Data: 2012-03-31 16:28:48
Temat: Odp: Jemioła na jabłoni
Od: "Johnny" <j...@p...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik <s...@g...pl>jak nie zje to sie nie liczy:
> A to, że owoce zamiast 180 gram będą miały co najwyżej 90 gram to tylko
> nieważny pikuś. Jemioła była jest i zawsze będzie wrednym (choć nie
> szpetnym)
> pasożytem, który każdemu drzewu owocowemu zmniejsza optymalny plon. Na
> topolach ją toleruję, bo topola jest chwastem. Na jabłoni jest
> niepożądanym
> wrażym pasożytem.
No tak, tylko, że nie samym japkiem człowiek żyje - jak mawia mój synek (i
ament mu na drogie). Gdyby patrzec tylko poprzez pryzmat gara, to na
dzialkach z róż mielibysmy tylko kalafiory, a z psianek ziemnioczki. ;-)
Mnie się jemioły przyjemnie kojarzą... ze wsia, swietami, jemiołuszkami
(chociaż te jakoś rzadko spotykam). Pozatem z tą szkodliwościa jemioły to
tak do końca nie jest wszystko jasne. Gdzieś czytałem, że, przeprowadzono
eksperyment polegajacy na tym, że drzewa z jemiołą i bez jemioły w srodku
sezonu wegetacyjnego ogołocono z liści. No i tylko te z jemiołą przezyly, bo
asymilatów w krytycznym okresie dostarczała jemioła. Czy to prawdza czy
nie - nieistotne, ale jemioła ma w sobie tyle uroku, że chyba warto
poświęcić pare owoców.
pozdrawiam Johnny
|