Data: 2004-05-23 09:32:18
Temat: Odp: Motywowanie dziecka
Od: "venahis" <r...@n...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik redart <r...@w...op.to.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:c8o6ku$jbo$...@n...onet.pl...
>
> Użytkownik "venahis" <r...@n...pl> napisał w wiadomości
> news:c8lupr$i3$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> > Wielki dzięki! to rzeczywiście jest dobry pomysł. Ale dziś odkryłem
> jeszcze
> > jeden problem. Nie wspomniałe wcześniej że moja matka jest alkocholikiem
i
> > kiedy ona ma "swoje dni" siostra wogule nie chodzi do szkoły. Pomimo
tego
> > jest najlepsza w klasie ale to jest dopiero czwarta klasa i widzę czarny
> > scenariusz. Nie ma mnie przy niej żeby wpajać jej wartości i motywować
do
> > działania a muszę to zrobić żeby się z tego szamba jak naszybciej
wyrwała.
>
> Dobra, teraz ja też się wtrącę. No więc wydaje mi się, że alkoholizm
Twojej
> matki jest tu sprawą kluczową. Sprawa jest być może (na pewno) dużo
> trudniejsza i bardziej złożona, byś sam mógł ją rozwiązać, więc naprawdę
> chyba dobrze byłoby się skontaktować ze specjalistami, którzy właśnie
> alkoholizmem się zajmują, a w szczególności problemami rodzin alkoholików,
> nie samymi alkoholikami.
>
> Ja tylko tutaj tak swobodnie kilka uwag rzucę.
> Otóż wspomniano tu o tzw. motywacji wewnętrznej i zewnętrznej.
> Że motywacja wewnętrzna jest dużo skuteczniejsza i właściwie jedyna
> rozsądna na długą metę.
> Problem w tym, że w rodzinach alkoholików motywy działania
> członków rodziny sa wypaczone. Powiązane z chorobą alkoholizmu.
> W szczególności na głębokim poziomie motorem działań dzieci
> alkoholików jest chęć pomocy choremu tacie/chorej mamie. Branie
> odpowiedzialności za nich. W Twoim wypadku można np. spodziewać
> się efektów typu: siłą napędową Twojej siostry jest alkoholizm matki.
> Jej chęć zdobywania wyników w nauce gdzieś u podstaw może
> być ugruntowana chęcią pomocy matce. Na jakiej zasadzie dokładnie
> trudno powiedzieć, sposoby racjonalizacji takiego stanu rzeczy może
> być wiele: być może Twoja matka podszeptuje Twojej siostrze:
> "ucz się, ucz a mi będzie lepiej". Być może Twoja siostra
> podświadomie "wybiela matkę" dzięki temu, że "na zewnątrz"
> wystawia jej pozytywną wizytówkę. Zresztą sam jakby o tym
> wspomniałeś: Twoja siostra robi wiele dla uzyskania "pozycji",
> czyli reputacji, etykiety. Czyli pewnej fasady, za którą mogłaby
> ukryć chorą matkę. Mechanizmy mogą być różne.
>
> Ważne jest jednak to, że nieco wbrew temu, co inni tu
> zasugerowali, bardzo ostrożnie podszedłbym do pomysłu
> "zabierz ją stamtąd do siebie". Otóż, jeśli jest tak, jak
> mówię (czyli alkoholizm matki motywuje działania córki), to
> odcinając siostrę od matki uderzysz w podstawę jej istnienia.
> Efekt może więc być opłakany: siostra zamiast żyć własnym
> życiem utraci straci jego sens. Proces odrywania od chorej
> matki musi być stopniowy i świadomy.
> Zwróć uwagę na siebie. Ty też grasz tu rolę opiekuna.
> Twoja sytuacja rózni się od sytuacji siostry tym, że znalazłeś
> obiekt zastępczy. Że zamiast opiekować się swoją matką,
> przerzuciłeś się na siostrę. To Twój sposób na walkę
> z alkoholizmem matki. Poza tym tak coś czuję przez skórę,
> że alkoholizm matki przyszedł "później", czyli nie wyrastałeś
> w nim od dziecka ?Popraw, jeśli źle mówię.
Nie, ja wyrastałem w czasie kiedy nawet nie potrafiła z tym żyć - czego
przez tych parę lat i odwyków się nauczyła ( tzn że casem potrafi wybrać do
tego jakiś "rozsądny" okres np. jak ma urlop a sistre jest poza domem). Ale
ja nigdy nie czułem potrzeby zapiekowania się nią. Zawsze uważałem że jaej
jest za dobrze i powinna poczuć dno. A siostry poprostu mi szkoda - przecież
niszczą ( moi rodzice) jej psychikę. Ona jest bardzo delikatna i już wiem że
ma jakieś wyjątkowo drażliwe tematy np. właśnie pieniądze
W każdym
> bądź razie sytuacja Twojej siostry jest inna i być może
> niestety gorsza.
> Ona teraz dojrzewa i powolo rozpoczyna się proces,
> który normalnie skutkuje oderwaniem się dzieci
> od rodziców. Byleby tylko nie znikła motywacja.
>
. Cały mój pomysł z płaceniem jej za za bardzo konkretne zadania - jak
nauczenie się trzydziestu słówek - był spowodowany tym, że boję się iz jej
zapał do nauki minie jak pozna inne atrakcyjne zajęcie. Boję się też blatego
że wiem jaki wpływ mają na dzieci ich rówieśnicy - zacznie się włuczyć po
klubach i nauka pójdzie w odstawkę. Niech wie, że nauka przynosi bardzo
konkretne profity. Żeby wiedział że im lepiej się będzie uczyć tym szybciej
bedzie mogła stanąć na własne nogi i być samodzielną i zrobić z tym co
zechce nawet pomóc mamie. Naprawdę myślałem że to dobry pomysł.
Pzdrawiam i serdecznie dziękuję za rady :)
|