Data: 2000-02-14 22:57:26
Temat: Odp: Odp: DZIĘKI !
Od: "Cosa" <c...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Michał Adamski <a...@l...pdi.net> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:3...@l...pdi.net...
>
>
> Cosa napisał(a):
> >
> > Użytkownik Michał Adamski <a...@l...pdi.net> w wiadomości do
grup
> > dyskusyjnych napisał:3...@l...pdi.net...
> > >
> > Możliwe. Myślę, że jako spec od tych rzeczy powinieneś licznym w
grupie
> niemedykom dokładniej wyjaśnić na czym polega różnica. Ale ponieważ
nie
> wiem czy napiszesz, to dla uproszczenia powiem, że narzędzie przy
pomocy
> którego przebije się lub rozetnie skórę i tchawicę poniżej "jabłka
> Adama" jest całkowicie obojętne. Poszkodowanemu jest też obojętna
nazwa
> tego zabiegu, który, jeżeli zrobiony niefachowo, zapewne nie będzie
miał
> żadnej nazwy. Gość musi zacząć oddychać - oto główna zasada. (Chodzi
tu
> o zatkane górne drogi oddechowe i powyższa zasada nie wyczerpuje
zespołu
> zasad obowiązujących w medycynie wypadkowej).
>
> z życzeniami skutecznych amatorskich reanimacji
No nie takich amatorskich - to ze nie woze przy sobie laryngoskopu ,
rurek intubacyjnych w roznych sortach , worka Ambu , defibrylatora ,
kardiomonitora i podobnych zabawek to oczywiste - moj maluszek nawet
tego by nie pomiescil , poza tym nie robie za karetke. Ale nie oznacza
to ze nie wiem co zrobic aby pomoc czlowiekowi - zwykle glupie ABC
moze uratowac zycie- jesli wie sie co to jest i czym sie je....
Teraz z zupelnie innej beczki...
Ale ja chcialem odpowiedziec - teraz zbyt wiele mi nie zostalo.
Nie jestem specem - ale wytłumaczę .Zarowno konikotomia jak i
tracheostomia maja doprowadzic do zastepczego wytworzenia polaczenia
drog oddechowych ze swiatem zewnetrznym , o ile drogi oddechowe
ponizej miejsca dokonania zabiegu sa drozne.
Tyle teorii.
Problem numer dwa - kajam sie i posypuje glowe popiolem - sugerowalem
sie czyms co pamietam z walkowanej dluzy czas Medycyny Katastrof ,
Reanimacji itp.A takze jednego z ulubienszych pytan prof. Golaba.
Faktycznie - i konikotomie i tracheostomie wykonuje sie w tym samym
miejscu - pomiedzy chrząstką tarczowata i pierscieniowata - dokladnie
przez lig. conicum - stad konikotomia. Brak wiec roznicy czy sie tnie
, czy wbija -z tym ze tracheostomia jest mniej krwawa , a konikotomia
mniej niebezpieczna.
Wiec na wszelki wypadek wrzuce do apteczki zarowno ostrze "Paragon" nr
21 , jak i igielke - min 2,1.
A tak prawde powiedziawszy to wolalbym zby osoba ktora znajdzie mnie
po ( tfu, odpukac ) ew. wypadku, zamiast brac sie za ciecie mnie po
szyjce , wziela odchylila glowke , podciagnela zuchwe, umocowala
jezyczek ewentualnie - a juz jakos lzej mi sie oddychac zacznie.
Moglaby jeszcze sprawdzic jako moje serduszko pracuje
, ewentualnie zajac sie ciezka fizyczna robota jaka jest posredni
masarz serca - ale nie tak jak w "Ostrym dyzuze" - uginajac raczki w
lokciach.
Poczulbym sie o wiele lepiej.
Pozdrawiam wiec i dziekuje za poprawienie moich "brakow " wiedzy.
|