« poprzedni wątek | następny wątek » |
261. Data: 2003-03-17 16:46:03
Temat: Odp: Pornografia
Użytkownik AsiaS <a...@n...onet.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:b548ta$nf6$...@n...onet.pl...
> > Czy
> > naprawdę nie da się "urozmaicić" inaczej?
> Mam nadzieję że to retoryczne pytanie ;-)
Bardzo retoryczne.
Uważam, że nie zawsze da się przełamać każdą niechęć i nie zawsze trzeba to
robić. Jeśli ona pisze, że rozmawiała o tym z mężem, że coś jej obiecał i
dalej robi swoje mimo że w niej aż się wszystko wywraca z obrzydzenia, to w
tym wypadku on jest nie w porządku.
Tak sobie wyobrażam jak by mnie ktoś próbował namówi do zoofilii np. (choćby
pooglądać filmiki, albo że mój partner cały dzień je sobie ogląda, żeby się
"naładować" na nockę ze mną), to żeby nie wiem ile osób wmawiało mi że
podstawą związku jest kompromis - to w nosie to mam.
Każdy z nas ma inny "próg" niemożności i nie uważam, aby dało się to
uśrednić, więc nie zawsze kompromis jest możliwy - czasami trzeba odpuścić,
w imię miłości, szacunku, związku.
I niestety odpuścić sobie musi w takim wypadku partner mający zbyt
"wygórowane" potrzeby.
> Radzili sobie JEŚLI CHCIELI sobie radzić. Jeśli z góry
> postanowili że się nie będą przełamywać to sobie nie radzili ;-)
Pytanie tylko, gdzie to _przełamywanie_ ma się skończyć. Apetyt rośnie w
miarę jedzenia.
Zresztą samo to sformułowanie -_przełamać się_, _złamać się(?)_
Czy złamany, _przełamany_ człowiek to na pewno szczęśliwy człowiek, czy
tylko radzący sobie...?
Sowa
P.S.
Jeśli puchaty zażąda nie picia herbaty, to wszystko zależy od argumentacji.
A skoro ja mogę żyć bez herbaty, to przeciętny facet może bez oglądania
pornoli :)))
Trupów z tych powodów raczej nie będzie, podejrzewam że kolejnego niżu
demograficznego też nie.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
262. Data: 2003-03-17 17:23:30
Temat: Re: Pornografia
Użytkownik "Bea" <b...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:b52jsl$iu2$1@news.onet.pl...
> Wiesz, ja w jakimś stopniu identyfikuję się z M. Kiedyś tez tak miałam ale
z
> pomoca męża, przeszłam przez to i teraz czuje się dumna z tego jaka
jestem.
> Już nie drżę o jego spojrzenia, o to czy jestem wystraczająco dla niego
> łądna, bo się obejrzął za kimś, bo oglądał filmy takie czy siakie.Wiecznie
> miałam o to do niego pretensje a on i tak oglądał. I tłumaczył że to nic
> złego. Po bardzo burzliwym okresie i kryzysie przeszlismy przez to oboje.
I
> teraz jest tak, że ja czuję się swietnie i nie mam prtensji o nic, a
> najśnmieszniejsze że juz nie ma o co ich miec.
> I tak sobie myślę, że M może podobnie miec.
Zwróć jednak uwagę że mąż Maddy obiecuje że nie będzie tego robił. Jeśli on
uważa że nie ma w tym nic złego to niech jej pomoże. Zachowując się w sposób
w jaki się zachwouje potęguje tylko jej niechęć. Nie wiem jak było u Was ale
myślę że jej niechęc to tego typu filmów jest pogłębiana przez zachowanie
męża. Nie twierdzę że ona ma tego nie oglądać - uważam jednak że obiecując,
ukrywając itd - zachowuje się jak szczeniak i to jest jeden z powodów dla
których Madda sama już nie wie o co chodzi w tym wszystkim - no i prawde
mówić jej się nie dziwię.
> A ja myśle , że oni oboje potrzebują szczerej rozmowy, ale takiej bez żalu
i
> pretensji. Konstruktywnej.
> Ktoś kiedyś mi powiedział, że jak coś w związku jest nie tak, to wina tkwi
> po obu stronach.
Tu jednak się nie zgodzę. Nie zawsze musimy sprowadzać kryzys do winy lub
jej braku. Często w związkach brakuje tego "czegoś" jakiejś iskry - możemy
to nazwać miłością, szacunkeim, przyjaźnią magią czy jak sobie kto chce.
Związek to nie budowa domu gdzie ktoś może źle położyć cegłę. Nieraz w
związku jest coś nie tak bo nie może być inaczej. Takie związki tez mają
swoje znaczenie nawet jeśli się rozpadają - mają znaczenie bo uczą nas
poszukiwać uczą nas odkrywać siebie i drugiego człowieka.
>Moż ei tu cos nie gra. I nie ocenaiłabym ani jej ani jego.
Je nie oceniam ani jego ani jej - oceniam zachowanie. Każdy z nas dokonuje
takich ocen - jesteśmy ludźmi i tak już jest. Nie piszę "on jest złym
facetem" pisze "on zachowuje się jak gówniarz" - a to różnica
> Nie znamy ich, nie znamy nic wiecej ponad to co nam napisała M. Możemy
tylko
> gdybać, dawac jej takie czy inne rady, ona szuka pomocy i każdy stara się
> jej pomóc na swój sposób. Może ona wybierze dla siebie coś i znajdzie
> rozwiązanie.
Masz racje każdy z nas pisze na podstawie swoich doświadczeń.
> Życze im wyjścia z tej sytuacji
Przyłączam się do życzeń.
Pozdrawiam Martynika
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
263. Data: 2003-03-17 17:38:40
Temat: Re: PornografiaUżytkownik "Sowa"
> Uważam, że nie zawsze da się przełamać każdą niechęć i nie zawsze trzeba to
> robić.
> Zresztą samo to sformułowanie -_przełamać się_, _złamać się(?)_
> Czy złamany, _przełamany_ człowiek to na pewno szczęśliwy człowiek, czy
> tylko radzący sobie...?
Widzisz, tu nie dojdziemy do wspólnego punktu. Czasem żeby mieć kość
która nadaje się do używania trzeba ją złamać i nastawić tak, żeby działała.
Ja nie wyobrażam sobie łamania ręki zdrowemu partnerowi
bo mi się wywraca z obrzydzenia na widok jak jej używa. My łamiemy sobie -
każdy sam żeby być bliżej szczęścia partnera, i chyba niepotrzebnie o tym
piszę bo do ułożenia sobie związku nie da się nikogo zmusić.
> Pytanie tylko, gdzie to _przełamywanie_ ma się skończyć. Apetyt rośnie w
> miarę jedzenia.
Dla każdego związku ta granica jest w innym miejscu. Wyznaczają ją uczucia.
> Trupów z tych powodów raczej nie będzie, podejrzewam że kolejnego niżu
> demograficznego też nie.
Jasne że nie, ilość dzieci nie świadczy o jakości pożycia niestety. Zastanawiam
się tak na marginesie czy nie jest wręcz przeciwnie.
--
Pozdrawiam
Asia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
264. Data: 2003-03-17 17:42:59
Temat: Re: PornografiaUżytkownik "margola & zielarz"
> dlaczego uwazasz, ze wyzszy poziom wrazliwosci i potrzeba absolutnej
> intymnosci w seksie jest problemem, i to wartym specjalisty?
Jezeli dwoje ludzi nie potrafi poradzić sobie z rozbieżnymi oczekiwaniami,
postawami do tego stopnia że jedno ukrywa swoje pragnienia i uczynki przed
małżonkiem a drugie przestaje mieć ochotę na seks i czuje się
oszukiwane to chyba zawsze jest problem, niezależnie od poziomu
wrażliwości, koloru oczu czy wyznawanej religii? To nie jest oczywiste? Pytam
serio.
(Dyskusja trochę zeszła z głównego toru - Maddy,
która napisała że spróbują poradzic sobie sami).
--
Pozdrawiam
Asia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
265. Data: 2003-03-17 17:44:27
Temat: Re: PornografiaUżytkownik "margola & zielarz"
> otoz to. A Ty jak na razie w kolko "on, on, on"
Tak, bo ten problem mnie w wątku zainteresował. Z tym że ja,
w przeciwieństwie do Maddy nie mam obowiązku troszczyć
się o jego zycie, piszę o tym, bo na tym polega uczestniczenie w grupie:
pisze się o tym, co intryguje w słowach rozmówcy, co zastanawia,
na co się zwraca uwagę.
--
Pozdrawiam
Asia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
266. Data: 2003-03-17 19:18:11
Temat: Re: Pornografia
Użytkownik "Basia Zygmańska" napisał w wiadomości
> >> > mojego mężczyzny to nie mam charakteru. Ciężko zadowolić szanowną
> grupę.
>
> Ależ nie grupę tylko Qwaxa, a on ma zawsze specyficzne poglądy, przez
> co zresztą dodaje grupie pieprzyka.
> ;-)
>
> Po prostu ma dużą dozę ironii i autoironii.
>
> Pozdrowienia.
>
> Basia
>
Ha!Nie wytrzymałam .A bardzo się starałam ........naprawdę.
Watek mimo krzykliwego tematu okazał się nudny ...
Doszło do sytuacji gdy czytałam wypowiedzi Mady i Qwaxa.
Na temat Mady nie wypowiem się bo po co Ona i tak ma swój świat ... a
najlepiej to jakby jej mąż a może i dziecko mieli taki sam no bo w końcu
....to jedyny słuszny.
Ale nawiąże do tego co powiedział Qwax..Wiesz dla mnie z jej całych
przy nudnych wywodów dotarło jedno ..Brak pewności siebie.
Kiedyś byłam taka ...mimo ze ważyłam o 15kg mniej całkowicie nie
akceptowałam siebie..przeszkadzało mi gdy tz oglądał erotyczne gazety lub
filmy .Zawsze czułam się za mało ważna, za mało dobra.I to chyba jest główny
powód jej kłopotów.Bo jakoś nie mogę uwierzyć ze oglądanie pornoli(erotyka?)
może być problemem.Jeśli tak jest to trzeba by mu wydłubać Oczki bo wiosna
idzie , ubieramy coraz mnie fatałaszek a wiecie jakie zdradliwe są letnie
sukienki..
Wydaje mi się ze wasz związek czeka sporo złego
(rozłam emocjonalny, zdrada,-sory ale wedlog mnie naprawdę przy takim
podejściu jaki ty do niego nam przedstawiłaś..)Jakoś nie wierze ze te
rozmowy przy braku ustęps w tej materii Twojej strony cos zmienia..
aha i pewnie to durne ..mimo ze nie mam już 20 lat ..i ważę więcej niż.
wtedy teraz ni czuje by panienki które gole łatają po ekranie telewizorka
były lepsze niż ja..Są rzeczy,sytuacje w których ja jestem lepsza od nich .
Monika Janicka.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
267. Data: 2003-03-17 19:28:58
Temat: Re: Pornografia
> > Obawiasz się tych porównań?
>
> Tak obawiam się.
IMHO - niepotrzebnie.
W dobrych małżeństwach żony podobają się mężom, nawet jak same nie mogą
patrzeć w swoje odbicie ;)
Powinnaś chyba popracować nad własną samooceną, żeby uwierzyć, że jesteś
jedyna, unikatowa, a reszta to podróby :)
>
> Hmm... trudno powiedzieć czy nimi pogardzam. Taki wybrały sposób
> zarabiania i nie mnie oceniać. A że zazwyczaj są młodsze i ładniejsze
> ode mnie to fakt. Co więcej robią takie rzeczy albo w taki sposób na
> jaki ja się nigdy nie odważę. Mąż może zacząć mieć do mnie żal że nie
> zaspokajam go w taki sposób.
Ech...
Jeśli można - jak długo jesteście razem?
>
> Sam sobie to narzucił. Niby oglądanie tych filmów jest naturalne i
> niewinne ale od początku krył się z nimi przede mną. Mam mu to za złe bo
> gdyby się z tym nie krył to do rozmowy na ten temat doszło by już
> dawniej.
IMHO - mieszanka wstydu, obawy o zranienie Ciebie, może brak umiejętności
wytłumaczenia, że nie do końca identyfikuje się z tym co jest na ekranie.
Asmira
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
268. Data: 2003-03-17 19:30:35
Temat: Re: Pornografia> Ha!Nie wytrzymałam .A bardzo się starałam ........naprawdę.
> Watek mimo krzykliwego tematu okazał się nudny ...
Dla mnie też.
> aha i pewnie to durne ..mimo ze nie mam już 20 lat ..i ważę więcej
niż.
> wtedy teraz ni czuje by panienki które gole łatają po ekranie
telewizorka
> były lepsze niż ja..Są rzeczy,sytuacje w których ja jestem lepsza od
nich .
Ja nie oceniam Maddy, bo zbyt mało o niej wiem.
Ale wiem o sobie że kiedyś dawno (jeszcze w szkole) miałam tak samo
jak Ty.
Brak pewności siebie, nieśmiałosć.
Później różne doswiadczenia zyciowe - harcerstwo, góry, działalnosć w
różnych klubach, poznawanie coraz szerszej grupy ludzi, coraz bardziej
tą moja pewnosć siebie (pod kazdym względem) podbudowywały.
Po prostu trzeba kazdego dnia stanąć przed lustrem i powiedzieć sobie
"jestem absolutnie wyjątkowa".
Teraz mam sporo lat, sporo kilo za dużo, ale wiem ze potrafię zrobić
wrażenie nawet na sporo młodszych na siebie kolegach ;-).
Przypuszczam, że nie urodą ;-) , ale fajnie mi sie z nimi rozmawia po
prostu.
I łatwo znajduję przyjaciół.
Przypuszczam ze osobie pewnej siebie w ogóle w życiu łatwiej -
łatwiej np. znaleźć pracę.
Natomiast w swoich synach staram się już od najmłodszych lat
podbudowywać ich pewność siebie, ażeby nie mieli w zyciu trudnosci.
Jak na razie im sie chyba udaje, bo mają sporo przyjaciół.
Pozdrowienia.
Basia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
269. Data: 2003-03-17 19:39:53
Temat: Re: Pornografia
"MJ" <m...@w...pl> wrote in message
news:b556o4$63b$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
> >
> Ha!Nie wytrzymałam .A bardzo się starałam ........naprawdę.
A właściwie to co Cię tak ścisnęło że musiałaś napisać.
> Watek mimo krzykliwego tematu okazał się nudny ...
No wiesz mnie właściwie też już znudził. Co miałam do napisania
napisałam dawno temu, czego się chciałam dowiedzieć dowiedziałam, reszta
to i tak już między mną a moim mężem. A tu co chwila ktoś wyciąga
odgrzewane kluchy.
> Doszło do sytuacji gdy czytałam wypowiedzi Mady i Qwaxa.
> Na temat Mady nie wypowiem się bo po co Ona i tak ma swój świat ... a
> najlepiej to jakby jej mąż a może i dziecko mieli taki sam no bo w
końcu
> ....to jedyny słuszny.
Dziwne bo dalej piszesz tylko o mnie. Tak mam swój świat, jedyny słuszny
dla mnie. Ale jak ktoś (np. mój mąż) mnie przekona że można inaczej to
się zastanowię.
> Ale nawiąże do tego co powiedział Qwax..Wiesz dla mnie z jej całych
> przy nudnych wywodów dotarło jedno ..Brak pewności siebie.
> Kiedyś byłam taka ...mimo ze ważyłam o 15kg mniej całkowicie nie
> akceptowałam siebie..przeszkadzało mi gdy tz oglądał erotyczne gazety
lub
> filmy .Zawsze czułam się za mało ważna, za mało dobra.I to chyba jest
główny
> powód jej kłopotów.Bo jakoś nie mogę uwierzyć ze oglądanie
pornoli(erotyka?)
> może być problemem.Jeśli tak jest to trzeba by mu wydłubać Oczki bo
wiosna
> idzie , ubieramy coraz mnie fatałaszek a wiecie jakie zdradliwe są
letnie
> sukienki..
Ktoś już o tym pisał i odpowiadałam na to. Nie będę wałkować tego od
początku. I wcale się nie kryję z tym że mam kompleksy.
> Wydaje mi się ze wasz związek czeka sporo złego
> (rozłam emocjonalny, zdrada,-sory ale wedlog mnie naprawdę przy takim
> podejściu jaki ty do niego nam przedstawiłaś..)Jakoś nie wierze ze te
> rozmowy przy braku ustęps w tej materii Twojej strony cos zmienia..
>
Chyba bardzo tego chcesz. Może zapłaciłaś dużą cenę za utrzymanie
swojego związku i nie możesz znieść że ktoś próbuje się wymigać
mniejszym kosztem.
> aha i pewnie to durne ..mimo ze nie mam już 20 lat ..i ważę więcej
niż.
> wtedy teraz ni czuje by panienki które gole łatają po ekranie
telewizorka
> były lepsze niż ja..Są rzeczy,sytuacje w których ja jestem lepsza od
nich .
GRATULACJE !!!!
Pozdrawiam
M.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
270. Data: 2003-03-17 21:24:07
Temat: Re: Pornografia
Użytkownik "Madda" <m...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:b54c4h$2b0$1@news.onet.pl...
>
> Zdziwiła bym się, próbowała bym przekonywać że to nic strasznego ale
na
> wyraźną prośbę (w dodatku popartą takim argumentem) zgodziła bym
się.
> Zresztą była kiedyś podobna sytuacja. Mam sukienkę, bardzo ją lubię,
> jest krótka bardzo zwiewna i na ramiączkach. Kiedyś ubrałam ją nie
> wkładając biustonosza pod spód (było baardzo gorąco). Uprzedzając
> komentarze wyglądałam dość atrakcyjnie. Ale mąż był zdegustowany
uważał
> że za bardzo się eksponuję. Więc nie ubrałam jej więcej. Czy ta
> odpowiedź wystarczy?
Wystarczy,
proszę Ty mu ustapiłaś, On Tobie nie...
Nie siląc się już na jakies głębsze wnioski, które interpretujesz tak
jak tobie jest wygodniej napiszę tylko, że oboje mnie DZIWICIE (to
dużymi literami, żeby było jasne, że to takie moje subiektywne
zdziwienie, a nie krytyka Was, a zwłaszcza Twojego małżonka, którego
znam tylko z krótkiego, Twojego komentarza).
Co mnie dziwi:
On "zdegustowany" tym, że Ty "wyglądasz dość atrakcyjnie". Ty nie
ubierasz sukienki (czyli w Twoim - pokreślam w Twoim - mniemaniu już
nie decydujesz się wyglądać atrakcyjnie).
(a na marginesie - "zdegustowanie" wywołała sukienka, czy brak
biustonosza - ja zrozumiałem, że chodziło o biustonosz, a Ty
przestałaś nosić sukienkę ;-)) )
Ty nie chcesz żeby oglądał pornoski, On przestaje je oglądać
(przynajmniej oficjalnie).
Efekt jest taki, że miłe małżeństwo spełniło swoje DZIWNE życzenia ale
na niby (nie mów mi, że ty się teraz ubierasz tak aby być
nieatrakcyjną).
Tyle. Nie oczekuję komentarza bo z mojej strony nie jest to próba
dialogu, jeno mały przypis do poprzedniej opinii.
A... jeszcze dlaczego DZIWNE. Jakiś mam inny kanon dogadywania się w
małżeństwie i naszej wspólnej ingerencji w siebie.
Wręcz zachęcam moją małżonkę by czasem odsłoniła więcej (niż mniej) -
o gorącym dniu już nie wspomnę - i wyglądałą superatrakcyjnie (o co w
Jej wypadku nietrudno). Uwielbiam jak faceci niemal kładą się na jej
widok pokotem, a Ja wtedy mam świadomość, że tam Mała Bogini wybrała
jednak mnie i to ja się mogę tym dobrobytem cieszyć.
Ona z kolei wie, że jak czasę rzucę okiem w pornoska, to nie po to by
ją porównywać z kimkolwiek i nie po to żeby zaspokajać się wirtualnie
kiedy mogę z nią...
KRÓTKO MÓWIĄC - nie jesteśmy o siebie ZAZDROŚNI (bądź PRZESADNIE
zadrośni) i nie mamy kompleksów na swym punkcie, które kazałyby nam
ograniczać drugą osobę w i imię własnego dobrego samopoczucia.
--
brow(J)arek pozdrawia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |