Data: 2004-01-22 11:40:46
Temat: Odp: Zawsze...
Od: "waldik" <w...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Brass <b...@o...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:5...@n...onet.pl...
> powodu - jestem tylko potworem. Jedyna osobą na której mi zalezało jest
> kobieta, była spełnieniem wszelkich moich ambicji i marzeń. Śliczna,
dobrze
> wykształcona - słowem miód i orzeszki. Uwazała mnie za swego najbliższego
> przyjaciela, broniłem jej zawsze gdy tylko pojawiało się zagrożenie, ona
> podobno mnie też. Ponieważ nie mieszkaliśmy w jednym mieście, więc i nie
mogłem
> znac jej zachowań, siły przyzwyczajeń. Była wiele lat w związku z facetem,
> który ja przyciagał i odpychał jednocześnie, w kńcu się rozstali. Minęło
od
> tego czasu parę miesięcy. Ale jej zachowanie mnie przeraża. Nie chcę jej
> asystować w tym co robi. Nie dogadujemy się, po pierwsze pojawiła się u
niej
> a może była juz taka wcześniej ) potrzeba adorowania wszystkich facetów
> naokoło. po drugie cały czas mam wrażenie że traktuje mnie mechanicznie,
czuję
> się wykrzystywany. Jakby adorowała mnie i manipulowała mna jak wszystkich
> innych facetów dookoła. Ale ze względu na to co dla mnie znaczy muszę się
> dowiedzieć czy mogę i mam prawo do oskarzania jej. Jestem gorącą głową,
walę to
> co myślę, napewno nie jestesmy tak blisko, jak kiedyś. Gdy jej to mówię
ona
> uwaza że widzi to inaczej. Takie rozmowy kończa się kłótnią.
> Czemu ona mnie próbuje skrzywdzić, i czy jest to cyniczne? A może to ja
siebie
> samego krzywdzę?
Pewnie krzywdzisz sam siebie. JA miałem podobną sytuację. Tyle że ona
adorować wszystkich chciała po jednym głębszym. Wszystkich oprócz mnie
oczywiście. Też jestem gorącą głową. No i kiedyś nie wytrzymałem, jak
usłyszałem że muszę zaakceptować jej kolegów (w domyśle to co robi).
No i zostałem pożegnany mało czule. Ale wniosek jest taki ze mnie nie
kochała. I ona Ciebie też pewnie nie kocha. I nie jest cyniczna. Niech się
koleżanki nie obrażą, ale może po prostu jest głupia? Spójrz na to z boku,
chcesz być i żyć z taką kobietą? W końcu zamęczysz i siebie i pewnie ją. I
tak nic z tego dobrego nie wyjdzie. Poniał?? (Cytuję teraz słowa mojego
kolegi, który przez 2 miechy wbijał mi to do głowy :)
|