Data: 2000-02-13 19:58:08
Temat: Odp: Przejmować się czy nie-oto jest pytanie
Od: "Grzegorz Leśniak" <g...@f...net.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Danusia <d...@p...onet.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:884nsi$otd$...@s...icm.edu.pl...
> Cześć, choć obserwuję was już od jakiegoś czasu piszę tu pierwszy raz
> Piszę,bo jestem wściekła jak cholera i nie mam się komu wygadać.
> Chyba właśnie straciłam najlepszego przyjaciela.Wyparzył przedchwilą
> z mojego domu jak rakieta,po drodze zdążył mnie obrazić właściwie nie
> wiadomo za co.Siedział cały wieczór zmierzły jak stara baba i nie dało
> się go w żaden sposób rozruszać.W końcu doszłam do wniosku,że
> jest to niemożliwe i zaczęłam się zachowywać tak jak on-przestałam
> się odzywać-też żle,dowiedziałam się,że jestem złośliwą hipokrytką
> i że ON nie ma ochoty ze mną rozmawiać.Prawda jest taka,że jest
> alkoholikiem,któremu właśnie kończy się termin działania esperalu i
> chyba po prostu szukał pretekstu żeby się napić...czuję się paskudnie
> i nie wiem czy mam się tym przejmować,czy oddać wódce i narkotykom
> kolejnego przyjaciela...
>
> Powinnaś pójść i porozmawiać z księdzem, lepszy rydz niż nic. :-))
. Wódka i narkotyki, mogą na chwile pomóc zapomnieć, ale wiodą do nikąd.
Główny problem to TY SAMA i dlatego jesteś w stanie go rozwiązać. Bądz sobą,
wyluzuj się, wszystko to jest przejściowe!!! Wszyscy zazwyczaj narzekamy,
myślimy o tym czego nie mamy. Przecież wcale nie jest żle! Pomyśl przez
chwile o kalekach na wózkach, niewidomych, niewinnych ludziach ginących w
Czeczeni, pomyśl ile by dali, by mieć tyle co ty!!! Twoje paskudne
samopoczucie napewno stanie się mniej paskudne!!! SIE! MA!
Grzesiek
|