Użytkownik Iwcia&Pstryk <p...@o...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:aoo6lg$cdi$...@k...task.gda.pl...
> > > Czy Ty mialas z tym do czynienia w rodzinie? Czy to tylko takie
> gornolotne
> > > teorie??

tak, wyobraź sobie,że tak dwie osoby,synowie mojej babci, jeden
alkoholik,który umarł na marskość wątroby,rak ,miesiącami zwijał sie z bólu
.szpital dom morfina a na koniec kiedy konał w pokoju rozerwał z bólu rzeczy
na sobie i tak skonał.
Drugi jego brat ale tego dało się uratować, obecnie żonaty ,dobry mąż
,czworo dzieci...

> w rodzinie czy w pracy? Bo to jednak robi roznice... nie przekopuje sie
> przez tony twoich wczorajszych odpowiedzi bo jednak przeczysz sama sobie -
> co zgrabnie pomijasz... oczekuje jedna jasnej odpowiedzi ktora mniej
zajmie
> miejsca niz "mialam mam i mysle... itp..."

kontakt z tymi osobami,nigdy ich nie wykluczałam z rodziny mimo ,że inni
tego pierwszego odrzucili ,drugiego na jakiś czas ja ,nie, i nigdy nie
zrobie tego w stosunku do żadnej osoby i nigdy nie zrobie taką jestem osobą,
i będę zawsze próbowała każdego ratować bez względu co tu napiszecie,

> Tak a przy tym mowisz tweety ze ona widac za malo sie starala... taki
> wlasnie wydzwiek mial twoj mail....

ona mogła się nie starać bo jak sama pisze ten problem zaczął sie juz
wcześniej i nie była to jej matka / żadne powiązania uczuciowe/ , a
babcia,która wychowała wnuka wg. mnie już wtedy popełniono wiele błędów a
gdy nie można było problemowi podołać to się wycofano, śmiem twierdzić ,że
już wtedy doszło do wielkich zaniedbań i pozostawiono tą młodą wtedy kobiete
samą sobie , a reszta potoczyła sie już sama , dziecko oddane babci i
stoczenie sie na dno. Jestem zdania, że otoczenie niekiedy pomaga w
stoczeniu się i tak było tu w tym przypadku.Ale to nie jest obwinianie
pokrzywdzonej przez los osoby,tylko moja opinia na temat takich ludzi jak ta
alkoholiczka wszystko ma swoje początki ,przyczyny nic sie nie bierze z
niczego.

Nie mam zamiaru walczyć z waszym zdaniem. Ja wiem co ja powinnam robić w
podobnych sytuacjach.Czy mi się uda czy nie to inny temat ale nigdy nie mam
zamiaru poprzestać , czy poprzez wykonywanie swoich obowiązków czy też gdy
problem mnie dotknie osobiście. Ale to,że ja mam taki pogląd na życie to nie
znaczy,że każdy ma mieć taki sam. We mnie nie ma nienawiści może właśnie
dlatego,że zbyt dużo widziałam ludzkiego cierpienia.Ponadto łatwiej mi się
żyje gdy szukam w ludziach dobra.
Uważam,że osoby, które widzą tylko zło w pewnym sensie są bardzo
nieszczęśliwe.I nie mam zamiaru ingerować w to jak ktoś chce postąpić lub
postąpił, czy jest dumny z tego czy się miota to już indywidualna sprawa
każdego sumienia jeśli się je ma.

Ale mogę tylko powiedzieć udało mi się , bądź mi się nie udało, starałam się
by dotrzeć ale nie potrafiłam.Ale nigdy nie powiem "nie nawidze ".

Sama zainteresowana napisała THE END przychylam się do tego zostająć przy
swoim zdaniu.


z całym szacunkiem
Sandra