec czy warto gonic wogule o cos wiecej niz tylko
dom samoch i pare innych piedul.
Czy pogon za czyms czego nigdy nie zaspokoimy warta jest rozpoczecia i
zatracenia sie.
Przypomina mi to troche sztuki dla sztuki czyli proznosc.
Udalo mi sie od tego uniezaleznic w pore,
poczulem pustke, ale jeszcze nie tak duza
a co przezywaja ludzie ktorzyos ocknali sie dopiero na emeryturze
Nic tylko juz umierac, coz innego zostalo po "wypalonej" duszy.
To sie podobno nazywa tez pracocholizm.
Nie umiesz wtedy cieszyc sie wolna chwila.
Jak jestes sama to dasz sie zniesc
ale dla kogos z boku jestes wariatem
ktory nie wie kiedy przestac,
a jak juz przestanie to glupieje jeszcze bardziej.
To jest uzaleznienie.
A kidy popada sie w taki wir
gdy czujemy pustke.
Lapiemy sie zajeciom, aby nie tracisz czasu robimy to za szmal
Rozwijamy sie, awansujemy,
dumni ze swojej kariery zapominamy o prawadziwym zyciu.
O dziecinnych przyjemnosciach
Mlodzienczych zainteresowanich
Calkowite zatracenie,
wszyscy maja cie dosyc
jedyne rozmowy dotycza tylko spraw sluzbowych,
a ostatni ktorzy stoba jeszcze wytrzymuja to znajomi po fachu,
pojda na piwo, zagraja w cos,
umowia sie na wspolny wypad gdzies,
ale znowu rozmowy zawsze musza (mimo roznych tematow)
zachaczyc o interesy.
Nie ma wtym na pozor zadnego oderwania od codziennosci.
(...)
> > czy zyc zarliwie , pelnia zycia, z pasja, realizujac siebie
> >we wszystkich mozliwych wymiarach,
>
> Widze, ze odpowiada Ci ta wizja - nawet pozytywnie nakresliles taka
postawe.
> Ale co to znaczy "we wszystkich wymiarach"? IMHO zawsze, chocby
najbardziej
> swiadomie zyjac bedziemy czuc pewien niedosyt, poczucie niespelnienia lub
> wyrzuty, ze moglibysmy zrobic cos na jakiejs niwie.
Dotej pory pewnie odpowiadala,
zylem zreszta kazda wizja po trochu,
W zaleznosci od tych wymiarow,
w ktorym jestesmy etapie zycia, wjakim miejscu...
> Cos miedzy tym modelem a czwartym w kolei, chociaz w obecnym swiecie,
> stykajac sie z duza liczba ludzi, zyjac szybko i w zagonieniu czesciej
> zdazaja sie "okazje" do zadszarpniecia poczucia godnosci...
honor dzis maja tylko biedni, brzydcy i starzy,
im juz wszystko jedno, bo nic nie zmienia, a ich dni sa policzone.
Szkoda tylko ze czlowieka tak pozno stac na "przebudzenie".
Dzieki za twoje zdanie,
ze napisals
odpowiedzialas na moje pytania
o co prosilem
i pomoglas mi w pewien sposob.
pzdr
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-07-31 15:43:42
Temat: Odp: Jak byc mlodym , pieknym i bogatym ;-)
Użytkownik Czesiek Cudny <c...@p...onet.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:FeWg5.64209$p...@n...tpnet.pl...
(...)
"Wstyd mi
> jest jedynie że nie mam tyle odwagi, by zostawić to wszystko co mam mojej
> posady, kariery, celów materialnych
> i poświęcić się właśnie dla tych ktorzy potzrebują i czekają.Dla których
> nasze problemy sa niezrozumiałe.
Tez wlasnie mialem ten problem.
Ale ktos mi uzmyslowil ze tu nie chodzi by calkowice rezygnowac
z wszelkich dobr tylko o to by nie darzyc do nich za wszelka cene.
Nie trzeba sie tez poswiecac innym tak zupelnie.
Wystarczy ze postarasz sie ich wysluchac, zrozumiec,
pomoc , ale wspierajac wylacznie duchowo.
To daje rowniez poczucie szczescia.
Tak sie przynajmniej wydaje w odczuciu psychologow,
lecz oni tez maja swoje zmartwienia i rowniez potrzebuja swoich 'mentorow'
(zrzucajac czesc pewnego ciezaru jakie zwalaja im ich "pacjenci"),
uzupelniajac sie nawzajem.
pzdr
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2000-07-31 16:18:33
Temat: Re: Jak byc mlodym , pieknym i bogatym ;-)"Czesiek Cudny" <c...@p...onet.pl> pisze:
>Moim skromnym zdaniem satysfakcje z dobrze wykożystanego czasu dale tylko
>życie i poświęcenie się dla innych.
A IMHO nie.
>bardzo ciężka praca, i żadnych luksosów.
A co ci luksus przeszkadza ? A dlaczego brak luksu musi sie wiazac z
poswiecaniem dla innych ?
Kto moze zrobic wiecej dla potrzebujacych - ty bez luksusow, czy Bill
Gatez, zyjacy w domu za 3 miliony czy miliardy ;) dolarow, ale
przeznaczajacy na potrzebujacych kwoty jakich byc moze w zyciu nie
zobaczysz ?
> Moje przekonania religijne nie mają
>tu nic dożeczy,
To po co je w to mieszasz ?
>Wykluczająć przypadki szczególne, dla ktych celem i "szczęśćiem" są
>pieniądze, bogactwo
>kariera itp.
Szczegolne ? To ty jestes przypadek szczegolny. :)
>Jest rodzina w polsce która zajmuje sie wychowywaniem dzieci. Swoich mieli
>kilkoro, ale wychowali powyżej setki.
Mam nadzieje ze dobrze.
>Takie życie nie jest łatew i przyjemne. Jest trudniejsze niż nasze
>kszątanie i kołowrotek.
Ja tam kolowrotka nie mam, a ty rob, jesli mozesz, mniej bleduff.
>To raczej satysfakcja z poczucia dobrze spełnionego obowiązku,
Jakiego obowiazku ? Wobec kogo i dlaczego masz miec jakies obowiazki ?
> z uczynienia
>świata o drobinę lepszym,
vide Gates powyzej.
>jest jedynie że nie mam tyle odwagi, by zostawić to wszystko co mam mojej
>posady, kariery, celów materialnych
a musisz? vide Gates.
>i poświęcić się właśnie dla tych ktorzy potzrebują i czekają.
To twoje zycie, nie musisz sie dla nikogo poswiecac. Ale jezeli chcesz,
to prosze bardzo, i gratuluje ... errr... nie wiem czego.
Pozdrawiam, Leh.
--
bezplatna Gazeta Internetowa: { http://www.gazeta.sky.pl }
ubezpieczenia w Krakowie: { http://www.ubezpieczenia.prv.pl }
leh#z.pl // "Lepiej ze zlej knajpy wyjsc, niz do dobrego swiata isc"
--{ Glosuj na Korwina Mikke }--
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |