Data: 2003-02-26 08:48:21
Temat: Odp: Obserwacje
Od: "Mariko" <m...@p...okay.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik przemek <s...@p...com> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:b3gpvu$ehr$...@n...news.tpi.pl...
> no wlasnie 'zazdroscisz', koncentrujesz sie na negatywnych
> emocjach, w ten sposob nigdy nie poczujesz sie piekna.
'Zazdrosc' byla ujeta w cudzyslow. A wiesz, co powoduje cudzyslow? Ze
dany wyraz, badz zdanie akurat nie musi znaczyc doslownie tego, co jest
napisane. Moze zamiast zazdrosc powinam byla uzyc slowa zlosc? Czy juz
wiesz, o co mi chodzi? To jest taka chwila buntu. W czasie patrzenia. A
potem juz o tym nie mysle, nie toczy to we mnie robaka zazdrosci.
> czemu napisalem holdujesz, bo twoja zazdrosc jest
> holdem skladanym kolorowym obrazka, postacia poruszajacym sie
> w nierzeczywistym swiecie stworzonym przez specow od reklamy
> tylko poto zebys kupowala ich produkty wierzac ze dzieki nim staniesz
> sie taka jak dziewczyny z folderow, ich zadaniem jest wykazac ci ze
> nie jestes doskonala. twoja zazdrosc to ich zwyciestwo, im wieksza
> zazdrosc wzbudza w tobie podobnym tym wieksze odnotuja zyski.
>
To jest jedynie chwila buntu. I nie zawsze polegajaca na tym: one sa takie
ladne, a ja brzydka. Tylko: czemu piekni maja latwiej, przeciez mniej ladni
wcale nie grzesza inteligencja... Czesciej sie zloszcze na stereotyp, ale
owszem, troche mi przykro na przyklad, ze patrze na swiat zza
znienawidzonych okularow... A co do specyfikow. Nie stac mnie na nie, a
momentami na cukierki z reklamy patrzec nie moge. Ze juz o podtekstach
seksualnych nie wspomne... I uwierz mi, nie przesiaduje 10 h dziennie w
lazience, bobym klaustrofobii dostala...
> nie myslalas nigdy, ze moze tak samo istnieja chlopcy ktorzy maja mniejsze
> powodzenie,
> a moze tacy cie poprostu nie interesuja (bo np. chcesz miec ladnego
> chlopca),
Oj, tu sie mylisz :D Akurat wszyscy moi 'byli' nie grzeszyli uroda. Ale
mieli inne atuty, za ktore ich cenilam. Ujme to tak: uroda partnera nie ma
dla mnie znaczenia - moja wlasna - w malym stopniu tak. Czy to zle?
> jesli tak jest to nie win nikogo, sama tworzysz system w ktorym ladniejsi
sa
> gora.
>
Nie tworze, jedynie ubolewam, ze dla wiekszosci ludzi jest on systemem
przewodnim... Bo rzadko uslyszysz: ale ta kobieta jest oczytana, czesciej:
ale ma ladny tylek. I: ale ten chlopak jest mily, tylko: jaki
przystojniak... I nie mow, ze tak nie jest. Bo to, niestety, jest prawda...
> > A z ta inteligencja, to nie rozumiem. Nic sie za inteligencja nie kryje?
> > Wyjasnij mi, prosze, to szerzej, bo mi sie to w glowie nie miesci...
> >
> alez to proste, to taka sama ozdoba jak piekne cialo, tylko na innym
> poziomie rzeczywistosci, sama w sobie jest nic nie warta.
> generalnie chodzi mi o to ze intelek nie jest wartoscia sama w sobie,
> dopiero czlowiek w calosci taki jakim jest, ze wszystkimi zaletami
> i wadami stanowi wartosc, sama inteligencja nie stworzy poety,
> trzeba jeszcze emocji, ducha, slowem calego indywidum.
>
> przemek.
>
>
Owszem, ale zeby umiec to wszystko powiazac... potrzebna jest inteligencja.
Jezeli juz mowimy o mnie, to wprost uwielbiam dysputy na tak paranoiczne
rzeczy, jak to, czy Anglosasi mieli konie, czy tez nie i dopiero zobaczyli
na nich Wikingow. I wlasnie o to mi chodzi. Swietnie sie czuje w gronie
osob, ktore mowia o nieznanych mi jeszcze rzeczach, a zarazem mowia to tak,
ze moge sie od nich uczyc. Tylko, ze w konfrontacji z rzeczywisctoscia, jak
juz wspomnialam... Wyglad gra pierwszorzedna role
:((( I stad tez caly moj wywod.
Pozdrawiam serdecznie,
Mariko
|