Data: 2003-04-01 16:46:48
Temat: Odp: Nawrot
Od: "PowerBox" <p...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> No i sie doigralam. Znow mnie koplo,
- Hela, znuf masz chalucynacje i to jak jeszcze [czytalas list "czy to
depresja", czy moze pomyslalas, ze listów PowerBoxa programowo nie bedziesz
czytac i tym sposobem pozbawiasz sie czasem uzytecznych wgladów, na które
chce Ciebie naprowadzic???]
> i to jak jeszcze.
> tapnelo
> mnie cholernie celnie w sam srodek. Cios niespodziewany i
> gwaltowny. Skrecilo mnie z bolu i padlam.
- pocwicz troche kung-fu - moze zdazysz postawic blok zanim Ci znów zada
cios niespodziewany i gwaltowny, cholernie celny...
> musisz... Sama wiedzialam, ze nie mam innego wyjscia, ze musze
> musiec.
-zamknelas sie w pomieszczeniu bez wyjscia? Musisz musiec? To musi byc
wyjatkowo nieproduktywny meta-stan i trudna do rozwiazania sytuacja. Samo
zdecydowanie, ze cos trzeba musiec to juz kleska a taki stos to juz MUSI byc
trudny do zniesienia. Powinnosc powinnosci. Moze lepiej zacznij watpic w to,
ze w to nie watpisz a potem badz pewna, ze jestes pewna, ze nie jestes juz
tego taka pewna... To powinno powinno pomóc.
> pozostajac obojetnym na coraz to bardziej dotkliwe
> ciosy,
- rób wiecej uników calym cialem, popraw lewy prosty, zwróc bardziej uwage
na prace nóg...
> walczyc, utraciwszy wiare w zwyciestwo to zupelnie inna
> para kaloszy, niestety.
Najlepiej zmien kalosze na bardziej sportowe obuwie, moga byc chinskie
trampki na poczatek.
> Wszyscy przede mna, jakze czesto mialam nieodparte
> wrazenie, ze sens mego zycia definiuje sie najnormalniejsza,
> niewyszukana pomoca innym.
- po co dorabiasz teorie w swojej chorej glówce, ze sensem zycia jest pomoc
innym. Kto Ci sprzedal taki bullshit? A sensem zycia tych, którym pomagasz
co jest? Tez pomoc innym, czy ich zycie nie ma sensu -i moga sobie od razu
strzelic w glowe? To w takim razie moze najlepiej jak kazdy po prostu wezmie
sie za pomaganie samemu sobie - w koncu sama wiesz lepiej niz ktokolwiek
inny czego Ci trzeba(za przeproszeniem). A kto jest odpowiedzialny za Twoja
depresje - ktos, kto mial Tobie pomagac ale sqrwysyn tego nie chce robic, bo
jest samolubem??? Czym róznisz sie od wyznawcy Islamu z przywiazanym do dupy
granatem w imie Allaha? Czy Ty tez im szybciej i im bardziej sie poswiecisz
tym szybciej pójdizesz do nieba?
> Przede wszystkim rodzice, dwaj
> bracia, z ktorych mlodszy tak brutalnie mnie opuscil,
- to sqrwysyn, jak mógl tak po chamsku postapic...
> ich nieuleczalne kalectwo - dar okrutnego, niesprawiedliwego
> losu.
- czyli nie dostrzegasz zadnych zwiazków przyczynowo skutkowych, tylko
"slepa reke losu, która na lewo i prawo rozdaje ciosy"...
> Ktos ironicznie, drwiaco sie skrzywi - Eee, widziales te
> pieprznieta? Druga Matka Teresa czy co?! - W glebokim powazaniu
> mam, co ktos sobie o mnie pomysli i z kim mnie sobie skojarzy.
- nie zartuj...
> Tu az cisnie mi sie na usta bardzo niekulturalne wyrazenie,
> ktore dosadnie przekonaloby takich podrwidupkow, ze baaardzo
> daleko mi nawet do niklego sladu nasladowania tej sp.
> heroicznej zakonnicy, ktora zreszta zawsze podziwialam i niemal
> uwielbialam za tak konsekwentna ofiare, jaka zlozyla ze swego
> zycia, by sluzyc nedzarzom i nieuleczalnie chorym.
> Taka juz widac mam nature. Jak moja Punki, egoistyczna
> jakas. Tylko reagujac w ten sposob, moglam czuc sie uzyteczna,
> potrzebna. Dawalam, wciaz dawalam, zapominajac o wlasnych
> zgryzotach, spychajac je coraz dalej i glebiej.
- czyli jednak twoja teoria poswiecania sie dla innych ewidentnie "gówno
daje" ale i tak dalej znajdujesz sposób na to by wierzyc, ze tak jest
dobrze. Nie mozesz pocieszyc innych gdy sama jestes zdolowana, nie mozesz
dac komus usmiechu sama bedac w glebokiej depresji, nie mozesz dac pieniedzy
sama bedac biedna itd. Jezeli najpierw nie zadbasz o wlasne szczescie to na
pewno nie dasz szczescia innym... Zabierasz sie za pomoc innym a sama przez
kilkadziesiat lat nie zdolalas pomóc samej sobie. Jakie "dno". Chcesz
pokazac, ze mozna zwyciezyc depresje ale wszystko co mozesz zrobic to
napisac dolujacy zajebisty felieton, rozeslac go do tysiaca ludzi i do konca
im pomieszac w glowach.
> W mroczna,
> omszala, tak dobrze znana mi obrzydliwa studnie, ktora czekala
> na mnie ze swoja przepastna otchlania, czekajac tylko na moj
> nieostrozny ruch. Czwarty wymiar mojej skolowacialej glowy
> przybieral coraz bardziej chorobliwe ksztalty.
- obrzydliwa studnia czeka na Ciebie? Moze musisz porozmawiac z ta studnia,
i powiedziec jej, zeby nie byla taka pewna tego, ze jest pewna, ze na Ciebie
czeka, nie wiem.
> Nie na darmo trul mi glowe przy kazdej okazji moj ostatni
> psychiatra: dystans, kontrola i limit afektywnych inwestycji,
- a mówil Ci tez jak to technicznie sie robi?
> Wszyscy mi zyczliwi ostrzegali - Zacznij wreszcie myslec o
> sobie, najwyzszy czas! Przestan zyc wylacznie problemami
> innych. Swieta za zycia chcesz zostac, szczegolnie z takim
> cholernie pieskim charakterem jak twoj?! Badz egoistyczna,
> samolubna. Tylko tak mozesz wygrac bardzo trudna zyciowa
> batalie, ktorej sie podjelas. Inaczej pekniesz.
- mysle, ze Tobie dzialanie we wlasnym interesie zle sie kojarzy. No cóz -to
wynik przyjetej przez Ciebie nieefektywnej filozofii, czyli zespolu
przekonan, które pozbieralas przypadkowo w dziecinstwie i nigdy pózniej nie
zastanowilas sie nad tym, ze one kieruja Twoim zyciem w kierunku obiektywnie
nieciekawym... Rodzice i otoczenie "sprzedali" Ci zawartosc swojego
"mentalnego smietnika", nawet nie zauwazylas kiedy a teraz wydaje Ci sie, ze
to genetyczne. Nie, myslenie nie jest zdeterminowane genetycznie.
Codziennie zbierasz zniwo swoich mysli. Jezeli chcesz zbierac cos innego -
musisz tez zaczac siac cos innego. To takie proste.
> I peklam.
- o cholera.......
>Tlumione dotad na sile uczucia takie, jak:
> poczucie winy, watpliwosci, obawy drazyly bezustannie i
> skutecznie labirynt mojej genetycznie pochrzanionej
> podswiadomosci. Jak ta rozpalona zywym ogniem magma, ktora
> burzac sie i wrzac wsciekloscia zniewolenia, szuka
> wyzwalajacego krateru, by zniszczyc swa smiercionosna lawa
> wszelkie zycie, ktore znajdzie sie w jej zasiegu.
- pieknie opisujesz swoje mysli. Niestety tak jak kwiatek wbity w gówno -nie
zmienia to faktu, ze myslisz "gówno" i naturalnie w konsekwencji czujesz sie
jak gówno.
> Za czarnym oknem wiosenna szaruga. Galezie drzew pokladaja
> sie ciezarem lodowatej ulewy. Beznadziejnosc. Nagle poczulam
> sie tak cholernie samotna, cholernie winna i bezradna, podla,
> niepotrzebna i bylo to tak intensywne, bolesne, a jednoczesnie
> w jakims sensie niesprawiedliwe, ze powiedzialam sobie - dluzej
> tego nie wytrzymam. Basta! - Zamykal sie nade mna czwarty
> wymiar.
- co zrobilas???
Juz Cie kiedys pytalem: co powoduje Twoja depresje? Odpowiedz mi i swoim
czytelnikom na to. Jak mozesz sie domyslac to jest wazne, oczywiscie dla
Ciebie.
|